Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co robic?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co robic?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-26 23:16:10

Temat: Co robic?
Od: <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mamy po 20-pare lat. Jestesmy para od 1,5 roku. Przez dluzszy okres czasu
mielismy problem z intymna czescia naszego zwiazku. Dopiero niedawno udalo
nam sie wyjasnic pare spraw i jakos to wyprostowac. Nauczylimy sie rozmawiac
zarowno o swoich potrzebach jak i obawach i dzieki temu poczulismy sie znowu
dobrze. Jednak nie potrafmy pozbyc sie problemu ktory urosl przez ten dlugi
"zly" okres. Bardzo trudno jest nam uporac sie z negatywnymi emocjami jakie
towarzysza nam podczas ogladania jakichkolwiek intymnych scen np. na ekranie
telewizora. Wczesniej kiedy mielismy problem z ta czescia naszego zwiaku,
takie rekacje byly zrozumiale. Ale czemu nadal nam towarzysza? Rozumiem ze
takim sytuacjom czesto towarzyszy np. skrepowanie ale my sie czujemy
potwornie. Denerwujemy sie do tego stopnia ze jest to nie do zniesienia.
Probowalismy sami uporac sie z tym problemem planujac sobie wspolne
ogladanie roznych rzeczy na ekranie. Zaczelismy od kilku popularnych filmow
mlodziezowych w ktorych taki "temat" sie przewijal. Szlo dobrze wiec
sprobowlismy pojsc dalej. Jednak w ktoryms momencie przesadzilismy i
wszystko spowrotem sie zawalilo. Dzisiaj mamy okropny dzien... Czujemy sie
jakby nas calkowicie opuscily sily... to taka ogromna niemoc... i
rozgorycznie... martwie sie o to co bedzie jutro... Nie wiem czy
dostatecznie jasno o tym wszystkim pisze bo szarpia mna emocje ale problem
naprawde zachodzi za skore. Sa chwile kiedy obawiamy sie ogladac wspolnie
wieczorem telewizje zeby tylko nie natknac sie na jakas intymna scene na
ekranie. Trudno to wszystko wyjasnic. Filmy ktore stosowalismy w tej naszej
wspolnej "terapii" to oczywiscie nie zadne XXL, tylko zwykle filmy z kilkoma
scenami ukazujacymi troche wiecej nagosci. Czemu sie tak denerwujemy i czemu
to jest dla nas takim problemem skoro wszystko to co bylo nie tak juz sobie
ulozylismy? Potraficie mi powiedziec? Potraficie nam jakos pomoc? Wczoraj
wieczorem zastanawialismy sie dlaczego to nas tak drazni... i nic nie
wymyslilismy... Nie wiem czy to jakis uraz czy co.. I nie wiem co z tym
zrobic. Na seksuologa niestety nie mamy ani czasu ani pieniedzy.
Optymistyczne jest tylko to ze nasz zwiazek jest dzisiaj bardzo silny i
chocby nie wiem co sie dzialo to mozemy na sobie polegac... Ale co po tym
jesli jest w nas tyle smutku i tyle okropnych emocji...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-27 06:05:08

Temat: Re: Co robic?
Od: "Witold" <B...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:acrqa3$qta$1@news.tpi.pl...
> Mamy po 20-pare lat. Jestesmy para od 1,5 roku. Przez dluzszy okres czasu
> mielismy problem z intymna czescia naszego zwiazku. Dopiero niedawno udalo
> nam sie wyjasnic pare spraw i jakos to wyprostowac. Nauczylimy sie
rozmawiac
> zarowno o swoich potrzebach jak i obawach i dzieki temu poczulismy sie
znowu
> dobrze. Jednak nie potrafmy pozbyc sie problemu ktory urosl przez ten
dlugi
> "zly" okres. Bardzo trudno jest nam uporac sie z negatywnymi emocjami
jakie
> towarzysza nam podczas ogladania jakichkolwiek intymnych scen np. na
ekranie
> telewizora. Wczesniej kiedy mielismy problem z ta czescia naszego zwiaku,
> takie rekacje byly zrozumiale. Ale czemu nadal nam towarzysza? Rozumiem ze
> takim sytuacjom czesto towarzyszy np. skrepowanie ale my sie czujemy
> potwornie. Denerwujemy sie do tego stopnia ze jest to nie do zniesienia.
> Probowalismy sami uporac sie z tym problemem planujac sobie wspolne
> ogladanie roznych rzeczy na ekranie. Zaczelismy od kilku popularnych
filmow
> mlodziezowych w ktorych taki "temat" sie przewijal. Szlo dobrze wiec
> sprobowlismy pojsc dalej. Jednak w ktoryms momencie przesadzilismy i
> wszystko spowrotem sie zawalilo. Dzisiaj mamy okropny dzien... Czujemy sie
> jakby nas calkowicie opuscily sily... to taka ogromna niemoc... i
> rozgorycznie... martwie sie o to co bedzie jutro... Nie wiem czy
> dostatecznie jasno o tym wszystkim pisze bo szarpia mna emocje ale problem
> naprawde zachodzi za skore. Sa chwile kiedy obawiamy sie ogladac wspolnie
> wieczorem telewizje zeby tylko nie natknac sie na jakas intymna scene na
> ekranie. Trudno to wszystko wyjasnic. Filmy ktore stosowalismy w tej
naszej
> wspolnej "terapii" to oczywiscie nie zadne XXL, tylko zwykle filmy z
kilkoma
> scenami ukazujacymi troche wiecej nagosci. Czemu sie tak denerwujemy i
czemu
> to jest dla nas takim problemem skoro wszystko to co bylo nie tak juz
sobie
> ulozylismy? Potraficie mi powiedziec? Potraficie nam jakos pomoc? Wczoraj
> wieczorem zastanawialismy sie dlaczego to nas tak drazni... i nic nie
> wymyslilismy... Nie wiem czy to jakis uraz czy co.. I nie wiem co z tym
> zrobic. Na seksuologa niestety nie mamy ani czasu ani pieniedzy.
> Optymistyczne jest tylko to ze nasz zwiazek jest dzisiaj bardzo silny i
> chocby nie wiem co sie dzialo to mozemy na sobie polegac... Ale co po tym
> jesli jest w nas tyle smutku i tyle okropnych emocji...
>
>
Widać nie wszystko jest tak do końca załatwione. Wiele pewnie tak, a reszta?
Czy to nie pobożne życzenia raczej?

--
Serdeczne pozdrowienia,
Witek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-27 07:25:29

Temat: Re: Co robic?
Od: <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Widać nie wszystko jest tak do końca załatwione. Wiele pewnie tak, a
reszta?
> Czy to nie pobożne życzenia raczej?
>
> --
> Serdeczne pozdrowienia,
> Witek
>

Jestem PRZEKONANY ze w tym temacie jest juz WSZYSTKO zalatwione - zarowno z
jednej jak i z drugiej strony. Gdyby tak nie bylo wiedzielibysmy o tym. Duzo
czasu i ogromnego wysilku zajelo nam nauczenie sie mowienia o swoich myslach
i emocjach. Teraz wiemy ze tak powinno to wygladac od samego poczatku - ze
nie moze byc nigdzie miejsca na niejasnosci. A juz na pewno nie w naszym
przypadku... Oczywiscie takie rzeczy nie zmieniaja sie z dnia na dzien wiec
do dzisiaj pracujemy jeszcze nad drobnymi szczegolami. Ale problem tkwi juz
nie w "tym" - bo z tym sobie juz poradzilismy tylko w czym innym. I to
drugie spedza nam sen z powiek.

Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-27 13:40:42

Temat: Re: Co robic?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <w...@w...pl> napisal:
>
> Jestem PRZEKONANY ze w tym temacie jest juz
> WSZYSTKO zalatwione - zarowno z jednej jak i z
> drugiej strony.

A moze jednak nie do konca? Byc moze te problemy nadal tkwia w Waszej
podswiadomosci? Bo IMHO mozliwosci dla ktorych Wam podobne sceny
przeszkadzaja moga byc dwie:
1. Wlasnie Wasze podejscie do tych spraw
2. Zwyczajnie tacy jestescie, ze nie lubicie golizny na ekranie.

Jesli chodzi o jedynke to wiadomo - pracowac nad tym. Jesli dwojka to nie
widze problemu. Jesli nie lubie lowic ryb i trzesie mnie na sam widok
faceta wpatrujacego sie w kolyszacy sie na wodzie splawik, to nie kupie
sobie wedki, zestawu much i nie zaczne na sile lowic aby sie przelamac. Bo
i po co? Zwyczajnie nie lowie i po sprawie.


I jeszcze jedno... Jak reagujecie na podobne sceny gdy jestescie sami?
Znaczy kazde z Was osobno. Czy wtedy tez czujecie sie skrepowani,
zdenerwowani? Jesli tak to jednak te ryby, a jesli nie to wskazuje na
jedynke. Byc moze ogladajac taka scene razem czujecie dyskomfort
psychiczny, gdyz zastanawiacie sie jak odbierze to druga strona? Chodzi o
to, ze moze pomysli iz "jestem zboczony" bo ogladam takie sceny, ze "mnie
jedno w glowie" itp.?


pozdrawiam
Greg


P.S. Nie jestem psychologiem, studentem psychologi ani nikim takim :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-27 19:41:46

Temat: Re: Co robic?
Od: <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> A moze jednak nie do konca? Byc moze te problemy nadal tkwia w Waszej
> podswiadomosci? Bo IMHO mozliwosci dla ktorych Wam podobne sceny
> przeszkadzaja moga byc dwie:
> 1. Wlasnie Wasze podejscie do tych spraw
> 2. Zwyczajnie tacy jestescie, ze nie lubicie golizny na ekranie.
>
> Jesli chodzi o jedynke to wiadomo - pracowac nad tym. Jesli dwojka to nie
> widze problemu. Jesli nie lubie lowic ryb i trzesie mnie na sam widok
> faceta wpatrujacego sie w kolyszacy sie na wodzie splawik, to nie kupie
> sobie wedki, zestawu much i nie zaczne na sile lowic aby sie przelamac. Bo
> i po co? Zwyczajnie nie lowie i po sprawie.
>
>
> I jeszcze jedno... Jak reagujecie na podobne sceny gdy jestescie sami?
> Znaczy kazde z Was osobno. Czy wtedy tez czujecie sie skrepowani,
> zdenerwowani? Jesli tak to jednak te ryby, a jesli nie to wskazuje na
> jedynke. Byc moze ogladajac taka scene razem czujecie dyskomfort
> psychiczny, gdyz zastanawiacie sie jak odbierze to druga strona? Chodzi o
> to, ze moze pomysli iz "jestem zboczony" bo ogladam takie sceny, ze "mnie
> jedno w glowie" itp.?
>
>
> pozdrawiam
> Greg
>
>
> P.S. Nie jestem psychologiem, studentem psychologi ani nikim takim :)

Witam
Siedzimy sobie wlasnie razem i czytajac powyzsze zastanawiamy sie nad tym co
napisales. Jesli sklaniac sie do ktoregos z dwu powyzszych punktow to chyba
juz predzej do tego pierwszego, chociaz naprawde trudno znalezc nam obecnie
jakies "echa przeszłości". Wlasciwie to juz prawie o tym nie myslimy, czasem
tylko przychodzi smutek - we wspomieniach... Dzisiaj staramy sie skupic na
tym co jest teraz i chyba dobrze nam to wychodzi bo juz powoli zapominamy o
tym co było kiedys. Jednak to jedno caly czas pozostaje - wlasnie ten
dyskomfort zwiazany z ogladaniem golizny i tym podobnych spraw. Ogladajac
podobne sceny samemu, raczej nie mielismy problemow z "trawieniem" tego.
Jednak dzisiaj zdarza sie, ze nawet kiedy ogladamy cos osobno to budza sie w
nas jakies negatywne emocje. Troche o tym rozmawialismy i jedyny sensowny
powod jaki znalezlismy byl taki, ze byc moze jestesmy zazdrosni kiedy ta
druga osoba oglada podobne rzeczy. Ja na przyklad bardziej denerwuje sie
kiedy na ekranie pojawia sie rozneglizowany facet, natomiast Moj Misiaczek
:) - kiedy pokazana jest kobieta. Duzo latwiej oglada nam sie sceny kiedy
pokazana jest na przyklad para. No i oczywiscie na jakosc naszych emocji
rzutuje w duzym stopniu rodzaj "intymnych scen". To tyle co przyszlo nam
teraz do glowy...
Pozdrawiamy i dziekujemy za odpowiedz!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-27 19:52:21

Temat: Re: Co robic?
Od: "Dorota B." <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <w...@w...pl>

Witaj!
A jednak uważam, ze wciaz macie problem i ze sami go nie zalatwicie. Poza
tym stwierdzenie tego typu: "Dzisiaj staramy sie skupic na
tym co jest teraz i chyba dobrze nam to wychodzi bo juz powoli zapominamy o
tym co było kiedys", nie jest calkiem poprawne poniewaz temat nie
przerobiony wciaz pozostaje w mocy. To tak, jakby w stole byla dziura, a na
te dziure ktos polozyl serwtke i udawal, ze owa dziura zniknela. Trzeba
ustalic przyczyny problemow, zmierzyc sie z nimi i usunac. Mysle, ze
najlepiej byloby udac sie do specjalisty.
Jesli jednak z jakiegos powodu nie pojdziecie, probujcie jeszcze
jakichs technik pracy z tematem. Moze zafundujcie sobie indywidualne
ogladanie czasopism erotycznych (tych samych), potem rozmawiajcie o tym co
tam widzieliscie, w takim zakresie w jakim Wam sie to uda. Starajcie sie isc
w tym coraz dalej i mowic coraz smielej. Postarajcie sie pozwolic sobie na
prawdziwe emocje podczas ogladania, nie kontrolujcie ciagle swoich odczuc.
Jesli sie pojawi podniecenie, to nie wstydzcie sie go. Gdybyscie umieli
sobie o tym powiedziec to bylby to juz jakis krok naprzod. Moze z czasem
jedno zechce pokazac drugiemu to co go zaintrygowalo, badz poruszylo.
Oczywiscie to tylko propozycja, z ktorej mozecie zrezygnowac, badz wycofac
sie w kazdej chwili gdy nie zadziala. Jednak najlepiej byloby porozmawiac ze
specjalista. Przy jego fachowym warsztacie napewno latwiej bedzie ustalic
przyczyny.
Pzdr. Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-28 05:54:20

Temat: Re: Co robic?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:acrqa3$qta$1@news.tpi.pl...
> Mamy po 20-pare lat. Jestesmy para od 1,5 roku. Przez dluzszy okres czasu
> mielismy problem z intymna czescia naszego zwiazku. Dopiero niedawno udalo
> nam sie wyjasnic pare spraw i jakos to wyprostowac. Nauczylimy sie
rozmawiac
> zarowno o swoich potrzebach jak i obawach i dzieki temu poczulismy sie
znowu
> dobrze. Jednak nie potrafmy pozbyc sie problemu ktory urosl przez ten
dlugi
> "zly" okres. Bardzo trudno jest nam uporac sie z negatywnymi emocjami
jakie
> towarzysza nam podczas ogladania jakichkolwiek intymnych scen np. na
ekranie
> telewizora. Wczesniej kiedy mielismy problem z ta czescia naszego zwiaku,
> takie rekacje byly zrozumiale. Ale czemu nadal nam towarzysza? Rozumiem ze
> takim sytuacjom czesto towarzyszy np. skrepowanie ale my sie czujemy
> potwornie. Denerwujemy sie do tego stopnia ze jest to nie do zniesienia.
> Probowalismy sami uporac sie z tym problemem planujac sobie wspolne
> ogladanie roznych rzeczy na ekranie. Zaczelismy od kilku popularnych
filmow
> mlodziezowych w ktorych taki "temat" sie przewijal. Szlo dobrze wiec
> sprobowlismy pojsc dalej. Jednak w ktoryms momencie przesadzilismy i
> wszystko spowrotem sie zawalilo. Dzisiaj mamy okropny dzien... Czujemy sie
> jakby nas calkowicie opuscily sily... to taka ogromna niemoc... i
> rozgorycznie... martwie sie o to co bedzie jutro... Nie wiem czy
> dostatecznie jasno o tym wszystkim pisze bo szarpia mna emocje ale problem
> naprawde zachodzi za skore. Sa chwile kiedy obawiamy sie ogladac wspolnie
> wieczorem telewizje zeby tylko nie natknac sie na jakas intymna scene na
> ekranie. Trudno to wszystko wyjasnic. Filmy ktore stosowalismy w tej
naszej
> wspolnej "terapii" to oczywiscie nie zadne XXL, tylko zwykle filmy z
kilkoma
> scenami ukazujacymi troche wiecej nagosci. Czemu sie tak denerwujemy i
czemu
> to jest dla nas takim problemem skoro wszystko to co bylo nie tak juz
sobie
> ulozylismy? Potraficie mi powiedziec? Potraficie nam jakos pomoc? Wczoraj
> wieczorem zastanawialismy sie dlaczego to nas tak drazni... i nic nie
> wymyslilismy... Nie wiem czy to jakis uraz czy co.. I nie wiem co z tym
> zrobic. Na seksuologa niestety nie mamy ani czasu ani pieniedzy.
> Optymistyczne jest tylko to ze nasz zwiazek jest dzisiaj bardzo silny i
> chocby nie wiem co sie dzialo to mozemy na sobie polegac... Ale co po tym
> jesli jest w nas tyle smutku i tyle okropnych emocji...
>
Hej :)

Przeczytałam wszystkie Twoje posty i tak mi się wydaję (choć psychologiem
nie jestem), że skoro
czujecie dyskomfort przy oglądaniu takich scen to może lepiej ich nie
oglądać? W zasadzie telewizja uczy:) ale biorąc pod uwagę wcześniejsze wasze
problemy - darujcie sobie, bo może denerwuje was właśnie to że nie robicie
tego co tamci w TV?
Że macie na to za mało odwagi? A może poprostu obydwojgu wam podobają się
takie sceny tylko nie macie odwagi np. zacząć się kochać przy TV :) Może
tylko jedno z Was czyje tak naprawdę dyskomfort, ale w jakiś sposób daje to
odczuć drugiej stronie i ta też zaczyna czuć się nieswojo? Pogadajcie o tym,
ale tak jak śpiewał o tym Perfect "... bosa do mnie przyjdź i od progu
bezwstydnie powiedz mi czego chcesz...." bo chyba tylko Wy sami jesteście w
stanie sobie pomóc.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-28 09:09:33

Temat: Re: Co robic?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <w...@w...pl> napisal:
>
> > 1. Wlasnie Wasze podejscie do tych spraw
> > 2. Zwyczajnie tacy jestescie, ze nie lubicie golizny
> > na ekranie.
> Siedzimy sobie wlasnie razem i czytajac

W takim razie pozdrawiam :)

> Jesli sklaniac sie do ktoregos z dwu powyzszych punktow
> to chyba juz predzej do tego pierwszego,

To nie Milionerzy gdzie trzeba wybrac jedna z zaprezentowanych odpowiedzi
;)

> Dzisiaj staramy sie skupic na tym co jest teraz

To sie chwali. Gdy czlowiek ciagle sie oglada za siebie to co krok wpada
na jakies przeszkody i rozbija nos.

> i chyba dobrze nam to wychodzi

Albo wychodzi, albo nie. Nie ma "chyba" :)

> Ogladajac podobne sceny samemu, raczej nie mielismy
> problemow z "trawieniem" tego.

To chyba wlasnie jest sygnal, ze problemem moga byc relacje pomiedzy Wami.
Byc moze jednak nie potraficie sie w tych sprawach porozumiec jeszcze
calkowicie swobodnie.

> Jednak dzisiaj zdarza sie, ze nawet kiedy ogladamy cos
> osobno to budza sie w nas jakies negatywne emocje.

Powodem jest chyba wspomnienie jakie odczucia towarzysza tej sytuacji gdy
uczestniczycie w niej oboje.

> Troche o tym rozmawialismy i jedyny sensowny powod jaki
> znalezlismy byl taki, ze byc moze jestesmy zazdrosni kiedy ta
> druga osoba oglada podobne rzeczy.

Byc moze wlasnie to stanowi problem. Ale jakiego rodzaju zazdrosc? Bo tak
wlasnie mi sie pomyslalo... jak jest u Was z akceptacja wlasnego ciala?
Wiadomym jest, ze do podobnych scen wybiera sie czesciej atrakcyjnych
aktorow. Gdy wiec Ty wydzisz faceta byc moze zle sie
czujesz dlatego iz ona moze Cie z nim porownac i Ty wypadniesz gorzej.
Podobnie gdy ona widzi na ekranie naga kobiete. Moze obawia sie, ze to
aktorka wyda sie dla Ciebie bardziej atrakcyjna?



pozdrawiam
Greg


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-28 11:32:49

Temat: Re: Co robic?
Od: <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Hej :)
>
> Przeczytałam wszystkie Twoje posty i tak mi się wydaję (choć psychologiem
> nie jestem), że skoro
> czujecie dyskomfort przy oglądaniu takich scen to może lepiej ich nie
> oglądać? W zasadzie telewizja uczy:) ale biorąc pod uwagę wcześniejsze
wasze
> problemy - darujcie sobie, bo może denerwuje was właśnie to że nie robicie
> tego co tamci w TV?
> Że macie na to za mało odwagi? A może poprostu obydwojgu wam podobają się
> takie sceny tylko nie macie odwagi np. zacząć się kochać przy TV :) Może
> tylko jedno z Was czyje tak naprawdę dyskomfort, ale w jakiś sposób daje
to
> odczuć drugiej stronie i ta też zaczyna czuć się nieswojo? Pogadajcie o
tym,
> ale tak jak śpiewał o tym Perfect "... bosa do mnie przyjdź i od progu
> bezwstydnie powiedz mi czego chcesz...." bo chyba tylko Wy sami jesteście
w
> stanie sobie pomóc.
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>

Czesc
Widzisz problem polega na tym, ze w dzisiejszych czasach nie wystarczy po
prostu "nie ogladac". Tego wszystkiego jest tak duzo, ze nawet unikajac
takich sytuacji i tak nie sposob sie ich pozbyc. Wczoraj, chcac troche
odpoczac i pozbierac mysli, pozyczylismy sobie komedie "2001 - odyseja
komicza" z Leslie Nielsenem. Jednak specyficzny humor w tym filmie, zamiast
nas rozbawic, przywolal spowrotem zmeczenie i rozdraznienie. A co do tego
czy takie sceny nam sie podobaja czy nie to wyglada to tak, ze jakos
specjalnie nas do nich nie ciagnie. Po prostu chcielibysmy usiasc wieczorem
i ogladac telewizje jak normalni ludzie, nie obawiajac sie tego co zobaczymy
gdy przerzucimy na nastepny kanal.

Dzieki za odpowiedz, pozdrawiam!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-28 14:50:32

Temat: Re: Co robic?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Czesc
> Widzisz problem polega na tym, ze w dzisiejszych czasach nie wystarczy po
> prostu "nie ogladac". Tego wszystkiego jest tak duzo, ze nawet unikajac
> takich sytuacji i tak nie sposob sie ich pozbyc. Wczoraj, chcac troche
> odpoczac i pozbierac mysli, pozyczylismy sobie komedie "2001 - odyseja
> komicza" z Leslie Nielsenem. Jednak specyficzny humor w tym filmie,
zamiast
> nas rozbawic, przywolal spowrotem zmeczenie i rozdraznienie. A co do tego
> czy takie sceny nam sie podobaja czy nie to wyglada to tak, ze jakos
> specjalnie nas do nich nie ciagnie. Po prostu chcielibysmy usiasc
wieczorem
> i ogladac telewizje jak normalni ludzie, nie obawiajac sie tego co
zobaczymy
> gdy przerzucimy na nastepny kanal.
>
> Dzieki za odpowiedz, pozdrawiam!
>
>
Nie ma za co :)
Hmm.. wiesz przypomniało mi się coś. Dawno temu kiedy byłam już jakiś czas z
facetem ..
zaczynałam dostawać furii w domu, kiedy siedzieliśmy i w zasadzie będąc ze
sobą nic nie robiliśmy.
Czułam taki niedosyt, że wprawiało mnie to o zawrót głowy i chwilami
myślałam że zwariuje. Oglądając TV
jakieś seriale typu "Beverly Hills" etc. wydawało mi się że tak dużo
mogłabym w tym czasie zrobić, głupiego, szalonego,
z przyjaciółmi i chociaż cholernie chciałam żeby On był w każdym momencie ze
mną to jednak zaczęło mi brakować świata zewnętrznego, innych kontaktów,
jakiegoś szaleństwa.
Może powinniście inaczej zoganizować sobie czas - iść do knajpy, na spacer -
gdzieś w plener albo cuś :) W końcu życie nie kończy się na TV i nikt Was
chyba nie zmusza do jej oglądania.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ma ktos na pc - Zygmunt Freud, Wstęp do psychoanalizy ?
Re: Obrzezanie kobiet
HEJA!!!
Obrzezanie kobiet
Kłopoty z OE.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »