Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co jest czlowiekiem a co nie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co jest czlowiekiem a co nie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 56


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-09-07 08:33:33

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ednf10$o9h$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Quasi:

>> W zwiazku z tak przedstawiajacym sie scenariuszem nasuwa sie pytanie:
>> kiedy dokladnie w tym przeciaglym procesie zaczynamy miec do czynienia z
>> prawdziwa "osoba"? Kiedy jeszcze badacz obserwujacy ten proces
>> przyzyciowo pod mikroskopem moze wyrzucic preparat do zlewu nie
>> wywolujac zadnych etycznych kontrowersji?
>>
>
> masz rację ,że Cię to trapi - bo to dotyczy
> Ciebie bezpośrednio - ( ciągle nie jesteś
> prawdziwą osobą - i narazie się nie zanosi)


Widzę, że sytuujesz się w kaście jaśnie oświeconych.
Powiadasz, że Asparagus, jako roślina, stoi znacznie
niżej od Człowieka?


> Jest jeszcze trudniej - jak taki niedoszły
> jeszcze/może_nigdy człowiek sam gwałtownie
> pcha sie do kanalizacji.
>
> Powstrzymywać - czy może nie warto ?


Zrób taki eksperyment: wskocz do kibla, a w locie pociągnij
za sznurek. Potem opowiedz, jak było.

Niemniej zachęcony Twoją prze(d)mową też się ośmielę coś
napisać. Najbliżej do bydła jest tym, którzy nie mają żadnych
(w szczególności etycznych) wątpliwości. Szkoda, że tak
rzadko trafiają (patrz przypadek Arnolda Nabuzowanego)
tam, gdzie ich miejsce, czyli do zagrody.

No niestety, nie jestem bez grzechu. Postaram się jednak
być zręcznym bydlątkiem - i jak najdłużej pohasać na wolności.

A Quasi, jak zwykle, odwalił kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej
roboty. Ce-de-bilom z niskim czółkiem nic nie pomoże nawet
tysiąc takich elaboratów, a jaśnie oświeceni - w błysku oka
i w błysku myśli - widzą i wiedzą to samo bez czytania czegokolwiek.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-09-07 13:49:57

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego
> intelekt. Jesli intelekt to czy czlowiek(chory psychicznie) o intelekcie
> 5latka jest mniej 'czlowieczy' od przecietnego czlowieka i czy tym samym
> powienien podlegac innym prawa?

Ja tylko w kwestii formalnej - chory psychicznie to nie to samo co
niedorozwinięty (o intelekcie pięciolatka) i vice versa.

Jakkolwiek - dygresja - żaden człowiek nie powinien podlegać innym ani
prawą, ani lewą - obiema powinien każdy człowiek wolnym być i sobie jeno
podległym. :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-09-07 14:19:02

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "patix" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:edolh2$faa$1@news.onet.pl...
> "patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ednf10$o9h$1@nemesis.news.tpi.pl...
>

> Zrób taki eksperyment: wskocz do kibla, a w locie pociągnij
> za sznurek. Potem opowiedz, jak było.
>

tragicznie - no niestety :)))

zakładam Twe dobre intencje ( ~obrona pokrzywdzonego)
i w tym kontekście brak zrozumienia nie jest
dla mnie (co innego dla Ciebie ) specjalnie istotny

pozdrawiam
patix

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-09-09 22:34:12

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "vonBraun" <i...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Quasi w news://news.tpi.pl:119/ednbgh$fcp$1@amigo.idg.com.pl
[...]
"Argument z potencjalności" da się sprowadzić do
absurdu...
" Np. analogicznie moznaby postulowac, ze kandydatow
na prezydenta winny otaczac te same prawa co pelnoprawnych
prezydentow,"
...tylko po co?

Przecież w argumencie tym chodzi bardziej o to, że każdy
kandydat na prezydenta powinien mieć równe -przynajmniej w
świetle prawa - szanse na zostanie prezydentem. To prawda,
że dowolna grupa atomów (pomińmy szczegóły składu[;-)] )
może stać się człowiekiem, niemniej nie trzeba być biologiem
aby stwierdzić, że prędzej czy później wiemy (z ponadlosowym
prawdopodobieństwem) KTORA "grupa atomów" człowiekiem się
stanie. Identyfikacja momentu początkowego dla uzyskania tej
wiedzy nie jest tu najistotniejsza - skoro wiadomo, że i tak
tą wiedzę uzyskamy, zaś wspomniane prawdopodobieństwo będzie
na tyle duże aby wystarczyć za podstawę prawną. Biologia
może tu służyć do "rozpisania" doprowadzających do tego
procesów na nieskończenie wiele faz, ale koncentracja na
niemożności jednoznacznego wskazania "początku" czyli
momentu, w którym tą wiedzę uzyskujemy przypomina zabawę w
paradoks Zenona.

Niezależnie jednak jak malowniczo przedstawimy
bezskuteczność wysiłków Achilesa zmierzających do dogonienia
żółwia, to i tak z niezależnych źródeł wiemy, że w końcu
żółwia dogoni. Zatem więc nie ma potrzeby używania nauki do
takich celów - chyba, że to jakiś zabieg erystyczny
uzasadniający postawy proaborcyjne. Wtedy jednak wart jest
tyle co powołujące się na "dane naukowe" argumenty
przeciwników aborcji. Nie do końca czytelna jest więc tu dla
mnie intencja podrozdziału o "początku". Podobny problem
dotyczy dającego się wyprowadzić z napisanego postu
twierdzenia zakładającego, że skoro brak jest jednoznacznej
granicy pomiędzy byciem osobą a "zbiorem atomów" to próba
jej arbitralnego postawienia jest zabiegiem zbędnym, lub
wobec arbitralności nietrafnym -co ponownie budzi(niesłuszne?)
podejrzenia o sofistykę i próbe agitki proaborcyjnej.
Nawiasem - także przeciwnicy aborcji mogliby być z istnienia
takiej granicy niezadowoleni. W końcu ci ostatni najchętniej
zakazaliby stosowania sztucznych środków antykoncepcyjnych,
zaś inni - jak podobno niektórzy Chińczycy - nie mają problemów z
usuwaniem płodów zdolnych już do przeżycia poza macicą.

Jeśli problem ma zostać jakoś rozwiązany, granicę tą należy
gdzieś przeprowadzić, w końcu intuicyjnie czujemy, że w
pewnym momencie dwoje rodziców przestaje być wyłącznym
dysponentem własnego materiału genetycznego oraz wszelkich
następstw mniej lub bardziej przemyślanego jego użycia.
Biologia może pomóc w zrozumieniu złożoności zagadnienia, w
lepszym unaocznieniu nam możliwości ewentualnych wyborów
miejsca, w którym kończą się nasze (rodziców) prawa
własności, ale w jej możliwościach nie leży wymyślanie tu
arbitralnych podziałów. Zresztą - kto wie? Może właśnie
biologia pomogłaby w ustaleniu kryteriów oceny momentu, w
którym z prawdopodobieństwem wystarczajcym dla uzyskania
subiektywnej pewności wiemy, że rozwijająca się grupa
komórek będzie miała w pryszłości szansę "kandydować na
prezydenta" /pomysł ad hoc ale do przedyskutowania - wobec
jak wskazywałem słabości dowodów przeciw "argumentowi z
potencjalności"./

Wszystko to zaś wydaje mi się i tak gdybaniem. Skoro
akceptujemy demokrację jako system, musimy pogodzić się z
faktem, że tam gdzie nie ma jednoznacznych - w tym naukowych
- dowodów na poparcie określonego postępowania (a często
nawet tam gdy są) ostatecznie decyduje widzimisię
większości. Więc nic nie poradzimy np. na to, że niektórzy (na
szczęście w nieszczęściu nieliczni) osobnicy z zaspołem
Downa są w stanie zrozumieć czym jest diagnostyka
prenatalna.

Sam mam zespół Gilberta - chyba już byłby do wykrycia
prenatalnie ;-). I niechbym tak teraz trafił na
rodziców-perfekcjonistów i jakąś prenatalną diagnostykę
przyszłości ;-). Ewentualny argument w stylu "co z oczu to z
serca" czyli "znikasz z macicy=znika twój problem" jakoś tak
mnie wewnętrznie nie uspakaja ;-).

pozdrawiam
vonBraun

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-09-12 15:42:48

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:edp9pc$evh$1@nemesis.news.tpi.pl...

>> Zrób taki eksperyment: wskocz do kibla, a w locie pociągnij
>> za sznurek. Potem opowiedz, jak było.
>>
>
> tragicznie - no niestety :)))
>
> zakładam Twe dobre intencje ( ~obrona pokrzywdzonego)
> i w tym kontekście brak zrozumienia nie jest
> dla mnie (co innego dla Ciebie ) specjalnie istotny


Nie oszczędzaj mnie - dobij na miejscu! ;-)

Kategorycznie wykluczam "dobre intencje" jako usprawiedliwienie
czegokolwiek kiedykolwiek. 99% ludzi ma zawsze i wszędzie
dobre intencje, nie wyłączając ludzi świętych, pospolitych, dobrych,
czy niedobrych, w końcu małych i wielkich zbrodniarzy.

Gdybyś tylko był w stanie idealnie w-empatyzować się w Napoleona,
Hitlera, Gomułkę, Kaczyńskiego, Kwaśniewskiego, Tuska, Giertycha,
Busha, Alla, Tycztoma, Pyzola, ksRobaka czy Sławka - odczułbyś
niczym niezafałszowane, osobiste przekonanie: "We mnie jest czyste
dobro. Nigdy nie robię świństw, reaguję wyłącznie na świństwa innych.
Gdybym musiał kiedykolwiek posunąć się do zabójstwa, to tylko po to,
aby dać odpór jakimś naprawdę straszliwym zbrodniarzom. Czasami
trzeba ponosić ofiary, ale tylko w imię wyższych, ważniejszych celów.
Mogę się czasem mylić, mogę zostać wprowadzony w błąd przez innych,
mogę czasami nie zapanować nad swoimi emocjami, ale w gruncie rzeczy
jestem w porządku, a wszystko, co robię, jest w moim najgłębszym
przekonaniu słuszne."

Gdyby niektórzy tak zwani wielcy filozofowie mieli chociaż blade
pojęcie o tak zwanej naturze ludzkiej, nie płodziliby koszmarków -
- potworków, w rodzaju teorii etycznej Kanta. Tego gościa skądinąd
cenię za dokonania w dziedzinie teorii poznania, ale gdyby miał szansę
wysyłać posty na tutejszą grupę, aby propagować swoje etyczne
rojenia, opierdalałbym go "równo z górki" na każdym kroku. Nie
wykluczam oczywiście, że niewiele zrozumiałem z jego teorii, ale
ja przecież miałbym dobre intencje...

Skoro już zgodziliśmy się, ;-) że argument o dobrych intencjach
(brukujących piekło) jest gówno wart, czy zostało coś, Wysoki Sądzie,
na moją obronę?

Dalej będzie jeszcze gorzej. Znasz bajeczkę o Tymitunie? Ty mi tu nie
pi... imputuj, że włażę jak sierota do trójkąta dramatycznego pod
tytułem "ofiara, prześladowca, wybawca".

OK, trochę się zagalopowałem. Zawsze włażę, ale staram się chociaż
odrobinę zachować trzeźwość umysłu, aby z ciekawością się temu
trójkątowi poprzyglądać od środka. Na grupie dyskusyjnej jest to
w miarę łatwe, jest dużo czasu do namysłu i do starannego
przeanalizowania dawno już wygasłych emocji.

Czy zatem odezwałem tutaj w obronie kogoś pokrzywdzonego?
Mogło to tak wyglądać, ale ani mi się Quasi nie wydaje pokrzywdzony,
ani tym bardziej wymagający obrony. Nie mogła to być również
próba wypromowania jednego użyszkodnika grupy kosztem drugiego.
Ciebie, wszakże a jakże, również bardzo cenię. Za to, że Twój umysł
działa istotnie inaczej od mojego. Tak bardzo, że aż czasami denerwują
Cię moje posty, a Twoje mnie. Przy okazji zapytam, co Cię ugryzło
w tym:


"patix" w news:eba8an$s6l$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Slawek [am-pm]"w news:eb9lse$plb$1@news.onet.pl...
>
> no nie - czy po to wróciłem z wakacji by czytać takie ....? :)))
>
> słyszałeś kiedyś o : systemie immunologicznym , raku ,
> królikach w Australii .... ?


Słyszałem, a bo co?


Wrócę tymczasem do aktualnego postu. Po co w ogóle zareagowałem
na Twoją wypowiedź? Ach, żebym to ja pamiętał...

Już wiem! ;-) "Co jest człowiekiem a co nie". Moje pierwsze skojarzenie:
zdolność/umiejętność myślenia. Coś, co na razie odróżnia człowieka
od reszty zwierząt i komputerów. Oraz bardzo często odróżnia jednych
ludzi (nie zasługujących na to szlachetne miano) od innych (zasługujących).
Niemal wszyscy tutaj, jak grupa długa i szeroka, rozrzutnie szafujemy
etykietkami typu: głupiec, dureń, idiota, debil, szympans, oszołom,
ciemniak, itd., itp. Najbardziej jaskrawym (można by rzec: świetlanym ;-)
przykładem jest JeT, ale innym też się to zdarza. Patrz: Cebek, All,
Quasi, Immon, i jeszcze długi szereg równie znamienitych osób.
Mniej więcej w tym stylu odebrałem Twoje wystąpienie:


> Quasi:

>> W zwiazku z tak przedstawiajacym sie scenariuszem nasuwa sie pytanie:
>> kiedy dokladnie w tym przeciaglym procesie zaczynamy miec do czynienia z
>> prawdziwa "osoba"? Kiedy jeszcze badacz obserwujacy ten proces
>> przyzyciowo pod mikroskopem moze wyrzucic preparat do zlewu nie
>> wywolujac zadnych etycznych kontrowersji?
>>
>
> masz rację ,że Cię to trapi - bo to dotyczy
> Ciebie bezpośrednio - ( ciągle nie jesteś
> prawdziwą osobą - i narazie się nie zanosi)


Dołożyłem "w rozumie" Twoje wcześniejsze wypowiedzi na jego
temat (choćby tą z magnetofonem i wiernością przekazu) i uznałem, że
uważasz go za ~durnia. Właśnie taka interpretacja była zasadniczym
impulsem do mojego wystąpienia, a to jest początek kluczowego
fragmentu:

"Niemniej zachęcony Twoją prze(d)mową też się ośmielę coś
napisać."

Niestety, nie ośmieliłem się do końca. Zostawiłem to, co najważniejsze
domyślności czytelników, ale nie wiadomo, na ile można w tym względzie
na nich liczyć. Napiszę zatem w końcu czarno na białym (u mnie na
ekranie), chociaż w największej tajemnicy, że ja sam też uważam wielu
innych (nie tylko na tej grupie) za durniów. Co tam wielu innych! Wszyscy
to durnie, głupcy, oszołomy! Każdy, absolutnie każdy robi błędy (często
katastrofalne), nie wyłączając największych geniuszy. Napiszę kiedyś
na ten temat o wiele więcej, nawrzucam wszystkim po kolei, ale wszystko
w swoim czasie.

Właśnie tego niedopowiedzenia dotyczył kolejny fragment: "No niestety,
nie jestem bez grzechu."

Podsumowując: wszyscy uważają, że inni to durnie. Ja uważam, że wszyscy
inni to durnie. Teraz jasne, durniu? ;-)

A czy ja jestem durniem? Akurat w tym względzie nie mogę polegać na
własnym osądzie, który mi podpowiada: w żadnym wypadku! Dokładnie
tak samo myśli każdy, który wielu (albo i wszystkich) innych uważa za
durniów, bo każdy sam dla siebie jest absolutnym wzorcem poprawnego
myślenia. Pozwolę zatem sam sobie na podtrzymywanie dobrego samopoczucia
w zakresie niebycia durniem, usiłując jednocześnie pamiętać o wyjątkowo
wątpliwym oparciu tego samopoczucia w jakichkolwiek tak zwanych realiach.

Daleko nie odchodząc: niejednokrotnie dawałeś wyraz wyższości
swojego myślenia nad moim myśleniem: "zacznij wreszcie myśleć". Ja
z kolei wielokrotnie dawałem wyraz przekonaniom, że tu i ówdzie leziesz
na manowce i krzaczory. No i wszystko w porządku. Relacja zwrotna,
symetryczna i przechodnia. ;-)

Jeśli pozbierać do kupki wszystkie opinie o wszystkich ludziach, to okaże się,
że wszyscy ludzie to durnie, nie zasługujący na miano ludzi. Podobnie jak
w przypadku intencji, kryterium umiejętności myślenia przestaje być
kryterium o jakiejkolwiek wartości. Kto to powiedział? Konrad Lorenz?
"Jesteśmy ogniwem pośrednim między małpą a człowiekiem".

Zatem dlaczego dureń Turyński (skądinąd genialny dureń ;-) przeciwstawia/
promuje/wywyższa jednych durni względem innych durni? Dlaczego głaszcze
po główce durnia LeoTara, przemilcza jego debilne, chore rojenia,
podpierając się jego przypadkiem w atakach na durnych psychologów-
-profesjonalistów? Cóż to, do kurwy nędzy, za kółeczko wzajemnej adoracji?
Dlaczego raz na jakiś czas na grupie fizoli podczepia się pod durniów, wręcz
kretyńskich oszołomów, bezmyślnie dyndających bez krztyny autorefleksji
na sznurkach swoich własnych instynktów, używając ich do ataków na
innych durni (tak zwanych profesjonalnych fizyków, z niejakim Górą na czele,
którego skądinąd sam, z pewnych względów, również uważam za durnia)?
Tu masz dokładną ilustrację, o co mi chodzi:

http://groups.google.pl/group/pl.sci.fizyka/msg/2237
8e88426d033b?&hl=pl

Oczywiście nie wykluczam, że kompletnie fałszywie interpretuję w tym
aspekcie teksty JeT'a, może w takim razie Ty mi wyjaśnisz, o co chodzi
w tej jego metodzie?

To byłoby prawie wszystko na dzisiaj, pozostał tylko jeden drobiazg:


> zakładam Twe dobre intencje ( ~obrona pokrzywdzonego)
> i w tym kontekście brak zrozumienia nie jest
> dla mnie (co innego dla Ciebie ) specjalnie istotny


Rozumiem, że czegoś tutaj nie rozumiem. W dodatku uważasz, że
mój brak zrozumienia jest dla mnie istotny, czyli coś ważnego
przegapiłem. W takim razie uprzejmie proszę o rozwinięcie.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-09-12 17:17:13

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "patix" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:ee6kip$e4u$1@news.onet.pl...
> "patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:edp9pc$evh$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
....

> Tu masz dokładną ilustrację, o co mi chodzi:
>
> http://groups.google.pl/group/pl.sci.fizyka/msg/2237
8e88426d033b?&hl=pl
>

w tej sprawie - to wiele nie mam do powiedzenia - masz rację,że
bez teorii nie da się zinterpretować wyników - ale -
Jeśli chodzi o nowe/przełomowe teorie to zanim
dojdzie do olśnienia - bywa,że i wiele lat chodzi
ktoś z problemem (szumem w głowie) .
Domaganie się natychmiast - na zawołanie odpowiedniej teorii
- to prosta droga do powrotu w stre koleiny.
Zatem rozumiem to jako - szukajcie a znajdziecie :))


> Oczywiście nie wykluczam, że kompletnie fałszywie interpretuję w tym
> aspekcie teksty JeT'a, może w takim razie Ty mi wyjaśnisz, o co chodzi
> w tej jego metodzie?

Nie wiem o jakiej metodzie teraz mówisz -
(w tym szaleństwie jest metoda ? :)))
ale jak ja to widze , zwykle jest to
rodzaj testu na odbiór treści niezależnie
od formy , która wręcz celowo przeszkadza
w dobrym odbiorze. Selekcja dyskutantów
przez zablokowanie niekórym(99%) dostępu
do treści - poprzez skupieniu się na inwektywach
itp.

Oczywiśćie można mieć i inne wyjaśnienia , gdzie
ta interpretacja jest błędną racjonalizacją , ale za mało
znam JeT-a by miec prawo sie w tej sprawie wypowiadać

>
> To byłoby prawie wszystko na dzisiaj, pozostał tylko jeden drobiazg:
>
>
> > zakładam Twe dobre intencje ( ~obrona pokrzywdzonego)
> > i w tym kontekście brak zrozumienia nie jest
> > dla mnie (co innego dla Ciebie ) specjalnie istotny
>
>
> Rozumiem, że czegoś tutaj nie rozumiem. W dodatku uważasz, że
> mój brak zrozumienia jest dla mnie istotny, czyli coś ważnego
> przegapiłem. W takim razie uprzejmie proszę o rozwinięcie.
>

istotny - bo rzutuje na obraz mojej osoby w Twjej głowie
i tym samym - uniemożliwi Ci prawidłowy :))) (czytaj pozytywny)
odbiór mych przekazów
czyli możesz unać mnie za ... i marnowac swą ( i co gorsza czytelników)
energię i czas na prostowanie/krytykę mych wypowiedzi :)))

Merytorycznie moja wypowiedź była banalna -
"nie jesteś człowiekiem" - nie dlatego,że jesteś jakoś gorszy
tylko dlatego ,że bycie człowiekiem to aktywny/dynamiczny proces
stawania się zakończony - zejściem

Chciałem powiedzieć ,że dla tego procesu
ani 0.1mm ani 170cm nie jest jakąś granicą.
Nie ma granicy by powiedzieć ,że teraz już jesteś.
Tzn. można postawić tych granic/krytriów do woli - ale wtedy
będąc człowiekiem wedle jednego kryterium
można nie byc wedle inneg (wielkości, rasy, koloru oczu,
inteligencji,majątku, "szympansa",wyższej świadomości, ... )

Czyli nie kalsyfikujcie byście nie byli sklasyfikowani (sądzeni).

Np. ktoś kto lekkomyślnie/bezmyślnie klasyfikuje życie
sam musi zostać zaklasyfikowany nie jako myślący człowiek
ale co najwyżej szympans (nawet nie wiem czy ubrany ?:))) -
i tym samym naraża sie na konsekwencje takiej klalsyfikacji ...
IMO ma się czym martwić.


Napisałem to celowo prowokacyjnie coś jakby w stylu JeTa .
I to miałem na myśli - pisząc , że chyba nie zrozumiałeś
:))

Co nie zmienia faktu,że za Q.. nie przepadam i uważam ,że
jak na jego agresywny styl (dodatkowo całkowicie pustych
wypowiedzi) - moje to "salon".

Zresztą - on mnie splokował - więc nie do niego pisałem
tylko np. do Ciebie - i to jest drugie - nie pomyśłałeś :)

Ogólnie sprawa nie warta bicia piany

zdrówko
patix


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-09-12 19:52:32

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "Quasi" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

patix <n...@w...pl> napisał(a):

> Zresztą - on mnie splokował -

Nie splonkowalem Ciebie. Nigdy nikogo nie splonkowalem i nie splonkuje. Po
prostu ignoruje durne prowokacje, nie niosace za soba zadnej tresci a tylko
emocjonalna ekspresje personalnych uprzedzen. Jesli napiszesz cos z sensem, to
Ci odpowiem. Nawet jesli napiszesz cos bez sensu, ale nie bedaceg splunieciem
w pysk z wyzszoscia, to tez odpisze. Ale po co mam Ci odpowiadac na jakies
dyrdymaly, ktore sprowadzaja sie tylko do jednego: "nie lubie ciebie i gardze
toba"?


pozdrawiam
Quasi


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-09-12 21:36:06

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "patix" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ee735v$2n3$1@inews.gazeta.pl...
> patix <n...@w...pl> napisał(a):
>
> > Zresztą - on mnie splokował -
>
> Nie splonkowalem Ciebie. Nigdy nikogo nie splonkowalem i nie splonkuje. Po
> prostu ignoruje durne prowokacje, nie niosace za soba zadnej tresci a
tylko
> emocjonalna ekspresje personalnych uprzedzen. Jesli napiszesz cos z
sensem, to
> Ci odpowiem. Nawet jesli napiszesz cos bez sensu, ale nie bedaceg
splunieciem
> w pysk z wyzszoscia, to tez odpisze. Ale po co mam Ci odpowiadac na jakies
> dyrdymaly, ktore sprowadzaja sie tylko do jednego: "nie lubie ciebie i
gardze
> toba"?

jak na programowego manipulatora - wlącego inwektywami na oślep
kogo popadnie - to dość dziwna mimozowata nadwrażliwość ?

jednocześnie nie widzisz problemu w tym , że piszesz
komuś "napisz coś z sensem" :))))

dla jasności - ja też nie widzę :))


jest mozliwe ,że ja piszę bez sensu ale możliwe
też , że to Ty nie jesteś w stanie tego sensu zobaczyć

skąd masz ta pewność ? wyjaśnij ?

masz szanse na popis elokwencji


dla ułatwienia :
nie gardze Toba ani nikim innym
choc niektórych mi szkoda


Jeśli do_Ciebie/o_Tobie pisze ostro to dlatego,że Ty też tak
zwykle robisz. Uznałem ,że to dla Ciebie normalne i ,że
może nawet to lubisz ( tak szorstka męska natura).

Musisz też wiedzieć , że na grupie sci - umiejętność
czytania i używania wyszukiwarek nie moze zrobić dużego
wrażenia ( w każdym razie nie na wszystkich :)) )
- aby zaistnieć (myślę więc jestem) trzeba czegos
więcej - czegoś od siebie - może być _samodzielne_ myślenie

nie liczę na nic - ale jeśli się pomyliłem to będzie mi miło
:)))

pozdrawiam
patix



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-09-12 21:53:33

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ee797f$gin$1@nemesis.news.tpi.pl...

> - aby zaistnieć (myślę więc jestem) trzeba czegos
> więcej - czegoś od siebie - może być _samodzielne_ myślenie

Sam to wymyśliłeś ?

Na post po zbóju zaprosił
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-09-12 22:05:34

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "patix" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ee7a4b$3l5$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "patix" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ee797f$gin$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > - aby zaistnieć (myślę więc jestem) trzeba czegos
> > więcej - czegoś od siebie - może być _samodzielne_ myślenie
>
> Sam to wymyśliłeś ?

nie kokietuj (zn. schowaj pistolety) :))

nie napisałem tego - ale to oczywiste ,że przecież
wszyscy wiemy ,że poza Tobą nikt tu nie myśli

kurna - zapodaj jakiś sensowny temat - a nie
jakieś podgryzanie łydek :)))

zdrówko
patix

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kopalnia
Trauma w chińskim wydaniu - niebezpieczne?
Zakup książek - cena w dół
Dręczyciele zwierząt
out

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »