Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!n
ot-for-mail
From: Joanna Ćwikła <a...@e...icslab.agh.edu.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czule slowka
Date: Tue, 22 Feb 2000 20:19:23 +0100
Organization: Academic Computer Centre CYFRONET AGH
Lines: 99
Message-ID: <88unb8$264$1@info.cyf-kr.edu.pl>
References: <88tlag$nvj$1@h1.uw.edu.pl> <9...@g...newsgate.pl>
NNTP-Posting-Host: lok27.pkp.krakow.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:41343
Ukryj nagłówki
Użytkownik Magdalena Tokarska <t...@c...com.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:9...@g...newsgate.pl...
>
[ciach!]
> * nie chcialabym w tym miejscu nikogo oceniac. Mysle tylko, ze ta
dyskusja
> jest prowadzona troche z nierownych poziomow. Przeciez w tych
rozmowach
> swietnie widac, kto jest w zwiazku 2-3 letnim (przewazaja "ochy" i
"achy") a
> kto ma juz za soba bagaz kilkunastoletnich malzenskich czy
partnerskich
> doswiadczen.
OK. Moze dla Ciebie jedynie zwiazek 2 - letni jest powodem do "ochow" i
"achow" (cokolwiek mialas na mysli). "Czule slowka" to nie wzdychanie do
ksiezyca - to dbanie o dobre samopoczucie drugiej osoby, okazywanie jej
zainteresowania, ciepla, czulosci. Nie wydaje mi sie, zeby bylo to
naganne, ani charakterystyczne wylacznie dla poczatkowej fazy zwiazku,
wrecz przeciwnie - nie jest prawda, ze czulosci nie wystepuja w
malzenstwach z wieloletnim stazem. Sama znam co najmniej jedno takie
malzenstwo - 21 lat bycia ze soba to chyba wystarczajacy okres czasu?
Rozmawialam z nimi na ten temat i mieli podobne zdanie do mojego -
czulosci nigdy nie jest za wiele.
Zreszta, czemu mialabym z nich zrezygnowac? Bo na przyklad "nie
przystoi", albo "jestem za stara"? I czym je zastapic? Rozmowami o
zakupach?
> Ja patrze na to tak troszke z pozycji srodkowego obserwatora - bo
jestem z
> chlopakiem w sumie juz okolo 7 lat. I widze jak ten zwiazek
ewoluowal - z
> totalnego zauroczenia, zafascynowania, egzaltowanych uczuc - po cos
> spokojniejszego, trwalszego, bezpieczniejszego.
A moj zwiazek nie tyle ewoluuje, co caly czas jest zmienny. Jakby to
wytlumaczyc - raz jest to wlasnie totalne zafascynowanie, a raz
cieszenie sie spokojem i bezpieczenstwem. Potrafimy i zaszalec,
zupelnie, jakbysmy dopiero sie w sobie zakochali, i posiedziec przed
telewizorem, dyskutujac o przyszlosci, polityce, studiach i czym tam
jeszcze...
>Ale niestety zauwazam, ze z
> czasem przychodza tez rozne inne mniej optymistyczne rzeczy - takie o
> ktorych wspominasz Ty czy Kubus (czasami bardziej a czasami mniej)
> Fatalista. Te wasze spostrzezenia naprawde mi pomagaja zrozumiec wiele
> spraw. Bo WY to juz wiecie - a MY dopiero mamy przed soba.
> Trudno strasznie to wyrazic precyzyjnie -ale na pewno nie moim celem
jest
> snucie tutaj pesymistycznych wizji dla kazdego zwiazku
damsko-meskiego.
Ciesze sie, bo naprawde nie mozna uogolniac. Tak, jak napisalam wyzej -
znam malzenstwo, ktore wedlug Twoich kategorii zaliczylabys do zwiazku
co najwyzej 3 - letniego. A znam i takie, gdzie po roku nie ma o czym
rozmawiac, nie mowiac o czulosciach.
Teraz troche offtopic:
Co do pesymizmu i problemow - na razie nasza (sprawdzona, choc trudna!)
recepta brzmi: rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac!!!! Od razu!!! jak tylko
problem wystapi. Czasami jest to naprawde trudne, wykrztusic z siebie, o
co chodzi, bez obrazania sie i dasania na partnera, ale warto. W ten
sposob nie dusimy w sobie zlosci, nie chowamy urazy, wszystko na swiezo
mozna spokojnie wyjasnic i przeprosic sie. Nie pamietam, zebym gniewala
sie dluzej, niz kilka minut - te klilka minut, ktore uplynely od
jakiegos niemilego zdarzenia, do momentu, w ktorym zaczelismy o tym
rozmawiac.
Mozesz powiedziec: jakie mogliscie miec do tej pory problemy? Inni na
pewno maja powazniejsze: dzieci, praca, zdrada, czy cos innego. To
prawda, ale na powazniejsze problemy tez przyjdzie czas, a my na razie
staramy sie nauczyc rozwiazywac je na biezaco. :-)))
>To po prostu takie moje wiosenne przemyslenia.
> I BTW (to nie do ciebie Marleno) prosze na mnie nie krzyczec, ze
komukolwiek
> zazdroszcze codziennych czulosci bo jestem zgorzkniala (hi!hi! Bartek,
czy
> ja jestem zgorzkniala???) ;-))). Ja po prostu tak jak Marlena nie
lubie ZA
> DUZO slodyczy. Bo potem mnie brzuch boli ;-))
Za to ja jestem strasznym lasuchem ;-))) I moj Ukochany tez. Dopoki
zadnego z nas ta sytuacja nie meczy czy drazni, dopoty nie zamierzamy
jej zmieniac. Dobrze nam z naszymi czulosciami, "eskimoskami" i
przytulankami. BTW: nie pomysl sobie, ze jestesmy takimi malolatami,
zblizamy sie do polowy studiow
:-)
--
Pozdrawiam,
Asior
Joanna Cwikla
mailto:a...@i...agh.edu.pl
UIN 25443842
|