Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy nasze małżeństwo ma szansę?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy nasze małżeństwo ma szansę?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 126


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2004-04-18 10:01:52

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 18 Apr 2004 10:40:05 +0200 I had a dream that marcin <e...@n...pl>
wrote:
>> Można kochać dwie kobiety.
> hehehe ale glupota, az sie za glowe zlapalem
> szczerze i prawdziwie kochac mozna tylko jedna osobe,

No ciekawe... Czyli jak się kocha żonę, córki, synów, rodziców, to się
nikogo nie kocha? :)

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2004-04-18 10:26:55

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "marcin" <e...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@S...pro.onet.pl> napisał
w wiadomości i prawdziwie kochac >
> No ciekawe... Czyli jak się kocha żonę, córki, synów, rodziców, to się
> nikogo nie kocha? :)
>
>
czyzby grzech niedomyslnosci? :-)
przeciez dobrze wiesz, ze nie o takiej milosci
rozmawiamy

pozdrawiam
marcin


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2004-04-18 10:44:33

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: Myszka <d...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

e-mailetk@ wrote:

> Po trzech miesiącach zaczęła się wytwarzać nić
> sympatii, chcieliśmy się spotkać ale ja w ostatniej chwili stchórzyłam i nie
> spotkaliśmy się, miałam wyrzuty że "mieszam w życiu" żonatemu mężczyźnie,
> on także miał wyrzuty że "wcina" się innemu facetowi , przerwałam tę
> znajomość z własnej inicjatywy na miesiąc, myślałam że się skończy ale nie
> po miesiącu znów zaczęliśmy do siebie pisać i tak trwa to do dziś.
> Rozmawiamy prawie codziennie z wyjątkiem weekendów.

Jeśli decydujemy się prowokować sytuacje, które "grożą" nawiązaniem
pewnego kontaktu emocjonalnego, powinniśmy zdawać sobie sprawę z
konsekwencji. A konsekwencje zawsze są. Jak nie z Twojej strony, bo
mężowi to nie przeszakadza (jak piszesz, ale ja bym się zastanowiła na
Twoim miejscu, co może oznaczać ta jego postawa), to ze strony jego
żony. Takie sprawy wychodzą zawsze, prędzej czy później, ale wychodzą i
wtedy okazuje się, że coś , co dla nas wydawało się niepoważnym
problemem, zabawą właściwie, dla kogoś innego oznaczać może prawdziwy
dramat.

> Wielokrotnie myślałam że powinnam zakończyć tę znajomość
> ale jakoś nie mogę, brakuje mi jego listów i rozmów na GG. Myślę o nim
> często i on pisze że o mnie myśli. Jesteśmy do siebie bardzo mili i na
> wzajem obsypujemy się komplementami, czułymi słowami, staramy się pocieszyć
> jak coś idzie źle. On ostatnio napisał że jestem " promykiem słońca w
> szarówce".

Jeśli uważasz, że jesteś w stanie kontrolować tą znajomość i te uczucia,
które w Tobie wzbudza, na "bezpiecznym" poziomie to się oszukujesz. Ta
przyjaźń zmierza w jednym kierunku, a Ty po prostu nie chcesz tego
dostrzec, bo Ci z tą nieświadomością lepiej, zagłuszasz dzięki temu
swoje wyrzuty sumienia, obawy, co będzie dalej, możesz się nie
zastanawiać, jak to się rozwinie. To jak zabawa odbezpieczonym granatem.

> Cały czas krążymy gdzieś wokół tematu spotkania ale jakoś żadne z
> nas nie ma odwagi. On stwierdził że chyba lepiej - nie, ponieważ mogło by
> się coś między nami zrodzić i skomplikowało by życie obojgu.

To już się de facto stało, tylkko nie macie odwagi przyznać się do tego.
A pokusa, żeby się spotkać będzie coraz większa.

> Nie wiem co mam zrobić :( ? rozmowy z nim dają mi dużo radości, jemu także
> ale to przecież jest nie fair w stosunku do jego żony (mojemu mężowi to nie
> przeszkadza) nie mogę znaleźć w sobie tyle sił aby napisać "koniec " po
> prostu nie mogę :(

To najlepszy dowód na to, że sprawy potoczyły się za daleko. Piszesz, że
Twojemu mężowi to nie przeszkadza....a jaki jest Twój stosunek do niego?
Mam wrażenie, że całą ta sytuacja odsunęła was od siebie, a może
nastąpiło to już wcześniej i fakt, że szukasz wsparcia i przyjaźni ze
strony tego pana z netu, to konsekwencja, że mąż Ci tego nie daje? Nie
zastanawiasz się, co może z tego wyniknąć? Znajdujesz się na równi
pochyłej, gdy przekroczysz pewien punkt krytyczny, stracisz kontrolę nad
wszystkim.
Net daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa, że jeśli coś pójdzie "nie
tak", zawsze przecież możemy się bezproblemowo wylogować. Tylko co
dalej? I tak to wszystko zostanie w Tobie; tęsknota, smutek i poczucie
niespełnienia nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.


