Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 180


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2003-08-27 14:29:05

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lia"
> Przeciez napisałam juz, ze takie dokserowywanie po kolei to łamanie prawa -
> przez Ciebie. Okradasz w ten sposob autora i wydawnictwo...
Ale temat zszedł na wymagania punktów, czyli czy jak taki punkt, który pozwala
kserować tylko "trochę" patrzy na takie rzeczy. A co do "przez Ciebie" -
nie robię tego, zawiniłam raz i gdyby tylko owa książka była dostępna
gdziekolwiek
wolałabym ją kupić niż kserować, bo często sięgam do tych materiałów.
Miło byłoby, gdyby była jakaś rozsądna regulacja prawna dotycząca przynajmniej
tych książek, których autorzy nie żyją, wydawnictwa nie istnieją a książki są
nie do kupienia.
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2003-08-27 18:29:07

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Eulalka"
> he, he...... muszę namówić ex-szefa by Was poczytał.
> POtem ledwie to to sie sprzedaje i za marne pieniądze.
> No i takie wydawnictwo pada na pysk, bo kto je ma utrzymywać?
> Przecie nie punkty ksero.
Eulalko, nigdy nie kserowałam żadnego podręcznika, który
jest dostępny w sprzedaży, większość znanych mi osób także.
Wiesz jak wiele jest podręczników niedostępnych w bibliotekach,
antykwariatach z nieistniejących wydawnictw?
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2003-08-27 18:29:12

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: Eulalka <E...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AsiaS napisał:

> Przyjmuję, że łamaniem prawa jest kserowanie całości, a Ty musisz
przyjąć
> do wiadomości, że nigdzie nie napisałam, że kseruję całość, zaś Ty zarzuciłaś
> mi łamanie prawa..

he, he...... muszę namówić ex-szefa by Was poczytał. Zawsze klnął jak
szewc na te punkty ksero pod uniwerkiem i polibudą. Ja mu sie nie dziwię
- zrobienie podręcznika wymaga nie mało pracy i nakladów (eh - sama
jeszcze w domu taki jeden kończę - 500 str., 2000 obrazków i zdjęć, ok.
500 wzorów - a wszystko dla tych, co im sie zamarzyło studiowac o
nurkowaniu i pojazdach głębinowych).
POtem ledwie to to sie sprzedaje i za marne pieniądze.
No i takie wydawnictwo pada na pysk, bo kto je ma utrzymywać?
Przecie nie punkty ksero.

Eulalka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2003-08-27 19:18:31

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Eulalka"
> No jak mają byc dostępne jak wydawnictwo pada na pysk?
Nie wiem czy w latach 70. do pocz.90. były punkty kserograficzne,
a nawet jeśli, to trudno winić dzisiejesze pokolenie że tyle lat
wstecz jacyś ludzie przyczynili się do upadku wydawnictwa.
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2003-08-27 19:22:55

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AsiaS napisał:


> Eulalko, nigdy nie kserowałam żadnego podręcznika, który
> jest dostępny w sprzedaży, większość znanych mi osób także.
> Wiesz jak wiele jest podręczników niedostępnych w bibliotekach,
> antykwariatach z nieistniejących wydawnictw?

No jak mają byc dostępne jak wydawnictwo pada na pysk?

Ja wiem, ze z tymi podręcznikami dla studentów jest kłopot. Książka nad
która pracuję robi sie już 2 lata. Jej autor jakoś dzieli czas miedzy
wykłady, egzaminy, konultacje, wyjazdy, pracę naukową ze spotkaniami ze
mną, korektami itp. Ostatnie publikacje polskojęzyczne na ten temat
pochodzą z lat 60. Jasne, że nikt się z nich już nie uczy, bo technika
się teraz nie ma nijak do tej w latach 60.
Z drugiej strony to ogromne koszta - nawet jeżeli autor nie weźmie z
tego nic (i tak musi publikować swoje prace, bo tego wymaga ustawa i
inne przepisy), to redakcja tego kolosa to już kupa kasy liczona w
tysiącach; skład i redakcja techniczna kolejne kilka - ja nie pracuję za
niewiadomo ile ale też nie zarywam nocek przez całe miesiące za darmo -
kolejne kilka tysięcy; recenzenci - kolejne; druk - kolejne (tym razem
kilkanaćie tysięcy - zakładając niski nakład - jakieś 2-3 tysiące to w
formiacie A4 i przy ponad 500 straonach, nawet czarno-biała - to suma
rzędu 15-20 tys. PLN).
Teraz policz i pomyśl, że wydaje sie to w minimalnym nakładzie, bo
studenci i tak skserują, za minimalne pieniądze (ostatni podrecznik dla
polibudy schodził w cenie 35 zł), dopłacając do interesu ok. 50% kosztów.
Kiedyś takie wydawnictwa były dotowane przez państwo, uczelnie, Forum
Okretowe na przykład (w tej branży). Teraz nikt nie daje nic.
Mój szef bardzo chce, by te książki były wydawane, by jakoś ten nasz
rodzimy przemysł okrętowy funkcjonował na pracy naukowej naszych
rodzinmych projektantów, ale co z tego jak nie ma z czego dokładać?
Myslę, że w innych branżach jest podobnie, bo widzę jak wydawnictwa
padają na twarz...... Ja sama juz nie pracuję w wydawnictwie a w firmie
handlowej. Książki robię w domu, bo lubię i czasem jakiś grosz kapnie,
choc częściej to tylko satysfakcja z tego, że gdzieś się do tego
wydawnictwa przyczyniłaś i firmujesz je swoim nazwiskiem.
Mały wkład w życie kilku osób.....

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


176. Data: 2003-08-27 19:28:40

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Eulalka"
> Jakich wstecz?
> Jakich wstecz?
> 3 lata wstecz to można było aktywa na lokate kierować! Kobieto - nie
> wiesz o czy mówisz.
Kobieto - nie denerwuj się. Jak to jakich wstecz?
Napisałam, że większość znanych mi osób (a o reszcie nie wiem, więc
możliwe że także) kseruje _wyłącznie_ niedostępne nigdzie książki
nieistniejących już wydawnictw. Ty sugerujesz zależność: są
niedostępne bo były kserowane. Ja Ci tłumaczę, że wówczas
nawet nie byłot takiej możliwości! I że dzisiejsze pokolenie nie ma
nic wspólnego z upadłością powstałą kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu.
A Ty piszesz coś o aktywach na lokate?
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


177. Data: 2003-08-27 19:30:09

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AsiaS napisał:

> Użytkownik "Eulalka"
>
>>No jak mają byc dostępne jak wydawnictwo pada na pysk?
>
> Nie wiem czy w latach 70. do pocz.90. były punkty kserograficzne,
> a nawet jeśli, to trudno winić dzisiejesze pokolenie że tyle lat
> wstecz jacyś ludzie przyczynili się do upadku wydawnictwa.

Jakich wstecz?
Jakich wstecz?
3 lata wstecz to można było aktywa na lokate kierować! Kobieto - nie
wiesz o czy mówisz.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


178. Data: 2003-08-27 19:34:27

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: "Marcin Karpiński" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Ostatecznie nie zawsze liczy sie tylko papier. Jak mam do wyboru
> zatrudnić gamoniowatego magistra, to wolę obrotną, rezolutną, przebojową
> licealistkę nawet z bagazem dzieci.
>
> Eulalka
>

Masz sporo racji ale myślę, że (biorąc pod uwagę Twoją przeszłość, o której
raczyłaś nas poinformować), jesteś troszkę stronnicza. Nie chcę Cię urazić,
no ale wiem z doświadczenia - w ciągu miesiąca u wielu gamoniowatych i
niedorobionych magistrów rosną skrzydełka, a ich wykształcenie jeśli nawet
początkowo jest wielce niewystarczające to przynajmniej daje podstawę do
poszukiwania wiedzy dalej. Jednak każdy pracodawca rozważa zatrudnienie
wedle własnych kryteriów i póki nie przekracza prawa ma w tym względzie
dowolność.

Pozdr MK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


179. Data: 2003-08-27 20:56:01

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AsiaS napisał:

> Napisałam, że większość znanych mi osób (a o reszcie nie wiem, więc
> możliwe że także) kseruje _wyłącznie_ niedostępne nigdzie książki
> nieistniejących już wydawnictw. Ty sugerujesz zależność: są
> niedostępne bo były kserowane.

Widzisz to jest tak - wydawnictwo ptzyjmuje książkę do wydania - pracuje
nad nią kilka osób (u nas byłu dwie tylko) - kasy na książkę nie ma bo i
skąd - musi sie sprzedać, by się choć koszta zwróciły. W założeniu
powinna się sprzedać - pokryć koszta i zastawić kasę w firmie na
następną pozycję i tak dalej.
A jest takl, że sie sprzedaje corocznie kilka sztuk a reszta zalega,
kasy nie ma - firma dopłaca i robi nową książkę,l z którą dzieje sie
dokładnie to samo.

Ja Ci tłumaczę, że wówczas
> nawet nie byłot takiej możliwości! I że dzisiejsze pokolenie nie ma
> nic wspólnego z upadłością powstałą kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu.
> A Ty piszesz coś o aktywach na lokate?

Wydawnictwo w którym pracoiwałam ma 52 letnią tradycję. I zawsze
współpracowało z polibudą gdańską i uniwerkiem. Jak czasy były normalne
- firma normalnie funkcjonowała - żadna rewelacja ale normalność. Jak
się koniunktura pogorszyła, studenci wciąż sie kształcą, tylko coraz
drożej ich to kosztuje, coraz mniej kupoują i coraz więcej kserują. A
wydawnictwo z każdą nowowydaną kziążką ma stratę.
Od roku jest pod kreską i choć oszczedzaliśmy wszystcy i każdy łapał
zlecenia jakiekolwiek, nie dało sie nic zrobić.
A jeszcze 3 lata temu spokojnie nadwyżki kasy firma lokowała w lokatach.

Ja nie mam nic przeciwko studentom.... wszystko jest kozmarnie drogie i
oszczędza się tez na wszystkim (sama muszę wydac ponad 200 zł na komplet
książek dla starszej, a 120 dla młodszej córki - choć młoda jeszcze w
przedszkolu to juz książki są wymagane).

PO prostu stwierdzam fakty.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


180. Data: 2003-08-27 21:04:34

Temat: Re: Ciąża, zatrudnienie, składki ZUS
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Marcin Karpiński napisał:


> - w ciągu miesiąca u wielu gamoniowatych i
> niedorobionych magistrów rosną skrzydełka, a ich wykształcenie jeśli nawet
> początkowo jest wielce niewystarczające to przynajmniej daje podstawę do
> poszukiwania wiedzy dalej.

Heh - przekaże znajomemu profesorkowi - uświadomi sobie, chłopina, że z
tych jego "tracicieli czasu" to orły potem wyrosną.

Oczywiście, że jestem stronnicza. Patrzę na zagadnienie pod kątem
własnych doświadczeń. Ale to nie jest tak, że neguję wyższe
wykształcenie wogóle - wcale nie. Sama pewnie zrobie magistra, jak tylko
młodsza córka pójdzie do szkoły i będę miała więcej czasu i kasy
zaoszczedzonej na przedszkolu. Ostatecznie - otworzyli u nas zaoczna
historie sztuki i moge sobie realizowac moje pasje.

Ja tylko chciałam zauważyć, że nie każdy kto ma tylko zawodówkę jest
taki bee, a ten po studiach taki och!
Bo, życie pokazuje, że wcale tak nie jest.... a przynajmniej nie zawsze.
Poza tym trudno wymagać od stolarza, że nie ma studiów, bo po co mu one.
Nie mniej może on być niezwykle inteligentnym i uzdolnionym
człowiekiem.... po zawodówce (mój szwagier własnie został 2 lata temu
"wypchniety" prze moją siostrę do szkoły - jest stolarzem.... jego praca
dyplomowa zdobyła 1. miejsce w ogólnoniemieckim konkurskie. Aktualnie
uczy się w jedynej szkole w Niemczech.... takie prawie studia zawodowe.
I jest fantastycznym, inteligentnym człowiekiem).

Eulalka


Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tak na poprawienie nastroju
Leworęczni
Wanna w małym mieszkaniu- warto???
Re: znowu noworodki w beczce
Re: znowu noworodki w beczce

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »