Data: 2003-12-07 21:58:49
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Od: "cbnet" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zwykly_facet:
> ... a skad taka 'pewnosc'?
I tu jest chyba sedno naszego sporu. ;)
Nie uwazam aby na newsach nalezalo publikowac tylko takie
opinie ktorych slusznosci autor jest pewien w 100% - dotyczy
to takze opinii o innych autorach wypowiedzi.
> ... Dasz sobie reke uciac, ze 'wszystko' co wiesz i do czego
> przekonujesz innych jest tym "jedynym slusznym"?
Nie zmuszam nikogo do uznawania moich opinii za sluszne.
Nawiasem mowiac jestem fatalista i uwazam ze gdybym moje opinie
staly sie _wprost_ (tzn nie w wyniku nad-interpretacji) przyczyna
regresji dla kogokolwiek, to ponioslbym tego surowe konsekwencje.
> Hmmm......absurd sytuacji polega tu na tym, ze ja sam krytykowalem
> narzucanie zdania innym, a jednoczesnie chyba tak wlasnie (w niektorych
> wypowiedziach) postepowalem, probujac przekonac kogos do swoich
> pogladow - o ROTFL.... :))))))))))
Zauwazenie tego o czym tu piszesz to istotny sukces. :)
Byc moze uda Ci sie takze zauwazyc, ze wiekszosc Twoich wypowiedzi
w tym temacie posiada przeslanie podobne np do takiego:
"... jesli ktos napisze o kimkolwiek ze jest glupi, to uwazam ze jest
glupi...".
Ja sie z powyzszym nie zgadzam, to raz, a dwa: chcialem tylko abys
uzmyslowi se, w miare mozliwosci, absurdalnosc swego stanowiska. ;)
> ... Czy nie lepiej napisac wylacznie to, co sie mysli w danej sprawie,
> bez posuwania sie juz do nazywania i opiniowania cudzych zachowan,
> motywow, cech...?
Ty nie rozumiesz jednej rzeczy wg mnie: rozmawiajac z kims konstrujesz
sobie _mimowolnie_ pewna opinie na jego temat, wiec udawanie na sile
ze tak sie nie dzieje jest zwlaszcza w pewnych sytuacjach przejawem
co najmniej nieszczerej nieotwartosci.
Osobiscie otwartosc uwazam za lepsza od nieotwartosci, nie mowiac
juz o szczerosci - tak wiec zalezy co jest lepsze dla kogo...
Dla jasnosci: nie mam nic przeciwko temu abys uwazal inaczej. ;)
> ... w swoich dyskusjach nie powinnismy posuwac sie do przekonywania
> kogos, aby myslal tak jak my - chyba, ze posiadamy PEWNOSC
> naszej 'nieomylnosci'......
Dostrzegasz realna mozliwosc "nie posiadania" pewnosci w sytuacji
ewidentnego "przekonywania"? :)))
Czarek
|