Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ciezka sprawa

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ciezka sprawa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-19 19:05:54

Temat: Ciezka sprawa
Od: Nid <n...@p...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Prowadze dzialalnosc i sprzedaje pewnego rodzaju uslugi na moim osiedlu.
Firma jest zarejestrowana na moja mame. Przynosi pewne zyski. Wszytsko
bylo fajne i piekne, az do momentu kiedy nie pojawil sie jeden z moich
rowniesikow i mozna powiedziec zazadal pewnego rodzaju wplaty na swoja
rzecz. Prosbe swoja motywuje tym, ze w przeszlosci wylozyl pewnego rzedu
kwote, na rozpoczecie w/w dzialalnosci i mimo tego, ze kwota zostala mu
zwrocona (i sprawa zostala zalatwiona jak mniemalem), to przy obecnej
sytuacji (uwaza, ze nie nie robiac sciagam kase) uwaza, ze chce
"zadoscuczynienia" za to, ze obracalem jego pieniedzmi. Sytuacja wydaje
sie w pewnym sensie banalna, bo niby z jakiej racji ktos nagle
przychodzi i czegos chce.. tym bardziej, ze to nawet nie ja pozyczalem
kiedys te pieniadze, tylko zostaly mi one przekazane przez osoba
trzecia. (Z czasem dowiedzialem sie, kto byl sponsorem i z racji swojego
"stanowiska" musialem dokonac oddania zaleglosci.) Czas minal i tak jak
mowilem czlowiek pojawil sie znowu. Poczatkowo zazadal oplaty wstepnej,
a potem oplat co miesiac - jednak w wyniku spotkania i rozmowy, ktora
nie byla zbyt mila dla mnie zrezygnowal - jak twierdzi - z oplat
miesiecznych chcac uzyskac tylko jednorazowa oplate. Pomijajac fakt, ze
osoba ta nie ma zadnych podstaw by chciec tych pieniedzy nalezy
stwierdzic iz jest to postac z pogranicza (tak mi sie zdaje) swiatka
przestepczego. Ewidentnie widac mentalnosc mlodego, a wlasciwie
rodzacego sie, czy jak ktos woli uczacego sie sciagacza haraczy. Obecnie
nie mieszka u nas w okolicy, przeprowadzila sie natomiast do jednej z
dzielnic miasta, ktora jest uznawana za najgorsza. Z mojego wywiadu
wynika rowniez, ze posiada ponoc pewnego rodzaju niezbyt ciekawe
kontakty. Ogolnie rzecz biorac uslsyzalem: "ja bym nie zadzieral".
Poniewaz jestem tylko zwyklym czlowiekiem postanowilem skierowac sie do
organow sprawujacych kontrole bezpieczenstwa w naszym pieknym kraju. Tak
jak sie jednak moglem domyslac (z poprzednich doswiadczen zyciowych),
rowniez i w tej sprawie polskie prawo po raz kolejny okazalo sie
bezsilne. To nic, ze posiadam dowody i oswiadczenia ludzi, ktorzy sa
wiarygodni. W najlepszym dla mnie przypadku osoba ta moze dostac za
swoje czyny jedynie dozor policyjny - mimo swojej recydiwistycznej
dzialalnosci. Zatem.. nie uwzgledniajac mojego strachu, a jedynie
niekiedy koniecznosc poruszania sie w swojej okolicy alternatywe te
musza potraktowac jako ostatecznosc - czekajac jedynie na nieznany dla
mnie rozwoj sytuacji. Nie posiadam bowiem, zadnych "silnych plecow" ani
znajomosci w kregu ludzi mogacych wplynac na ta sprawe. W przed ostaniej
rozmowie stwierdzilem, iz nie jestem w stanie sprostac wymaganiom
finansowym stawianym mi - co zaaowocowalo odpowiedzia mowiaca o rychlych
odwiedzinach panow o formacie 2x2 m. Tak sie jednak nie stalo.. Potem
telefon zadzwonil po raz ostatni - rozmowa byla bardziej ludzka, jesli
mozna w ogole tak powiedziec - kwoty nie zmiejszyly sie, zaistniala
jedynie mozliwosc rozlozenia ich na raty. Mam sie kontaktowac...
Poniewaz przychody nie trafiaja do moich rak, a do mojej mamy - nie mam
mozliwosci wysuplania nawet marnego grosza. Tlumaczenia oczywiscie nic
nie obchodza - sztuka negocjacji w pelni opanowana przez druga strone.
Poniewaz czas mi szybko ucieka, a ja nie znajduje mozliwosci rozwiazania
tej sytuacji (rodzice nic nie widza) kieruje sie do Was. Biorac pod
uwage potencjalne kontakty drugiej strony jest mi ciezko powiedziec co
bedzie dalej - dla wymiaru sprawiedliwosci mozna powiedziec, ze jeszcze
nic sie nie stalo. Mozliwosci uzyskania pieniedzy nie widze - a nawet
jesli bym takie posiadal, to grubo sie zastanawiam, czy chetnie jestem
swoja ciezka prace wyrzucic w kreski amfetaminy. Moge zatem powiedziec
po raz drugi, ze niestety nic z tego nie bedzie i.. chyba modlic sie??
wierzac w to, ze nie zostanie naslany ktos o naprawde duzych
kontaktach. Rozwiazanie polegajace na poinformowaniu moich rodzicow o
zaistnialej sytuacji jest JEDNOZNACZNE z pojsciem do tzw. psow - ja
natomiast staram sie im zaoszczedzic ciezkich chwil i pozwolic cieszyc
sie chociaz jednym szczesliwym dniem wiecej, tym bardziej ze dla mnie
rozwiazanie to jest prawdopdobnie jednoznaczne z zakonczeniem
dzialalnosci (koledzy osiedlowi) - a tego nie chce. Nie wierze w
jednorazowosc tej transakcji, nie mam zandych kontrargumentow na tego
czlowieka, ktory jednak do czegos juz tam doszedl - na pewno nie swoja
ciezka praca. Szef organow "bezpiecznestwa" - jest jak chirurg - chce od
razu pacjenta na stol.. dzialac i kroic.. ale co z tego, bo przeciez
pacjent przezyje? co dalej pytam?? slysze odpowiedz "nic na to nie
poradze, takie jest zycie" - wiec zastanwiam sie jak zyc >po tym
wszytskim< w strachu, jesli on zadziala.. na razie daze do polepszenia
kontaktu z moim "partnerem", nawiazania jakiejs nici porozumienia (tak
by zrozumial, ze nic z tego - ale sam - nie tak jak ja bym to mowil),
ale jest bardzo ciezko; moze w ogole nie powinienem rozmiwac, tylko
rzucic sluchawka i czekac na kolejny dzien? Zawsze mialem dziwne
problemy i dziwne sprawy.. ale dazylem do tego, zeby moje zycie bylo
ladne i kolorowe.. a ta sytuacja zaprzepaszcza chyba pewne sprawy w
przyszlosci, o ile jakas dla mnie jest pisana.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-20 08:24:55

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: "mops" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

i po co sie tak rozpisujesz? nagraj rozmowy i idz na policje. (nagraj
dyktafonem alobo lepiej na ukryta kamera video)

Użytkownik Nid <n...@p...net.pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:3...@p...net.pl...
> Prowadze dzialalnosc i sprzedaje pewnego rodzaju uslugi na moim osiedlu.
> Firma jest zarejestrowana na moja mame. Przynosi pewne zyski. Wszytsko
> bylo fajne i piekne, az do momentu kiedy nie pojawil sie jeden z moich
> rowniesikow i mozna powiedziec zazadal pewnego rodzaju wplaty na swoja
> rzecz. Prosbe swoja motywuje tym, ze w przeszlosci wylozyl pewnego rzedu
> kwote, na rozpoczecie w/w dzialalnosci i mimo tego, ze kwota zostala mu
> zwrocona (i sprawa zostala zalatwiona jak mniemalem), to przy obecnej
> sytuacji (uwaza, ze nie nie robiac sciagam kase) uwaza, ze chce
> "zadoscuczynienia" za to, ze obracalem jego pieniedzmi. Sytuacja wydaje
> sie w pewnym sensie banalna, bo niby z jakiej racji ktos nagle
> przychodzi i czegos chce.. tym bardziej, ze to nawet nie ja pozyczalem
> kiedys te pieniadze, tylko zostaly mi one przekazane przez osoba
> trzecia. (Z czasem dowiedzialem sie, kto byl sponsorem i z racji swojego
> "stanowiska" musialem dokonac oddania zaleglosci.) Czas minal i tak jak
> mowilem czlowiek pojawil sie znowu. Poczatkowo zazadal oplaty wstepnej,
> a potem oplat co miesiac - jednak w wyniku spotkania i rozmowy, ktora
> nie byla zbyt mila dla mnie zrezygnowal - jak twierdzi - z oplat
> miesiecznych chcac uzyskac tylko jednorazowa oplate. Pomijajac fakt, ze
> osoba ta nie ma zadnych podstaw by chciec tych pieniedzy nalezy
> stwierdzic iz jest to postac z pogranicza (tak mi sie zdaje) swiatka
> przestepczego. Ewidentnie widac mentalnosc mlodego, a wlasciwie
> rodzacego sie, czy jak ktos woli uczacego sie sciagacza haraczy. Obecnie
> nie mieszka u nas w okolicy, przeprowadzila sie natomiast do jednej z
> dzielnic miasta, ktora jest uznawana za najgorsza. Z mojego wywiadu
> wynika rowniez, ze posiada ponoc pewnego rodzaju niezbyt ciekawe
> kontakty. Ogolnie rzecz biorac uslsyzalem: "ja bym nie zadzieral".
> Poniewaz jestem tylko zwyklym czlowiekiem postanowilem skierowac sie do
> organow sprawujacych kontrole bezpieczenstwa w naszym pieknym kraju. Tak
> jak sie jednak moglem domyslac (z poprzednich doswiadczen zyciowych),
> rowniez i w tej sprawie polskie prawo po raz kolejny okazalo sie
> bezsilne. To nic, ze posiadam dowody i oswiadczenia ludzi, ktorzy sa
> wiarygodni. W najlepszym dla mnie przypadku osoba ta moze dostac za
> swoje czyny jedynie dozor policyjny - mimo swojej recydiwistycznej
> dzialalnosci. Zatem.. nie uwzgledniajac mojego strachu, a jedynie
> niekiedy koniecznosc poruszania sie w swojej okolicy alternatywe te
> musza potraktowac jako ostatecznosc - czekajac jedynie na nieznany dla
> mnie rozwoj sytuacji. Nie posiadam bowiem, zadnych "silnych plecow" ani
> znajomosci w kregu ludzi mogacych wplynac na ta sprawe. W przed ostaniej
> rozmowie stwierdzilem, iz nie jestem w stanie sprostac wymaganiom
> finansowym stawianym mi - co zaaowocowalo odpowiedzia mowiaca o rychlych
> odwiedzinach panow o formacie 2x2 m. Tak sie jednak nie stalo.. Potem
> telefon zadzwonil po raz ostatni - rozmowa byla bardziej ludzka, jesli
> mozna w ogole tak powiedziec - kwoty nie zmiejszyly sie, zaistniala
> jedynie mozliwosc rozlozenia ich na raty. Mam sie kontaktowac...
> Poniewaz przychody nie trafiaja do moich rak, a do mojej mamy - nie mam
> mozliwosci wysuplania nawet marnego grosza. Tlumaczenia oczywiscie nic
> nie obchodza - sztuka negocjacji w pelni opanowana przez druga strone.
> Poniewaz czas mi szybko ucieka, a ja nie znajduje mozliwosci rozwiazania
> tej sytuacji (rodzice nic nie widza) kieruje sie do Was. Biorac pod
> uwage potencjalne kontakty drugiej strony jest mi ciezko powiedziec co
> bedzie dalej - dla wymiaru sprawiedliwosci mozna powiedziec, ze jeszcze
> nic sie nie stalo. Mozliwosci uzyskania pieniedzy nie widze - a nawet
> jesli bym takie posiadal, to grubo sie zastanawiam, czy chetnie jestem
> swoja ciezka prace wyrzucic w kreski amfetaminy. Moge zatem powiedziec
> po raz drugi, ze niestety nic z tego nie bedzie i.. chyba modlic sie??
> wierzac w to, ze nie zostanie naslany ktos o naprawde duzych
> kontaktach. Rozwiazanie polegajace na poinformowaniu moich rodzicow o
> zaistnialej sytuacji jest JEDNOZNACZNE z pojsciem do tzw. psow - ja
> natomiast staram sie im zaoszczedzic ciezkich chwil i pozwolic cieszyc
> sie chociaz jednym szczesliwym dniem wiecej, tym bardziej ze dla mnie
> rozwiazanie to jest prawdopdobnie jednoznaczne z zakonczeniem
> dzialalnosci (koledzy osiedlowi) - a tego nie chce. Nie wierze w
> jednorazowosc tej transakcji, nie mam zandych kontrargumentow na tego
> czlowieka, ktory jednak do czegos juz tam doszedl - na pewno nie swoja
> ciezka praca. Szef organow "bezpiecznestwa" - jest jak chirurg - chce od
> razu pacjenta na stol.. dzialac i kroic.. ale co z tego, bo przeciez
> pacjent przezyje? co dalej pytam?? slysze odpowiedz "nic na to nie
> poradze, takie jest zycie" - wiec zastanwiam sie jak zyc >po tym
> wszytskim< w strachu, jesli on zadziala.. na razie daze do polepszenia
> kontaktu z moim "partnerem", nawiazania jakiejs nici porozumienia (tak
> by zrozumial, ze nic z tego - ale sam - nie tak jak ja bym to mowil),
> ale jest bardzo ciezko; moze w ogole nie powinienem rozmiwac, tylko
> rzucic sluchawka i czekac na kolejny dzien? Zawsze mialem dziwne
> problemy i dziwne sprawy.. ale dazylem do tego, zeby moje zycie bylo
> ladne i kolorowe.. a ta sytuacja zaprzepaszcza chyba pewne sprawy w
> przyszlosci, o ile jakas dla mnie jest pisana.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 08:38:00

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: k...@w...pl (koryntianin) szukaj wiadomości tego autora

> From: "mops"

Tnij cytaty i odpowiadaj pod nimi, ułatwisz innym czytanie i unikniesz
PLONKa. Poczytaj sobie: http://www.pnj.pl/Netykieta.htm

> i po co sie tak rozpisujesz? nagraj rozmowy i idz na policje. (nagraj
> dyktafonem alobo lepiej na ukryta kamera video)

NTG, to się nadaje na grupę o prawie a z resztą autor wyraźnie napisał, że
nie chce iść na policję i że boi się gangsterów. W obu przypadkach robienie
takich zapisów go nie zadowoli. Przy okazji zapytałbym na pl-soc-prawo czy
podobne nagrania są zgodne z prawem i uznawane jako dowód w sprawie.

koryntianin

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 09:43:20

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: "mops" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

koryntian nie udawaj mi tutaj eksperta maluszku bo z tego co piszesz juz
widac ze nim nie jestes a tylko chcesz byc.
nie bede pisal pod cytatami skoro odpisuje na calego posta marnoto a nie
tylko na niektore czesci.
informuje ze nagrania stanowia dowod w sprawie od paru juz lat.
jezeli nie chce isc na policje i nie chce placic tamtemu to radze strzelic
sobie w leb z glupoty.

Użytkownik koryntianin <k...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:007a01c1ffd9$8dff7600$9069fea9@x1i2y7...
> > From: "mops"
>
> Tnij cytaty i odpowiadaj pod nimi, ułatwisz innym czytanie i unikniesz
> PLONKa. Poczytaj sobie: http://www.pnj.pl/Netykieta.htm
>
> > i po co sie tak rozpisujesz? nagraj rozmowy i idz na policje. (nagraj
> > dyktafonem alobo lepiej na ukryta kamera video)
>
> NTG, to się nadaje na grupę o prawie a z resztą autor wyraźnie napisał, że
> nie chce iść na policję i że boi się gangsterów. W obu przypadkach
robienie
> takich zapisów go nie zadowoli. Przy okazji zapytałbym na pl-soc-prawo czy
> podobne nagrania są zgodne z prawem i uznawane jako dowód w sprawie.
>
> koryntianin
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 12:39:07

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: Nid <n...@p...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc chlopcze! Widac, ze nieuwaznie czytasz tekst. Mam nagrania, mam
oswiadczenie w w postaci dowodu - osoby uznawanej jako wiarygodna. Bylem z tym
gdzie trzeba i tak jak napisalem, P gowno moze, bo da tylko nadzo - tak sie
dowiedzialem (z doswiadczenia). Jescze jakies madre pytania?

mops wrote:

> koryntian nie udawaj mi tutaj eksperta maluszku bo z tego co piszesz juz
> widac ze nim nie jestes a tylko chcesz byc.
> nie bede pisal pod cytatami skoro odpisuje na calego posta marnoto a nie
> tylko na niektore czesci.
> informuje ze nagrania stanowia dowod w sprawie od paru juz lat.
> jezeli nie chce isc na policje i nie chce placic tamtemu to radze strzelic
> sobie w leb z glupoty.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 12:53:40

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: "mops" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Nid <n...@p...net.pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:3...@p...net.pl...
> Czesc chlopcze! Widac, ze nieuwaznie czytasz tekst. Mam nagrania, mam
> oswiadczenie w w postaci dowodu - osoby uznawanej jako wiarygodna. Bylem z
tym
> gdzie trzeba
Zalezy gdzie byles... chlopcze. jezeli np. twoim zdaniem trzeba isc z tym do
kibla to rzeczywiscie mozna z tym:
>P gowno moze, bo da tylko nadzo - tak sie
> dowiedzialem (z doswiadczenia). Jescze jakies madre pytania?
czy ja zadalem jakies pytania...madry...chlopcze?

to teraz ja ci powiem.
chlopcze. twoje doswiadczenia moga wynikac z dwoch faktow: albo dzialales
sam, nie wynajmujac prawnika, albo twoj prawnik wymaga wymiany. idz do
kancelarii adwokackiej a oni juz zajma sie ta sprawa. i gwarantuje ze
nagrania sa dowodem w sprawie. kazdy kto mysli inaczej niech mi tu nie
sciamnia, tylko niech najpierw dokladnie zapozna sie z prawem a nie daje z
siebie robic balona jak np. szanowny chlopiec Nid
over


>
> mops wrote:
>
> > koryntian nie udawaj mi tutaj eksperta maluszku bo z tego co piszesz juz
> > widac ze nim nie jestes a tylko chcesz byc.
> > nie bede pisal pod cytatami skoro odpisuje na calego posta marnoto a nie
> > tylko na niektore czesci.
> > informuje ze nagrania stanowia dowod w sprawie od paru juz lat.
> > jezeli nie chce isc na policje i nie chce placic tamtemu to radze
strzelic
> > sobie w leb z glupoty.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 13:36:48

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: Nid <n...@p...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

>

Tak sie sklada, ze nie sa to moje doswiadczenia, tylko ludzi ktorzy pracuja w
tym zawodzie od paru lub parunastu lat. Nie slyszales, ze wiezienia sa
przepelnione??? Za takie "blachostki" to sie ludzi nie kaze. Poza tym wytlumacz
mi co mi, w moim polozenoiu da wsadzenie tego kogos do kicia?

> to teraz ja ci powiem.
> chlopcze. twoje doswiadczenia moga wynikac z dwoch faktow: albo dzialales
> sam, nie wynajmujac prawnika, albo twoj prawnik wymaga wymiany. idz do
> kancelarii adwokackiej a oni juz zajma sie ta sprawa. i gwarantuje ze
> nagrania sa dowodem w sprawie. kazdy kto mysli inaczej niech mi tu nie
> sciamnia, tylko niech najpierw dokladnie zapozna sie z prawem a nie daje z
> siebie robic balona jak np. szanowny chlopiec Nid
> over

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 13:45:29

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: Nid <n...@p...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak sie pewnie dzieje w 95% przypadkow - ludzie sie jednak poddaja... nie - mi
nie jest potrzebna zadan pomoc przy mojej dzialalnosci, ale czas pewnie pokaze
ze jedanak musze JA MIEC.. ehh. Tak - tak w ogole to jest jakies rozwiazanie,
ale nie po to pracuje z wieloma wyrzeczeniami, zeby w tych ciezkich czasach
dokarmiac jakichs gowniarzy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 13:46:58

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nid" <n...@p...net.pl> wrote in message
news:3CE7F792.E2CFED71@poczta.net.pl...
> Prowadze dzialalnosc i sprzedaje pewnego rodzaju uslugi na moim osiedlu.
> Firma jest zarejestrowana na moja mame. Przynosi pewne zyski. Wszytsko
> bylo fajne i piekne, az do momentu kiedy nie pojawil sie jeden z moich
> rowniesikow i mozna powiedziec zazadal pewnego rodzaju wplaty na swoja
> rzecz. Prosbe swoja motywuje tym, ze w przeszlosci wylozyl pewnego rzedu
> kwote, na rozpoczecie w/w dzialalnosci i mimo tego, ze kwota zostala mu
> zwrocona (i sprawa zostala zalatwiona jak mniemalem), to przy obecnej
> sytuacji (uwaza, ze nie nie robiac sciagam kase) uwaza, ze chce
> "zadoscuczynienia" za to, ze obracalem jego pieniedzmi.
[cut]

Przede wszystkim szczerze Ci wspólczuje.
Tak naprawde nie znam sie na takich sprawach (i mam nadzieje, ze nigdy nie
bede musial sie (z osobistych wzgledów) znac.

Przyszla mi jednak do glowy pewna drobna rada (byc moze zupelnie durna -
jesli tak, to pardon).

Czy zamiast z nim walczyc, nie móglbys go jakos wykorzystac w swojej
dzialalnosci, tak zeby byl dla Ciebie pozyteczny. Inaczej mówiac, zebys,
jesli do tego przyjdzie, (za)placil za cos, a nie za nic?

Saulo
--
Laik i cynik o miekkim sercu :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 14:21:43

Temat: Re: Ciezka sprawa
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Nid" napisal:
>
> nie po to pracuje z wieloma wyrzeczeniami,
> zeby w tych ciezkich czasach dokarmiac
> jakichs gowniarzy.

I slusznie. Zreszta jak sam pisales do tej pory sie postawiles i caly czas
szli na ustepstwa. Poczatkowo mialy byc to stale oplaty ale zeszli do
jednorazowej. Nie chciales zaplacic wiec powiedzieli, ze moga ja rozlozyc
na raty. Mial ktos przyjechac i Cie obic a tego nie zrobil...

W podobnych przypadkach bardzo czesto idzie o to, ze jak sie da palec to
pozniej traci sie cala reke.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

odzież
sztuka prezentacji w miejscu pracy
Różnica wieku.
...
Do Little Dorrit

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »