Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Anna Borkowska" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Charakter spoleczny a rola terapeuty
Date: Wed, 18 May 2005 12:27:15 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 146
Message-ID: <d6f5c6$kep$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <d65r2n$6o5$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: bx4.internetdsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1116412102 20953 80.53.207.4 (18 May 2005 10:28:22 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 18 May 2005 10:28:22 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:320613
Ukryj nagłówki
zgadzam się
--
Pozdrawiam
Anna Borkowska
Użytkownik "sweetnighter" <s...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
wiadomości news:d65r2n$6o5$1@inews.gazeta.pl...
> Najpierw fragment felietonu z dzisiejszej International Herald Tribune,
pióra
> Belindy Board, psychologa klinicznego z uniwersytetu Surrey:
>
> "[...] Tymczasem istnieją liczne świadectwa – zarówno w formie
anegdotycznej,
> jak i poważnych studiów przypadków - wskazujące, że odnoszący sukcesy
ludzie
> biznesu wykazują pod względem cech charakteru szereg podobieństw z
> psychopatami. Pytanie brzmi zatem: czy pomiędzy osobowością silnie
zaburzoną,
> psychopatyczną, a osobowością "ekstremalną", z której przedstawicielami
> wielokrotnie stykamy się w naszym codziennym życiu, istnieje róznica
> jakosciowa, czy też jest to może jedynie różnica stopnia?
> W roku 2001 przeprowadziłam badania porównawcze, w których zestawiłam
cechy
> osobowościowe 39 czołowych brytyjskich menedżerów wysokiego szczebla z
> profilami grupy pacjentów szpitala psychiatrycznego, a także przestępców
> mających za sobą epizod leczenia psychiatrycznego. Każdy z menedżerów
dostał
> do wypełnienia standardowy kwestionariusz diagnostyczny na stwierdzenie
> ewentualnych zaburzeń osobowości, a następnie zostały z nimi
przeprowadzone
> indywidualne wywiady. Informacje o zaburzeniach osobowości u przestępców i
> pacjentów szpitali psychiatrycznych zostały zebrane przez lokalne placówki
> słuzby zdrowia.
> Wprawdzie nasza próbka była niewielka, niemniej zaobserwowane
prawidłowości
> były bardzo wyraźne. Otóż jeśli przyjąć, że osobowość psychopatyczna różni
> się od zdrowej w sposób jakościowy, wówczas należałoby sie spodziewać, że
> pomiędzy tak różnymi przecież grupami wystąpią różnice w charakterze
zaburzeń
> osobowości. Tak jednak nie było. Rodzaje zaburzeń osobowości, występujące
u
> menedżerów, pokrywały się z tymi zaobserwowanymi wśród przestępców i osób
> chorych psychicznie.
> I tak, cechy charakterystyczne dla osobowości narcystycznej [narcisstic
> personality disorder] – megalomania, brak empatii, skłonność do
> wykorzystywania innych i silne poczucie niezalezności – wystepowały
równie
> często wśród ludzi biznesu, co u przedstawicieli pozostałych dwóch grup.
> Podobnie cechy osobowości kompulsywnej [compulsive personality disorder]:
> upartość, skłonności dytkatorskie, perfekcjonizm i pracoholizm.
> Ale były też pewne istotne różnice. Mianowicie menedżerowie znacznie
> częściej wykazywali cechy typowe dla osobowości histrionicznej –
> powierzchowny wdzięk, ekscentryczność i teatralność zachowań i skłonności
> manipulatorskie. Z kolei rzadziej występowały u nich: agresja fizyczna,
> nieodpowiedzialność w sprawach zawodowych i finansowych, brak skrupułów i
> impulsywność.
> Cóż nam mówią te wyniki? Otóż mówią nam po pierwsze, że zaburzenia
osobowości
> występują u przedstawicieli różnych grup społecznych, nie tylko u
pacjentów
> szpitali psychiatrycznych. A także, że wzięta z osobna, żadna z tych
> cech nie jest sama w sobie niczym złym. Weźmy na przykład umiejestnosc
> wywierania wpływu na innych – w biznesie jest to niewątpliwie atut.
Dodajmy
> do tego szczyptę ekscentryczności, nieco megalomanii, pewną skłonność do
> manipulacji i brak empatii – i otrzymamy kogoś, kto może wspiąć się
bardzo
> wysoko po drabinie korporacyjnej kariery, nie łamiąc przy tym ani przez
> chwilę prawa – choć praca z taką osobą może być dla innych
prawdziwym
> koszmarem. Wystarczy jednak zwiększyć nieco stężenie tych cech, oraz dodać
> agresję i brak skupułów – i mamy osobę, która skończy za
kratkami.[...]"
>
> [pełny tekst: www.iht.com/articles/2005/05/11/opinion/edboard.php.
]
>
> felieton ten powstał na marginesie kontrowersji wokół nominacji Boltona na
> ambasadora USA przy ONZ – stawia mu się wiele zarzutów
„osobowościowych”
> właśnie – więc wyciąłem wszelkie bezpośrednie nawiązania do tej
sprawy, bo
> chodzi mi o rzecz bardziej ogólną. A mianowicie o coś, co można nazwać
> społeczną rolą psychologa (terapeuty), czy w ogóle celem terapii.
>
> jest tak, że każdy system społeczny premiuje pewne cechy osobowości, pewne
> postawy i dyspozycje – a karze inne (lub nie premiuje ich, co na
jedno
> wychodzi). Są to po prostu te zachowania, które przyczyniają się do
> bezzakłóceniowego funkcjonowania tego systemu. Erich Fromm nazywał ten
zespół
> cech "charakterem społecznym" – coś, co sprawia, że ludzie "chcą
robić to co
> muszą". Kapitalizm jak wiadomo premiuje cechy takie jak: egoizm,
bezwględna
> rywalizacja, kult konsumpcji, daleko posunięta elastyczność osobowości
> ("sprzedawanie się", "inwestowanie w siebie", co się bezpośrednio łączy z
> wszechobecną rywalizacją, przede wszystkim na rynku ptacy, ale też np. w
> zdobywaniu wyznaczników statusu społecznego itp.); oczywiście są i cechy
> pozytywne – jak dynamizm i przedsiębiorczość,ale służą one niemal
zawsze
> celom egoistycznym. natomiast cechy takie jak altruizm, empatia,
solidarność,
> współpraca, po prostu się nie opłacają.
>
> Otóż, jak o tym pisze autorka felietonu, wiele z tych społecznie
premiowanych
> cech znamionuje osobowość zaburzoną. I teraz moje pytanie: czy rolą
terapeuty
> jest wyłącznie pomoc pacjentowi w bezproblemowej adaptacji do określonych
> warunków i związanych z ich funkcjonowaniem wymogów osobowościowych, bez
> względu na to, jakie to są wymogi? czy zdrowa osobowosc to ostatcznie po
> prostu osobowość dobrze przystosowana? Czy też rację mial Fromm, Karen
Horney
> i inni przedstawiciele kulturalizmu (czy psychoanalizy humanistycznej),
> ktorzy wskazywali, ze są pewne elementy kapitalistycznego charakteru
> społecznego, które same są oznaką ciężkiej choroby? Że zatem pomagając
> pacjentowi przystosować się, odnieśc sukces, kaleczymy go?
>
> Fromm właśnie uważał, że ponieważ patologiczny charakter społeczny jest
> wytworem chorych warunków, więc należy działać na rzecz ich zmiany. Oprócz
> pracy klinicznej pisał rozprawy socjologiczno-filozoficzne i angażował się
w
> działalnośc społeczną. To był oczywiście przypadek wyjątkowy, i nie chodzi
mi
> o to, by postulować ten typ zaangażowania. Ale czy nie jest tak, że
terapeuci
> zbyt często widzą swą rolę po prostu jako ekspertów od pewnego
konkretnego,
> wycinkowego obszaru rzeczywistości – podobnie jak swoją "działkę" ma
> inżynier dróg i mostów, analityk finansowy czy meterolog – dbających
o to, by
> ten obszar – tu: psychologia jednostki – funkcjonował w sposób
właściwy (z
> punktu widzenia systemu)? Czy też może charakter ich pracy predystynuje
ich
> do postawy bardziej świadomej i krytycznej? Bo przecież pomiędzy
postulatami
> zdrowej osobowości a spolecznego przystosowania może istnieć sprzeczność.
A
> może nie?
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
|