Data: 2013-04-21 21:59:17
Temat: Re: Czas urojony
Od: LaL <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Kwi, 20:47, "AW" <o...@h...com> wrote:
> > "LaL" <r...@g...com> wrote in message
> >news:e900a55c-f375-45c9-98e0-67c4e7b2d117@j14g2000v
bk.googlegroups.com...
> > Innym słynnym, znacznie późniejszym i bardzo znanym snem przewidującym
> > przyszłość, może także najbardziej wstrząsającym i dlatego zapadającym
> > głęboko w pamięć, jest sen amerykańskiego prezydenta Abrahama Lincolna
> > mówiący o jego własnej śmierci. Warto tutaj przytoczyć co sam
> > opowiedział żonie i kilku przyjaciołom o niepokojącym go wydarzeniu:
>
> > Dziesięć dni temu położyłem się spać bardzo późno i szybko zapadłem w
> > sen. Wydawało mi się, że wokół zapanowała martwa cisza. Nagłe
> > usłyszałem stłumiony szloch, jakby płacz gromady łudzi. We śnie
> > wstałem z łóżka i zszedłem po schodach. Tu ciszę zakłócał ten sam
> > żałosny płacz, ale nie widziałem łudzi, którzy rozpaczali. Szedłem od
> > pokoju do pokoju. Nikogo nie widziałem, ale idąc ciągłe słyszałem te
> > same łkania. Byłem zdziwiony i niespokojny.
> > Postanowiłem znaleźć przyczynę tych tajemniczych i zaskakujących
> > zjawisk. Wędrowałem dalej, dopóki nie dotarłem do Sali Wschodniej. Tu
> > czekała straszliwa niespodzianka. Zobaczyłem katafalk, na którym
> > leżało ciało w żałobnym stroju. Dookoła stali pełniący wartę żołnierze
> > oraz tłum łudzi. Jedni patrzyli żałośnie na ciało, inni płakali.
> > Zapytałem żołnierza: "Kto umarł w Białym Domu?" Odpowiedział:
> > "Prezydent. Zabił go zamachowiec."
>
> > Ta niezwykła opowieść nie wywarła większego wrażenia na słuchaczach.
> > Jednak nie zapomniano o niej, bo już kilka dni później, 14 kwietnia
> > 1865 r. Lincoln został zamordowany, a jego ciało spoczęło na katafalku
> > w Sali Wschodniej Białego Domu !
> > Trudno nie podzielić się psychologiczną refleksją, czyli praktycznym i
> > radykalnym korzystaniem z mądrości snów, czymś co robię w swoim
> > gabinecie z klientami oraz na warsztatach - czyli: co by było, gdyby
> > Lincoln idąc za radą Twórcy Snów faktycznie SAM "stał się" zamachowcem
> > i zabił "prezydenta" po obudzeniu się? Gdyby zabił "siebie" jako rolę,
> > tożsamość i funkcję oznaczoną słowem "prezydent"? Gdyby "zabił" tę
> > najbardziej oficjalną, zawodową, polityczną część siebie, zrezygnował
> > ze swej funkcji-roli i wyjechał z Waszyngtonu jako szary, zwykły
> > obywatel, natychmiast i na zawsze? Czy wówczas zamachowiec również by
> > go zastrzelił? Pamiętajmy, że sen w którym sami giniemy, umieramy mówi
> > zazwyczaj o konieczności zmiany dotychczasowej tożsamości (która się
> > zużyła i umarła w jakimś aspekcie, jakości czy wymiarze). Swoją drogą,
> > ciekawe czy wcześniej Lincoln nie miał snów mówiących o śmierci w
> > innej, bardziej symbolicznej formie.
> > Łatwo coś takiego mówić po fakcie, zwłaszcza, że - jak już wyżej
> > wspomniałem - sny o śmierci danej osoby (tej, która ma umrzeć)
> > niezwykle rzadko mówią o faktycznej śmierci ciała śniącego/ej! Jeśli
> > już tak się dzieje, to sen raczej symbolicznie przedstawia kończenie
> > się sił życiowych; jak ginące zwierzę, wysychające rzeki, czy
> > usychające drzewa.
> > Nie mogę też powstrzymać się od podzielenia się mało znanymi
> > analogiami i niezwykłymi zbieżnościami jakie zaistniały pomiędzy
> > zabójstwem prezydenta Kennedy'ego, a zabójstwem wybranego równo 100
> > lat przed Kennedy'm Abrahama Lincolna. To tak jakby sen krążył i
> > powtarzał się... Oto kilka z nich:
> > Abraham Lincoln został wybrany do Kongresu w roku 1846, a Kennedy
> > równo sto lat później w roku 1946
> > Sekretarka Lincolna (która ostrzegała go, by nie szedł do teatru)
> > miała na nazwisko Kennedy. Sekretarka Kennedy'ego (która próbowała
> > zniechęcić go do wyjazdu do Dallas) nosiła nazwisko Lincoln.
> > Obaj następcy zastrzelonych prezydentów nazywali się Johnson i
> > pochodzili z amerykańskiego południa.
> > Następca Lincolna, Andrew Johnson urodził się w roku 1808; następca
> > Kennedy'ego, Lyndon Johnson, w roku 1908.
> > Lincoln został zastrzelony w teatrze pod nazwą "Kennedy"; Kennedy
> > został zastrzelony w samochodzie marki "Lincoln".
> > Obaj mordercy zostali zgładzeni, zanim zaczęły się ich procesy sądowe.
> > Tydzień przed zamachem Lincoln był w miejscowości Monroe, w stanie
> > Maryland; na tydzień przed swą śmiercią Kennedy spotkał się z aktorką
> > Marilyn Monroe.
>
> Obaj prezydenci, Lincoln i Kennedy chcieli podtrzymywać gospodarkę emitując
> pieniądz poprzez rząd, zamiast zaciągać pożyczki od centralnych banków
> globalnej finansjery. Dlatego zostali zabici.
>
> AW
>
> .
>
> --- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
Czy ja wiem, ciekawe jest powtórzenie się podobnych wydarzeń.
Może się autor doszukaje się i zestawia rzeczy pod pomysł , lub
rzeczywiście forma powtórzyła wydarzenia.
Tak jak jest z gwiazdami, które popełnią samobójstwo i ciśnienie
zarażania jest tak duże, że forma stworzona tym ciśnieniem, powoduje
pchanie się ludzi pod samobójstwo. Podobnie jest ze Smoleńskiem,
nastąpiła powtórka formy przez naśladowanie, bo polska forma
patryjotyczna to forma samobójców idących na rzeź i odstawianie
patryjotycznych zachowań, nawarstwienie powtórzeń, spowodowało iż
samolot mknął po samobójstwo, jak kawaleria na czołgi.
|