Data: 2011-03-28 19:57:29
Temat: Re: Czy ktoś chciał by ... ?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A mnie takie coś jakoś nie pociąga.
Tzn taka niejako ~amatorszczyzna.
Nie za bardzo sprawia mi "egoistyczną przyjemność" bawienie
się w to.
Grałem ok. 6 lat i przeszło mi z dnia na dzień.
Po tym, jak posłuchałem tych, co "czują to" o wieeeele lepiej.
Przeszło mi zupełnie.
Ale ponieważ mój dziadek był muzykiem (skrzypkiem), a tata
też miał do tego niewąski talent (co wykorzystywał chętnie
i dosyć często), więc owszem lubię posłuchać co nieco.
W tym gitara klasyczna - jak najbardziej.
Zwłaszcza zaś skrzypce - totalny odlot IMHO.
--
CB
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:imof18$s9i$1@inews.gazeta.pl...
> Nie wiem. Mnie sprawia przyjemnosc GRANIE a nie porównywanie się z lepszymi. To
> mniej więcej taki rodzaj przyjemności jak jazda na rowerze, tyle że dodatkowo ma
> się jeszcze "odsłuch". A jeśli mam publicznosć - a grywałem (rzadko) - zwłaszcza
> jakieś kabaretowo/śmieszne kawałki także dla dużych "mas" ludzkich - rzędu
> 10000 - 12000 tysięcy ludzi, to dochodzi jeszcze szczególny rodzaj wejścia w
> interakcję z ludźmi, którzy w rytm tego co robiłem podskakują , śmieją sie
> tańczą - i tak bywało.
> Dziś spędziłem jakieś dwie godziny grając sobie bluesa na Yamachowym elektryku,
> dorzucając podkład z symulowanego na "pełnowymiarowym" keybordzie basu i piana.
> Będę jeszcze siedział nad tym bluesem parę wolnych dni aż go dopracuję. Pewnie
> nikt go nigdy nie usłyszy, nie jest tak dobry jak produkcje profesjonalne, ale
> "TO jest moje" - Nikt nigdy nie zagra mi tego co bym chciał usłyszeć. Muszę to
> zrobic sam. Chyba o to mi chodzi.
|