Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-18 14:26:20

Temat: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

pfg <g...@i...uj.edu.pl> nastukał
w news:3D86E6E4.8112EDAB@if.uj.edu.pl...

A ty co, partyzant czy dziecko w zabawie w chowanego?
Nauka to nie jest ruch oporu ani hollywoodzkie 'artyzmy',
by jakiekolwiek pseuda były konieczne. Jak ktoś czuje
nieprzemożną siłę do chowania się za ksywą, to powinien
przenieś swoje stukoty na pl.soc.fobienieleczone lub
pl.rec.zabawawchowanego, a nie odstawiać tu szpiega z krai-
ny deszczowców...
W książce czy sprawozdaniu na stronie tytułowej też byś
napisał pfg bo i tak wszyscy wiedzą, kto zacz ?
To tak a'propos "społecznych konsekwencji ODDZIAŁYWANIA
tzw. nauki na społeczeństwo" (z racji jawnego podpisu na
dole celowo przeginam ku 'wartościom społecznym')

> eTaTa wrote:

> eTaTo, ktory podobno znasz mnie "od dziecka", ale ktory swo-
> jej tozsamosci nawet prywatnie nie byles uprzejmy mi zdradzic,
> zatem, eTaTo, przypomnij sobie, co to jest "definicja aksjo-
> matyczna".

I to jest twój przeogromny problem. Nie odróżniasz "co to jest"
od "czym jest"/"jak działa"... Nie odbierasz Treści a wyłącznie
konkretne komunikaty. To kwestia istnienia nieświadomości i jej
wpływu na JAKOŚCIOWY sposób/rodzaj percepcji/myślenia/kojarzenia.
Równie niedobrze jest uzasadniać cokolwiek niesprawdzonymi mita-
mi, jak 'rozumieć' IGNORUJĄC istnienie kluczowo ważnego składni-
ka DZIAŁANIA umysłu, tylko dlatego, iż jeszcze nikt nie wyjaśnił
Treści słówka "nieświadomość" na tyle precyzyjnie, by WIĘCEJ nie
można było 'sprytnie' omijać jej wpływu na jakość jakiegokolwiek
wnioskowania, niczym chorego na trąd vel 'choroby psychiczne'.

> Otoz mechanika newtonowska jest, na poziomie formalnym, pewna
> teoria matematyczna, ktora zawiera takie a nie inne aksjomaty
> i pojecia pierwotne.

Bzdury, bzdury, bzdury. To jest poziom/sposób 'rozumienia', ja-
ki miałem w podstawówce kiedy zmanipulowano mnie, bym wykuł na
pamięć "Nam strzelać nie kazano..." itp. wierszyki... dla 'dob-
rych' uczniów.

> Tak jest wlasnie z masa bezwladna, ktorej jedyna definicja
> jest druga zasada dynamiki Newtona, bedaca jednym z aksjomatow
> mechaniki klasycznej. Mnie osobiscie to wystarcza, albowiem,
> jak pisalem wiele razy, posluguje sie kartezjanska definicja
> prawdy: verum est quod clare et distincte percipio.

A co to, definicje - szczególnie PRAWDY - to broszka by się nią
na balu posługiwać w wiadomych, komercyjnych celach ?
Posługujesz się definicją jak młotkiem !!! (A i działanie młot-
ka wypadałoby ROZUMIEĆ PRZED posługiwaniem się nim!) TREŚĆ jakich-
kolwiek definicji BEZWZGLĘDNIE należy NAJPIERW ZROZUMIEĆ, zanim
zacznie się nimi "posługiwać". Niestety do Treści NIE MASZ DOSTĘ-
PU! Bowiem na drodze do Treści stoi odchłań NIEŚWIADOMOŚCI...
blokująca poprawne zrozumienie CZEGOKOLWIEK.
ABSOLUTNIE SKUTECZNIE.

> Jak te wszystkie pojecia maja sie do rzeczywistosci - dla fizy-
> ka: do wynikow doswiadczen - to juz jest inna historia; tobie
> jednak, jak rozumiem, chodzi o wlaczenie pojecia masy do Calo-
> sciowego Obrazu Wszechswiata, nie o metodologie fizyki.

"Metodologia fizyki" oparta na konkretnym "stimulus": "broszka
vel wzorek/definicja jest" - response: "wszyscy rozdziawiają gę-
by z zazdrości" jest bez wyjątku okdp. Nawet wtedy, gdy w charak-
terze kolejnego medalu na piersi używa się 'wyników doświadczeń'...

> Natomiast "spolecznymi konsekwencjami nauki" przejmowala sie
> glownie pewna doktryna filozoficzna, ktora ostatnio jest
> jakby w odwrocie.

"Pewna doktryna filozoficzna"??? Ach ta wszędobylska pseudoma-
nia... PDF konkretnie nazywał się m.in. Albert Einstein, o in-
nych nie wspomnę. Owszem, ostatnio Treści wskazywane przez tych
panów, jako kompletnie niedostępne ogółowi są nie "jakby", a zde-
cydowanie w odwrocie. I matoły się cieszą, że takich, co by ich
do myślenia zmuszali jest coraz mniej... Poszukaj sobie wrzasków
Lewandowskiego, gdy straszył pinopę sądem... dokładnie za to,
co siedzi JAK WÓŁ u każdego Uczonego z obojętnie której szufla-
dki. Ale _Uczonego_ a nie mechanicznego naukawca...

> Jesli chcesz ja uprawiac lub glosic, wolna droga, wszak
> jestesmy wolnymi ludzmi w wolnym kraju, nie wydaje sie jednak,
> abys byl adherentem tej akurat doktryny.

Doktryny (obronne i wręcz przeciwnie) to są w wojsku, coś ci się
totalnie pomieszało...

> Na marginesie dodam, iz najpowazniejsza proba wlaczenia pojecia masy
> (czy raczej bezwladnosci) do Calosciowego Obrazu Wszwechswiata, pochodzi
> od niemieckiego filozofa Ernesta Macha i zwie sie wobec tego zasada
> Macha:
> Bezwladnosc ciala jest wynikiem jego oddzialywania z wszelkimi innymi
> cialami we Wszcechswiecie - gdyby rozwazyc punkt materialny w pustym
> Wszechswiecie, pozbawionym jakichkolwiek innych cial, punkt ten nie
> wykazywalby zadnej bezwladnosci.

Od Mach'a? A "jedność w wielości i wielość w jedności" ?
A Faraday'a(/Feynman'a):
<< Przeczytałem "Dzieje świecy" Faradaya. Jest to zbiór sześciu bożona-
rodzeniowych odczytów DLA DZIECI. Główna teza tych wykładów da się zamknąć
w stwierdzeniu, że niezależnie od tego, na co spojrzysz, jeśli przyglądasz
się dostatecznie dokładnie, to masz do czynienia z całym Wszechświatem. >>
A Sokrates i "wiem, że nic nie wiem" ???

Gdy rozważasz "pm w pustym wszechświecie" to jest to dokładnie to
samo, co rozważanie zachowania/cech "niczego". "Nic" zwyczajnie
niczego nie ma, a jak masz chęć 'to' dalej 'rozważać', rachować i
nazywać po nowemu... to... jest to bilet wstępu od zaraz do... Two-
rek.

Widzisz, komunikat jest jak obraz malarza... składający się z płótna
z farbą i ramy, na której ów obraz MUSI wisieć, by można go było oglą-
dać.
Nieświadomość to takie 'bielmo na oku', które UNIEMOŻLIWIA percepcję
obrazu, choć można skutecznie namacać specyficzne kszałty ram.
Ale tak jak TAKI SAM obraz może być rozpięty na ramie niemalże dowol-
nego kształtu (choćby 'ohydnie' rozprostowany na podłodze i przyci-
śnięty tym co pod ręką), tak Treść TAKIEJ SAMEJ myśli może być WSKA-
ZANA (używanie w tym miejscu słówka "wyrażona" jest błędne, bo to tak,
jakby treść obrazu można było przekazać pokazaniem gołej ramy, na któ-
rej wisiał) praktycznie dowolnymi słówkami Z DOWOLNEJ DZIEDZINY/JĘZY-
KA, a przy pewnym minimum rozumienia nawet bez jakichkolwiek 'gada-
nych' słówek.

Nie masz RAMIARZU najmniejszej szansy pojąć, na jaką dokładnie TREŚĆ
wskazuje poniższy KOMUNIKAT, choćby armie Turskich, Einsteinów i Feyn-
manów ją tobie 'tłumaczyło' wszystkimi słówkami świata, dopóki nie
nauczysz się POPRAWNIE MYŚLEĆ:
<< Z drugiej zaś strony, uczony - dlatego właśnie że jest uczonym, im
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
lepszym, tym bardziej to ewidentne - nie uznaje McLuhanowskiego medium
^^^^^^^^!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!^^!!!!^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^^^^^^^^^
is the message, popularnego w dobie popkultury utożsamienia treści z ko-
^^^^^^^^^^^^^^ ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
munikatem >>
^^^^^^^^^

> Otoz zasada Macha w filozofii okazala sie raczej jalowa, do fizyki
> nie wniosla zgola nic, wiec ani fizycy, ani, o ile mi wiadomo, filo-
> zofowie, obecnie sie nia nie zajmuja.

Wiadomo ci o ramach, bo Treści (żadnej) jeszcze w życiu nie zobaczy-
łeś. Skąd masz być świadom, jakimi Treściami się zajmują bądź nie,
gdy dla ciebie treść=komunikat a fizyka=skrzynkidoprzewidywania?

> Niektorzy co prawda utrzymuja, ze Einstein konstruujac OTW chcial
> wbudowac zasade Macha do fizyki, ale mu to nie wyszlo - nawet jesli
> tak w istocie bylo, to dla zrozumienia OTW i fizyki nie ma to zadnego
> znaczenia.

Nie 'wyszło mu', bo zaciął się na "W przyrodzie wiecznie niezrozumia-
łe jest to, że można ją zrozumieć". Dlatego WSZYSTKIE 'teorie' fizycz-
ne, z której JAWNIE nie wynika ZASADA działania mózgu/umysłu są okdp.
Włącznie z OTW i MK.
Kupiłbyś samochód ze 'sztucznym' kierowcą, gdzie producent nieźle
(predykcyjnie) opisuje pojazd, ale na temat 'kierownika' z definicji
bierze wodę w usta i bełkocze, że to, jak działa ów dodatek to nigdy
i nikt niczego nie będzie wiedział, a klientowi co najwyżej pozostaje
wierzyć 'na sufit' i piękną gębę subiekta, że będzie 'się słuchał' i
działał poprawnie...???

> Na marginesie marginesu dodam wobec tego, ze najczestsza sytuacja,
> w ktorej fizyk moze zetknac sie z pojeciem zasady Macha, jest lektura
> slynnego Slownika Filozoficznego (wydanie polskie 1955?), co polscy
> fizycy czasami ku uciesze robia. Otoz tam haslo "teoria wzglednosci"
> konczy sie mniej wiecej tak (cytuje z pamieci): "Einstein dogadal
> sie z machistami i innymi pacholkami imperializmu co do realnosci
> czwartego wymiaru i tym podobnych nonsensow", a dalej leci cos
> o "ogolnym gniciu burzuazyjnej kultury".

Na marginesie marginesu dodam, że ramowy 'fizyk' taki jak ty ma po
prostu za daleko do własnych neuronów, i to nie on ma neurony, a
_nieświadome_ neurony mają jego. A neurony gadają, że są mądrzejsze
od śmiesznych debili sprzed pół wieku. Drobiazg tkwi w tym, że od-
cinając się od archiwalnych KONKRETNYCH antywzorców - nijak nie od-
cinają się od PRZYCZYN TAMTYCH głupot. Tych przyczyn po prostu _nie
znają_, choć SĄ NIMI. Ergo: masz widzieć TERAŹNIEJSZYCH DEBILI albo
PRZYCZYNY historycznych debilizmów, a nie 'odcinać się' od konkret-
nych skutków historycznej głupoty, czyli zmieniać niemodne ubranko
na aktualnie politycznie poprawne.

> > Ps. Bardzo się staram Was zrozumieć.

> Pomoze ci w tym konstatacja, ze fizyka pozbyla sie grzechu pychy

Tak tak... pozbyła się grzechu pychy na korzyść grzechu głupoty...
Nie pieprz, że "fizyka pozbyła się", bo wyglądasz dokładnie jak
idiot bełkoczący "My naród"....

> i nie dazy obecnie do Poznania Prawdy Ostatecznej, a jedynie do
> tworzenia uzytecznych _modeli_ (fragmentow) swiata i weryfikacji
> doswiadczalnej tychze.

Jak ktoś nie ma rozumu to nie ma wyjścia i 'myśli ręcami'...
i tworzy modele (aksjomaty) z sufitu, czyli DOWOLNIE. Oczywizda
najwygodniej podłączając do PCskrzynki losowy generator modeli.
Cała twoja inteligencja mieści się w skrzynce przed tobą, ot
co!

Klasyczna definicja prawdy - tylko rozpięta na ramie nowszych
słówek wygląda tak:

---------------------------------------------------
Dualizm korpuskularno-falowy/zasada nieoznaczoności
Heisenberga dotyczy PRZEDE WSZYSTKIM:
'kwantów' MYŚLI, skojarzeń i ŚWIADOMOŚCI.
---------------------------------------------------

Tak tak, WSZYSTKO ma 'dualną' postać, bowiem pojedynczy neuron
sam z siebie nie może 'wiedzieć', czy impuls jaki przewodzi kodu-
je amplitudę czy częstotliwość sygnału. Bo 'dwu w jednym' NIE MO-
ŻE. W zależności od tego, jaką interpretację impulsowania danego
neuronu 'wybierze sobie' reszta mózgu - otrzymamy albo ABSTRAKT
albo konkret w analogii do pędu i położenia elektronu.
Dokładnie cała sztuka poprawnego, świadomego myślenia polega na
takim manewrowaniu jednym i drugim, by dowolny zewnętrzny (per "F")
czy wewnętrzny per "M") byt miał JEDNĄ, spójną ale dualną/"dwa w
jednym" 'z natury neuronu' TREŚĆ.

Jak ktoś wystarczająco nie rozumie zasady działania/TREŚCI danych
skojarzeń, to i nadaje TEMU samemu coraz to nowe nazwy/definicje/
ramy słówek.
Tymczasem wszystkie słówka w pierwszej grupce: emocje, abstrakty,
empatie, TREŚCI, pędy, duchy, pola itd. itp. vs i w drugiej: konk-
rety, formy/znaki/litery/wzory, kształty, położenia, materie, obie-
kty/przedmioty etc. to w grupkach - dokładnie wskazania na taką
samą Treść.

Z KDP wynika istnienie świadomości abstrakcyjnej i konkretnej,
lub na innej ramie: emocjonalnej/duchowej i materialnej, oraz
CO NAJWAŻNIEJSZE - skojarzeń/asocjacji KONKRETNYCH/'wektorowych'
(podobieństw) i ABSTRAKCYJNYCH/'polowych' (analogii).

Ludziom nieświadomym KOMPLETNIE BRAKUJE drugiej grupy skojarzeń,
tj. rozumienia ANALOGII, czyli warstwy w całości odpowiedzialnej
za POPRAWNE ROZUMIENIE TREŚCI i w konsekwencji - za jakąkolwiek
ponadmechaniczną, zewnętrzną PREDYKCJĘ (poprawne _przewidywanie_
samym umysłem, bez jakichkolwiek zewnętrznych, "mechanicznych'
ersatz'ów myślenia).

Nie pieprz więcej debilu, że konkretny komunikat/napis to abstrak-
cyjna/emocjonalna Treść tylko dlatego, że TOBIE komunikat całko-
wicie wystarcza. Bo jest to równoznaczne twierdzeniu, że pęd to
położenie i z tego powodu można świat zredukować do samych poło-
żeń a mózg zastąpić skrzynkamidoprzewidywania.

Ot:
<<Przy innej sposobności pozwolił Einstein podpatrzyć funkcjono-
wanie swojej myśli, pokazał swoją - jeśli tak można powiedzieć -
aparaturę intelektualną.
Profesor Haddamard, opracowując w roku 1945 swoją Psychologię
twórczości w dziedzinie nauk matematycznych, zadał wielu wybitnym
uczonym szereg pytań co do metody stosowanej w ich badaniach ma-
tematycznych. Einstein odpowiadając mu oświadcza: "Słowa czy też
język, tak jak występują w piśmie czy mowie, zdają się nie odgry-
wać żadnej roli w moim mechanizmie myślenia. [JT: antyMcLuhanizm]
Jednostki psychiczne, które można by określić jako elementy myśli,
to są pewne znaki i obrazy mniej lub więcej wyraźne [JT: DYNAMICZ-
NE "znaki"/"obrazy" złożone z gry czystych emocji! Abstrakt!], da-
jące się odtwarzać i kombinować do woli. Istnieje oczywiście pe-
wien związek między tymi elementami i pojęciami logicznymi [JT:
werbalnymi symbolami/komunikatami], które z nich wynikają. Jest
także rzeczą jasną, że pragnienie dojścia do ostatecznych, logicz-
nie z sobą powiązanych [tzn. o realnie istotnych tzn. 'ABSTRAKCYJ-
NYCH'/'analogicznych'=poprawnych skojarzeniach] koncepcji stanowi
emocjonalne podłoże [JT: nie "podłoże" a właściwe "ciało"/"treść"]
tej dosyć swobodnej gry polegającej na zestawianiu wyżej wymienio-
nych elementów [JT.: = dynamicznych 'obrazów' emocjonalnych]
Ale z punktu widzenia psychologii ta gra [JT: "gra" 'emocji'/ab-
straktów] kombinacyjna wydaje się zasadniczą cechą myśli twórczej.">>
[A. Vallentin&Albert Einstein]

To samo w jeszcze wyraźniejszej(/łatwiejszej do odkodowania) wer-
sji "ramy obrazu":

<< Einstein spróbował kiedyś opisać mechanizm pracy naukowej; w ten
sposób, jeśli można tak powiedzieć, uchylił drzwi do swego warsztatu
naukowego. Wychodząc z pojęć podstawowych, bezpośrednio związanych
z doświadczeniem zmysłowym [JT.: =konkretów, tego co widać], i z teo-
rii, które porządkują te pojęcia [tu już z TREŚCI TEORII - abstrakcyj-
nych/emocjonalnych 'samych w sobie', _oderwanych_ od konkretów/nieza-
leżnych tak, jak napięcie jest niezależne od natężenia, a pęd od po-
łożenia !] uczony szuka jedności logicznej w obrazie świata. Przecho-
dzi przez stadium, które Einstein nazywa warstwą wtórną [JT.: tzn.
abstrakcyjną/emocjonalną], aby osiągnąć system o jak największej jed-
ności logicznej [JT.: POLOWY - zgodny z ZASADĄ MACHA! - powiązany
skojarzeniami ABSTRAKCYJNYMI=analogiami i dopiero w DRUGIEJ KOLEJNO-
ŚCI podobieństwami/zależnościami konkretnymi]. Określenie tych war-
stw myśli jako kolejnych "szczebli abstrakcji" uznaje Einstein za
błędne: "nie uważam za słuszne maskować logicznej niezależności po-
jęć od doświadczenia zmysłowego." [tzn. maskować/ukrywać/nie odróż-
niać niezależności pędu od położenia, natężenia od napięcia, abstrak-
tu od konkretu, "wnętrza cegły" Feynmana od jej konretnego wyglądu,
analogii od podobieństw, emocji od wizualnych wyobrażeń.]
I uzupełnia te słowa w obrazowym stylu, którym się tak chętnie po-
sługuje [JT: "chętnie" = oczywiście jak każdy rzeczywisty Uczony
sypie 'obrazowym stylem' czyli ANALOGIAMI jak z rękawa; po prostu
tłumacząc TREŚĆ odwołuje się wprost do warstwy ABSTRAKTU]: "Stosu-
nek między nimi nie jest analogiczny do tego, w jakim pozostaje ro-
sół do wołu, ale raczej do tego jaki istnieje między numerkiem
z szatni a okryciem." [JT: tzn. np. "źle": rower do rur i blach
z których został wykonany, czy produkty reakcji chemicznej do sub-
stratów, a "dobrze": zupa do jej smaku; wygląd dłoni do WŁASNYCH
odczuć w trakcie poruszania nią, słówko "ból" (wypowiedziane/napi-
sane) do odczucia bólu, czy - choć to mniej trafna analogia - wy-
gląd roweru do jego właściwości (mniej poprawna, bo była by całko-
wicie trafna, gdyby rozumieć "właściwości roweru" jako _jego_ od-
czucia, gdyby był _żywym_, 'unerwionym' obiektem z mózgiem) itd.
itp.] >>
[A. Vallentin, "Dramat Alberta Einsteina", str. 54]

Cóż - pierwotnie istotną rolę dla jakiegokolwiek wnioskowania
(czy szerzej: efektów działania jakiegokolwiek mózgu, nie tylko
człowieka) grają SKOJARZENIA POLOWE/emocjonalne. NIEŚWIADOMA war-
stwa emocji tworzy się już od urodzenia i NIE ODWZOROWUJE zewnę-
trznego świata a wyłącznie wewnętrzny obraz ciała... 'zgodnego'
z genami. Dlatego nieświadomi ludzie nie są w stanie podstawiać
pod konkrety/komunikaty/werbalizmy/formalne definicje itd. popraw-
nych Treści AŻ dotąd, dokąd INDYWIDUALNIE nie uświadomią sobie,
co pod dane materialne obiekty podstawia ich 'nieuchwytna'/'nie
z tego świata'/'na miodzie pisana' nieświadomość.
Mechanizm nieświadomości JEST konieczny chociażby z tego powodu,
że MUSI istnieć przyczyna ~stabilności CAŁOŚCI psychiki/postrze-
gania świata pojedynczego osobnika od urodzenia do śmierci - jed-
nocześnie zachowując maksymalne (w ramach gatunku) zróżnicowanie
osobników.
W innym przypadku niemowlak ginąłby z PRZERAŻENIA NIEWIEDZĄ już
przy urodzeniu lub musiał mieć 'z sufitu' kompletną wiedzę o
świecie, w którym się pojawił.

Jeśli elektronik nie opanował odróżniania pomiaru napięcia od
pomiaru natężenia (przestawiania wajchy w mierniczku) i usiłuje
mierzyć dany układ wyłącznie 'napięciem', albo fizyk, który
z uporem maniaka twierdzi, ze fizyka polega na oszustwie 'spryt-
nego'/'pod stołem' zastępowania nieistniejącego 'pędu' KONKRET-
NYM położeniem (w metrach) to jest d... nie elektronik czy ta-
koż samo fizyk. Jeśli dokładnie to samo robi MYŚLĄC czysto kon-
kretnie (kojarząc po znaczkach nie ich TREŚć) to jest to upośle-
dzona, nieświadoma mechaniczna małpa, która z nauką nie ma abso-
lutnie nic wspólnego.

Dokładnie z tego powodu takie kołki jak ty i Staruszkiewicze
wciskają dzieciakom paranoje światów "F" i światów "M" zamiast
wstawić łeb pod zimny prysznic i Uczciwie WYCIĄGNĄĆ POPRAWNE
WNIOSKI z DOŚWIADCZALNEGO 'aksjomatu aksjomatów':
<< wszelkie funkcje myślowe człowieka są wynikiem aktywności
neuronów >> [F. Crick "Zdumiewająca hipoteza"]

Obojętne, czy 'wrażenia' świadomości są wywoływane impulsowaniem
z 'zewnętrznych' receptorów, czy niezależnym od nich impulsowa-
niem 'z wewnętrznego sufitu' to w ogóle nie znaczy, by pochodzi-
ły z innych i co gorsza kompletnie niezależnych 'światów', które
'cholera wie co łączy'.

To jest głęboko chory/nieświadomy bełkot ŚLEPEGO idioty, który
gdy widzi lokomotywę 'wjeżdżającą na stację' FILMOWEGO EKRANU -
to nieodwołanie spada z krzesła...

'Specjaliści' od "świata M" to nie jest żadna nauka, tylko banda
niewyłapanych przez gości z kaftanem parafreników...

"Jest niezrozumiałe i być może pozostanie na zawsze
niezrozumiałą zagadką, w jaki sposób osiągnięcia
matematyki znajdują zastosowanie w praktyce."
Nicolas Bourbaki

Dla schizofreników ROZUMIENIE na zawsze pozostanie niezrozumia-
łą zagadką, chyba że się WYLECZĄ i przestaną pleść sufitowe an-
drony... rodem wprost z pozaziemskich światów... szympansiej
nieświadomości.

> Pawel Gora

Jerzy Turyński
W-wa, 17.09.2002

P.S.

"Fizycy wiedzą, że _każde_równanie_ jest kłamstwem"
[G. Chaitin (J. Horgan, Koniec nauki, str. 286)]

"Matematyka jest MARTWA"
[j.w. str. 292]

P.S.S. To, że p...nięci Staruszkiewicze nadali ci naukawego ty-
tuła jeszcze ani trochę nie znaczy, byś z Fizyką miał cokolwiek
wspólnego...

P.S.T.
Może teraz choć z daleka pojmiesz Treść, na jaką wskazują komu-
nikaty:
<< Narzędzi (JT: słówek, definicyjek, wzorków itd.) się nie uczy,
choć nie można uniknąć ich używania >> [Wł. M. Turski]

Albo to samo na ramie z najwyższej półki:
<< Całe życie zachowa Einstein gorzki żal do takiego systemu nau-
czania, który polega na obarczaniu młodego umysłu faktami, nazwi-
skami i formułkami. "Nie potrzeba wyższych studiów, żeby się za-
poznać z tymi rzeczami, można je znaleźć w książkach" - powtarzał
stale Einstein.
Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczy-
li się myśleć, żeby zdobyli potrzebną zaprawę umysłową, której nie
może dać żaden podręcznik. >> [A. Vallentin, Dramat A.Einsteina]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-09-18 14:44:40

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: Slawek Kotynski <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski wrote:
> "Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczy-
> li się myśleć [...]"

...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.

mjk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-18 14:56:49

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek Kotynski" <k...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:3D889158.8010900@adso.com.pl...

> ...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.

nowy tu jestes? ;-)

--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-18 16:16:55

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Slawek Kotynski <k...@a...com.pl>
napisał w news:3D889158.8010900@adso.com.pl...
> Jerzy Turynski wrote:
> > "Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczy-
> > li się myśleć [...]"
>
> ...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.
"W krótkiej i zwartej formie" to "się przekazuje" - debilu -
ROZKAZY a nie Myśli.

Proszę bardzo:
Obywatelu Sławoj K., przekazuję :

<< Jesteś debilem. >>

Rozwiń to "w krótkiej i zwartej formie", choć w wojsku nie
potrzeba. Wystarczy zastrzelić.

> mjk

JeT.

P.S.
Nawet najprostsza zewnętrzna czynność wymaga 'zadziałania'
znacznych części mózgu.
Tylko ciężko chory kretyn jest pewien, że otwierając gadaczkę
"przekazuje myśli", bo po prostu NIJAK nie jest w stanie odróż-
niać myśli od słówek !

P.S.S.
<< Powinniśmy ujmować sprawy tak prosto, jak tylko
jest to możliwe, ale nie prościej.>>
[Albert Einstein]

<< Dam na to przykład. Przeczytałem "Dzieje świecy" Faradaya.
Jest to zbiór sześciu bożonarodzeniowych odczytów dla dzieci.
Główna teza tych wykładów da się zamknąć w stwierdzeniu, że nie-
zależnie od tego, na co spojrzysz, jeśli przyglądasz się dosta-
tecznie dokładnie, to masz do czynienia z całym Wszechświatem. >>
[R. Feynman]

Dodaj sobie a+b a i tak wyjdzie ci kierunek... na drzewo,
a nie treść słówek "ale nie prościej".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-18 20:22:49

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Marek Józefowski" <m...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <3...@a...com.pl> , Slawek Kotynski
<k...@a...com.pl> wrote:

[...]
>
>...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.
>
>mjk
------------
:))
Żartujesz,neurony p.Turyńskiego są tak
zajęte analizą swojej działalności
(jak i wyszukiwaniem cytatów),że już
ich nie starcza na merytoryczną dyskusję...
A bełkot trudno zawrzeć w zwartej i logicznej formie.
Marek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-18 21:11:06

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Silvio Manuel" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Żartujesz,neurony p.Turyńskiego są tak
>zajęte analizą swojej działalności
>(jak i wyszukiwaniem cytatów),że już
>ich nie starcza na merytoryczną dyskusję...
>A bełkot trudno zawrzeć w zwartej i logicznej formie.
>Marek.

To się nazywa koszty własne. Tu =>niepotrzebna strata energii


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-18 22:29:07

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: Marcin Witek <w...@z...polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

In pl.sci.fizyka Jerzy Turynski <j...@p...com> wrote:
: Tylko ciężko chory kretyn jest pewien, że otwierając gadaczkę
: "przekazuje myśli", bo po prostu NIJAK nie jest w stanie odróż-
: niać myśli od słówek !

Zadziwia mnie to.... Jak mozna cos takiego napisac i jednoczesnie tego nie
rozumiec.

Wit

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-19 06:36:26

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Jdr" <j...@w...net> szukaj wiadomości tego autora


"Jerzy Turynski" <j...@p...com> wrote in message
news:ama96d$gml$1@news2.tpi.pl...
>
> Slawek Kotynski <k...@a...com.pl>
> napisał w news:3D889158.8010900@adso.com.pl...
> > Jerzy Turynski wrote:
> > > "Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczy-
> > > li się myśleć [...]"
> >
> > ...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.
> "W krótkiej i zwartej formie" to "się przekazuje" - debilu -
> ROZKAZY a nie Myśli.
>
> Proszę bardzo:
> Obywatelu Sławoj K., przekazuję :
>
> << Jesteś debilem. >>


Jako nowy i tylko zagladajacy od czasu do czasu na te grupe
dodam, ze Pan Slawek Kotynski (jezeli nazwisko dobrze
napisalem), mogl nie miec ciepliwosci na dluzsze czytanie.
I wyrazil to jak mogl najlepiej. Pan nie mial natomiast,
cierpliwosci na wysluchanie jego krotkiej sentencji.
Nastapilo tu zwykle "rozminiecie sie oczekiwan".
A to nie uzasadnia zadnego obrzucania epitetami.

BTW - Dziekuje za niezly tekt, interesujacy i warty
uwagi.

J Ross


>
> Rozwiń to "w krótkiej i zwartej formie", choć w wojsku nie
> potrzeba. Wystarczy zastrzelić.
>
> > mjk
>
> JeT.
>
> P.S.
> Nawet najprostsza zewnętrzna czynność wymaga 'zadziałania'
> znacznych części mózgu.
> Tylko ciężko chory kretyn jest pewien, że otwierając gadaczkę
> "przekazuje myśli", bo po prostu NIJAK nie jest w stanie odróż-
> niać myśli od słówek !
>
> P.S.S.
> << Powinniśmy ujmować sprawy tak prosto, jak tylko
> jest to możliwe, ale nie prościej.>>
> [Albert Einstein]
>
> << Dam na to przykład. Przeczytałem "Dzieje świecy" Faradaya.
> Jest to zbiór sześciu bożonarodzeniowych odczytów dla dzieci.
> Główna teza tych wykładów da się zamknąć w stwierdzeniu, że nie-
> zależnie od tego, na co spojrzysz, jeśli przyglądasz się dosta-
> tecznie dokładnie, to masz do czynienia z całym Wszechświatem. >>
> [R. Feynman]
>
> Dodaj sobie a+b a i tak wyjdzie ci kierunek... na drzewo,
> a nie treść słówek "ale nie prościej".
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-19 07:14:24

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Grzegorz J" <t...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:ama96d$gml$1@news2.tpi.pl...
...
> > > "Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi ludzie nauczy-
> > > li się myśleć [...]"
> > ...i przekazywać swoje myśli w krótkiej, zwartej formie.
> "W krótkiej i zwartej formie" to "się przekazuje" - debilu -
> ROZKAZY a nie Myśli.
> Proszę bardzo:
> Obywatelu Sławoj K., przekazuję :
> << Jesteś debilem. >>

Już kiedyś pytałem o to na grupie, ale nie otrzymałem odpowiedzi:
Jak uczelnia nauczyła p. Jerzego Turyńskiego takiej kultury?

Grzegorz Jastrzębski



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-19 07:45:13

Temat: Re: Czy dziura w mózgu może się zmartwić? Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz J" <t...@p...com> napisał w wiadomości
news:ambtdv$f58$1@news.tpi.pl...

> Jak uczelnia nauczyła p. Jerzego Turyńskiego takiej kultury?

poczawszy od lat przedszkolnych, niejaki jotte (skądinąd miłe i sympatyczne
dziecię)
wydawał się nieco innym byc od otaczajacego go swiata. wyroznial sie na tle
holoty
najprawdopodobniej prez swoje delikatne i ujmujace spojrzenie.
powiedzialbym,
ze spojrzenie to mialo w sobie jakas golebia niewinnosc i sarnia lagodnosc.
szybko nauczyl sie czytac i duzo czytal.
im wiecej czytal tym wiecej wiedzial.
im wiecej wiedzial tym bardziej byl inny.
w przedszkolu czas spedzal nie na zabawach i durnych przepychankach.
nie na pluciu na kolezanki i sciaganiu im spodnic.
nie.
on milczal wymoqwnie i z wyrozumialoscia spogladal na swoich rowiesnikow.
co myslal?
tego nie wiemy..
w podstawowce (ktora ukonczyl w 3 lata) wslawil sie tym, ze potrafil
"zagiac"
kazdego nauczyciela - nie bylo dziedziny wiedzy, ktorej by nie opanowal.
juz wtedy uwidocznily sie oratorskie talenty jotty.
przemowienia, ktore wyglaszal, gromadzily ogromne grono sluchaczy
lacznie z woznym i szkolnymi kucharkami, ktore co prawda nie rozumialy co
mowi
ten przystojny chlopiec, ale tyle osob go przeciez nie rozumialo.. nie byly
wiec same.
liceum bylo krotkim epizodem - w 1 rok jotte przerobil caly material
i zdal na dwanascie kierunkow studiow. nie dopracowal tego organizacyjnie,
bowiem
byly to studia w roznychj miastach w polsce (a dwa kierunki za granica)
wiec na poczatku duzo czasu spedzal w pociagach.
i tu (w pociagu) nastepuje zwrot w zyciu jotte.
bedac "za potrzeba" siedzial sobie spokojnie w toalecie
katem oka rzucajac to na plakat z gola baba, ktora pozostawil tu jakis
onanista,
to na napisy wyryte na drzwiach przybytku.
nagle zobaczyl napis "ty debilu".
spadl z kibelka. oszolomiony zastanawial sie goraczkowo.. "ja..? ja..?"
nie musze mowic, ze nie wysiadl na stacji, na ktorej mial wysiasc,
nie dotarl do miejsca w ktore mial dotrzec..
jednym slowem zaginal...
ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie gdzie przebywa nam jotte
proszony jest o nie puszczanie pary z ust.





--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: znowu mam zagadke
wyalienowanie
Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Poranna Errata
DEPRESJA, AGRESJA....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »