Re: Choinka
Wiadomość:

Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 23 Dec 2010 15:12:31 -0800 (PST), glob napisaďż˝(a):
>
>
> > Dzi�kuje Ikselcia za �yczenia i za to �e jeste� jaka jeste�, bo
> > jeste� cudowna i mo�e kiedy� si� spotkamy, wi�c niech to miejsce
> > czeka.;)
>
> Po prostu prawie si� pop�aka�am ze wzruszenia. //bez sarkazmu ani ";)"
>
> A �e si� spotkamy, to pewne. Wcze�niej czy p�niej. Mo�e dopiero wtedy,
> kiedy b�d� ju� stara i siwa - przyku�tykam na jakie� grupowe spotkanko, a
> ty mi podsuniesz swoje krzese�ko, a ja trz�s�c� si� r�k� poklepi�
ciďż˝ po
> policzku i trz�s�cym si� g�osem, przerywanym starczym kaszlem, powiem:
> "Taaaak, to ty, globu�!Jak dobrze, �e mnie spotka�e� - inaczej do ko�ca
> �ycia by� my�la�, �e jeste� najbardziej zakr�conym cz�owiekiem w
grupie!"
> :-PPP
>
>
> > A choinka stoi jak si� otwiera wiadomo��, wi�c ja j� widz� w
> > ca�o�ci, czyli na platformie g��wnej jest z�o�ona a po wej�ciu w
w�tek
> > si� rozk�ada.
> > Po�o�ysz sw�j wymarzony prezent pod choink�?
> > Bo to magiczna choinka i spe�nia �yczenia.;)
>
> Ja bym tylko chcia�a, �eby to, co ju� mam, pozosta�o jak najd�u�ej -
takie,
> jakie jest. Niczego wi�cej nie chc�. Czy to nie przesada chcie� a� tyle?
>
>
> PS. Nogi mi odm�wi�y pos�usze�stwa po przed/wigilijnej krz�taninie.
> Czy�by�my ju� nied�ugo mieli si� spotka�? - kaszel jaki� nawet mam,
ale to
> chyba p�ki co tylko alergia, jakie� paskudztwo zacz�o kwitn�� nad
rzekďż˝,
> olcha czy co. Ale na razie nic mi si� nie trz�sie... E, to chyba jeszcze
> nie teraz ;-ppp

Biedna Ikselcia, padasz z nóg a nie ma przy tobie globika, który
naturalnie by nóżki zbolałe wymasował. Ale jeśli nie masz
cierpliwości, bo piszesz w sposób jakby niecierpliwy, to świadczy o
tryskającej z ciebie młodości, bo młodzi muszą mieć tu i teraz, bo
mają ciekawość czerpania z życia. Tak więc tryskasz młodością a nie
starością. Powiedzmy młodością z niewymasowanymi nogami.;)
Nie zgadzam się z tym, że chciałbyś żeby wszystko było tak jak jest,
chociażby przez ten nogi:)
Ja za to jestem po długiej rozmowie z kuzynką, która mnie
wprowadzała od szoku do przerażenia, od współczucia do zaskoczenia i
jeszcze innych doznań i rozmowie z jej matką, gdzie dopełnił się obraz
tego co słuchałem od kuzynki i nabrał nowych walorów.....ale jestem
zmęczony, zostałem zalany taką ilością przróżnych emocji, że ledwo co
pomieściłem i usatysfakcjonowany , bo zobaczyłem to o czym wiedziałem
teoretycznie i to czego nie wiedziałem, a co jest jednocześnie nowe i
fascynujące. W każdym bądź razie też jestem padnięty ale zadowolony.