« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-09-24 09:27:27
Temat: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
Witam sympatycznie :)!
Takiego spokoju na psp nie było dawno (mówię o niedzieli ;),
więc "naszło mnie" na chwilę refleksji ;). Skłania mnie do tego
długi (sprawa względna;) czas obserwacji grupy, jak też wyjątkowo
klarowna dziś sytuacja i "rozkład sił";)). A z drugiej strony, będąc
"na psychologii" aż się prosi, aby trenować swe amatorskie upodobania
dokładnie tutaj, na pojawiających się tematach, osobach, fantomach...
również "zakałach" grupy. Tych ostatnich wszak już nie widzę (KF działa
skutecznie), więc o nich będzie tylko fragmentarycznie i retrospektywnie.
Postaram się również nie popełnić swego ulubionego błędu - skłonności do
zbytniego "wyczerpywania tematu";)), abyśmy jednak mogli posłuchać co
Szanowni Grupowicze mają do dodania ;).
Jeszcze tylko jedno generalne "IMHO", dotyczące wszystkiego co poniżej,
aby nie było wątpliwości, że tak a nie inaczej właśnie jest :). I do rzeczy.
Każdy z nas realizuje tutaj własne cele. Czasem nieuświadomione.
Jest ich bardzo wiele, są dość różnorodne, jednak dadzą się chyba
pogrupować. Silnie korelują one z wiekiem dyskutantów i wydaje się
to naturalne. Magiczna i magnetyczna siła jaka nas tu przyciąga bierze się
głównie stąd, że korzystamy z niemożliwego w życiu rzeczywistym
otwarcia się na zewnątrz, co jest skutkiem poczucia bezpieczeństwa
osiąganego poprzez własną anonimowość.
W ogromnej większości (szacuję to na ~95%), tak tutaj jak i na innych
grupach (co wcale nie jest tożsame), chowamy się za różne, zabawne nicki,
pełniące rolę identyfikatorów. Wszak na identyfikacji i na zachowaniu własnej,
spójnej tożsamości, każdemu z nas bardzo zależy. Stąd barwna plejada METOD
zwrócenia na siebie uwagi ;). Od wymyślnych akronimów, poprzez wiele
oryginalnych prób modyfikacji własnych nazwisk i imion, do konsekwentnego
i beznamiętnego epatowania drażniącym wulgaryzmem (kto wie czy to ostatnie
nie jest najbardziej skutecznym śladem "zapachowym", niemniej są tego również
przykre koszty;).
Wewnątrz zaś listów, poniekąd rywalizujemy ze sobą, ale również staramy
się być pomocni, czasem atakujemy kogoś bezpardonowo... A wszystko
dlatego, że mamy taką naturę lub, że akurat w danym dniu jesteśmy wyjątkowo
"nie w sosie";)). Wiele pozytywnej energii czerpać można z "pomagania" innym.
Tu, w sieci, to pomaganie jest bezwzględnie bezinteresowne - jedyną nagrodą,
jaka nas może spotkać to wirtualne uznanie naszego charakteru, naszej osobowości,
to zauważenie nas przez innych jako postać pozytywną, z charakterem.
Ilu(e) jest tu Ludków, którym na tym nie zależy? Pomijam oczywiście typ
* Trzpiotów - co wpadają, rozrabiają i znikają lub zostają... ;)
Ale gdy zostają, przepoczwarzają się stopniowo w
** Uważnych - dla zachowania uwagi nie trzeba wcale być aktywnym!
Ilu(e) Ludków tylko słucha!? Uświadomienie sobie tego zmusza do pokory!
Z nich to krystalizuje się nowy, bardzo obfity i wielce sympatyczny typ
*** Empatycznych. Cechuje ich spokój, wewnętrzna harmonia,
nie poddawanie się emocjom negatywnym ale autentyczna chęć
lub fakt własnej spójności, bez elementów drapieżnej rywalizacji.
To bardzo dojrzała postawa. Bodaj najcenniejsza z możliwych.
Ale nie zawsze przepoczwarzanie się udaje. Nie zawsze mamy realne warunki
do zachowania spokoju. Czasem irytuje nas własne życie zakłócając nasz
sieciowy obraz. I wówczas stajemy się
**# Agresywni. Jest to najczęściej zjawisko przejściowe. Agresja budzi
emocje, zaślepia, często powoduje rozkojarzenie i nieuwagę skutkujące
eskalacją niedobrych zjawisk (ale jakże barwnych, pouczających i czasem
nawet ciekawych ;)).
Ilu jest takich, którym się to przydarzyło?:). Co się wówczas dzieje?
Czyż nie wracamy do pozycji Uważnych!? Znikamy na jakiś czas z publicznego
forum aby ochłonąć, coś uporządkować, przegrupować siły... Wracamy jako
**** Doświadczeni. Z własnymi filtrami, własnymi barwami w czytnikach.
Jak wówczas wyglądają nasze motywacje, gdzie są własne cele? Sądzę, że
uczyć się można i trzeba całe życie. Ale dobrze jest uczyć się od Większych!
Co więc zrobić, aby widzieć tych większych? Czyż pozostaje nam
wyłącznie korespondencja prywatna? W niej nie działają "filtry", o których
była mowa na wstępie. A to zmienia postać rzeczy.
Nie wszyscy jednak wracają z potyczek jako Doświadczeni. Wielu powtarza
swoje błędy wielokrotnie, ciągle usiłując zapanować nad światem. A przecież
wiadomo
"Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny, lub zgorzkniały,
albowiem ZAWSZE będą lepsi i gorsi od ciebie."
Ci inni wracają jako
*### Recydywiści. Charakteryzuje ich regres sieciowej osobowości.
Być może brakuje im lat, doświadczeń, których nie da się wpoić, które
każdy musi samodzielnie... A być może dotarli do kresu... który istnieje dla każdego!
Burzliwe to drogi.
Bajkowe.
Wystarczy.
Najbardziej dramatycznie brzmią przepoczwarzenia przysufitowe. Tłucze taki(a)
głową o sufit własnych możliwości (np. Alfred ;)) i nijak wyżej przedostać się nie
może.
Spada on the floor a inni tarzają się ze śmiechu... :))
PS.
1. Gorąco polecam
"Tekst znaleziony w starym kościele w Baltimore datowany w roku 1692".
2. Dla tych, którzy znają prace Kazimierza Dąbrowskiego -
korelacje gwiazdkowe są widoczne ;))
3. Proszę, jeżeli ktoś będzie chciał zacytować jakiś fragment tego postu,
niech pamięta, że każdy post świadczy wyłącznie o autorze, że każdy
"estetyczny bałagan" jaki się w nim pojawia (np. z tytułu innego wrap),
jest wyłącznie jego stempelkiem.
4. Próżność to ludzka i nieszkodliwa rzecz :).
Czy ktoś może postawi mi pięć sympatycznych gwiazdek? ;)))
Serdeczności
dr Prune, Alfred zresztą...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gormenghast, 24 września 2000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-09-24 10:19:11
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
dr Prunesquallor wrote in message ...
> Witam sympatycznie :)!
/.../
> Czy ktoś może postawi mi pięć sympatycznych gwiazdek? ;)))
/.../
Sugerujesz Alfredzie, że sam sobie nie potrafisz wystawić laurki?
Czy może, że potrafisz wystawić ją każdemu?
A mogę spytać w takim razie ile gwiazdek mnie postawisz? ;))
Ale lepiej na priva, to w końcu tylko dwa kroki ;)
> dr Prune, Alfred zresztą...
--
pozdrawiam
Steerpik
- - - - - -
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-24 11:37:00
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
Użytkownik "dr Prunesquallor" <b...@p...sos.com.pl> napisał w
wiadomości news:8qkhja$4kv$1@news.tpi.pl...
[...]
* * * * *
:-)
M-A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-24 15:56:22
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...dr Prunesquallor napisał(a):
>
Czytajac taki tekst moze odechciec sie uczestniczenia w psp ;-) Czesto
jest sie malo swiadomym tego ze obserwujace oczy moga byc az tak
przenikliwe...
******
Poziom agresji jaki sie tutaj czasami tworzy moze byc swietnym testem
na wlasna odpornosc, i poki co nie mam powodow do dumy ;-)
Wielokrotnie w zyciu stawalem w sytuacji niemoznosci przekonania
kogos do slusznosci swojej racji. Nie wazne czy ja mialem czy nie.
Bywalo tak ze ktos z boku mowiac to samo co ja od razu znajdowal
zrozumienie. Dlaczego tak jest ? Moim zdaniem najczesciej przez
emocje. Ten kogo postrzegamy jako autorytet , lub chociazby sie go
lubi, nie wytwarza filtru niecheci. Mialem kiedys /juz dawno/ na psp
nieprzyjemny incydent wzajemnych napadow zlosliwosci z kims z kim
potem on-line potrafilismy przegadac pol nocy. Wtedy okazalo sie ze
wiele rzeczy rozumiemy bardzo podobnie a smutne docinki byly dzielem
niefortunnego przypadku. W rzeczywistosci wirtualnej trudno sie
zyczliwie usmiechnac i trudno przewidywac intencje drugiego. Brak
tutaj mowy ciala i nie tworzy sie potrzebna przestrzen miedzy
rozmowcami. Rozmowca staje sie tylko pogladami z ktorymi trudno sie
zgodzic. To troche okalecza relacje miedzyludzkie i na dluzsza mete
mnie osobiscie meczy, poniewaz sam siebie zaskakuje swoimi reakcjami,
ktore w normalnej rzeczywistosci byc moze by nie zaistnialy. Jakby na
to nie patrzec przestrzen wirtualna jest zludzeniem, choc czasem sie o
tym zapomina. Jesli juz nawet jest zludzeniem mozna przynajmniej
starac sie by to zludzenie bylo cywilizowane i uprzejme.
Tego starania zycze sobie i innym grupowiczom. Sobie bardziej :-)
Co Ty na to Stefan ?
pk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-24 18:12:08
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...dr Prunesquallor napisal:
> Witam sympatycznie :)!
Ja rowniez ;)!
> Takiego spokoju na psp nie było dawno (mówię o niedzieli ;),
> więc "naszło mnie" na chwilę refleksji ;).
Ten cudzyslow jest chyba jak najbardziej zamierzony? :) Nie wiem
w jakim kontekscie zostal uzyty, ale bedac szczegolowym to nalezy
sie sprostowanie, iz ta chwila refleksji nie zostala spowodowana
tym zastanym spokojem, ale raczej to ten spokuj wplynal na decyzje
napisania tego postu. Napisaniu go wlasnie w taki dzien, dzien kiedy
przedrze sie przez ta wypoziomowana intelektualnie strukture i zostanie
dostrzezony w natolku calej masy innych. Wydaje mi sie jednak,
ze jest to zbedny zabieg gdyz Twoj post wyrozniajacy sie swoja
bezposrednioscia, lekkoscia a jednoczesnie trafnoscia wypowiedzi
i tak ma wystarczajaca sile "przebicia" :).
> Skłania mnie do tego
> długi (sprawa względna;) czas obserwacji grupy, jak też wyjątkowo
> klarowna dziś sytuacja i "rozkład sił";)).
Z calym szacunkiem, ale jak mozesz mowic o "rozkladzie sil" skoro
czesc mysli tej grupowej spolecznosci zatrzymuje sie w Twoim filterku?
Czy ta cala reszte, ktorej glosu nie sluchasz "klasyfikujesz" jednakowo
w taki sposob, ze nawet nie poddajesz ich klasyfikacji wlasnie? Kazdy
ma prawo do innego zdania o osobach, ktore figuruja na listach
"*plonknietych", jednak zauwaz jak roznorodna jest owa grupa.
Czy nie uwazasz, ze to wlasnie ona przez swoja rozmaitosc osobowosci
i odmmiennosc od ustalonego wzorca prezentuje spojrzenie na swiat
naprawde warte uwagi?
> Postaram się również nie popełnić swego ulubionego błędu - skłonności do
> zbytniego "wyczerpywania tematu";)), abyśmy jednak mogli posłuchać co
> Szanowni Grupowicze mają do dodania ;).
Wydaje mi sie, ze aby wyczerpac dany temat trzeba by sie naprawde
napracowac. Kazdy z nas prezentuje przeciez inny punkt widzenia i pomijajac
to czy sie zgadza ze swoim przedmowca czy tez nie to zawsze moze cos dodac
od siebie :)).
> Magiczna i magnetyczna siła jaka nas tu przyciąga bierze się
> głównie stąd, że korzystamy z niemożliwego w życiu rzeczywistym
> otwarcia się na zewnątrz, co jest skutkiem poczucia bezpieczeństwa
> osiąganego poprzez własną anonimowość.
Dokladnie...
W zyciu rzeczywistym udzial w publicznych rozmowach jest czesto utrudniony
przez nasze wlasne kompleksy w duzej mierze zwiazane z wygladem, sposobem
mowienia, autoprezentacja - uogolniajac z trudnoscia w nawiazywaniu zwyklych
kontaktow miedzyludzkich. Nie twierdze oczywiscie, ze wiekszosc userow tej
grupy to osoby z kompleksami, nie umiejace sobie radzic w rzeczywistym
otoczeniu. Jednak ta grupowa spolecznosc jest doskonalym polem do poprawy
swojego wizerunku w rzeczywistosci. Na poczatek dzieje sie to w nas samych
gdy odkrywamy swoja swobode wypowiedzi, mozliwosc podjecia dyskusji
i wyrazenia wlasnego JA. Przenosimy to, czesto calkiem nieswiadomie do zycia
poza ekranem compa i automatycznie zmienia sie takze nastwienie do nas
innych
ludzi.
> W ogromnej większości (szacuję to na ~95%), tak tutaj jak i na innych
> grupach (co wcale nie jest tożsame), chowamy się za różne, zabawne nicki,
> pełniące rolę identyfikatorów. Wszak na identyfikacji i na zachowaniu
własnej,
> spójnej tożsamości, każdemu z nas bardzo zależy. Stąd barwna plejada METOD
> zwrócenia na siebie uwagi ;). Od wymyślnych akronimów (...)
Trudno zauwazyc ta czesc userow, ale sa tez tacy, ktorym na identyfikacji
absolutnie nie zalezy. Zmieniaja swoje nazwy, adresy, czesto plec a zdarza
sie tez, ze istnieja na jednej grupie jako dwie rzekomo inne osoby.
Co sklania je do takiego zachowania? ...
Niktore z nich robia to poniewaz czuja, ze w obecnej "wirtualnej skorze" sa
niedoceniane albo publicznie osmieszone. Przeobrazaja sie wtedy w kogos
zupelnie innego i jako tabularaza, czysta, niezapisana tablica startuja
od poczatku. Jednak zdecydana wiekszosc znowu popelnia ten sam blad
i na nowo zmienia "skore" lub przeskakuje na inna grupe... Szkoda tylko,
ze nikt z tej grupy [osob] nie rozumie, ze zmiana osobowosci nie polega
na zmianie identyfikatora, ale na zmienie podejscia i nastawniena do innych.
Sa tez osoby, ktore nie maja kompleskow w tym temacie i zmianiaja swoj
identyfikator i wizerunek w zupelnie innym celu, ale to juz zupelnie
odmienny,
dluzszy temat...
> Wewnątrz zaś listów, poniekąd rywalizujemy ze sobą, ale również staramy
> się być pomocni, czasem atakujemy kogoś bezpardonowo... A wszystko
> dlatego, że mamy taką naturę lub, że akurat w danym dniu jesteśmy
wyjątkowo
> "nie w sosie";)).
...albo, ze ktos rzeczywiscie wyrazil opinie z ktora kategorycznie nie
mozemy sie
zgodzic bo albo godzi w nasz wizerunek swiata, albo w nas samych. Jednak
prawdziwe klotnie, ktore czesto zupelnie odbiegaja od tematu w wielu
przypadkach
maja na celu nie tyle udowodnienie swojej racji w poruszanym tamacie co
raczej
postawienie na swoim, tak aby w oczach innych byc tym "lepszym" i
"madrzejszym".
Wynika to w duzej mierze z faktu, ze kazdy z nas czuje sie nie mniej
uprawnionym
do wyrazania pogladow niz reszta. Jest to swojego rodzaju unifikacja
powiazana
przede wszystkim ze wspomniana wczesniej anonimowoscia.
A tak na marginesie i ku refleksji:
Jesli przeanalizowac to gruntownie to wychodzi, ze jest to jedyny czynnik
wywolujacy niezdrowe emocje w tych grupowych spolecznosciach.
> Najbardziej dramatycznie brzmią przepoczwarzenia przysufitowe. Tłucze
taki(a)
> głową o sufit własnych możliwości (np. Alfred ;)) i nijak wyżej przedostać
się nie może.
> Spada on the floor a inni tarzają się ze śmiechu... :))
Ale po co tluc o sufit skoro mozna sie wydostac przez drzwi?
Czasem potrzebne jest inne spojrzenie... (-;
> 4. Próżność to ludzka i nieszkodliwa rzecz :).
> Czy ktoś może postawi mi pięć sympatycznych gwiazdek? ;)))
Z mila checia, pod warunkiem jednak, ze piec nie zostanie
odberane jako WIECEJ niz cztery a INACZEJ niz cztery ;)
Pozdrawiam!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-24 21:07:32
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
Użytkownik dr Prunesquallor <b...@p...sos.com.pl> w wiadomości do grup dy
skusyjnych napisał:8qkhja$4kv$...@n...tpi.pl...
>
> Witam sympatycznie :)!
(..........)!
> 4. Próżność to ludzka i nieszkodliwa rzecz :).
> Czy ktoś może postawi mi pięć sympatycznych gwiazdek? ;)))
>
>
> Serdeczności
3 x *****
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-24 21:31:13
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
Użytkownik dr Prunesquallor :
[długi tekst, robimy duży CIACH]
Rzeczywiście, podział jaki zastosowałeś wydaje sie być mocno uzasadniony.
Sam widzę grupę tak samo, bo ów podzial wydaje się być jasny jak dwa słońca.
No, i też oczywiście widzę się w jednej z takowych grup, ale nie będę za
dużo gadał, od ocen są inni.
Tylko dwa słowa komentarza ogólnego - obojętnie, jakby dzielić tą grupę
dyskusyjną, kogo by tu smarować, kogo chwalić, obgadywać czy robić se jaja,
trzeba powiedzieć jasno - jest potrzebna. I to jest najważniejszy argument,
dzięki któremu istnieje nie tylko ta, ale od cholery innych grup. Wydaje mi
się jednak, że psp jest grupą wyjątkową, bo TUTAJ i chyba tylko tutaj każdy
może się wygadac ze swoich problemów, przedstawić nurtujące go sprawy z
życia wzięte, wyżalic się, pozadawać mnóstwo społeczno-życiowych pytań. No
bo weź np. grupę o samochodach, komputerach, muzyce itd. Tam nie napiszesz,
że masz fobie, coś Cię boli, rzuciła Cię kobita, bo wezmą Cię za durnia i
odeślą tu. A TU jest samo życie i to jest najważniejsze.
Że nie każdy jest miły, tolerancyjny i życzliwy to jest inna sprawa. Sam
taki byłem, czasem jestem, to jest po części normalne. Ale cholernie lubię
psp, bo tu piszę (i inni też) co tylko "zaboli" mnie w środku i dzięki
anonimowości właśnie nie boję się, że drugi da mi w łeb, wyśmieje mnie
prosto w oczy. Jest luz i tak ma być.
Uff, tyle, bo znów nagadałem od cholery. Kurde, gadam ostatnio jak pogięty.
Gorzej niż baba :-)))
Ptaszek Filip
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-25 08:46:09
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...
Witam :)!
pk zauważył był:
> Czytajac taki tekst moze odechciec sie uczestniczenia w psp ;-) Czesto
> jest sie malo swiadomym tego ze obserwujace oczy moga byc az tak
> przenikliwe...
> ******
Dzięki za gwiezdne słowa otuchy :). A istotne w tym rzeczywiście jest
"komu" odechce się, przynajmniej na chwilę, uczestniczenia w psp ;).
O ile oczywiście cokolwiek takiego może być w ogóle istotne.
Kto pójdzie "przegrupować siły" i wróci atakując ze zdwojoną zajadłoścą ;))).
A może już nie? Może zamiast regresji uda się osiągnąć progresję?
> Tego starania zycze sobie i innym grupowiczom. Sobie bardziej :-)
> Co Ty na to Stefan ?
> pk
--
Serdeczności
dr Prune, Alfred zresztą...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-09-25 08:46:15
Temat: Re: Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas...Witam :)
Konrad Milczar zauważył...
(...)
> Z calym szacunkiem, ale jak mozesz mowic o "rozkladzie sil" skoro
> czesc mysli tej grupowej spolecznosci zatrzymuje sie w Twoim filterku?
(...)
Na tym polega urok Uważnych, że stają się wnikliwymi obserwatorami.
I wnikliwość ta zostaje nagradzana trafnym wyborem co do przeznaczenia KF.
A za trafny uważam taki wybór, który eliminuje z zakresu naszych własnych
(własnych!) zainteresowań coś, co nas po prostu przestaje interesować.
Jest dla nas obojętne pod względem poznawczym lub/i szkodliwe pod innymi
względami, np. ze względu na szacunek dla własnych oczu, wyobraźni,
że nie wspomnę o zaśmieconym dysku i straconych złotówkach.
Zdradzę tajemnicę, że w moim KF są jedynie dwa fantomy, ale działa to
fenomenalnie. Te dwa fantomy produkują od 20 do 30 % zawartości grupy!
Wiem to, gdyż OE kazdorazowo informuje, ile jest nowości i ile z tego zostaje
selektywnie wyłowionych. I moja satysfakcja (subiektywna) jest wielka! :))
Niczego wartościowego (subiektywnie) nie tracę.
W szczególności poglądu na "rozkład sił";)).
> Kazdy ma prawo do innego zdania o osobach, ktore figuruja na listach
> "*plonknietych", jednak zauwaz jak roznorodna jest owa grupa.
Wielce pomocne są filtry barwne (patrz rules) - pozwalaja oszczędzać czas!
Pośrednio dają możliwość sprawdzania się psychologom amatorom ;) - co
na tej grupie wcale nie powinno dziwić ;)).
> Czy nie uwazasz, ze to wlasnie ona przez swoja rozmaitosc osobowosci
> i odmmiennosc od ustalonego wzorca prezentuje spojrzenie na swiat
> naprawde warte uwagi?
W każdej puli wyników badań jest kilka skrajnych, odbiegających mocniej,
a przez to niereprezentatywnych. Można sie nimi zajmować, ale najczęściej to
strata czasu. Są one wynikiem błędów losowych i dlatego odrzuca się je
na wstępie. Gdyby był tu Ronan - powiedziłby o tym wszystko.
Szkoda. A właśnie te losowe błędy historii zniechęciły niejedną tęgą głowę...
> > Spada on the floor a inni tarzają się ze śmiechu... :))
>
> Ale po co tluc o sufit skoro mozna sie wydostac przez drzwi?
> Czasem potrzebne jest inne spojrzenie... (-;
Nie wszyscy wiedzą o tym, że SĄ drzwi. I to czasem jest prawdziwą tragedią!
--
Serdeczności
dr Prune, Alfred zresztą...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
PS. Doskonale wiem, że irytujące może być wyrażanie własnych poglądow
jako "nasze";)). Proszę o wybaczenie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |