Data: 2002-05-20 11:48:53
Temat: Re: Czy korzystanie z rad tej grupy jest pomocne czy szkodliwe
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Marsel" <M...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ac91t9$sil$1@news.onet.pl...
> Eva, nie letarguj sie tak namietnie, jeno przeczytaj, ze ja tak mysle ze
> tak mysla fachowcy,:) /co na własnej równiez skórze odczułem w realu /
W realu jak dotąd nie korzystałam z tych usług;)
i obym nie musiała, chociaż to trudno przewidzieć..
> > Natomiast korzystanie z rad tej grupy może być bardzo szkodliwe,
> szkodliwe, bolesne, nieprzyjemne.. w stopniu trudnym to okreslenia.
> ale takze i: bardzo, znacznie lub nieco pomocne, a to tez trudno
> okreslic.
Tak, zgadzam się z Tobą - "wywala" z naszego wnętrza emocje, które kiedyś
przysypaliśmy popiołem zapomnienia,
byle nie uwierały zbyt mocno.
Poza tym można tu wrócić do dyskusji i spraw po pewnym czasie i nie widać łez,
które spłynęły na klawiaturę ;)
> Ale za to łatwiej jest (łudze sie) rozróznic kiedy moze byc szkodliwe, a
> kiedy pomocne. oczywiscie dla psychologów bardziej niz dla mnie (czy sie jednak
łudze)
Nie wiem czy im łatwiej to odróżnić, pewnie tak.
Po co jednak mieliby o tym mówić, kiedy mają tak doskonałą okazję do ćwiczeń
i obserwacji darmowych zwierzątek laboratoryjnych;) - być może już niejedną
pracę dzięki nam napisali i obronili.
> > o ile wejdzie sie
> > w Blizsze_Interakcje_Prywatne z jej użytkownikami.
> > Przed czym chciałabym przestrzec wszystkich nowych
> > i mało doświadczonych, a także przypisujących innym
> <..>
> to prawda, poswiadczyc moge.
> ale tez prawda jest ze mozna tu spotkac wieleu zyczliwych, no dobra -
> pomocnych (nie w sensie terapii oczywiscie) ludzi. ludzi z twarzami. bo
> ciagle sa tacy, dla których to jest tylko (wygodny) srodek komunikacji,
> a nie jakis równoległy swiat.
Ależ oczywiście - masz rację.
Są tu również prawdziwi ludzie;) i nieraz bardzo życzliwi.
Sama się o tym przekonałam.
Tylko że.. nigdy nie wiesz, czy ktoś życzliwy nie okaże się
później "życzliwy";)
I o to mi tylko chodzi - o ile zasada "ograniczonego zaufania"
jest zalecana na drogach, o tyle tu powinna być ona stosowana
w stopniu jeszcze większym - sama Dorrit pisała
o terapii internetem pacjentów zakładów psychiatrycznych.
Mogą więc pojawiać się tu opinie osób w trakcie leczenia,
a i tych wolno chodzących;) zaburzonych też.
Przy czym, do zaburzonych zaliczam też tych, którzy traktują użytkowników
internetu jak zwierzątka doświadczalne, a więc również "fachowców".
> jak dla mnie w sumie bilans zdecydowanie dotatni jak na razie. byc moze
> temu tu wracam.
> moze miałem wyjatkowego farta, nie wiem. faktem jest ze, co pewnie sama
> pamietasz, jestem chorobliwie nieufny.
Tak.. pamiętam:)
Ja za to byłam początkowo osobą bardzo ufną, zapewne
w myśl zasady "sądzę ciebie według siebie", oczywście bezpodstawnie;)
- bo i dlaczego tu miałoby być inaczej
niż w RL, tym bardziej, że średnia wieku używających netu
powinna sklaniać raczej do dużej ostrożności - "cóz wiemy o...
[ tu wstaw sobie dowolny podmiot liryczny;))]... mając 20-30lat.
Nota bene, ciekawe ile % społeczeństwa polskiego ocenia się statystycznie,
jako w miarę normalne - tzn. jako-tako radzące sobie z problemami ?
Podawałeś ostatnio ciekawy link;) do oficjalnych statystyk.
Jest tam coś na ten temat ?
> > Smutne lecz prawdziwe.
> no cóz, wszytko zalezy od punktu siedzenia.
> dla mnei to był prawie raj w stosunku do przeszłosci.
No cóż - mam skłonność do idealizowania.
Ale uczę się;) - półtora roku temu oceniałam swój kredyt
zaufania na jakieś 60%, kilka miesięcy temu na 40 %, a ostatnio;)
- sam widzisz. A przeszłość przed ? Średnia, średnia..
Coś chyba o tym wiesz;)
Pozdrawiam
E.
|