On Fri, 5 Jul 2002 19:53:00 +0200, Rena <r...@p...pl> wrote:
>> Może to nie jest zbyt dobre wyjście dla osoby chcęcej się jak
> najszybciej
>> pozbyć brodawek ale 65% ustępuje samoistnie bez leczenia w ciągu 2
> lat.
>
> swoje kurzajki mam od 6 lat. mam okresy wzmozonej "checi" leczenia i
> okresy, kiedy sie poddaje i nic nie robie - takze jestem w tych 35 %
> osob, ktorym nic nie przychodzi bez walki:(
>
> wada "nic nierobienia" z kurzajkami jest to, ze zwieksza sie ich
> ilosc. a jak smaruje brodacidem, verumalem, czy czyms innym, to stare
> nie gina, ale i nowych nie przybywa.
>
> na pewno kurzajki nie sa powodem do samobojstwa, ale po kolejnej
> nieskutecznej kuracji zdarza mi sie solidnie ryczec:(((

OK. Bez załamki. Nos do góry. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
To tylko domysł i zgadywanie, ale czy to raczej nie jest
zmniejszenie własnej odporności. Mamy wieloetapową odporność na
większość drobnoustrojów, a jak jej nie mamy to ją szybko wytwarzamy.
Więc może tutaj sprawdzić i tędy leczyć. Nie zabijać atakujących wilków
tylko wyszkolić sforę owczarków.