Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.t
pi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "davman" <d...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ciezki wybor
Date: Sun, 11 Apr 2004 21:41:52 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 121
Message-ID: <c5c72d$cr1$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <c5b17v$ehj$1@flis.man.torun.pl>
NNTP-Posting-Host: 80.48.229.205
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1081712526 13153 80.48.229.205 (11 Apr 2004 19:42:06
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 11 Apr 2004 19:42:06 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:265067
Ukryj nagłówki
Wygląda na to, że pomiąłeś w swoim życiu pewien etap. Etap, w którym młody
mężczyzna pała szaleńczą miłością do którejś z kobiet, etap w którym zmienia
różne partnerki, poznaje je, zmienia i odkrywa że każda z nich jest inna, a
uczucie do nich także inne. Ty poznałeś swoją żonę niemal od razu,
pokochałeś , obdarzyłeś uczuciem. Być może w kobiecie, która wywołuje w
tobie tą euforie widzisz coś nowego, coś świeżego - jakąś dzikość i
pożądanie, której nie zaznałeś wcześniej a za jaką tesknisz. Moim zdaniem to
przemijające - sam jestem na takim właśnie etapie i wiem dobrze, że takie
szaleństwo duszy jest bardzo żywe i palące, ale wygasa z czasem jak duży
płomień. Ty masz coś więcej - masz skarb o którym wielu facetów może tylko
marzyć. Masz kochającą (tak piszesz) żonę, masz dzieci - tworzycie stałą
rodzinę nawet nie wiesz jak powinieneś to cenić. Rozglądasz się za tamtą
ponieważ szukasz podświadomie jakichś emocji innych niż te do których
przywykłeś. Wydaje mi się, że powinieneś uzmysłowić sobie czy twój związek
jest dla cibie wystarczająco szczęśliwy. Jeśli jest dla ciebie cenny
powinieneś spróbować go uzdrowić ( odświeżyć). Być może zona podświadomie
wyczuwa twój chłód i to że jesteś "inny" i stąd te kłótnie...
Użytkownik "Peter" <j...@t...pl> napisał w wiadomości
news:c5b17v$ehj$1@flis.man.torun.pl...
> Witam !
>
>
>
> Nie będę nie rozpisywał tylko przejde od razu do sedna sprawy.
>
>
>
> 35 lat na karku i życie przewala się do góry nogami.
>
> 10 lat temu założyliśmy rodzinę. Kochałem swoją żonę. Szczerze. Mamy
dwójkę
> dzieci. Było pięknie, wspaniale. Myślę, że kocham ją dalej, nie mogę tego
> powiedzieć jednoznacznie. Boję się czy to przypadkiem nie jest
przywiązanie.
>
> Życie się przewala do góry nogami niestety z powodu drugiej kobiety. Nie,
> nie mam kochanki. Nic z tych rzeczy.
>
>
>
> Małe wprowadzenie. 16 lat temu zacząłem pracować. Wtedy mając 19 lat
> poznałem w pracy pewną kobietę - starszą ode mnie o 5 lat. Kobietę piękną,
> inteligentną, czułą i delikatną. Były głupie, szczeniackie podchody,
kwiaty
> bez okazji, wyczekiwanie na przystanku i aranżowanie przypadkowych
spotkań.
> Szalałem za nią. W końcu zdecydowałem się zaprosić ją do kawiarni. I tam
> przy bliższym kontakcie - czar prysł. Okazała się niedostępna, nie
> pozostawiła mi żadnych złudzeń. Po prostu byłem za młody.
>
> Niestety musiałem pogodzić się z losem. Po trzech latach poznałem swoją
> aktualną żonę. To była moja pierwsza prawdziwa dziewczyna. Przedtem nie
było
> żadnej. Być może jestem ewenementem, ale tak było. W tzw. międzyczasie
> odszedłem z pracy. Udało się jakoś zapomnieć.
>
> 2 lata potem był ślub. Po 3 latach pierwsze dziecko, a 4 lata temu
urodziło
> nam się drugie. Było pięknie, wspaniale. Dogadywaliśmy się znakomicie.
> Mówiąc krótko byliśmy dobraną parą. Żona do dziś jest wspaniałą kobietą,
> kochającą mnie, dzieci. Dbającą o dom.
>
> Lecz niestety 2 lata temu coś pękło. W domu zaczęło brakować rodzinnej
> atmosfery. Zastępował ją coraz częściej chłód. Zaczęliśmy coraz mniej do
> siebie mówić. Coraz częściej nasze rozmowy kończą się kłótnią. Teraz
> praktycznie jest to nagminne. Jesteśmy znudzeni sobą ? Wpadliśmy w rutynę
?
> Na pewno musi być powód tylko, że ja nie wiem jaki. Nie wiem lub nie chcę
> widzieć. Zresztą nie raz próbowałem z żoną o tym rozmawiać, efekt -
kłótnia.
> Czasem wywołana przeze mnie czasem przez żonę. Nie potrafimy
konstruktywnie
> porozmawiać.
>
> Tak się złożyło, że firma, w której pracowałem splajtowała. Wróciłem do
> poprzedniej firmy. Kobieta, za którą kiedyś szalałem pracuje tu nadal.
> Patrzę dziś na nią inaczej, dojrzalej. Na pewno z powodu wieku. Zresztą
ona
> również traktuje mnie inaczej, też poważniej. Lecz z dystansem, zapewne
> pamiętając stare czasy.
>
> Nie potrafię przejść koło niej obojętnie. Na szczęście nie pracuję z nią w
> jednym biurze, jesteśmy na osobnych piętrach, ale widzimy się kilka razy
> dziennie. Jak tylko ją widzę wpadam niemal w euforię. W pracy jestem pełen
> humoru, cały w skowronkach. W domu jestem zamknięty, milczący. Próbujemy z
> żoną rozmawiać, ale jak zwykle nasze rozmowy kończą się kłótnia. Mimo
> wszystko zależy mi cholernie na żonie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
> Ale z drugiej strony myślę o tamtej. Wiele razy myślałem, aby powiedzieć
> żonie co mi naprawdę jest, o czym myślę. Ale po pierwsze nie chcę jej
> skrzywdzić - ona mnie szczerze kocha, a po drugie boję się jej reakcji.
Tak,
> wiem jest to tchórzostwo, ale nie potrafię się przemóc.
>
> Najlepiej chciałbym aby obie były przy mnie przez cały dzień, ale to jest
> oczywiście kompletnie niemożliwe. Co prawda w pewnym stopniu tak jest,
> ponieważ razem żoną pracujemy w jednej firmie. Wiec w godzinach pracy mam
> żonę i tamtą kobietę.
>
> Wiem że zachowuję się dziwnie jak na 35-letniego faceta, ale ten problem
> mnie przerasta. Nie chce krzywdzić żony, dzieci. Nie jestem osobą
> gruboskórna, jeśli by tak było to z pewnością bym dawno od żony odszedł.
Ale
> nie jest mi ona osobą obojętną.
>
>
>
> Nie wiem co robić ? Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji jak ja ?
>
>
>
> Peter
>
>
>
|