« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-01-04 09:13:01
Temat: Re: Co zrobić z geniuszem ? - DŁUGIE>
>Czy możecie mi podpowiedzieć, drodzy grupowicze,
>gdzie i do kogo mogę się zwrócić o pomoc (ew. płatną) w zakresie
kształcenia
>i wychowywania uzdolnionego dziecka?
>Mój syn ma 3 lata i... czyta, pisze, liczy (rozróżnia pojęcia ilości,
4<5
>itd...), odejmuje
>
>Dziękuję
>G. Pakuła
Tylko po co?!!! Teraz to jest fajne, szczegolnie dla dumnych rodzicow,
ale czy jestescie pewni, ze chcecie unieszczesliwiac dziecko. Moj
kolega chodzil do szkoly z takim chlopcem. Cale zycie dziecko bylo
odizolowane od dzieci, bo rodzice juz przedszkolaka wyslali na kursy
dla dzieci specjalnie uzdolnionych. Wyslali go do normalnej
podstawowki, bo w okolicy nie bylo zadnej takiej szkoly, poczas gdy
dziecko bylo juz na duzo, duzo wyzszym poziomie. Rowiesnicy go nie
cierpieli. Chcial sie bawic ze starszymi kolegami, ale ci nie mogli
zniesc madrzejszego gowniarza. Skutek jest taki, ze w tej chwili,
27-letni mezczyzna nie ma zadnych przyjaciol , poza stosunkami czysto
sluzbowymi, dnie, wieczory i noce spedza samotnie przy komputerze. Nie
ma dziewczyny, dzieci itp. Jest samotny!
Wydaje mi sie (sama nie wiem co wybralabym), ze albo znajdziecie takie
specjalne szkoly dla dzieci uzdolnionych i tam bedzie chodzil przez
cale zycie. Takie szkoly sa odplatne, wiec juz musicie sie zastanowic,
czy ZAWSZE Was bedzie stac na to. Byc moze to bedzie jedyne miejsce
gdzie znajdzie przyjaciol.
Drugie rozwiazanie jest takie, ze oddajecie mu dziecinstwo, niech sie
uczy w takim tempie jak to robia inne dzieci, a zeby nie zaprzepascic
jakis szczegolnych uzdolnien udalabym sie do psychologa, ktory bedzie
umial to odkryc i rozwijala te jedna ceche np. zdolnosci matematyczne,
czy muzyczne. Uzdolnienie w jednym kierunku byc moze rowiesnicy mu
wybacza.
Przed Wami trudna decyzja i wcale Wam nie zazdroszcze. Ja sobie tylko
gdybam, bo nie mam w tym kierunku zadnego doswiadczenia.
Powiem tylko, ze gdy moj chrzesniak wydawal sie byc opozniony
(urodzony w grudniu) w stosunku do kolegow (podobny problem tylko
odwrotny) ciotka udala sie z nim do psychologa. Chodzil tam dosyc
dlugo (skierowanie z przedszkola) na jakies sesje i pani psycholog
zdecydowala, ze musi zostac jeden rok dluzej w przedszkolu w jakiejs
grupie sredniakow chyba. Ja rekami i nogami jej to odradzalam, bo
(intuicyjnie) uwazalam, ze w jesli ciotka bedzie z nim popoludniami
pracowac nad nauka to w pewnym momencie dogoni rowiesnikow. Mialam
racje tak sie stalo okolo drugiej klasy podstawowki. Dziecko nic nie
stracilo.
Przepraszam, ze tak dlugo, bo byc moze nie tylko ja Wam tak trulam.
Mała
--
Archiwa polskich grup dyskusyjnych - http://www.newsgate.pl/archiwum.shtml
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |