Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co to kurwa piknik?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co to kurwa piknik?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 193


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2005-08-03 21:48:36

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lea" w news:dcq5da$5ch$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../


> > a jedynie idealizujący człowiek, /.../
> > wykreował takie byty jak altruizm, sumienie, refleksyjność,
> > i wykorzystuje je do przedłużania długości swego jednostkowego życia,
> > najchętniej w zdrowiu i szczęśliwości (nie)powszechnej...
> > Wiedząc dobrze, że powszechna szczęśliwość jest niedostępna, ale nie
> > tracąc nadzieji (twarzy), na pokonanie przeszkód na tej dziwnej drodze.
> > ?

> No właśnie, czy to nie dziwne, że pojawiają się w nas takie pragnienia jak
> "powszechna szczęśliwość"? A czy z samego faktu istnienia tego pragnienia
> nie można by sądzić, że jest ono możliwe do spełnienia?


Z samego faktu istnienia pragnienia, może wynikać jedynie wola dążenia
jakiejś części [cenzura] ludzi do zrealizowania tego, bliżej nieokreślonego
celu. Gdybyś zadała sobie trud zbadania, co to dla ludzi znaczy "szczęście",
odpowiedzi mogłyby okazać się dość zbliżone (zawsze w obszarze krzywej
Gaussa).
Jednak gdyby zapytać, co to jest "szczęśliwość powszechna", natychmiast
okazałoby się, że zgodności nie ma wcale.
A gdyby na siłę starać się UTRZYMAĆ na dłużej jakikolwiek ze stanów
uznanych (przez kogo?) za "szczęśliwe", wkrótce okazałoby się, że stan
ten staje się stopniowo _nie do zniesienia_.
I to jest tu najciekawsze.

Jakakolwiek "powszechna jednorodność" jest nie do zrealizowania, nie do
utrzymania z powodów... fundamentalnych. Powodów wpisanych najgłębiej
w naturę życia i nie tylko życia. Wszelkie próby utrzymania takich stanów
są niezgodne z naturą i zdarzają się człowiekowi jak dotychczas tylko
w systemach totalitarnych (ostatnio, głośny znów Łukaszenko, jak się
wydaje - spadkobierca Stalina). Ale wcale nie trzeba patrzeć tak daleko.
Mamy to również na codzień, we własnych domach, gdzie nieznajomość
tej reguły jest powodem cierpienia i często tragedii.

Po prostu, nic, co jest jednobiegunowe, nie jest naturalne.
Aby odczuwać szczęście, musi istnieć w nas drugi biegun - odczuwanie
nieszczęścia. Samo przeżywanie szczęścia, to nie żaden ciąg cudownych
stanów stacjonarnych, ale _amplituda_ stanów dynamicznych pomiędzy
tym co najwspanialsze, a tym co najbardziej przykre.
Szczęście, to RÓŻNICA pomiędzy pozytywnym a negatywnym stanem
emocjonalnym. Im ta różnica jest większa, tym subiektywnie większe
szczęście - o ile ktoś potrafi dokonywać gradacji szczęścia ;).

I co ważne, a co z powyższego wynika.
Wielkość, czy też poziom szczęścia potencjalnie odczuwanego przez
milionera, nie jest wcale większa niż wielkość szczęścia potencjalnie
odczuwana przez przeciętnego Kowalskiego czy Goździkową, przy
czym w miejsce wymienionych można wstawić dowolne postaci.

Reasumując, mrzonką jest jakiekolwiek masowe uszczęśliwianie ludzi.
Jeśli tak można powiedzieć - natura zadbała o to, by żadna jednorodność
nie zamieszkała gdziekolwiek na stałe. Tam, gdzie cokolwiek stabilizuje
się - nastaje śmierć informacyjna a potem, jeśli układ jest rzeczywiście
izolowany - śmierć fizyczna.

Co bardziej doświadczeni wiedzą, jak ten dylemat jest rozwiązywany
w tworach człowieczych, zwanych małżeństwami, no ale to już inna
gałąź tematu.



To wszystko nie przeszkadza dążyć człowiekowi do powiększania
zasobów swej wiedzy, a w tym, do konstruowania urządzeń i modeli
ułatwiających nam życie. Dzieje się tak właśnie na skutek istnienia
i zauważania RÓZNIC pomiędzy stanami stacjonarnymi, gdzie
działania (cele) człowieka wprzęgają się w ciągłe popychanie jednych
stanów ku innym, i wieczne rywalizowanie ze sobą o prymat
skuteczności i sprawności.

Najczęściej niestety - bez możliwości określenia wszystkich, przyszłych
skutków działań, których przewidywanie ciągle jest i jeszcze długo
zapewne będzie, na granicy loterii z udziałem chaosu.



> Lea

All
--
"Ludzie tacy jak my, wierzący w fizykę, wiedzą, ze różnica miedzy
przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest tylko uparcie obecną
iluzją." - Albert Einstein

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2005-08-04 10:00:32

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lea" w news:dcq5br$cak$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../


Obserwując nie mniej uważnie to, co widać na pspolanie (a zapewniam Cię,
że czytelników wcale nam nie ubyło), a co szlachetny ToT opisał był
komentarzem zagadką tak pokrętną, ze żadna Aśka już jej nie rozwikła,
spróbuję coś powiedzieć i w tym miejscu.
Zauważasz jednak Lea, że moja sytuacja staje się coraz trudniejsza, a wrażenie
pogłębiającej się izolacji narasta. W takich razach - aby nie dopuszczać
do jakiejkolwiek jednorodności, muszę się, brzydko mówiąc, zamknąć.
Wie to również mój pspowy przyjaciel - Bazzzy, który rozumie ten stan
narastającej objętości wszystkiego we wszystkim, a którego głosu brakuje mi
tak samo, jak wielu innych, dziarskich podrwaczy, hołdujących zasadzie:

>> To oczywiście wolny kraj - każdemu wolno żyć dla jaj <<

No ale to na boku....


[Lea]
> > A najgorsze jest, że taką postawę przekazuję nowemu pokoleniu.
> > Uczę dziecko, że musi sobie zasłużyć na moją akceptację. Musi
> > zachowywać się w określony sposób jeśli chce być kochane.
> > Musi, powinno, należy i trzeba i nie wolno wyrażać sprzeciwu...
> > No i rośnie następna kaleka..

[Lea]
> Jeszcze się zastanawiam jaki byłby człowiek, gdyby zapewnić mu od
> dzieciństwa pełnię akceptacji i bezwarunkowej miłości.. czy byłby
> szczęśliwy?
> Nawet zwierzęta są wtedy inne. Ostatnio czytałam, że psy, które najlepiej
> się sprawdzają w dogoterapii to psy, które sami wychowaliśmy z sercem i
> które znamy od szczeniaka. Psy kiedyś tam skrzywdzone potrafią
> zachowywać się nieprzewidywalnie.


Przykład ze zwierzęciem dałaś po to, by zasugerować pozytywny efekt
wychowania w pełnej akceptacji i bezwarunkowej miłości. Moim zdaniem
sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, czego sygnały starałem się
wyartykułować obok, mówiąc coś na temat "jednorodności" (jednobiegu-
nowości) i próbując znaleźć ramy źródła ludzkiego szczęścia. Tak czy
inaczej - chyba widzisz, jak ważne są to tematy w obliczu, w zasadzie
całkiem innego niż standardowe, podejścia. Widać to szczególnie jaskrawo,
w świetle tego, co już w 1998 roku pisał Jerzy Turyński (mam nadzieję,
że trawisz tekst podany za adresem ... http://tinyurl.com/8rulc ), choć
z drugiej strony wiem przecież, że nie każdy może dążyć do zgłębiania
tajemnic Milarepy (~myśliciel odosobniony~).


A więc wracając do postulatu "dzieciństwa przepełnionego akceptacją
i miłością". Oczywiście tak, ale zauważ, jak różnie mogą wyglądać faktyczne
realizacje tak pięknych haseł. Życie jest przecież ciągłym podróżowaniem
pomiędzy przeszkodami, i nie ma w tym niczego nienaturalnego (trzeba
zrozumieć istotę przeszkody). Co więcej, im bardziej złożony ośrodek,
w którym obserwujemy zjawisko, tym większa możliwość wystąpienia
"przegrzania", "przeciążenia", załamania i patologii nie tylko wychowawczych.

Weźmy tego psa, który "sprawdza się w dogoterapii". Przede wszystkim
okres rozwoju ("wychowywania") psa jest kilkakrotnie krótszy od
człowieczego. Oznacza to, iż jeśli pies ma szczęście (mówiąc potocznie),
może trafić do mądrej, wyważonej hodowli (rodziny) i przez te kilka
swoich lat, nie trafić na zdarzenia i przeżycia traumatyczne tylko dlatego,
że swe życie spędzi w szczególnym kokonie. Coś na kształt wychowania
się i życia w quasi hermetycznej kapsule o ograniczonym zasięgu.
Weźmy jeszcze bardziej skrajny przykład - dla uwypuklenia myśli.
Mamy oto chęć na życie z kanarkiem. Kupujemy klatkę i młodziutkie
pisklę, które całą swoją "wiedzę" o świecie będzie czerpało z genów
i z doświadczeń w naszej klatce. Doświadczeń wyłącznie (w naszym
mniemaniu) pozytywnych, przepełnionych "miłością i akceptacją"...
Taki kanarek może żyć "szczęśliwie" kilka lat (nie znam się na ptactwie),
ale zdarza się też, że - niespodziewanie - zdycha.


Wszystko więc zależy od tego, jak rozumny będzie wychowawca, ile będzie
wiedział o dziecku, jak będzie realizował tę wspaniałą wizję wychowania
w akceptacji i miłości. W postach wyżej podany został drastyczny przykład
matki i dziecka (nie czytałem, ale się domyślam), gdzie z pewnością nikt nie
spodziewał się takiego zdarzenia, nie mówiąc o planowym działaniu. A więc?
Każdego (każdą) to spotkać może? Jakieś kolosalne spiętrzenie głupoty?
Niemożności? Bezsilności? Patologii?


Bez rozumienia zdarzeń i przeszkód, jakie wyrastają nam na drodze, nie
ma dobrych rozwiązań. Nie ma też mowy o wychowywaniu w atmosferze
miłości i akceptacji - skoro się nie wie, co to jest miłość i co należy
akceptować (przypominam "Twoją ucieczkę" przed pająkami bez ich
zbadania i hipotetyczne przekazanie tej fobii Twemu dziecku).


> Lea

I co dalej?
Zachęcam do ponownego przeczytania wybranych postów tego wątku
:).

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2005-08-04 10:55:14

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
>"Lea" w news:dcq5br$cak$1@nemesis.news.tpi. pl...
>/.../
>
>
>Obserwując nie mniej uważnie to, co widać na pspolanie (a zapewniam Cię,
>że czytelników wcale nam nie ubyło), a co szlachetny ToT opisał był
>komentarzem zagadką tak pokrętną, ze żadna Aśka już jej nie rozwikła,
>spróbuję coś powiedzieć i w tym miejscu.
>Zauważasz jednak Lea, że moja sytuacja staje się coraz trudniejsza, a
>wrażenie
>pogłębiającej się izolacji narasta. W takich razach - aby nie dopuszczać
>do jakiejkolwiek jednorodności, muszę się, brzydko mówiąc, zamknąć.
>Wie to również mój pspowy przyjaciel - Bazzzy, który rozumie ten stan
>narastającej objętości wszystkiego we wszystkim, a którego głosu brakuje mi
>tak samo, jak wielu innych, dziarskich podrwaczy, hołdujących zasadzie:

Lubisz personalne szpileczki?:)
Wiem. To chyba własnie czysta, nielogiczna psychologia:
te podchody, wygryzianki, ambicje, czyje górą, a czyje pod spodem:)
fascynująca sprawa;)
na wierzchu gładka tafla, a pod spodem wre. Czasem tafla ma twardość betonu;).
Lub jak beton twardnieje z czasem polewana zwykłą wodą;)
Przyczyna pierwotna: czasem zwykły brak "dzień dobry" na dzień dobry.
To jest niesamowite: na razie obserwuję jak można sobie dobrowolnie
komplikować życie.
Nie rozumiem na razie "po co"?
ale to chyba nie jest do zrozumienia: ot, tak już jest:)

Takie luźne skojarzenia nie w temacie:)
I bez związku;)

Aska
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2005-08-04 13:46:22

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"jbaskab" w news:05080412551421@polnews.pl...
/.../


> Takie luźne skojarzenia nie w temacie:)
> I bez związku;)
>
> Aska

Boże, Aśku... zabierasz mi wszelkie nadzieje!!

Ty się weź zastanów, co Ty bzdurzysz, bo zadziałałaś zupełnie tak samo, jak
Lea i MAG na JeTa - na początku tej rozmowy!!


Jeśli tego nie potrafisz wydedukować, to w takim razie uwierz, że
to co tu wykreowałaś jest totalną bzdurą.
Więcej pisał Ci o tym nie będę.

Można się tylko zastanawiać (i jak najbardziej trzeba), skąd się takie
idiotyczne interpretacje (te "szpileczkowe" - czysty kretynizm)
w ludziach biorą.



All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2005-08-04 14:22:38

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"jbaskab" w news:05080412551421@polnews.pl...
/.../


A co mi tam - pojadę spokojnie na Twoim wózku.


> >Obserwując nie mniej uważnie to, co widać na pspolanie (a zapewniam Cię,
> >że czytelników wcale nam nie ubyło), a co szlachetny ToT opisał był
> >komentarzem zagadką tak pokrętną, ze żadna Aśka już jej nie rozwikła,
> >spróbuję coś powiedzieć i w tym miejscu.


Proste - gdyby człowiek wymieniony tu personalnie, Ty lub ToT, rozumiał
dyskusję (a ToT rozumie), nie przyszłoby mu na myśl zahaczać się o taką
bzdurę, o wstęp do wstępu, który jest tu wyłacznie próbą rozluźnienia atmosfery.

Kiedyś, nie tak dawno sama w żartach wspomniałaś dokładnie to samo,
na temat TT - że niby pisze tak zawijasowo, że nie sposób go zrozumieć.
Cóż więc teraz się stało, że gdy ja to powtórzyłem, w dobrej wierze zresztą,
bo przecież kazdy widzi, jak pisze TT...?? Ty nagle ... jak pies ogrodnika?
Zdaje się, że nagle poczułaś się dotknięta, urażona podejrzeniem, że coś
jest nie tak. Uważasz, że to hańba jakaś, jak się kogoś lub czegoś nie rozumie?

Z pewnością tak uważasz, bo przecież, jak to!! Jakże ucierpi "moje poczucie
własnej wartości" gdy się przyznam, że czegoś nie rozumiem. Najlepiej to
przeciez jest rozumieć wszystko i to NATYCHMIAST - prawda?
Jakimś cudem umyka nam ta banalna informacja że są rzeczy, do których
rozumienia ludzie dochodzili przez pokolenia, jak też są rzeczy, których nadal
NIKT nie rozumie. Ale, żeby głośno się do czegoś takiego przyznać???
Skądże znowu.. Hańba.
A już jak ktoś powtórzy mój własny żart (mówię jako Aśka) na temat
rozumienia słów/znaczków TT, i powstanie tam podejrzenie, że Aśka czegoś
nie rozumie - no to katastrofa.... koniecznie wtedy zobaczysz w tym tekście
szpileczki, złą wolę i tysiące innych diabłów (pająków) niestrawnych dla Twego
umysłu!!

Opamiętaj się dziwczyno!!



> Lubisz personalne szpileczki?:)
> Wiem. To chyba własnie czysta, nielogiczna psychologia:
> te podchody, wygryzianki, ambicje, czyje górą, a czyje pod spodem:)
> fascynująca sprawa;)


Nie będę się wysiłał - weź proszę przeczytaj dokładnie post nieco obok
oznaczony jako

----- Original Message -----
From: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Sent: Friday, July 29, 2005 5:19 PM
Subject: Re: Co to kurwa piknik?

Jest tu fragment, który DOKŁADNIE mógłbym powtórzyć.
Nie powtórzę jednak (znajdź go sobie sama), gdyz
każdy ma swoje własne środki wyrazu, tak jak każdy ma swój własny umysł
i zycie, które go ukształtowało. No i każdy JEST SKUTECZNY na swój sposób,
i co ciekawe, często okazuje się, ze skuteczność ta rośnie, gdy rzecz jest
"rozmawiana" różnymi językami!

Ty jednak Asiu wolałabyś zapewne, żeby wszyscy rozmawiali Twoim jezykiem -
no tak z pewnością byłoby Ci łatwiej...
Przeczytaj więc cały ten wątek dokładnie, krok po kroku
i wyciągnij wnioski.




Można też inaczej.
Może, gdy pominiesz całkiem ten "niefortunny" mój wstęp, powiesz cokolwiek
w częściach dla wątku istotnych?
Byłoby bardzo niedobrze, aby teraz - na zasadzie "podobieństwa się przyciagają"
w wątek wlazł nowy wątek, rozp.... dotychczasową jego konstrukcję.
Czyli czyniąc z niego piknik...
:)))


Wszystko w rękach
...
;)


> Aska

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2005-08-04 14:53:52

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


>Boże, Aśku... zabierasz mi wszelkie nadzieje!!
>
>Ty się weź zastanów, co Ty bzdurzysz, bo zadziałałaś zupełnie tak samo, jak
>Lea i MAG na JeTa - na początku tej rozmowy!!
>
>
>Jeśli tego nie potrafisz wydedukować, to w takim razie uwierz, że
>to co tu wykreowałaś jest totalną bzdurą.
>Więcej pisał Ci o tym nie będę.
>

Coś Ci powiem Allu.
Napisałam to, co napisałam, pod wpływem pewnej rozmowy.
Otóż pewien pan jest bardzo mocno skłócony z pewną panią. Nie odzywają się do
siebie, a sprawa ma praktycznie obecnie konsekwencje już finansowe. I wiesz o
co poszło? Kobiecina nie ma zwyczaju odpowiadać na "dzień dobry". Znam ją-
wiem, że jest to osoba, która nie zwraca uwagi na formy grzecznościowe
zaaferowana własnymi sprawami. Taki typ.
A pan po drugim numerze z brakiem odpowiedzi przestał się odzywać.
Sytuacja normalna, prawda?
Bywa. Ludzie się lubią- nie lubią.
Dla mnie, w całej tej historii, nienormalne jest coś innego. Na moje pytanie
czy kiedykolwiek powiedział jej, o co mu chodzi uzyskałam odpowiedz, że nie.
Bo przecież powinna sama wiedzieć.
I mamy wojenkę. I zabawne to jest.
Niestety tylko w pewnym sensie.
Koniec historyjki.


>Można się tylko zastanawiać (i jak najbardziej trzeba), skąd się takie
>idiotyczne interpretacje (te "szpileczkowe" - czysty kretynizm)
>w ludziach biorą.

To wytłumacz mi, jakie były twoje intencje, gdy napisałeś to co napisałeś?
Jeżeli chciałeś powiedzieć coś mi osobiście - trzeba było zwrócić się do mnie
bezposrednio, jeżeli użyłeś mojego imienia jako przykład bez związku- masz
cały kalendarz do wyboru, (proszę wybieraj inne imiona, bo do mojego jestem
przywiązana;)), jezeli to był komplement, to wytłumacz mi proszę na czym
polegał;). Jeżeli to było tylko stwierdzenie faktu- no cóż - to stajemy tutaj
przed analizą słowa "szpileczka";)

Aska
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2005-08-04 15:03:47

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

jbaskab wrote:
>
> I mamy wojenkę. I zabawne to jest.
> Niestety tylko w pewnym sensie.
> Koniec historyjki.

sliczne, wciaga

--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2005-08-04 16:08:04

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Kiedyś, nie tak dawno sama w żartach wspomniałaś dokładnie to samo,
>na temat TT - że niby pisze tak zawijasowo, że nie sposób go zrozumieć.
>Cóż więc teraz się stało, że gdy ja to powtórzyłem, w dobrej wierze zresztą,
>bo przecież kazdy widzi, jak pisze TT...?? Ty nagle ... jak pies ogrodnika?
>Zdaje się, że nagle poczułaś się dotknięta, urażona podejrzeniem, że coś
>jest nie tak. Uważasz, że to hańba jakaś, jak się kogoś lub czegoś nie
>rozumie?

Hańba? Nie.
Tylko widzisz- gdy mówię o pokręconym stylu TT, czy Twoim, to mówię dlatego,
że mi się to nie podoba. Pod _tym względem_ to nie są żarty. To są _moje_
szpileczki.

>Z pewnością tak uważasz, bo przecież, jak to!! Jakże ucierpi "moje poczucie
>własnej wartości" gdy się przyznam, że czegoś nie rozumiem. Najlepiej to
>przeciez jest rozumieć wszystko i to NATYCHMIAST - prawda?
>Jakimś cudem umyka nam ta banalna informacja że są rzeczy, do których
>rozumienia ludzie dochodzili przez pokolenia, jak też są rzeczy, których
>nadal
>NIKT nie rozumie. Ale, żeby głośno się do czegoś takiego przyznać???
>Skądże znowu.. Hańba.
>A już jak ktoś powtórzy mój własny żart (mówię jako Aśka) na temat
>rozumienia słów/znaczków TT, i powstanie tam podejrzenie, że Aśka czegoś
>nie rozumie - no to katastrofa.... koniecznie wtedy zobaczysz w tym tekście
>szpileczki, złą wolę i tysiące innych diabłów (pająków) niestrawnych dla
>Twego
>umysłu!!
>Opamiętaj się dziwczyno!!


No i znów nie potrafię Ciebie wyczuć. O czym Ty w ogóle piszesz, Twórco
Pajaków w cudzych głowach;)?
I nic nie wiem na temat tego, jakoby były one niestrawne dla mojego umysłu.
Trawią się znakomicie;).

>Jest tu fragment, który DOKŁADNIE mógłbym powtórzyć.
>Nie powtórzę jednak (znajdź go sobie sama), gdyz
>każdy ma swoje własne środki wyrazu, tak jak każdy ma swój własny umysł
>i zycie, które go ukształtowało. No i każdy JEST SKUTECZNY na swój sposób,
>i co ciekawe, często okazuje się, ze skuteczność ta rośnie, gdy rzecz jest
>"rozmawiana" różnymi językami!

>Ty jednak Asiu wolałabyś zapewne, żeby wszyscy rozmawiali Twoim jezykiem -
>no tak z pewnością byłoby Ci łatwiej...


nie, chciałabym tylko aby mi odpowiadano prosto na pytania. Niekiedy w
punktach, bez rozwinięcia i z podaną literaturą;). I wyprowadzano z błędu, gdy
go popełniam.

>Można też inaczej.
>Może, gdy pominiesz całkiem ten "niefortunny" mój wstęp, powiesz cokolwiek
>w częściach dla wątku istotnych?
>Byłoby bardzo niedobrze, aby teraz - na zasadzie "podobieństwa się
>przyciagają"
>w wątek wlazł nowy wątek, rozp.... dotychczasową jego konstrukcję.
>Czyli czyniąc z niego piknik...

bez przesady - narobiwszy mętliku nie na temat -już znikam:)

Aska

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2005-08-04 20:48:56

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości

> Lubisz personalne
> szpileczki?:)

Tu się delikatnie... /z II warstwy drgawek pozornie groźnych, lecz
groźba głęboko, psychologicznie zaszyta - kiedy się nie boisz - ZATO -
możesz drgawki kontrolować ~częsTOTliwościowo i wykorzystać - no... kto
uważa, że to padaczka?? :) Nic bardziej mylnego :))/.

Aśka. Powstaje pewien dysonans. Jeżeli nie MY, to co? 'szczuka dla
szczuki'? Od razu za TOT w obszar II?? To po kiego grzyba CIAO? Dodam
delikatnie, że w kręgu energii CIAO może robić wręcz za zbawienie (i
pancerz - nie tylko niedopercepcjonowania ;). Podobnie wiek dzieciństwa
nie MUSI być rozrodczym (gdzie dzieci mają dzieci). Tu jednak jest
trochę trudniej. Spróbuj znaleźć kobitę z 'drgawką'? ;) Albo
przynajmniej taką, co to u 'mnie' zauważy? To co? Może literaturkę
podeślę w zipie... Cholera, jako dyplomowanemu to już naprawdę nie
wypada (zwłaszcza, że paragrafy przestudiowałem - tyż ludzkie).

A więc - zakładając, że nam się nie teges. Co tu kurde kryć? Że TOT TO
TOT? Nacieszmy się za wczasu :)

A nitka między TU i TAM jest cieniutka... oj cieniutka.

To co? Masz tyle odwagi, co by 'dziadkowi mrozowi' pomóc? :) Odważnych
było wielu - sterników tyż. A znajdź dobrą duszę, co kopnie 'dziadka' w
dupę aż miło /dając brakujące ogniwo ewolucji - niech i PSP_'olana' ma
coś z tego/.

Aśka.
Nie bądź baba.

> Aska

TOT

P.S. No to? Co my tu jeszcze...?

--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2005-08-04 20:56:21

Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:05080418080438@polnews.pl...

> Hańba? Nie.
> Tylko widzisz- gdy mówię o pokręconym stylu TT

zielone jest metaforą (trudne słowo) wędliny z Coś_staru, pomarańczowe
jest alegorią (jeszcze trudniejsze słowo) soku z eTykietą zastępczą

;)

> Aska

TT

--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psychologia na UMCS
książki na temat CBT
Teoria świadomości
Predyspozycje zawodowe
Świadoma pamięć -czyli co rózni nas od zwierząt...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »