Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!p
ostnews.google.com!h23g2000prf.googlegroups.com!not-for-mail
From: biggero <b...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Ciekawy fragment z zaprzyjaznionego forum
Date: Wed, 19 Nov 2008 06:04:42 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 95
Message-ID: <d...@h...googlegroups.com>
References: <gfv3gf$moj$1@inews.gazeta.pl> <gg0paj$qh$2@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: 89.174.83.31
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1227103483 26588 127.0.0.1 (19 Nov 2008 14:04:43 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 19 Nov 2008 14:04:43 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: h23g2000prf.googlegroups.com; posting-host=89.174.83.31;
posting-account=BIpaOQoAAABUzZIbc6rGJwumAm1Llnyh
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.9.0.4)
Gecko/2008102920 Firefox/3.0.4,gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:252109
Ukryj nagłówki
> No i?
> Niczego odkrywczego w tym nie ma. Niestety.
> Lekarze to klika, która mocno trzyma się razem. Ręka tam rękę myje.
> Patologia na całej linii.
Cichosza. Nie wolno nic powiedzieć, bo jeszcze wszyscy lekarze wyjadą
do roboty za granicę. Przecież tym właśnie grożą, więc lepiej
cichosza. A te wszystkie błędy lekarskie to wina systemu i braku
pieniędzy, nie wina lekarska, nie wina braku dobrej woli.
A jeszcze przy okazji poruszę temat całkowicie bezwartościowych badań
diagnostycznych, które są wykonywane w naszej służbie zdrowia. To jest
jeszcze większy skandal, bo niby jednostkowo błędy są niewielkie, ale
jak się to wszystko przemnoży przez liczbę pacjentów z takimi błędami
to wychodzi jeden wielki skandal.
Dwa przykłady.
1. W badaniu USG tarczycy badający mówi, że tarczyca niby spuchnięta,
ale w sumie niewiele (22 mm, a norma do 18). Ja mu mówię, że w tym
miejscu gdzie dotykał głowicą, właśnie mnie boli, czyli jednak tam
jest zapalenie. Na opisie badania nie ma nawet słowa o tym, że jest
tam jakaś odchyłka. Jest tylko podany rozmiar tarczycy (ale normy
rozmiarów nie ma). Teraz z tego wynika, że lekarz, który będzie to
badanie oglądał i decydował, musi sam się domyślić, że akurat ten
wymiar jest nieprawidłowy, że tam coś puchnie. Już to widzę, że akurat
to wyłapie. Czyli: zostało coś wyłapane, ale nie zostało dalej
przekazane - badanie i pieniądze wyrzucone w błoto - niezależnie od
tego, czy to enFEzetowskie pieniądze, czy moje.
2. W rezonansie stawu, który mi robili, opisująca go babka, opisała
wszystkie problemy, które powodowała wystająca kostka w stawie
(wysięk, zapalenie z odpowiednim umiejscowieniem), ale że ta kostka
tam była, to nie napisała. A ortopeda oczywiście nie wyłapał, że jest
tam ta kostka. Jest wysięk i zapalenie, no to co? Pewnie samoistny.
Znowu wyłapane, ale nie przekazane dalej.
Nie wiem skąd wynika taki strach przed postawieniem konkretnej
diagnozy. Przed napisaniem tych paru dodatkowych słów "Obraz może
wskazywać na...", "Jest podejrzenie...", które mogą zdecydować o
wszystkim. Czy ci diagności tak nie wierzą w swoje siły, czy nie chcą
się wpieprzać w diagnozowanie lekarzom prowadzącym, czy może to jest
jakaś niepisana reguła, że nie diagnozujemy do końca, bo wtedy lekarz
prowadzący będzie musiał coś z tym zrobić, a przecież i tak nic nie
zrobi, bo system jest niewydolny. Czy, o zgrozo, po prostu nie chce im
się dopisać tych paru słów (szkoda długopisu, tuszu w drukarce)?
Jakie z tego wnioski dla nas?
1. Pierwszy i najważniejszy. Przy badaniu pytać się, co się dzieje, co
widać na USG, co jest w opisie. Mówić, gdzie boli i kazać to miejsce
szczególnie przebadać (żeby znowu nie było, że przebadali wszystko
oprócz tego miejsca).
2. Wybierać lekarzy, którzy na miejscu mają własne USG. Oni będą mogli
zobaczyć i zdiagnozować najwięcej. Takich specjalistów, którzy leczą i
jeszcze specjalizują się w badaniu np. za pomocą USG jest jednak u nas
bardzo niewielu. A w programie specjalizacji np. z chirurgii jest staż
na radiologii i zdobycie umiejętności samodzielnego wykonania badania
USG, RTG śródoperacyjnego, itd...
Gdzie się podziały te umiejętności?
3. Prosić zawsze o film z badania (jeśli jest np. z endoskopii), albo
prosić o wynik na CD (np. rezonansu, tomografii), żeby można było
nawet samemu to przejrzeć.
4. Pytać się zawsze, czy przyrządy badawcze wydezynfekowane, itd.
A tej koleżance na przyszłość taka rada (niestety makabryczna).
Powinna zrobić, to co pacjenci w USA robią już od dawna. Napisać sobie
na ręce niezmywalnym mazakiem "Tą rękę operować, wyciąć raka kości,
nie wycinać mięśnia", na drugiej ręce napisać "Tej ręki nie operować",
a w innych miejscach "Tu nie operować" (im więcej miejsc tak
opisanych, tym lepiej). To może się wydawać śmieszne, ale ilość błędów
operacyjnych w USA spadła, gdy wszedł taki zwyczaj wśród pacjentów...
B.
|