« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-01-30 22:10:01
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?puchaty wrote:
> Ale skoro kochasz rówineż to, że masz jakąś potrzebę niezaspokojoną, to w
> czym problem?
To chyba jakieś przefilozofowanie tego "problemu". Masz na myśli ascezę?
Bo szczerze mówiąc, nie widzę w tym sensu w odniesieniu do zwykłego
śmiertelnika. Potrzeba miłości jest szczególną potrzebą.
"...lecz widać można żyć bez powietrza!"
Ale czy szczęśliwie? - Wątpię.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-01-31 06:48:14
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Użytkownik "Old Rena" <g...@p...onet.peel> napisał w wiadomości
news:ctjip9$9jb$1@news.onet.pl...
>> ze to ja wlasnie spotkalo....? Szczerze mówiac nie umiem znalezc
>> odpowiednich argumentów
> Mnie to nie dziwi. Nie widzę żadnych argumentów za tym, by ta osoba nie
> czuła tego, co czuje.
Nie mam żadnych podstaw na podważanie uczuć mojej przyjaciółki i nie robię
tego. Jednak szukam argumentów za tym aby będąc nieszczęśliwa i niekochana
wierzyła, że mimo tego może żyć spokojnie i szczęśliwie. Przyznam, że z
trudem je znajduje.
> Osobie "niekochanej" trudno pomóc. Trudno zmienić czyjeś nastawienie do
> siebie samego i własnego życia.
Jak to rozumieć? To, że boleśnie odczuwa w tej chwili brak miłości to
znaczy, że coś z nią jest nie w porządku...
> To banał, ale jej trzeba czasu... bo nie jest wykluczone, że to tylko
> etap, który musiał nastąpić, i który minie.
> Szczęśliwie bez odczuwania czyjejś miłości pewnie można żyć. Pod
> warunkiem, że jest się socjopatą.
Nie każdy ma szczęście być "pokochanym" na śmierć i życie. Czy to znaczy,
że jest socjopatą?
Pozdrawiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-01-31 07:36:31
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?Tak.
D.
--
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=91&w=196485
44
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-01-31 07:54:08
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?Neokaszycha <k...@n...pl> napisał(a):
> Tak jak w temacie. Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat.
Oczywiście, że można, aczkolwiek prawdopodobieństwo rośnie, jeśli można sobie
ten brak miłości zrekompensować czym innym. Miłość nie jest ani warunkiem
koniecznym, ani wystarczającym do szczęścia.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-01-31 07:56:08
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Użytkownik "Neokaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:ctjei6$4ka$1@news.onet.pl...
>
>> Może w etapie miłości romantycznej kiedy działa ta wspaniała chemia.
>> Kiedyś
> juz pisałam, że nie można tylko dawać trzeba konsekwetnie "brać" dla
> siebie. Inaczej związek prędzej czy później umrze.
>>
Był taki program na Discovery o "chemii miłości". Okazuje się, że poziom
pewnych
związków (np. etylofenyloaminy) w organizmie maleje z czasem trwania
związku, ale
jednocześnie są one zastępowane innymi, jednym słowem, z punktu widzenia
"chemii organizmu" mamy do czynienia z dwiema rodzajami miłości: pierwszą
do 6-7 lat i drugą dojrzałą. Ale to oczywiście jest tylko jedno podejście do
tematu.
> Nie do końca rozumiem o co Ci chodzi. Myślę, że poczucie iż ja kocham a
> jestem niekochana i wykorzystywana boli bardziej niż gdyby tej
> jednostronnej miłości nie było.
>
> Kaśka
>
Tutaj wszystko zależy od nastawienia. Np. kochając i nie oczekując nic w
zamian, nie można
być zranionym. Natomiast realizacja potrzeb to zupełnie inna sprawa. Może to
niełatwo
jest zrozumieć na pierwszy rzut oka. Jest to mieszane i dlatego w
dzisiejszym społeczeństwie
mamy to co mamy.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-01-31 07:58:50
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Użytkownik "Neokaszycha" :
> Nie mam żadnych podstaw na podważanie uczuć mojej przyjaciółki i nie robię
> tego. Jednak szukam argumentów za tym aby będąc nieszczęśliwa i niekochana
> wierzyła, że mimo tego może żyć spokojnie i szczęśliwie. Przyznam, że z
> trudem je znajduje.
A czy Ona nie ma rodziców, nie ma dzieci ?
Ja jakoś zawsze miałam kogoś kto mnie kochał, chociaż tez czasem boleśnie
odczuwałam brak miłości męsko-damskiej i tez czasem czułam że cały świat się
ode mnie odwrócił, ale zawsze był ktoś na kogo mogłam liczyć w rodzinie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-01-31 08:55:24
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty medea mnie niestety
powstrzymują:
>> Ale skoro kochasz rówineż to, że masz jakąś potrzebę niezaspokojoną, to w
>> czym problem?
> To chyba jakieś przefilozofowanie tego "problemu". Masz na myśli ascezę?
Nie chodzi mi o ascezę. Chodzi natomiast o taką postawę, w której akceptuje
się między innymi również swoje (oceniane do tej pory negatywnie) emocje.
Podam przykład ze swojego życia:
Ogólnie rzecz biorąc - jestem przesadnie zazdrosny. Trochę czasu trwało
zanim dotarłem w sobie dlaczego taki jestem. Odpowiedziałem sobie, że to
wynik najpewniej mojego wychowania... Myślałem, że świadomość powodów
wystarczy by sobie z tą moją zazdrością poradzić. Niestety tak się nie
stało. W międzyczasie trochę czytałem na temat obserwowania siebie, swoich
emocji, myśli etc. Były to dla mnie jeszcze jakiś czas temu "puste słowa" -
jak mam obserwować swoje wk...enie gdy jestem wk...ony? Przecież się nie
da.
Pomogła natomiast pewna technika, w której (najogólniej) mówię sobie:
puchaty - _masz prawo_ być zazdrosny, to nie jest ani złe ani dobre - po
prostu jesteś zazdrosny. I przede wszystkim - masz wybór, teraz wybierasz
być zazdrosnym - OK. Od tego momentu (umownie mówiąc "momentu") ta emocja
przestała być taka dominująca. Przestała być tak dokuczliwa, przestała być
taka ważna. W jakiś sposób odchodzi bo nie dostaje mojego oporu. Przepływa
sobie przeze mnie nie opierając się o myśli (nakręcanie się i różne
kreacje).
> Bo szczerze mówiąc, nie widzę w tym sensu w odniesieniu do zwykłego
> śmiertelnika. Potrzeba miłości jest szczególną potrzebą.
Ale mechanizm jest ten sam. IMO im bardziej tą potrzebę odczuwasz, a jej
niezaspokojenie jako dokuczliwość, tym więcej blokujesz się na samą miłość.
Dla mnie miłość to swobodny przepływ, to brak blokad.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-01-31 09:30:03
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ctknps$3i5$1@news2.ipartners.pl...
>
>
> A czy Ona nie ma rodziców, nie ma dzieci ?
Wiem, że zabrzmi to okrutnie- ale mając rodziców takich jak Ona to lepiej
chyba być sierotą. Od zawsze okrutnie i bezwzględnie raniący, szczególnie
mama. Do tego słaby, bezradny ojciec. Znam ją i jej rodziców od szkoły
podstawowej i wiem co mówię. Ma córkę, która trzyma stronę ojca i uważa
matkę za głupią, zapracowaną i nie umiejącą radzic sobie w życiu osobę.
Ostatnio weszła w okres dojrzewania i ostro daje jej się we znaki. Mąż który
był jakimś tam wsparciem od jakiegoś czasu oddala się na lata świetlne. Nie
ma komunikacji, nie rozmowy..... Mąż wie co trzeba i jak trzeba robić, sam
podejmuje decyzje ni elicząć się z jej zdaniem, nie uważa za stosowne
rozmawiać- bo Ona wyciąga tak głupie wnioski, że szkoda czasu. Chyba jeszcze
jest zbyt słaba i zagubiona aby po kolei robić porządek ze swoim życiem.
> Ja jakoś zawsze miałam kogoś kto mnie kochał,
Miałaś wiele szczęścia- ciekawe czy je doceniasz?. Ja jakby bardziej
dostrzegam moje...
chociaż tez czasem boleśnie
> odczuwałam brak miłości męsko-damskiej i tez czasem czułam że cały świat
> się
> ode mnie odwrócił, ale zawsze był ktoś na kogo mogłam liczyć w rodzinie.
Oby każdy tak miał. Obym ja potrafiła wspierać zawsze moje córki. U mnie
rodzina raczej do tyłu- niezależnie co robiłam czy robię to zawsze źle i nie
tak. Za to mąż póki co- cichy, spokojny, nieco z tyłu ale zawsze jak opoka.
Pozdrowienia
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-01-31 09:31:35
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ctko70$r3s$1@inews.gazeta.pl...
>. Miłość nie jest ani warunkiem
> koniecznym, ani wystarczającym do szczęścia.
Dzięki. Wierzę, że Ty i Dunia macie rację.
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-01-31 09:35:43
Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?Neokaszycha wrote:
> U?ytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...pl> napisa? w wiadomo?ci
> news:ctko70$r3s$1@inews.gazeta.pl...
>
>>. Mi?o?ae nie jest ani warunkiem
>>koniecznym, ani wystarczaj?cym do szcz??cia.
>
>
> Dzi?ki. Wierz?, ?e Ty i Dunia macie racj?.
Kasiu, jeszcze cos mi przyszlo do glowy na ten temat.
Musimy najpierw sami siebie pokochac i zaakceptowac, by moc zarowno dac,
jaki otrzymac milosc innych.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |