glob napisał(a):
> zażółcony napisał(a):
> > W dniu 2012-02-24 16:27, glob pisze:
> >
> > > Zauwa�yli�cie mo�e i� wystarczy wyjecha� z rozp�dzonego miasta na
> > > wie�, a czas w danej spo�eczno�ci jakby si� relaksuje, p�ynie
wolniej,
> > > przez nie�pieszne dzia�ania danej spo�eczno�ci? I teraz pytanie- Czy
> > > my�licie, �e wys�anie osoby z pog��biaj�c� si� chorob�, w
miejsce
> > > gdzie czas wolniej funkcjonuje, spowoduje zwolnienie r�wnie� choroby w
> > > zajmowaniu organizmu danego cz�owieka?
> >
> > Rzuci�em kiedy� na grup� tez�, �e wiejskie �ycie, blisko natury
> > - b�dzie dobre na depresj�.
> >
> > Ale my�la�em o wio�nie i o lecie.
> >
> > W ka�dym b�d� razie podni�s� si� bunt :)
>
> Niestety nie pogadamy, bo bo Hanka uważa że mususz łyknąć to co
> wkleiła, a ja trzymając się munderej Hanki muszę ciebie zmusić
> przynajmniej do łyknięcia tego. I ja poczekam z pół roku i zastanowimy
> się nad pytaniem....
>
>
> http://portalwiedzy.onet.pl/4014,,,,bergson_henri,ha
slo.html
>
>
> http://sanatorium-pod-klepsydra.klp.pl/

A jeszcze muszisz łyknąć to...

: "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcel Proust
Wielkie dzieło powieściowe Marcela Prousta zrodziło się z jego
obsesji, aby ocalić przed przemijaniem, uchwycić w momencie obracania
się w nicość tego, co w ludzkich doświadczeniach najbardziej subtelne-
momentu, przebłysku, olśnienia. Źródłem tej obsesji była u niego
niezwykle drobiazgowa percepcja rzeczywistości, widzenie świata
społecznego w jego "tajemnym zróżniczkowaniu". Z każdego, nawet
drobnego wycinka rzeczywistości potrafił wyprowadzić studium ludzkiej
natury i jej złożoności.

http://www.scenamysli.eu/artykuly.php?id=614&lang=PL
&dzial=2