<p...@p...onet.pl> writes:

> > slabosc psychiczna?
>
> > rozne fajne rzeczy
>
> hhhm, ty oczywiscie zartowalas, bo jezeli nie zartowalas, to mozna pociagnac

nie zartowalam.
Oczywiscie, tzw. 'rozwiniecie' jest deczko bardziej skomplikowane...
ja to podsumowalam w 2 zdaniach.

> ten watek dalej - dla różnych fajnych rzeczy można nawet nie udawać orgazmu, a
> go mieć - ale z nadzianym facetem ( w tym momencie nawet nikogo nie
> oszukujesz) - czysta korzyść obustronna

tak, tylko ze widzisz problem polega na tym, ze jak ktos cie nie
podnieca to naprawde trudno osiagnac orgazm. Za to seksic sie bez
podniecenia i udawac orgazm jest latwo, kobiecie zwlaszcza.

i niestety life is brutal i nie zawsze jest tak, ze ten facet co cie
podnieca to akurat ma te inne korzysci tez, dla ktorych warto - np. te
materialne.

> > - zeby miec swiety spokoj
> Jeżeli idę ulicą, podchodzi do mnie dwóch opryszków, a może nawet zasrańców i
> mówią - dawaj 5 zl, bo inaczej w mord..., to dla swietego spokoju daję im i po
> problemie - czy to nie jest słabośc psychiczna (unikanie konfrontacji z
> trudnymi problemami) ?

Slabosc psychiczna? a z ktorej strony? ja to bym nazwala rozsadkiem.

to u nas panuje jakies dzikie przekonanie ze jak od ciebie oprychy
chca pieniedzy albo czegos innego to trzeba sie wykazac "odwaga" i
stanac do boju a potem wyladowac w szpitalu.

zreszta, ja tego nie nazywam odwaga ino glupota.
(zreszta pisalam juz o tym na tych lamach niedawno calkiem....)

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/