| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2010-09-07 17:22:46
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
news:i65rh4$uql$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
> news:i65ra5$s44$1@mx1.internetia.pl...
>>
>> Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
>> news:i65qnf$sja$1@news.onet.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>>> news:i65qq7$n6j$1@mx1.internetia.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:i65nng$k6p$1@news.onet.pl...
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:i64htf$k7o$1@mx1.internetia.pl...
>>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>>>>>> news:i627u5$eas$1@news.onet.pl...
>>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w
>>>>>>> wiadomości news:i60rbf$ij9$1@news.onet.pl...
>>>>>>
>>>>>>> Zawsze fajnie jest spotkać [...], rozgarniętych ludzi :-))).
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Pfffffff....
>>>>>>
>>>>>> Sorry, ale znow nie moglem sie powstrzymac.
>>>>>>
>>>>> Nawet nie wiesz jak się cieszę, że rzucane przeze mnie teksty są dla
>>>>> Ciebie takim źródłem niepohamowanej radości.
>>>>
>>>> Nie zabrzmialo szczerze.
>>>
>>> Trudno.
>>> Zmuszony jesteś wierzyć mi na słowo.
>>
>> Uhm, wierze we wlasne slowa ;-)
> To i tak jesteś niezły :-), MK
Nieprawda, jestem ZUO wcielone.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2010-09-07 18:08:28
Temat: Re: Coby nie przeoczyćDnia Tue, 7 Sep 2010 18:15:15 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ej0h38f0bhvo.1ubsdgrs8p4gh$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 6 Sep 2010 10:10:56 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>
>>> Zupełnie nie rozumiem czemu przypisałaś jakieś intencje (poza
>>> koniecznością
>>> pisania artykułów i zdobywania punktów przez pracowników naukowych)
>>> autorowi
>>> artykułu.
>>
>> No pewnie - on tak sobie a muzom napisał :-/
> Mógł napisać z obowiązku pisania artykułów. Jak każdy pracownik naukowy.
No nie wiem, czy każdy. Moja córka pisze tylko o tym, co naprawdę ją
pasjonuje.
>>
>>
>>> Z mojego punktu widzenia wysmarował przyjemny i dosyć wyczerpujący
>>> kawałek o
>>> dosyć ciekawym zjawisku.
>>>
>>> Chyba, że chcesz zagaić....
>>> Wtedy to taaak :-)))
>>>
>>> Pytanie tylko, ze czego powinni być zwolnieni ludzie z aleksytymią. Z
>>> kochania męża/ żony?
>>
>> Z ODPOWIEDZIALNOSCI. Wobec nich i wobec siebie, w szerszych przypadkach
>> wobec społeczeństwa. Jak Polański za gwałt: "on tylko był ofiarą
>> wdzięków!"
>> Nowa kategoria. Stworzono dla niego specjalne, osobne kryteria.
>> Nadwrażliwiec taki, biedny, no. Sprawny inaczej?gwałciciel? - nie,
>> absolutnie normalny facet, który wie, ze nie powinien "obrabiać"
>> trzynastolatki, no ale czemu nie, skoro społeczeństwo samo mu uszykowało
>> wygodną "wyjątkowość" w tym względzie (rodzaj "dys"), więc oczywiście,
>> czemu nie "jechać" na głupocie tych, co go uwalniają od winy i tłumaczą?
>> :-///
>
> Zeskanuję potem coś, na co niechcący się napatoczyłam w piśmie SF. Jego
> redaktor naczelny jest z wykształcenia psychologiem i musiał go chyba szlag
> totalny trafić, bo wspomina, że "za jego czasów" za dysklektyków uznawano
> tych, którzy OPANOWALI ZASADY PISOWNI, ale nie byli w stanie ich użyć. Niby
> drobnostka, a jaka różnica. Popatrz na Pimpusia, jak stara się zrozumieć,
> opisać sobie regułkami świat emocji.
> Dodam, że tenże redaktor twierdzi, że obecnie warunek wstepny zasady szlag
> trafił i mamy wysyp...nieuków.
Leni, leni, Vilar.
Ci "nieucy" (matko, a moze "nieukowie???) w większosci okazują się nagle
zdolni do wielkich a owocnych wysiłków, kiedy tylko zauważą w perspektywie
wymierny w pieniądzach/władzy sens ich podjęcia.
>
>>
>>>
>>> I skąd, do cholery, wzięło Ci się zaprzeczenie Dobra i Zła.
>>
>> Nie "zaprzeczenie dobra i zła", ale zaprzeczenie dwoistości natury
>> ludzkiej
>> w aspekcie posiadania POCZUCIA dobra i zła.
>
> Ba, żeby ta nasza natura była tylko dwoista.
> Ona jest wielo-ista.
> Stąd tyle czasami zabawy z wyjojczeniem się o co właściwie człowiekowi
> chodzi.
Nienienie: to "jojczenie" to dzielenie włosa na czworo lub dziesięcioro,
owijanie w bawełnę, żeby tylko ominąć konieczność wyboru między dwiema
wartościami.
Zawsze tylko między dwiema.
>
> (W sumie to wkurzają mnie ludzie, którzy oczekują ode mnie sztywnego
> określenia się w pewnych ramach cech. Rozumiem ich gwałtowną potrzebę
> zaszufladkowania. Ale co mam im powiedzieć? Ulitować się i podrzucić coś na
> żer? Tak dla świętego spokoju? Nie ma).
>
>>
>>> Jak ty ten
>>> artykuł odczytałaś? Nie no Ixi...tłumacz się teraz.
>>
>> W KAŻDYM zdrowym psychicznie człowieku jest POCZUCIE dobra i zła. Tutaj
>> sugeruje się, że nagle istnieje jakas specjalna, pośrednia kategoria -
>> kategoria ludzi go pozbawionych, ale w zasadzie normalnych, których
>> powinniśmy traktować łagodniej, bo oni są tacy jak my, tylko nie wiedzą,
>> jak sie poruszać wśród labiryntu NASZYCH uczuć, sami ich nie mając.
>> Czyli co: mogą nas zdradzać, sprawiać nam cierpienie fizyczne i
>> psychiczne,
>> kłamać, oszukiwać, mordować, eksterminować - bo oni po prostu NIE WIEDZĄ,
>> co to uczucia, oni po prostu są pokrzywdzeni nieczułoscią, a to my, jako
>> ci
>> LEPIEJ potraktowani i wyposażeni przez biologię/naturę, aby czuć się
>> dobrze
>> sami ze sobą, aby być "w porządku", powinniśmy im na to pozwalać, bo
>> inaczej zakwalifikuje się nas według tych samych kryteriów, automatycznie,
>> jako znęcających się nad ułomnymi. Do tego TO własnie cichcem wiedzie!
>> :-///
>
> No tak, oprócz wzmiankowanych psychopatów.
> Wydaje mi się, że aleksytymicy mają poczucie dobra i zła, emocji nie czają.
> Chyba można od nich wymagać mnóstwa rzeczy, tylko nie męczyć sferą
> emocjonalną - a ta jest poza rozróżnieniem dobra i zła.
Ale rozróżniają chyba, kiedy im się ukradnie samochód oraz da samochód?
Podstawowe, pierwotne poczucie dobra i zła mamy u Kalego. No, chyba nie
posądzasz ww. ludzi emocjonalnie ubogich o brak orientacji co do swojego
własnego umiejscowienia między dobrem a złem? Dlaczego tłumaczysz ich z
umiejętności utworzenia sobie analogii - dla innych ludzi, tych "na
zewnątrz"?
3-)
>
> Może, gdyby taki aleksytymik posiadał wcześniej wiedzę o swojej konstrukcji
> psychicznej po prostu nie wchodził by w związek z osobą o, z naszego punktu
> widzenia, normalnej (a z jego jakże niepotrzebnie rozbuhanej)
> emocjonalności?
> Może poszukałby/ałaby po prostu partnera, przyjaciela, takiego jak on/ona,
> który byłby w stanie funkcjonować w związku o okrojonych "parametrach
> emocjonalnych"?
> Czysto pragmatyczne podejście do sprawy.
Związki istnieją na dwóch zasadach: albo dwoje obdarza się nawzajem, albo
jedno żeruje na drugim (jedno bierze, drugie daje). NIE MA takiego związku,
gdzie dwoje sobie tylko zabiera. Z definicji ZWIĄZEK musi być CZYMŚ
związany. Związać moze człowieka z drugim człowiekiem tylko możliwość
otrzymywania lub możliwość dawania. Najpiękniej jest, kiedy wiąże oboje
relacja obustronnego dawania. Ale bywa też dawanie jako relacja
jednostronna i też świetnie wiąże, he he :-(
O relacji wzajemnego zabierania jako trwale wiążącej - nie słyszałam.
>
> Zysk z tego artykułu widzę taki, że poszerza nasze rozumienie świata.
> I daje zrozumienie siebie tym, którzy tego potrzebują
> Bo jak sama wiesz (jak każdy z nas wie) najbardziej męczące są te chwile,
> kiedy nie wiemy o co chodzi. Kiedy nie rozumiemy co się z nami dzieje.
Nie miałam nigdy takich chwil - no, moze jako małe dziecko, ale to
oczywiste. Naprawdę odkąc żyję jako w pełni świadoma, wiem, co we mnie
piszczy. To tylko kwestia mówienia prawdy... samemu sobie o sobie.
Jeśli się spotka drugiego takiego człowieka i na dodatek moze z nim spędzić
życie - to jest cudowne. Tego doświadczyłam. Moze własnie to mnie
przekonało o istnieniu Boga najbardziej. Bo skoro ja, istota mala i nic nie
znacząca, pyłek tylko, spotkałam Prawdę w drugim pyłku, jednym z miliardów,
to dlaczego nie moglabym spotkać Boga?
>
>>
>>>
>>> MK
>>>
>>> PS. Bo nie myliłabym aleksytymika z psychopatą, wiesz..... To jednak
>>> spora
>>> różnica.
>>
>> No widzisz, cóż tu tłumaczyć... kiedy właśnie TO już zadziałało u Ciebie.
>>
> :-P
;-PPP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2010-09-07 18:16:21
Temat: Re: Coby nie przeoczyćDnia Tue, 7 Sep 2010 20:08:28 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Tue, 7 Sep 2010 18:15:15 +0200, Vilar napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ej0h38f0bhvo.1ubsdgrs8p4gh$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 6 Sep 2010 10:10:56 +0200, Vilar napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Zupełnie nie rozumiem czemu przypisałaś jakieś intencje (poza
>>>> koniecznością
>>>> pisania artykułów i zdobywania punktów przez pracowników naukowych)
>>>> autorowi
>>>> artykułu.
>>>
>>> No pewnie - on tak sobie a muzom napisał :-/
>> Mógł napisać z obowiązku pisania artykułów. Jak każdy pracownik naukowy.
>
> No nie wiem, czy każdy. Moja córka pisze tylko o tym, co naprawdę ją
> pasjonuje.
>
>>>
>>>
>>>> Z mojego punktu widzenia wysmarował przyjemny i dosyć wyczerpujący
>>>> kawałek o
>>>> dosyć ciekawym zjawisku.
>>>>
>>>> Chyba, że chcesz zagaić....
>>>> Wtedy to taaak :-)))
>>>>
>>>> Pytanie tylko, ze czego powinni być zwolnieni ludzie z aleksytymią. Z
>>>> kochania męża/ żony?
>>>
>>> Z ODPOWIEDZIALNOSCI. Wobec nich i wobec siebie, w szerszych przypadkach
>>> wobec społeczeństwa. Jak Polański za gwałt: "on tylko był ofiarą
>>> wdzięków!"
>>> Nowa kategoria. Stworzono dla niego specjalne, osobne kryteria.
>>> Nadwrażliwiec taki, biedny, no. Sprawny inaczej?gwałciciel? - nie,
>>> absolutnie normalny facet, który wie, ze nie powinien "obrabiać"
>>> trzynastolatki, no ale czemu nie, skoro społeczeństwo samo mu uszykowało
>>> wygodną "wyjątkowość" w tym względzie (rodzaj "dys"), więc oczywiście,
>>> czemu nie "jechać" na głupocie tych, co go uwalniają od winy i tłumaczą?
>>> :-///
>>
>> Zeskanuję potem coś, na co niechcący się napatoczyłam w piśmie SF. Jego
>> redaktor naczelny jest z wykształcenia psychologiem i musiał go chyba szlag
>> totalny trafić, bo wspomina, że "za jego czasów" za dysklektyków uznawano
>> tych, którzy OPANOWALI ZASADY PISOWNI, ale nie byli w stanie ich użyć. Niby
>> drobnostka, a jaka różnica. Popatrz na Pimpusia, jak stara się zrozumieć,
>> opisać sobie regułkami świat emocji.
>> Dodam, że tenże redaktor twierdzi, że obecnie warunek wstepny zasady szlag
>> trafił i mamy wysyp...nieuków.
>
> Leni, leni, Vilar.
> Ci "nieucy" (matko, a moze "nieukowie???) w większosci okazują się nagle
> zdolni do wielkich a owocnych wysiłków, kiedy tylko zauważą w perspektywie
> wymierny w pieniądzach/władzy sens ich podjęcia.
>
>>
>>>
>>>>
>>>> I skąd, do cholery, wzięło Ci się zaprzeczenie Dobra i Zła.
>>>
>>> Nie "zaprzeczenie dobra i zła", ale zaprzeczenie dwoistości natury
>>> ludzkiej
>>> w aspekcie posiadania POCZUCIA dobra i zła.
>>
>> Ba, żeby ta nasza natura była tylko dwoista.
>> Ona jest wielo-ista.
>> Stąd tyle czasami zabawy z wyjojczeniem się o co właściwie człowiekowi
>> chodzi.
>
> Nienienie: to "jojczenie" to dzielenie włosa na czworo lub dziesięcioro,
> owijanie w bawełnę, żeby tylko ominąć konieczność wyboru między dwiema
> wartościami.
> Zawsze tylko między dwiema.
>
>>
>> (W sumie to wkurzają mnie ludzie, którzy oczekują ode mnie sztywnego
>> określenia się w pewnych ramach cech. Rozumiem ich gwałtowną potrzebę
>> zaszufladkowania. Ale co mam im powiedzieć? Ulitować się i podrzucić coś na
>> żer? Tak dla świętego spokoju? Nie ma).
>>
>>>
>>>> Jak ty ten
>>>> artykuł odczytałaś? Nie no Ixi...tłumacz się teraz.
>>>
>>> W KAŻDYM zdrowym psychicznie człowieku jest POCZUCIE dobra i zła. Tutaj
>>> sugeruje się, że nagle istnieje jakas specjalna, pośrednia kategoria -
>>> kategoria ludzi go pozbawionych, ale w zasadzie normalnych, których
>>> powinniśmy traktować łagodniej, bo oni są tacy jak my, tylko nie wiedzą,
>>> jak sie poruszać wśród labiryntu NASZYCH uczuć, sami ich nie mając.
>>> Czyli co: mogą nas zdradzać, sprawiać nam cierpienie fizyczne i
>>> psychiczne,
>>> kłamać, oszukiwać, mordować, eksterminować - bo oni po prostu NIE WIEDZĄ,
>>> co to uczucia, oni po prostu są pokrzywdzeni nieczułoscią, a to my, jako
>>> ci
>>> LEPIEJ potraktowani i wyposażeni przez biologię/naturę, aby czuć się
>>> dobrze
>>> sami ze sobą, aby być "w porządku", powinniśmy im na to pozwalać, bo
>>> inaczej zakwalifikuje się nas według tych samych kryteriów, automatycznie,
>>> jako znęcających się nad ułomnymi. Do tego TO własnie cichcem wiedzie!
>>> :-///
>>
>> No tak, oprócz wzmiankowanych psychopatów.
>> Wydaje mi się, że aleksytymicy mają poczucie dobra i zła, emocji nie czają.
>> Chyba można od nich wymagać mnóstwa rzeczy, tylko nie męczyć sferą
>> emocjonalną - a ta jest poza rozróżnieniem dobra i zła.
>
> Ale rozróżniają chyba, kiedy im się ukradnie samochód oraz da samochód?
> Podstawowe, pierwotne poczucie dobra i zła mamy u Kalego. No, chyba nie
> posądzasz ww. ludzi emocjonalnie ubogich o brak orientacji co do swojego
> własnego umiejscowienia między dobrem a złem? Dlaczego tłumaczysz ich z
nie
> umiejętności utworzenia sobie analogii - dla innych ludzi, tych "na
> zewnątrz"?
> 3-)
>
>>
>> Może, gdyby taki aleksytymik posiadał wcześniej wiedzę o swojej konstrukcji
>> psychicznej po prostu nie wchodził by w związek z osobą o, z naszego punktu
>> widzenia, normalnej (a z jego jakże niepotrzebnie rozbuhanej)
>> emocjonalności?
>> Może poszukałby/ałaby po prostu partnera, przyjaciela, takiego jak on/ona,
>> który byłby w stanie funkcjonować w związku o okrojonych "parametrach
>> emocjonalnych"?
>> Czysto pragmatyczne podejście do sprawy.
>
> Związki istnieją na dwóch zasadach: albo dwoje obdarza się nawzajem, albo
> jedno żeruje na drugim (jedno bierze, drugie daje). NIE MA takiego związku,
> gdzie dwoje sobie tylko zabiera. Z definicji ZWIĄZEK musi być CZYMŚ
> związany. Związać moze człowieka z drugim człowiekiem tylko możliwość
> otrzymywania lub możliwość dawania. Najpiękniej jest, kiedy wiąże oboje
> relacja obustronnego dawania. Ale bywa też dawanie jako relacja
> jednostronna i też świetnie wiąże, he he :-(
> O relacji wzajemnego zabierania jako trwale wiążącej - nie słyszałam.
>
>>
>> Zysk z tego artykułu widzę taki, że poszerza nasze rozumienie świata.
>> I daje zrozumienie siebie tym, którzy tego potrzebują
>> Bo jak sama wiesz (jak każdy z nas wie) najbardziej męczące są te chwile,
>> kiedy nie wiemy o co chodzi. Kiedy nie rozumiemy co się z nami dzieje.
>
> Nie miałam nigdy takich chwil - no, moze jako małe dziecko, ale to
> oczywiste. Naprawdę odkąc żyję jako w pełni świadoma, wiem, co we mnie
> piszczy. To tylko kwestia mówienia prawdy... samemu sobie o sobie.
> Jeśli się spotka drugiego takiego człowieka i na dodatek moze z nim spędzić
> życie - to jest cudowne. Tego doświadczyłam. Moze własnie to mnie
> przekonało o istnieniu Boga najbardziej. Bo skoro ja, istota mala i nic nie
> znacząca, pyłek tylko, spotkałam Prawdę w drugim pyłku, jednym z miliardów,
> to dlaczego nie moglabym spotkać Boga?
>
>>
>>>
>>>>
>>>> MK
>>>>
>>>> PS. Bo nie myliłabym aleksytymika z psychopatą, wiesz..... To jednak
>>>> spora
>>>> różnica.
>>>
>>> No widzisz, cóż tu tłumaczyć... kiedy właśnie TO już zadziałało u Ciebie.
>>>
>> :-P
>
> ;-PPP
j.p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2010-09-07 19:53:10
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Ikselka napisał(a):
> Dnia Tue, 7 Sep 2010 18:15:15 +0200, Vilar napisaďż˝(a):
>
> > U�ytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
> > news:ej0h38f0bhvo.1ubsdgrs8p4gh$.dlg@40tude.net...
> >> Dnia Mon, 6 Sep 2010 10:10:56 +0200, Vilar napisaďż˝(a):
> >>
> >>
> >>> Zupe�nie nie rozumiem czemu przypisa�a� jakie� intencje (poza
> >>> konieczno�ci�
> >>> pisania artyku��w i zdobywania punkt�w przez pracownik�w naukowych)
> >>> autorowi
> >>> artyku�u.
> >>
> >> No pewnie - on tak sobie a muzom napisaďż˝ :-/
> > M�g� napisa� z obowi�zku pisania artyku��w. Jak ka�dy pracownik
naukowy.
>
> No nie wiem, czy ka�dy. Moja c�rka pisze tylko o tym, co naprawd� j�
> pasjonuje.
>
> >>
> >>
> >>> Z mojego punktu widzenia wysmarowa� przyjemny i dosy� wyczerpuj�cy
> >>> kawa�ek o
> >>> dosyďż˝ ciekawym zjawisku.
> >>>
> >>> Chyba, �e chcesz zagai�....
> >>> Wtedy to taaak :-)))
> >>>
> >>> Pytanie tylko, ze czego powinni byďż˝ zwolnieni ludzie z aleksytymiďż˝. Z
> >>> kochania m�a/ �ony?