--
Myszka

"Ich bin von Kopf bis Fuss auf Liebe eingestellt"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2004-04-18 10:51:33

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: Myszka <d...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

marcin wrote:


> szczerze i prawdziwie kochac mozna tylko jedna osobe,
> milosc jest uczuciem tylko dla jednej osoby,
> jezeli ktos mowi ze kocha dwie osoby
> tzn, ze nie kocha zadnej z nich.

No cóż, życie bywa trochę bardziej skomplikowane, niż nasze wyobrażenia
na ten temat.

Można IMO kochać dwie osoby ( nie mówię o miłości do dzieci, sióstr i
braci), ale być można tylko z jedną. I to wszystko.


--
Myszka

"Ich bin von Kopf bis Fuss auf Liebe eingestellt"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2004-04-18 11:38:10

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 18 Apr 2004 12:26:55 +0200 I had a dream that marcin <e...@n...pl>
wrote:
>> No ciekawe... Czyli jak się kocha żonę, córki, synów, rodziców, to się
>> nikogo nie kocha? :)
> czyzby grzech niedomyslnosci? :-)
> przeciez dobrze wiesz, ze nie o takiej milosci
> rozmawiamy

Nie? To niby jest wiele miłości?

Jeśli od uczuć do żony odejmiesz pożądanie, to czym to się będzie
różniło od uczuć do córki? Albo do matki?

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2004-04-18 12:00:17

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "marcin" napisał:

<cut>
> napisal tak czlowiek, ktory ma zone?
> eh.. czasami mam wrazenie, ze faceci to nigdy
> niczego sie nie naucza, zwlaszcza doceniac tego co maja.

... a skąd wiesz co on ma. Może właśnie nie ma ani jednego miłego słowa na
co dzień, może jest stale krytykowany i poniżany. Czasami jest tak ze po
ślubie ludzie rozmawiają już tylko o zakupach, pieniądzach i o tym kto kupił
sobie jaki samochód, kto się wybudował itd. dlatego trudno oprzeć się
pokusie aby przeczytać jakieś miłe słowo.

e-mailetka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2004-04-18 12:03:57

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Myszka" napisała:

ech... Myszko wiele prawdy napisałaś
dzięki - przemyślę sobie twoje słowa

pozdrawiam
e-mailetka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2004-04-18 12:17:58

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "marcin" <e...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c5tqtf$d0n$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> ... a skąd wiesz co on ma. Może właśnie nie ma ani jednego miłego słowa na
> co dzień, może jest stale krytykowany i poniżany. Czasami jest tak ze po
> ślubie ludzie rozmawiają już tylko o zakupach, pieniądzach i o tym kto kupił
> sobie jaki samochód, kto się wybudował itd. dlatego trudno oprzeć się
> pokusie aby przeczytać jakieś miłe słowo.
>
> e-mailetka

ja uwazam, ze trzeba byc konsekwentnym i
probowac rozwiazywac problemy a nie od nich uciekac
do obcych kobiet w necie. Znajomosc znajomoscia ale
ale bez przesady. Co mam namysli? Otoz jest zona i dziecko,
krotko po slubie, wiec moze sie postarac i popracowac nad
rodzinna atmosfera zamaist w tajemnicy przed zona pisywac obcym
kobietom, ze jak to mi zle, jaki ja biedny, czy "jestes moim promyczkiem",
dziecinada straszna. A jak mu tak zle to niech odejdzie, szacunek i
uczciwe traktowanie sie chyba nalezy partnerowi.
Skoro byl na tyle dorosly zeby sie pobrac i miec dziecko
to nich teraz dalej sie zachowuje jak osoba odpowiedzialna.
Moze sobie pisywac, przyjaznic sie ale nich o tym powie zonie,
uczciwosc tego wymaga.

pozdrawiam
marcin


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2004-04-18 13:16:51

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Myszka" napisał
> Net daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa, że jeśli coś pójdzie "nie
> tak", zawsze przecież możemy się bezproblemowo wylogować. Tylko co
> dalej? I tak to wszystko zostanie w Tobie; tęsknota, smutek i poczucie
> niespełnienia nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Net daje nie tylko złudzenie bezpieczeństwa, ale ogranicza widzenie. Kiedy
bazuje się wyłącznie na postach, emaliach czy poGADUchach, widzi się tylko
to, co jest napisane. Nie widać w nich brudnych skarpetek na podłodze,
trzaskania drzwiami, gapienia się w telewizor, skłonności do wybuchowych
reakcji, pedantyzmu, chorobliwej zazdrości czy jakiejkolwiek innej cechy,
której autor w sobie nie lubi. W związku z czym jawi się jako ten rycerz na
koniu tudzież królewna Śnieżka albo inny Kopciuszek.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2004-04-18 14:54:10

Temat: Re: Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik marcin napisał:

> ja uwazam, ze trzeba byc konsekwentnym i

Cudownie by było, gdyby świat był taki czarno-biały.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: [albertan] rola kobiety w rodzinie
Re: [albertan] rola kobiety w rodzinie
Re: [albertan] kobiety
Co robić z wariatem?
Re: [albertan] kobiety

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »