Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy istnieje sposob?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy istnieje sposob?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-11-01 17:28:59

Temat: Czy istnieje sposob?
Od: "Ancia" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przepraszam za zawracanie glowy, ale mam wielka nadzieje, ze ktos z Was mi
pomoze. Czy jest jakis sposob na odkochanie sie? Ja nie potrafie tego
uczynic, ja chce kochac, potrzebuje tej milosci, ale bardzo sie boje tego
uczucia i wiem, ze to jest niemozliwe, aby ono przetrwalo :-(. Pierwszy raz
w zyciu wiem co to milosc, ja to naprawde wiem, to jest takie niesamowite,
ja kocham czlowieka!!!! To juz nie jest zwykle zauroczenie, nie jest to
milosc platoniczna, to cos wiecej! :-( Nie moge o nim zapomiec, nie moge bez
niego wytrzymac i wiem, ze on to odwzajemia, nie wiem jak to mozliwe, ale
wiem to, czuje cieplo od niego bijace, czuje cos takiego niesamowitego,
jakas dziwna wiez miedzy nami. Nie bedziemy jednak nigdy razem... :-( Musze
sie odkochac, to tak bardzo boli :-(. Pomozcie mi!!! Juz dlugo znam tego
kogos, balam sie, ze on wiecej dla mnie znaczy niz zwykly przyjaciel,
chcialam byc w jego towarzystwie, chociaz nie wierzylam, ze dla mnie cos
znaczy, staralam sie o nim nie myslec, zapomiec, ze go znam, ale juz nie ma
odwrotu :-(. Teraz juz nie potrafie zapomiec :-((.
Cierpiaca Ania :-(((


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-11-01 19:15:31

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: "flamaster" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

kochanie kogoś to wieklkie bagno bez dna...pochłania cie całego
jak be wzajemności to spalsz się jak zapałka od wewnątrz....
niestety Anciu nie mam możliwości odkochania się przynajmniej w moim
przypadku straciłem 8 lat i trace coraz więcej dni....kocham nadal tą osobe
bo jest ona mojąserdeczną przyjaciółką



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-01 22:07:27

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: "Brian" <b...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora

IMHO jedynym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest NOWA MIŁOŚĆ.

--
Brian

b...@e...pl
#Life is the bitch and then you die#

Użytkownik "Ancia" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:8tpn78$etf$2@news.tpi.pl...
> Przepraszam za zawracanie glowy, ale mam wielka nadzieje, ze ktos z Was mi
> pomoze. Czy jest jakis sposob na odkochanie sie? Ja nie potrafie tego
> uczynic, ja chce kochac, potrzebuje tej milosci, ale bardzo sie boje tego
> uczucia i wiem, ze to jest niemozliwe, aby ono przetrwalo :-(. Pierwszy
raz
> w zyciu wiem co to milosc, ja to naprawde wiem, to jest takie niesamowite,
> ja kocham czlowieka!!!! To juz nie jest zwykle zauroczenie, nie jest to
> milosc platoniczna, to cos wiecej! :-( Nie moge o nim zapomiec, nie moge
bez
> niego wytrzymac i wiem, ze on to odwzajemia, nie wiem jak to mozliwe, ale
> wiem to, czuje cieplo od niego bijace, czuje cos takiego niesamowitego,
> jakas dziwna wiez miedzy nami. Nie bedziemy jednak nigdy razem...
-( Musze
> sie odkochac, to tak bardzo boli :-(. Pomozcie mi!!! Juz dlugo znam tego
> kogos, balam sie, ze on wiecej dla mnie znaczy niz zwykly przyjaciel,
> chcialam byc w jego towarzystwie, chociaz nie wierzylam, ze dla mnie cos
> znaczy, staralam sie o nim nie myslec, zapomiec, ze go znam, ale juz nie
ma
> odwrotu :-(. Teraz juz nie potrafie zapomiec :-((.
> Cierpiaca Ania :-(((
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-01 22:31:35

Temat: Odp: Czy istnieje sposob?
Od: "topik" <t...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Zgadzam sie z Brianem, ale jest jeden problem poniewasz
w tej osobie zaczynasz szukac tego co miales z Tym kogo kochasz a nie mozesz
miec


topik


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 07:14:15

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: "Ancia" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> IMHO jedynym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest NOWA MIŁOŚĆ.

Ale ja nie chce nowej milosci, ja chce ta.
Buhahaha, wlasnie cos sobie przypomialam :-))))). Moj byly dal mi kiedys
liscik o takiej oto tresci: "Jak masz dużo pieniędzy to pujdziemy pić soczki
stu procętowe ja też będę miał troche siana. A puźniej jak wypijemy i
wrucimy do domu to będziemy się fryndolić. Na tym kończę ten krutki list".
Buhahaha jaki debil :-)). Teraz wiem, ze kocham, wtedy tak naprawde to nie
byla milosc, ale chcialam wierzyc, ze to jest wlasnie to, bo bylam samotna i
taka nieszczesliwa. Moze nie powinnam pisac co mi ten zafajdany kot napisal,
ale normalnie jak dzisiaj przegladalam od niego lisciki, to nie moglam
wyrobic. Zreszta jak mi je dawal, to tez nie moglam wyrobic, tyle tylko, ze
teraz nie moge wyrobic ze smiechu, a wtedy nie moglam wyrobic ze wscieklosci
i ze wstydu, ze jest takim kretynem. Teraz wiem, ze to jest cos wiecej, niz
milosc, czuje to, ale istnieje pewna przeszkoda przez ktora raczej nigdy nie
bedziemy razem... Wydaje mi sie, ze mam troche za malo lat.
Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 07:36:41

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: "sos3n" <s...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Ancia" <a...@g...pl> wrote in message
> > IMHO jedynym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest NOWA MIŁOŚĆ.
>
> Ale ja nie chce nowej milosci, ja chce ta.
> Buhahaha, wlasnie cos sobie przypomialam :-))))). Moj byly dal mi kiedys
> liscik o takiej oto tresci: "Jak masz dużo pieniędzy to pujdziemy pić
soczki
> stu procętowe ja też będę miał troche siana. A puźniej jak wypijemy i
> wrucimy do domu to będziemy się fryndolić. Na tym kończę ten krutki list".
> Buhahaha jaki debil :-)). Teraz wiem, ze kocham, wtedy tak naprawde to nie
> byla milosc, ale chcialam wierzyc, ze to jest wlasnie to, bo bylam samotna
i
> taka nieszczesliwa. Moze nie powinnam pisac co mi ten zafajdany kot
napisal,
> ale normalnie jak dzisiaj przegladalam od niego lisciki, to nie moglam
> wyrobic. Zreszta jak mi je dawal, to tez nie moglam wyrobic, tyle tylko,
ze
> teraz nie moge wyrobic ze smiechu, a wtedy nie moglam wyrobic ze
wscieklosci
> i ze wstydu, ze jest takim kretynem. Teraz wiem, ze to jest cos wiecej,
niz
> milosc, czuje to, ale istnieje pewna przeszkoda przez ktora raczej nigdy
nie
> bedziemy razem... Wydaje mi sie, ze mam troche za malo lat.
> Pozdrawiam
> Ania
>
>

eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ee
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ee
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ee

sorrki troche mnie przytkalo...... nasza Ania zakochala sie ?
o fak fak fak fak kopara opadla mi do ziemi...... a co z jej pogladami ze
kazdy facet to.... a zreszta heheheheh 'kazdy ma prawo do orgazmu' jak to
pisze pod moim blokiem ;)) lol
no to Aniu wszystkiego najlepszego ;)))) tylko uwazaj
nie myl milosci z zauroczeniem... i uwazaj bo gosc moze
okazac cie nie wart twojego uczucia.... ale roznie to w zyciu bywa
zycze ci powodzenia :)))))))))))))))))))))))))))))))))))
3mam za ciebie kciuki
pozdrawiam
sosen

p.s. ;)))) lol ja sie chyba dzisiaj z wrazenia upije, przypale dzointa,
wyrwe dwie panny i......... heh ale mnie Ancia rozbroila...
sosen



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 10:21:33

Temat: Odp: Czy istnieje sposob?
Od: "zuza" <z...@p...wprost.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik flamaster <n...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8tpq6c$804$...@s...silesia.pik-net.pl...
> kochanie kogoś to wieklkie bagno bez dna...pochłania cie całego
> jak be wzajemności to spalsz się jak zapałka od wewnątrz....
> niestety Anciu nie mam możliwości odkochania się przynajmniej w moim
> przypadku straciłem 8 lat i trace coraz więcej dni....kocham nadal tą osobe
> bo jest ona mojąserdeczną przyjaciółką
>
>
nie rozumiem dlaczego tracisz ?
moze cos jednak zyskujesz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 10:23:13

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: w...@f...com.pl (Wojciech Kruczynski) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 1 Nov 2000 18:28:59 +0100, you wrote:

>Przepraszam za zawracanie glowy, ale mam wielka nadzieje, ze ktos z Was mi
>pomoze. Czy jest jakis sposob na odkochanie sie?

Jedyny, znany mi sposob to wizualizacja ukochanego
w ponizajacych sytuacjach: ze np. biega w damskiej bieliznie
po parku albo odbywa stosunek z koza.
Duze pole do popisu dla wyobrazni - zaczynac trzeba
oczywiscie od wyobrazen latwiejszych.
Ale czy to zadziala... hm.


woj-ciech



Strona Podroznicza Woj-Ciecha
http://www.f64.com.pl/f64/wojtas.htm




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 12:08:14

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: m...@d...mech.pg.gda.pl (Basik) szukaj wiadomości tego autora



Nie moge o nim zapomiec, nie moge bez
> niego wytrzymac i wiem, ze on to odwzajemia, nie wiem jak to mozliwe, ale
> wiem to, czuje cieplo od niego bijace, czuje cos takiego niesamowitego,
> jakas dziwna wiez miedzy nami. Nie bedziemy jednak nigdy razem...
-( Musze
> sie odkochac, to tak bardzo boli :-(. Pomozcie mi!!! Juz dlugo znam tego
> kogos, balam sie, ze on wiecej dla mnie znaczy niz zwykly przyjaciel,
> chcialam byc w jego towarzystwie, chociaz nie wierzylam, ze dla mnie cos
> znaczy, staralam sie o nim nie myslec, zapomiec, ze go znam, ale juz nie
ma
> odwrotu :-(. Teraz juz nie potrafie zapomiec :-((.
> Cierpiaca Ania :-(((

Witam serdecznie wszystkich na liscie, a szczegolnie Ciebie Aniu.

Nie odkochuj sie !!!
Absolutnie.
Jezeli jest tak, jak piszesz i jest to prawdziwa milosc (a sama przeciez
wiesz najlepiej) to trwaj w niej jak najdluzej. Wiadomo, ze boli, ale po za
tym przeciez daje to wspaniale poczucie latania i wydaje mi sie, ze szkoda
je porzucac tylko dlatego, ze nie ma szans na rozwiniecie sie w zwiazek. A
tak wogole, to nic innego tak mocno nie popycha do zmian, dobrych
oczywiscie,jak milosc. Nie boj sie tak mocno uczuc, nie zawsze bola.

Nie chce wypasc jak wiedzma Ple Ple, wiec napisze tak. Wiem, bo sama to
przerobilam.
Basik

--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-11-02 12:50:52

Temat: Re: Czy istnieje sposob?
Od: r...@p...onet.pl (Paul Radetzky) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 1 Nov 2000 18:28:59 +0100, "Ancia" <a...@g...pl> wrote:

>Czy jest jakis sposob na odkochanie sie?

Wczoraj. Godzina 16:00. Strasznie mnie glowa boli, nie alkohol, po
prostu ueb mnie boli. Leze sobie na podlodze, cisza by byla, gdyby nie
delikatne tony plytki Suede "Dog Man Star". W pokoju ciemno, na ulicy
samochody. A ja tak leze, mija pol godziny. Zaczynam sie zastanawiac
co teraz mialem zrobic, ale juz nie pamietam. Zupelnie NIC mi sie nie
chce robic. Po prostu leze, nie jest super, ale jak wstane, wiem ze
bedzie gorzej. Jednak wiem, ze i to lezenie do niczego nie prowadzi.
Trace czas i sily zyciowe, checi, motywacje. Plyta jest na repeat wiec
nie ma szans, ze kiedys muzyka sie skonczy i to zacheci mnie do
ruszenia sie. Pizzy nie zamowilem, nikt nie przyjdzie. Nikt nie
zapuka, nikogo mialo dzisiaj nie byc. Mialem wstac i cos zrobic. Cos
przeczytac, albo isc do kina, albo przemknac do baru na jakiegos
fajnego drinka. Ale mi sie nie chce. Ciagle leze na tej podlodze
nieruchomo. Szlag mnie trafia, ale zlosc nie pomaga. Proboje logika.
Musze wstac zeby... No dobra wstaje. I dalej leze. Nawet sie nie
poruszylem. Szukam motywacji i checi, ale checi juz nie ma. W zasadzie
teraz to juz wszystko stracilo sens. Teraz bede tu lezal przez
wiecznosc i nigdy nie wstane bo nie ma takiej nie cierpiacej zwloki
potrzeby. Jest dobrze, a raczej jest OK, a moze byc gorzej. Leze. Mija
kolejne 15 minut, juz nawet nie mam sily kombinowac. Leze bez ruchu i
mysle o lezeniu, potem juz o niczym nie mysle. Minuta ciszy umyslowej.
Cisza. Cisza. Nic. Niebyt. Nie ma odwrotu, pomyslalem, pewnie bede tu
tak lezal az zdechne z glodu, i to byla ostatnia rzecz o jakiej
pomyslalem. Mija jeszcze 10 minut. 10 minut nie myslenia o niczym.



No i wstalem. Dlaczego? Jak? Po prostu wstalem. Nic wiecej. Bez
powodu, bez motywacji, bez myslenia, bez kombinowania, bez wymyslow,
bez czegokolwiek. Wstalem. I znowu zylem.

I tak samo jest z miloscia. Skonczyc milosc jest prosciutenko. Ot.
Koniec. Po prostu zalatwione. Bez powodu. Z dnia na dzien.
Momentalnie. I nic Ci nie moze w tym przeszkodzic. Milosc IMHO nie
jest stanem, ktory sie wlacza i wylacza, odkreca i zakreca, jak kran.
Milosc jest jak syfon. Jak dlugo trzymasz raczke na cyngielku, tak
dlugo leci woda sodowa. Jak puscisz to przestanie. A puscic jest
bardzo latwo. BANALNIE LATWO. Tylko musisz tego chciec.

TY musisz chciec.

Tak czy inaczej pozdrawiam.


btw ile razy starszy,
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl UIN25481040 http://www.gole.w.pl
Nowy portalik tworzony przez... uzytkownikow!
Dodaj swoj link juz dzis
http://WWW.CENTRALA.PRV.PL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Kto tu siedzi?
Ktos mi powie jak to jest
Sprzedam zachodnie amortyzatory
Sprzedam zachodnie amortyzatory
Dlaczego piętnują Anię Lipek ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »