Data: 2013-06-09 23:14:41
Temat: Re: Chyba napisze książkę dla dzieci
Od: Paweł <p...@n...ne>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 09.06.2013 18:53, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 09 Jun 2013 16:30:58 +0200, Paweł napisał(a):
>
>> W dniu 09.06.2013 16:13, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 09 Jun 2013 14:15:03 +0200, Paweł napisał(a):
>>>
>>>> twoja sprawa. nie każdy jednak myśli tak jak ty. a frekwencja w
>>>> kościołach spada. i prowadzenie się księdza tego czy tamtego jest jednym
>>>> z powodów.
>>>
>>> Generalnie nie jest to powodem, ale tylko PRETEKSTEM 333-]
>>>
>>
>> jak pisałem, jednemu przeszkadza że ich spowiednik to pijak, innej nie.
>
>
> Bingo. Bo to (czy przeszkadza, czy nie) zależy od pełnej świadomości, czym
> naprawdę jest spowiedź - a absolutnie nie jest ona osobistą relacją z
> żadnym księdzem.
> Jakim czołem miałbyś (zakładając ze byłbyś wierzący i przecież równie
> grzeszny jak ów ksiądz-pijak - bo spróbuj ważyć jego grzechy i swoje...)
> odrzucać jego pośrednictwo ponieważ jest... grzeszny, w domyśle bardziej
> niż Ty, oczywiście :->
>
> Jego grzeszność czy bezgrzeszność to jedynie TWÓJ prywatny osąd - to po
> pierwsze. Po drugie - NIE MA na tej Ziemi bezgrzesznego księdza. Ani
> żadnego innego bezgrzesznego świadomego swych czynów człowieka.
>
oczywiście że mój prywatny osąd. w mojej prywatnej skali.
> Mam kilka pyta do Ciebie i chciałabym poznać odpowiedź:
> Czym chcesz mierzyć stopień grzeszności ludzi?
> Jaka jest twoja skala?
> Który jej stopień pozwala Ci na zaakceptowanie kapłańskiej posługi od
> danego człowieka?
> Na jakich źródłach wiedzy o nim się opierasz?
> Co pozwala Ci na stwierdzenie, że dane źródło jest prawdziwe?
> Na podstawie czego stwierdzasz, że czyjś grzech jest większy niż Twój?
> itp.
>
>
a dlaczego to do mnie pytania? czy to ja nie byłem dzisiaj w kościele z
powodu prowadzenia się tego czy tamtego księdza?
>
>
>
>>
>>> Poczucie CZYJEJŚ winy jest bardzo łatwe do uzasadnienia samemu sobie i
>>> usankcjonowania we własnym postępowaniu - "nie idę do takiego księdza bo on
>>> jest be".
>>> Tymczasem poczucie WŁASNEJ winy jest czymś, czego baaaaardzo nie lubimy,
>>> ale niestety od czego nikt nie zdoła uciec, choć większości się naiwnie
>>> wydaje, że owszem, można. Widac to właśnie po ludziach takich jak Ty - w
>>> ucieczce przed tym nielubianym poczuciem szukasz PRETEKSTU aby w winach
>>> innych doszukać się usprawiedliwienia dla własnych. Bo jest Ci to POTRZEBNE
>>> jako namiastka ucieczki od poczucia winy...
>>>
>> zacytuję klasyka - durnaś. szukam pretekstu aby w winach doszukiwać
>> się...to bełkot jakiś. chciałaś chyba napisać że w winach innych szukam
>> usprawiedliwienia. i nie, nie szukam.
>
> Zatem wciąż rzygasz nie zjedzonym obiadem...
>
rzygam, i to nie zjedzonym obiadem, bo nie szukam w winach innych
usprawiedliwienia dla siebie? na pewno to chciałaś napisać? ja wiem że
chciałaś skojarzyć ze mną jakiś obrzydzający mnie przymiotnik, i to
jeszcze tak niby obiektywnie, że postawę a nie osobę krytykujesz itd,
ale coś słabo ci wyszło.
--
paweł
|