Data: 2003-11-06 00:22:06
Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wed, 05 Nov 2003 20:23:42 +0100 ... z Gormenghast:
>> > Tak jest - dzieci i faceci lubią zabawki. /.../ Co więcej - zabawki
>> > facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się wydaje, im
>> > większy mają zasięg, im wiecej poruszają wywijając tymi długimi
>> > końcami.
>
>> Przez tą wzmiankę o 'clockwork orange'?, Może być o tym. Chyba raz w
>> życiu 'udało mi się' użyć niekontrolowanej przemocy.
>
> Nie wiem o czym mówisz. Ni ekojarzyłem tego z żadną pomarańczą, a
> tym bardziej mechaniczną.
> Mówisz o przemocy!!??
> Nie ten poziom abstrakcji Marku!!
> Ja nawet nie pomyśłałem o przemocy, choć uzyłem obrazka jakis witek z
> haczykami... To wszystko przenośnie.
A więc cytaty z Twojego postu:
"Jedne służą do dawania dzieciom radości, a inne do odbierania dorosłym
wolności."
"ze względu na większe zróżnicowanie, i zasięgi, rzecz staje się
nieobojętna dla otoczenia"
"zabawki facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się
wydaje, im większy mają zasięg"
Wycofujesz się dlatego, że ja wykasowałem wszystko co o mnie
napisałeś?
Twoja obsesja to czyjeś idee fixe?
>> BTW Myślałem o znacznie inteligentniejszych zabawkach.
>
> No ja też - jak najbardziej.
> Ale zajrzałem na ten podany przez Ciebie link i... wycofałem się.
> Takich zabawek nie szukam.
http://www.gavagai.pl/words/card.php
Tylko rzuciłem okiem. Co tam jest nie tak?
Cytat ze strony głównej:
"Nasza tożsamość jest zbiorem takich opowieści, w które z czasem sami
uwierzyliśmy. Jesteśmy bombardowani wymyślonymi przez innych historiami
o nas samych; nawet nasze wspomnienia filtrowane są przez powieści,
które sami stworzyliśmy dla zinterpretowania wydarzeń z naszej
przeszłości. Korygujemy swoją tożsamość, poddając rewizji naszą
własną opowieść o nas samych."
>> > Człowiek sam sobie niczego nie zawdzięcza.
>> >
>> > Już kiedyś ktoś oprotestował to Twoje twierdzenie /.../
>
>> Amnesiac. Jeśli chcesz się oszukiwać, to Twoja sprawa.;)
>
> Ale dlaczego mówisz _za mnie_ ...;))??
Do Ciebie.:)
> Ja się nie oszukuję. Ja wiem
> co robię i jakie sa tego skutki. Przykro mi, że Ty masz inaczej...
Mam tak samo, ale sobie tego nie zawdzięczamy.;)
>> Możnaby ewentualnie próbować sprowadzić siebie do genów, albo do
>> swoich czynów.;) Nawet przełamując się w jakiejś sytacji nie
>> zawdzięczamy tego sobie, ale tej sytuacji. W sumie wszystko mi jedno,
>> dobrze jednak zdawać sobie sprawę, że miało się po prostu dużo
>> szczęścia.;)
>
> E-tam.. To są bajdurzenia Marku. Owszem, mozna tak mówić, kiedy jest
> się zdrowym, albo odwrotnie, że "straciło się szczęście" wraz ze
> zdrowiem. Ale to nie ma wiele wspólnego z całą resztą aktywności
> człowieka. No - przynajmniej nie może byc podstawą do generalizacji,
> jakie czynisz.
Hmm. Jestem zadowolony z tego, że jestem taki, jaki jestem, ale tego
też nie zawdzięczam sobie.
>> > Człowiek zawdzięcza sobie sam większość szczęść i
>> > nieszczęść, jakie go w życiu spotykają.
>>
>> Ani jednego.
>
> Ty Marek K. nie zawdzieczasz sobie nic. Ja All P. zawdzięczam sobie
> bardzo dużo. I dobrych i złych rzeczy. Mam wrażenie, że moja wersja
> jest bardziej typowa. Ale mogę się mylić.
Nie sprowadzaj mnie od jakiegoś automatu decyzyjnego.
Jestem przecież procesem.
>> > Podstawą przełącznika aktywności jest wiara we własne siły i
>> > możliwości, najczęściej wyssana z mlekiem matki i uklepana w
>> > kuźni domowego ogniska.
>>
>> A więc jej sobie nie można zawdzięczać.
>
> Znów nie tak. Z domu dostajesz podstawy, fundamenty, skrzydła. I to
> kończy się gdy masz kilkanaście lub nieco więcej lat. Potem jesteś
> odpowiedzialny sam za siebie i sobie resztę zawdzięczasz.
> Pomijam wyjątki i jakieś ekstrema...
Podejmujesz decyzje i jesteś zmuszony ponosić za nie odpowiedzialność
- to wszystko.
> pozdrawiam
> All
Pozdrawiam
Marek
|