> >>
> >> Z ODPOWIEDZIALNOSCI. Wobec nich i wobec siebie, w szerszych przypadkach
> >> wobec spo�ecze�stwa. Jak Pola�ski za gwa�t: "on tylko by� ofiar�
> >> wdzi�k�w!"
> >> Nowa kategoria. Stworzono dla niego specjalne, osobne kryteria.
> >> Nadwra�liwiec taki, biedny, no. Sprawny inaczej?gwa�ciciel? - nie,
> >> absolutnie normalny facet, kt�ry wie, ze nie powinien "obrabia�"
> >> trzynastolatki, no ale czemu nie, skoro spo�ecze�stwo samo mu uszykowa�o
> >> wygodn� "wyj�tkowo��" w tym wzgl�dzie (rodzaj "dys"), wi�c
oczywi�cie,
> >> czemu nie "jecha�" na g�upocie tych, co go uwalniaj� od winy i
t�umacz�?
> >> :-///
> >
> > Zeskanuj� potem co�, na co niechc�cy si� napatoczy�am w pi�mie SF.
Jego
> > redaktor naczelny jest z wykszta�cenia psychologiem i musia� go chyba szlag
> > totalny trafi�, bo wspomina, �e "za jego czas�w" za dysklektyk�w uznawano
> > tych, kt�rzy OPANOWALI ZASADY PISOWNI, ale nie byli w stanie ich u�y�. Niby
> > drobnostka, a jaka r�nica. Popatrz na Pimpusia, jak stara si� zrozumie�,
> > opisa� sobie regu�kami �wiat emocji.
> > Dodam, �e ten�e redaktor twierdzi, �e obecnie warunek wstepny zasady szlag
> > trafi� i mamy wysyp...nieuk�w.
>
> Leni, leni, Vilar.
> Ci "nieucy" (matko, a moze "nieukowie???) w wi�kszosci okazuj� si� nagle
> zdolni do wielkich a owocnych wysi�k�w, kiedy tylko zauwa�� w perspektywie
> wymierny w pieni�dzach/w�adzy sens ich podj�cia.
>
> >
> >>
> >>>
> >>> I sk�d, do cholery, wzi�o Ci si� zaprzeczenie Dobra i Z�a.
> >>
> >> Nie "zaprzeczenie dobra i z�a", ale zaprzeczenie dwoisto�ci natury
> >> ludzkiej
> >> w aspekcie posiadania POCZUCIA dobra i z�a.
> >
> > Ba, �eby ta nasza natura by�a tylko dwoista.
> > Ona jest wielo-ista.
> > St�d tyle czasami zabawy z wyjojczeniem si� o co w�a�ciwie cz�owiekowi
> > chodzi.
>
> Nienienie: to "jojczenie" to dzielenie w�osa na czworo lub dziesi�cioro,
> owijanie w bawe�n�, �eby tylko omin�� konieczno�� wyboru mi�dzy
dwiema
> warto�ciami.
> Zawsze tylko mi�dzy dwiema.
>
> >
> > (W sumie to wkurzaj� mnie ludzie, kt�rzy oczekuj� ode mnie sztywnego
> > okre�lenia si� w pewnych ramach cech. Rozumiem ich gwa�town� potrzeb�
> > zaszufladkowania. Ale co mam im powiedzieďż˝? Ulitowaďż˝ siďż˝ i podrzuciďż˝
coďż˝ na
> > �er? Tak dla �wi�tego spokoju? Nie ma).
> >
> >>
> >>> Jak ty ten
> >>> artyku� odczyta�a�? Nie no Ixi...t�umacz si� teraz.
> >>
> >> W KA�DYM zdrowym psychicznie cz�owieku jest POCZUCIE dobra i z�a. Tutaj
> >> sugeruje si�, �e nagle istnieje jakas specjalna, po�rednia kategoria -
> >> kategoria ludzi go pozbawionych, ale w zasadzie normalnych, kt�rych
> >> powinni�my traktowa� �agodniej, bo oni s� tacy jak my, tylko nie
wiedzďż˝,
> >> jak sie porusza� w�r�d labiryntu NASZYCH uczu�, sami ich nie maj�c.
> >> Czyli co: mogďż˝ nas zdradzaďż˝, sprawiaďż˝ nam cierpienie fizyczne i
> >> psychiczne,
> >> k�ama�, oszukiwa�, mordowa�, eksterminowa� - bo oni po prostu NIE
WIEDZďż˝,
> >> co to uczucia, oni po prostu s� pokrzywdzeni nieczu�osci�, a to my, jako
> >> ci
> >> LEPIEJ potraktowani i wyposa�eni przez biologi�/natur�, aby czu� si�
> >> dobrze
> >> sami ze sob�, aby by� "w porz�dku", powinni�my im na to pozwala�, bo
> >> inaczej zakwalifikuje si� nas wed�ug tych samych kryteri�w, automatycznie,
> >> jako zn�caj�cych si� nad u�omnymi. Do tego TO w�asnie cichcem wiedzie!
> >> :-///
> >
> > No tak, opr�cz wzmiankowanych psychopat�w.
> > Wydaje mi si�, �e aleksytymicy maj� poczucie dobra i z�a, emocji nie
czajďż˝.
> > Chyba mo�na od nich wymaga� mn�stwa rzeczy, tylko nie m�czy� sfer�
> > emocjonaln� - a ta jest poza rozr�nieniem dobra i z�a.
>
> Ale rozr�niaj� chyba, kiedy im si� ukradnie samoch�d oraz da samoch�d?
> Podstawowe, pierwotne poczucie dobra i z�a mamy u Kalego. No, chyba nie
> pos�dzasz ww. ludzi emocjonalnie ubogich o brak orientacji co do swojego
> w�asnego umiejscowienia mi�dzy dobrem a z�em? Dlaczego t�umaczysz ich z
> umiej�tno�ci utworzenia sobie analogii - dla innych ludzi, tych "na
> zewn�trz"?
> 3-)
>
> >
> > Mo�e, gdyby taki aleksytymik posiada� wcze�niej wiedz� o swojej
konstrukcji
> > psychicznej po prostu nie wchodzi� by w zwi�zek z osob� o, z naszego punktu
> > widzenia, normalnej (a z jego jak�e niepotrzebnie rozbuhanej)
> > emocjonalno�ci?
> > Mo�e poszuka�by/a�aby po prostu partnera, przyjaciela, takiego jak on/ona,
> > kt�ry by�by w stanie funkcjonowa� w zwi�zku o okrojonych "parametrach
> > emocjonalnych"?
> > Czysto pragmatyczne podej�cie do sprawy.
>
> Zwi�zki istniej� na dw�ch zasadach: albo dwoje obdarza si� nawzajem, albo
> jedno �eruje na drugim (jedno bierze, drugie daje). NIE MA takiego zwi�zku,
> gdzie dwoje sobie tylko zabiera. Z definicji ZWI�ZEK musi by� CZYM�
> zwi�zany. Zwi�za� moze cz�owieka z drugim cz�owiekiem tylko
mo�liwo��
> otrzymywania lub mo�liwo�� dawania. Najpi�kniej jest, kiedy wi��e oboje
> relacja obustronnego dawania. Ale bywa teďż˝ dawanie jako relacja
> jednostronna i te� �wietnie wi��e, he he :-(
> O relacji wzajemnego zabierania jako trwale wi���cej - nie s�ysza�am.
>
> >
> > Zysk z tego artyku�u widz� taki, �e poszerza nasze rozumienie �wiata.
> > I daje zrozumienie siebie tym, kt�rzy tego potrzebuj�
> > Bo jak sama wiesz (jak ka�dy z nas wie) najbardziej m�cz�ce s� te chwile,
> > kiedy nie wiemy o co chodzi. Kiedy nie rozumiemy co siďż˝ z nami dzieje.
>
> Nie mia�am nigdy takich chwil - no, moze jako ma�e dziecko, ale to
> oczywiste. Naprawd� odk�c �yj� jako w pe�ni �wiadoma, wiem, co we mnie
> piszczy. To tylko kwestia m�wienia prawdy... samemu sobie o sobie.
> Je�li si� spotka drugiego takiego cz�owieka i na dodatek moze z nim
sp�dzi�
> �ycie - to jest cudowne. Tego do�wiadczy�am. Moze w�asnie to mnie
> przekona�o o istnieniu Boga najbardziej. Bo skoro ja, istota mala i nic nie
> znacz�ca, py�ek tylko, spotka�am Prawd� w drugim py�ku, jednym z
miliard�w,
> to dlaczego nie moglabym spotkaďż˝ Boga?
>
>
> >
> >>
> >>>
> >>> MK
> >>>
> >>> PS. Bo nie myli�abym aleksytymika z psychopat�, wiesz..... To jednak
> >>> spora
> >>> r�nica.
> >>
> >> No widzisz, c� tu t�umaczy�... kiedy w�a�nie TO ju� zadzia�a�o u
Ciebie.
> >>
> > :-P
>
> ;-PPP
Vilar no naprawdę, no zobacz co to obrzydliwe babsko wypisuje
1. Wyobrażasz sobie u niej dyslektyczne dziecko? Skazałaby go na prace
w kopalni zamiast pomóc i jego ułomność wykształcić w ukrytych
możliwościach, które to dziecko posiada.
Tak zaburzona wiocha przegrywa tych co są inni, psycholodżka już by
wyła na takie teksty ,ja bym pałował smrodliwą babę, bo ten smród
myśli, że jak ona jest upośledzona to normalna, a normalni i
pomagający to dziwadła.
2. W drugim przypadku, dobro i zło, to znowu prostacwo, telewizja
czarno-biała, [ co na tych wsiach nie mają telewizji kolorowej-
mentalnie, nie]
Czyli o jakim współczuciu ty chcesz mówić vilar, jak Ona zna prwadę,
niczym znający prawdę Stalin i wszyscy muszą pod jej prawdę się
dostosować, uproszczenie świata i narzucenie innym tego uproszczenia---
fanatyzm
3. O jakim ona mężu mówi ,jak po prostu on miał podobne poglądy i
sobie z przytakiwania zrobili racjonalizację, jako by to była miłość i
zrozumienie.
4. Nie vilar jak pierdole, mam dość tej obelżywej świńskiej
wynaturzonej patologii na tej grupie i w życiu, która swoje
wypaczenie, zaburzenie, chce narzucić normalnym, boże jakie to
świństwo, patrzysz i nie grzmisz, przecież ten obżydliwy burak jak tak
szkodliwy dla innych ludzi, ze swoje ślepoty emocjonalnej, że to musi
być jakaś kara, ale dlaczego inni też muszą cierpieć przez to coś?
Piedole.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2010-09-08 07:57:00
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:84435d68-cbcd-4f6c-9c52-96a5d4445c3a@f42g2000yq
n.googlegroups.com...
Vilar no naprawdę, no zobacz co to obrzydliwe babsko wypisuje
1. Wyobrażasz sobie u niej dyslektyczne dziecko? Skazałaby go na prace
w kopalni zamiast pomóc i jego ułomność wykształcić w ukrytych
możliwościach, które to dziecko posiada.
Tak zaburzona wiocha przegrywa tych co są inni, psycholodżka już by
wyła na takie teksty ,ja bym pałował smrodliwą babę, bo ten smród
myśli, że jak ona jest upośledzona to normalna, a normalni i
pomagający to dziwadła.
_______
Zapewniam Cię, że kochałaby je bardzo.
A zamiast załatwienia świstka od psychologa spędzałaby z nim długie godziny
na ćwiczeniach i nauce, czy innych niezbędnych (i zalecanych przez
psychologa) ćwiczeniach.
Bo wiesz Globek, co sobie Ixi tu pogada to jej, a zobacz jak opisuje swoją
wypracowaną rzeczywistość. Tak ją postrzegam.....
_______
2. W drugim przypadku, dobro i zło, to znowu prostacwo, telewizja
czarno-biała, [ co na tych wsiach nie mają telewizji kolorowej-
mentalnie, nie]
Czyli o jakim współczuciu ty chcesz mówić vilar, jak Ona zna prwadę,
niczym znający prawdę Stalin i wszyscy muszą pod jej prawdę się
dostosować, uproszczenie świata i narzucenie innym tego uproszczenia---
fanatyzm
_______
Tutaj mamy małe nieporozumienie do obgadania.
Przecież nie chodzi o to, żeby wszyscy odbierali świat w ten sam sposób. Co
więcej, inne spojrzenie na świat wnosi najwięcej.
Globuś, no weź, przecież słynna "tolerancja" działa we wszystkie strony.
Inaczej jest zwykłym terroryzmem, w którym moje jest nie tylko bardziej
mojsze, ale też jedynie słuszne.
Jakoś nigdy nie wkurzała mnie odmienność ludzi. Wręcz przeciwnie - ciekawiła
(była wyzwaniem?)
_______
3. O jakim ona mężu mówi ,jak po prostu on miał podobne poglądy i
sobie z przytakiwania zrobili racjonalizację, jako by to była miłość i
zrozumienie.
_______
Tu nie wiemy.
Nie znamy się realnie.
Każdy z nas może sobie tylko myśleć swoje, ale czemu nie chcesz założyć, że
Ixi jest po prostu szczęśliwa z męzem? To się naprawdę zdarza :-)))).
_______
4. Nie vilar jak pierdole, mam dość tej obelżywej świńskiej
wynaturzonej patologii na tej grupie i w życiu, która swoje
wypaczenie, zaburzenie, chce narzucić normalnym, boże jakie to
świństwo, patrzysz i nie grzmisz, przecież ten obżydliwy burak jak tak
szkodliwy dla innych ludzi, ze swoje ślepoty emocjonalnej, że to musi
być jakaś kara, ale dlaczego inni też muszą cierpieć przez to coś?
Piedole.
______
Wiesz Globku, nie wiem kto jest tu bardziej szurnięty, czy Ty i ja, czy ktoś
inny.
Bo norma to jakieś uśrednienie społeczeństwa, co?
To tak patrząc, ani Ty, ani ja obok normalności nawet nie siedzieliśmy.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2010-09-08 08:04:45
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1umpbr8osu74.1ovlt5gtqdixt$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 7 Sep 2010 18:15:15 +0200, Vilar napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ej0h38f0bhvo.1ubsdgrs8p4gh$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 6 Sep 2010 10:10:56 +0200, Vilar napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Zupełnie nie rozumiem czemu przypisałaś jakieś intencje (poza
>>>> koniecznością
>>>> pisania artykułów i zdobywania punktów przez pracowników naukowych)
>>>> autorowi
>>>> artykułu.
>>>
>>> No pewnie - on tak sobie a muzom napisał :-/
>> Mógł napisać z obowiązku pisania artykułów. Jak każdy pracownik naukowy.
>
> No nie wiem, czy każdy. Moja córka pisze tylko o tym, co naprawdę ją
> pasjonuje.
Czemu nie założyć, że autor artykułu nie robił tego samego i nie napisał go
z pasją.
Zobacz jest dopracowany, przedstawia różne aspekty i z pewnością nie jest
odwalony po lebkach. To cechy prac, w które ktoś włożył trochę serca.
>
>>>
>>>
>>>> Z mojego punktu widzenia wysmarował przyjemny i dosyć wyczerpujący
>>>> kawałek o
>>>> dosyć ciekawym zjawisku.
>>>>
>>>> Chyba, że chcesz zagaić....
>>>> Wtedy to taaak :-)))
>>>>
>>>> Pytanie tylko, ze czego powinni być zwolnieni ludzie z aleksytymią. Z
>>>> kochania męża/ żony?
>>>
>>> Z ODPOWIEDZIALNOSCI. Wobec nich i wobec siebie, w szerszych przypadkach
>>> wobec społeczeństwa. Jak Polański za gwałt: "on tylko był ofiarą
>>> wdzięków!"
>>> Nowa kategoria. Stworzono dla niego specjalne, osobne kryteria.
>>> Nadwrażliwiec taki, biedny, no. Sprawny inaczej?gwałciciel? - nie,
>>> absolutnie normalny facet, który wie, ze nie powinien "obrabiać"
>>> trzynastolatki, no ale czemu nie, skoro społeczeństwo samo mu uszykowało
>>> wygodną "wyjątkowość" w tym względzie (rodzaj "dys"), więc oczywiście,
>>> czemu nie "jechać" na głupocie tych, co go uwalniają od winy i tłumaczą?
>>> :-///
>>
>> Zeskanuję potem coś, na co niechcący się napatoczyłam w piśmie SF. Jego
>> redaktor naczelny jest z wykształcenia psychologiem i musiał go chyba
>> szlag
>> totalny trafić, bo wspomina, że "za jego czasów" za dysklektyków uznawano
>> tych, którzy OPANOWALI ZASADY PISOWNI, ale nie byli w stanie ich użyć.
>> Niby
>> drobnostka, a jaka różnica. Popatrz na Pimpusia, jak stara się zrozumieć,
>> opisać sobie regułkami świat emocji.
>> Dodam, że tenże redaktor twierdzi, że obecnie warunek wstepny zasady
>> szlag
>> trafił i mamy wysyp...nieuków.
>
> Leni, leni, Vilar.
> Ci "nieucy" (matko, a moze "nieukowie???) w większosci okazują się nagle
> zdolni do wielkich a owocnych wysiłków, kiedy tylko zauważą w perspektywie
> wymierny w pieniądzach/władzy sens ich podjęcia.
Wiesz jak to widzę?
Że winę za ich lenistwo ponoszą głównie rodzice. To oni pozwolili
dzieciakowi na pójscie na łatwiznę i jechanie "na papierku", zamiast
poświęcić swój czas (a trzeba go naprawdę sporo) i pomóc swojemu dziecku
Dysleksję jakoś się leczy (nie wiem, na ile skutecznie). Ale jednak są
metody i ćwiczenia. Tylko, że wtedy RODZICE muszą się przyłożyć.
>
>>
>>>
>>>>
>>>> I skąd, do cholery, wzięło Ci się zaprzeczenie Dobra i Zła.
>>>
>>> Nie "zaprzeczenie dobra i zła", ale zaprzeczenie dwoistości natury
>>> ludzkiej
>>> w aspekcie posiadania POCZUCIA dobra i zła.
>>
>> Ba, żeby ta nasza natura była tylko dwoista.
>> Ona jest wielo-ista.
>> Stąd tyle czasami zabawy z wyjojczeniem się o co właściwie człowiekowi
>> chodzi.
>
> Nienienie: to "jojczenie" to dzielenie włosa na czworo lub dziesięcioro,
> owijanie w bawełnę, żeby tylko ominąć konieczność wyboru między dwiema
> wartościami.
> Zawsze tylko między dwiema.
>
>>
>> (W sumie to wkurzają mnie ludzie, którzy oczekują ode mnie sztywnego
>> określenia się w pewnych ramach cech. Rozumiem ich gwałtowną potrzebę
>> zaszufladkowania. Ale co mam im powiedzieć? Ulitować się i podrzucić coś
>> na
>> żer? Tak dla świętego spokoju? Nie ma).
>>
>>>
>>>> Jak ty ten
>>>> artykuł odczytałaś? Nie no Ixi...tłumacz się teraz.
>>>
>>> W KAŻDYM zdrowym psychicznie człowieku jest POCZUCIE dobra i zła. Tutaj
>>> sugeruje się, że nagle istnieje jakas specjalna, pośrednia kategoria -
>>> kategoria ludzi go pozbawionych, ale w zasadzie normalnych, których
>>> powinniśmy traktować łagodniej, bo oni są tacy jak my, tylko nie wiedzą,
>>> jak sie poruszać wśród labiryntu NASZYCH uczuć, sami ich nie mając.
>>> Czyli co: mogą nas zdradzać, sprawiać nam cierpienie fizyczne i
>>> psychiczne,
>>> kłamać, oszukiwać, mordować, eksterminować - bo oni po prostu NIE
>>> WIEDZĄ,
>>> co to uczucia, oni po prostu są pokrzywdzeni nieczułoscią, a to my, jako
>>> ci
>>> LEPIEJ potraktowani i wyposażeni przez biologię/naturę, aby czuć się
>>> dobrze
>>> sami ze sobą, aby być "w porządku", powinniśmy im na to pozwalać, bo
>>> inaczej zakwalifikuje się nas według tych samych kryteriów,
>>> automatycznie,
>>> jako znęcających się nad ułomnymi. Do tego TO własnie cichcem wiedzie!
>>> :-///
>>
>> No tak, oprócz wzmiankowanych psychopatów.
>> Wydaje mi się, że aleksytymicy mają poczucie dobra i zła, emocji nie
>> czają.
>> Chyba można od nich wymagać mnóstwa rzeczy, tylko nie męczyć sferą
>> emocjonalną - a ta jest poza rozróżnieniem dobra i zła.
>
> Ale rozróżniają chyba, kiedy im się ukradnie samochód oraz da samochód?
> Podstawowe, pierwotne poczucie dobra i zła mamy u Kalego. No, chyba nie
> posądzasz ww. ludzi emocjonalnie ubogich o brak orientacji co do swojego
> własnego umiejscowienia między dobrem a złem? Dlaczego tłumaczysz ich z
> umiejętności utworzenia sobie analogii - dla innych ludzi, tych "na
> zewnątrz"?
> 3-)
>
>>
>> Może, gdyby taki aleksytymik posiadał wcześniej wiedzę o swojej
>> konstrukcji
>> psychicznej po prostu nie wchodził by w związek z osobą o, z naszego
>> punktu
>> widzenia, normalnej (a z jego jakże niepotrzebnie rozbuhanej)
>> emocjonalności?
>> Może poszukałby/ałaby po prostu partnera, przyjaciela, takiego jak
>> on/ona,
>> który byłby w stanie funkcjonować w związku o okrojonych "parametrach
>> emocjonalnych"?
>> Czysto pragmatyczne podejście do sprawy.
>
> Związki istnieją na dwóch zasadach: albo dwoje obdarza się nawzajem, albo
> jedno żeruje na drugim (jedno bierze, drugie daje). NIE MA takiego
> związku,
> gdzie dwoje sobie tylko zabiera. Z definicji ZWIĄZEK musi być CZYMŚ
> związany. Związać moze człowieka z drugim człowiekiem tylko możliwość
> otrzymywania lub możliwość dawania. Najpiękniej jest, kiedy wiąże oboje
> relacja obustronnego dawania. Ale bywa też dawanie jako relacja
> jednostronna i też świetnie wiąże, he he :-(
> O relacji wzajemnego zabierania jako trwale wiążącej - nie słyszałam.
Ale pomyśl o takim związku, w którym dwoje ludzi ma świadomość istnienia
swoich ograniczeń (dwoje aleksytymików) i żyją sobie zgodnie (na jednej z
opisanych przez Ciebie zasad - tu nie wnikam), po prostu na niższym poziomie
emocji. Jak partnerzy, przyjaciele. To mogłoby naprawdę zadziałać.
Przynajmniej rozumieli by się doskonale.
>
>>
>> Zysk z tego artykułu widzę taki, że poszerza nasze rozumienie świata.
>> I daje zrozumienie siebie tym, którzy tego potrzebują
>> Bo jak sama wiesz (jak każdy z nas wie) najbardziej męczące są te chwile,
>> kiedy nie wiemy o co chodzi. Kiedy nie rozumiemy co się z nami dzieje.
>
> Nie miałam nigdy takich chwil - no, moze jako małe dziecko, ale to
> oczywiste. Naprawdę odkąc żyję jako w pełni świadoma, wiem, co we mnie
> piszczy. To tylko kwestia mówienia prawdy... samemu sobie o sobie.
> Jeśli się spotka drugiego takiego człowieka i na dodatek moze z nim
> spędzić
> życie - to jest cudowne. Tego doświadczyłam. Moze własnie to mnie
> przekonało o istnieniu Boga najbardziej. Bo skoro ja, istota mala i nic
> nie
> znacząca, pyłek tylko, spotkałam Prawdę w drugim pyłku, jednym z
> miliardów,
> to dlaczego nie moglabym spotkać Boga?
>
Parę razy w życiu przeżyłam wycięcie emocji, po prostu przekierowało mi
zasoby gdzie indziej. Ale trwało to np. kilka dni (ciężkie egzaminy np.) i
potem wracałam do normalnej, rozburzanej rzeczywistości. Odczuwałam to
jak...wynurzanie się z głębin. Całkiem przyjemne doznanie.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2010-09-08 09:52:00
Temat: Re: Coby nie przeoczyćOn 8 Wrz, 10:04, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
O dyslektykach:
> Wiesz jak to widzę?
> Że winę za ich lenistwo ponoszą głównie rodzice. To oni pozwolili
> dzieciakowi na pójscie na łatwiznę i jechanie "na papierku", zamiast
> poświęcić swój czas (a trzeba go naprawdę sporo) i pomóc swojemu dziecku
> Dysleksję jakoś się leczy (nie wiem, na ile skutecznie). Ale jednak są
> metody i ćwiczenia. Tylko, że wtedy RODZICE muszą się przyłożyć.
Tak, tak, tak.
Moja Młodsza: potezne problemy, dysleksja, czytanie
bez zrozumienia, klopoty z jezykami obcymi, ze nie
wspomne o przedmiotach scislych.
Teoretycznie, wykonywane wskazowki logopedy, ale
tez takie lekko zrezygnowane podsumowaniem, ze tu
sie prosze pani za wiele nie da zrobic.
Dwa lata cwiczen NON STOP, najrozniejszych,
wyszukiwanych w sieci, tlumaczonych z angielskiego,
a co najwazniejsze wykonywanych przeze mnie razem
z Mloda, a byly to takze cwiczenia fizyczne, w sensie
gimnastyki ciala.
Juz podczas drugiego roku dzialania: sukcesy, najpierw
male, potem skoki z jedynek, lub usprawiedliwianych
sytuacja nieprzygotowan, po piatki i szostki.
Pelne zaskoczenie nauczycieli; ze jednak mozna
cos z TYM tematem zrobic. Bez zaswiadczenia.
Bez propozycji przeniesienia do szkoly specjalnej,
bo i takie rozwiazanie nam podsuwano.
Rezultaty:
Bezproblemowe ukonczenie szkoly podstawowej,
co jeszcze dwa lata wczesniej stało pod znakiem
zapytania; no tak, doslownie tak.
Z biednego, zahukanego swoimi, niezawinionymi
wlasnym dzialaniem niemoznosciami, kurczatka,
wyrosla fantastyczna dziewczyna; juz w gimnazjum
w czolowce, w liceum przewodniczaca klasy,
odpowiedzialna, lubiana, znajaca i doceniajaca
swoje przeogromne mozliwosci.
Jestem pewna, ze gdyby zostawic sprawe tylko
specjalistom i zamknac temat w wizytach raz na
tydzien w gabinecie, Mloda wyroslaby na jakies
takie stworzenie, ktore, najlepiej co umie, to
ogladac sie na mame: mamo zalatw, zaswiadczenie,
prace, czy co tam jeszcze, moze i meza.
Wiem. Mamy rozne stopnie nasilenia roznych
problemow, schorzen i tak dalej. Wiec nie bede
uogolniac.
Ale mamy tez NIEOGRANICZONY dostep do
nowinek. Gdy znalezienie skutecznej metody
dzialania, to niekiedy jedynie kwestia odpowiedniej
dozy samozaparcia i wytrwalosci w osiaganiu celow,
chocby nie wiem jak odleglych.
Pozdrowienia dla wszystkich Rodzicow, ktorym
nieobce sa tego typu problemy.
Ktorzy uwierzyli w mozliwosci swoje, i swoich dzieci.
Nieskonczona milosc, oddanie i pewnosc wygranej.
Tu sie, Panie Sender, tak sie stykaja, dwa swiaty.
Bezwzgledny real oraz ogromna sila emocji.
Dopiero ich wypadkowa daje prawdziwy sukces,
ludzkimi mierzony umiejetnosciami i uczuciami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2010-09-08 09:58:06
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:51e78999-95cf-47ec-bf0f-b460ef6b59f4@x42g2000yq
x.googlegroups.com...
>Z biednego, zahukanego swoimi, niezawinionymi
>wlasnym dzialaniem niemoznosciami, kurczatka,
>wyrosla fantastyczna dziewczyna; juz w gimnazjum
>w czolowce, w liceum przewodniczaca klasy,
>odpowiedzialna, lubiana, znajaca i doceniajaca
>swoje przeogromne mozliwosci.
Caly numer polega na tym, ze uczylas jej dwoch rzeczy na raz. Poza walka z
tym co od losu, dostala tez nauczke jak systematyczna praca jest skuteczna.
Ma przewage nad rowiesnikami na cale zycie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2010-09-08 10:03:13
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:51e78999-95cf-47ec-bf0f-b460ef6b59f4@x42g2000yq
x.googlegroups.com...
On 8 Wrz, 10:04, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
O dyslektykach:
> Wiesz jak to widzę?
> Że winę za ich lenistwo ponoszą głównie rodzice. To oni pozwolili
> dzieciakowi na pójscie na łatwiznę i jechanie "na papierku", zamiast
> poświęcić swój czas (a trzeba go naprawdę sporo) i pomóc swojemu dziecku
> Dysleksję jakoś się leczy (nie wiem, na ile skutecznie). Ale jednak są
> metody i ćwiczenia. Tylko, że wtedy RODZICE muszą się przyłożyć.
Tak, tak, tak.
Moja Młodsza: potezne problemy, dysleksja, czytanie
bez zrozumienia, klopoty z jezykami obcymi, ze nie
wspomne o przedmiotach scislych.
Teoretycznie, wykonywane wskazowki logopedy, ale
tez takie lekko zrezygnowane podsumowaniem, ze tu
sie prosze pani za wiele nie da zrobic.
Dwa lata cwiczen NON STOP, najrozniejszych,
wyszukiwanych w sieci, tlumaczonych z angielskiego,
a co najwazniejsze wykonywanych przeze mnie razem
z Mloda, a byly to takze cwiczenia fizyczne, w sensie
gimnastyki ciala.
Juz podczas drugiego roku dzialania: sukcesy, najpierw
male, potem skoki z jedynek, lub usprawiedliwianych
sytuacja nieprzygotowan, po piatki i szostki.
Pelne zaskoczenie nauczycieli; ze jednak mozna
cos z TYM tematem zrobic. Bez zaswiadczenia.
Bez propozycji przeniesienia do szkoly specjalnej,
bo i takie rozwiazanie nam podsuwano.
Rezultaty:
Bezproblemowe ukonczenie szkoly podstawowej,
co jeszcze dwa lata wczesniej stało pod znakiem
zapytania; no tak, doslownie tak.
Z biednego, zahukanego swoimi, niezawinionymi
wlasnym dzialaniem niemoznosciami, kurczatka,
wyrosla fantastyczna dziewczyna; juz w gimnazjum
w czolowce, w liceum przewodniczaca klasy,
odpowiedzialna, lubiana, znajaca i doceniajaca
swoje przeogromne mozliwosci.
Jestem pewna, ze gdyby zostawic sprawe tylko
specjalistom i zamknac temat w wizytach raz na
tydzien w gabinecie, Mloda wyroslaby na jakies
takie stworzenie, ktore, najlepiej co umie, to
ogladac sie na mame: mamo zalatw, zaswiadczenie,
prace, czy co tam jeszcze, moze i meza.
Wiem. Mamy rozne stopnie nasilenia roznych
problemow, schorzen i tak dalej. Wiec nie bede
uogolniac.
Ale mamy tez NIEOGRANICZONY dostep do
nowinek. Gdy znalezienie skutecznej metody
dzialania, to niekiedy jedynie kwestia odpowiedniej
dozy samozaparcia i wytrwalosci w osiaganiu celow,
chocby nie wiem jak odleglych.
Pozdrowienia dla wszystkich Rodzicow, ktorym
nieobce sa tego typu problemy.
Ktorzy uwierzyli w mozliwosci swoje, i swoich dzieci.
Nieskonczona milosc, oddanie i pewnosc wygranej.
Tu sie, Panie Sender, tak sie stykaja, dwa swiaty.
Bezwzgledny real oraz ogromna sila emocji.
Dopiero ich wypadkowa daje prawdziwy sukces,
ludzkimi mierzony umiejetnosciami i uczuciami.
_____
O ja Cię Hanko. BRAWO!!!!
Wiem o dysleksji w sumie tyle co nic.
Brak jakichś połączeń w mózgu (przeskoczenie etapu raczkowania?), które
nadrabia się w ten własnie sposób? Tzn. raczkowanie + nauka... skupienia?
Czytałaś może ostatnie artykuły o wpływie internetu na nasz mózg? Nieustanne
skakanie z tematu na temat, niekończenie artykułów itd. ma prowadzić do
problemów z koncentracją. I.... np. widzę to u siebie, dlatego trochę
ograniczyłam beztroskie włóczenie się po sieci i przeglądanie stron. Bo
gdzieś mi się to wszystko łączy.
W skupieniu, skoncentrowana i mocno zainteresowana, MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2010-09-08 10:08:38
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:i67mus$tb5$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
> news:51e78999-95cf-47ec-bf0f-b460ef6b59f4@x42g2000yq
x.googlegroups.com...
>
>>Z biednego, zahukanego swoimi, niezawinionymi
>>wlasnym dzialaniem niemoznosciami, kurczatka,
>>wyrosla fantastyczna dziewczyna; juz w gimnazjum
>>w czolowce, w liceum przewodniczaca klasy,
>>odpowiedzialna, lubiana, znajaca i doceniajaca
>>swoje przeogromne mozliwosci.
>
> Caly numer polega na tym, ze uczylas jej dwoch rzeczy na raz. Poza walka z
> tym co od losu, dostala tez nauczke jak systematyczna praca jest
> skuteczna. Ma przewage nad rowiesnikami na cale zycie.
To jest właśnie nauka kompetencji (tej w rozumieniu: mogę, potrafię), której
uczą rodzice stawiając przed dziećmi zadania na ich miarę i pomagając im (w
pewnym) stopniu je pokonać.
Jojczę się, bo mam teraz przed oczyma przykład wręcz odwrotny (w mojej
rodzinie). Rodziny, w której dzieciom stawiane były tylko wymagania, którym
nie są w stanie sprostać, bo ani nauki, ani wsparcia, ani nic nie dostały.
Porosły jakieś takie bezradne osóbki i ... trywialnie jest mi ich żal.
Szczególnie, że w innym kawałku rodziny, dzieciaki w tym samym wieku (20+)
dostały od rodziców to wszystko i radzą sobie znakomicie. A szlag mnie
trafił, bo pierwsza z rodzin stawia te drugie swoim za przykład...
I żałuję, że dopiero teraz taka cwana jestem.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |