Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Forgoth" <p...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Chciałbym wysłuchac kogoś.
Date: Fri, 15 Feb 2002 23:16:42 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 33
Message-ID: <a4k1c8$9ii$1@news.tpi.pl>
References: <a4hicl$gd2$1@news.onet.pl>
Reply-To: "Forgoth" <p...@g...pl>
NNTP-Posting-Host: pa64.cekcyn.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1013811400 9810 217.97.114.64 (15 Feb 2002 22:16:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 15 Feb 2002 22:16:40 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:125631
Ukryj nagłówki
> Myślisz, że w ogóle jest możliwośc ich przełamania? W pojawiających się
> wówczas myślach jest pewna sprzeczność, z jednej strony bardzo nam zależy
na
> tej osobie (zakładając, że jest to osoba bliska nam) i chcielibyśmy aby
> pozostała z nami jak najdłużej na tym ziemskim łez padole z drugiej
> ....ponieważ nam na niej zależy nie chcemy aby cierpiała (i dodatkowo ta
> bezsilność- to jest chyba tutaj najgorsze). Należy tutaj chyba ustalić
nasze
> indywidualne priorytety (chociaż z doświadczenia wiem jak bardzo jest to
> trudne w takich przypadkach, w dodatku każdy jest w dużym stopniu
> indywidualny). Zadawałam sobie pytanie co chciałabym dla tej osoby zrobić-
> oczywiście odpowiedź może byc tylko jedna- ulżyć w cierpieniu, wiadomo
jak.
> Tym sposobem miałam juz jeden priorytet, ale pojawiał sie drugi
> przeciwstawny wynikający z twierdzenia, że człowiek tak naprawdę żyje
dotąd
> dopóki jest komuś potrzebny. Wiedziałam, że ta osoba jest mnie potrzebna,
> niezwykle dla mnie ważna i to już samo w sobie nadawało sens jej
> egzystencji, w moim przypadku ten argument był zwykle silniejszy, chociaż
> walka między nimi nadal trwa. Pozostaje jeszcze sprawa indywidualnego
> nastawienia samej osoby cierpiącej, jak silnie jest u niej wykształcona
> wrodzona siła życia i chęć przetrwania, co ma nieunikniony wpływ także na
> nasze indywidualne odczucia, komplikując jeszcze dodatkowo całą sprawę.
> Prawdziwy labirynt, ale wyjście tylko jedno.
> Pozdrawiam
> KateS
Moim zdaniem powinnas byc przy tej osobie dopoki jeszce nie umrze, jezeli
nie istnieja jakies przeszkody uniemozliwiajace to. Moge sie mylic, ale
mysle ze nikt nie chce konczyc pobytu na tym ziemskim padole samotnie.
Napewno zwiekszy sie jej chec przetrwania, choc to nie oznacza ze przetrwa.
Nie mam doswiadczenia w takich przypadkach, ale takie sa moje odczucia.
|