« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-02-18 18:46:47
Temat: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do głowy. ;-)Hej!
Małe pytanko odnośnie dyskusji na alt.pl.sztuka-reklamy.
Co o tym sądzicie?
"Maciej Ślużyński" <m...@A...pl> napisał w wiadomości
news:cv3hoh$vnv$1@opal.icpnet.pl...
> > > Ja zauważę jeszcze dodatkowo, że nieco ryzykowne jest umieszczanie słowa
> > > "nie" w sloganach reklamowych, o czym zresztą pozwoliłem sobie napisać
> > > przy okazji omawiania kampanii Media Marktu do marcowego numeru
> > > "Marketingu w praktyce". Słowo to nie jest po prostu odnotowywane przez
> > > naszą podświadomość, i tak jak hasło MM "nie dla idiotów" choćby z tego
> > > powodu NIE nadaje się,<...>
> > Słowa TAK i NIE są jednymi z pierwszych słów wypowiadanych przez dziecko.
> > Są silnie rozpoznawalne, zrozumiałe i proste. To słowa flagi - podobnie,
> > jak słowo "bo". Byłoby dziwne, jakby było tak, jak piszesz.
> > Jesteś pewny, iż podświadomie ich nie zauważamy? Mogę prosic o źródło?
> Szczerze mówiąc, nie wiem, czy będę w stanie podać konkretne źródło, ale ma
> to coś z procesami psychofizjologicznymi w mózgu (nie jestem ekspertem,
> powtarzam tylko to, co od eksperta słyszałem).
Właśnie się zastanawiam, czy dobrze slyszałeś lub czy ów ekspert był tym,
za kogo się podaje, a może lubi pofantazjowac chop... Tylko wyjaśniam. ;-)
Zdarzyło mi się byc na szkoleniu, na którym był pewien ciężkokoszący kasę
"ekspert". Tak się nieszczęśliwie dla chłopiny zdarzyło, że akurat trafił
w mą działkę - wąską, wówczas nowinkę. Chciał nas oczarować swą magią,
a ubawił mnie szczerze.
Byłoby to co najmniej dziwne, gdyby _podświadomość_ nie wykazywała reakcji
na komunikaty niemal pierwotne.
Co innego świadomość - tu mozna sobie pofolgować i do woli bawic takim
hasłem Media-Marktu na przykład.
Natomiast uprę się, iż akurat podświadomość niemal ślepo na nie reaguje
"tak, nie, bo". Obok krzyku, płaczu itp. są mocno dostrzegane.
I teraz pytanie do psychologów: kto ma rację?
Czy Maciej, czy -ZED-? Czy słowo "nie" w komunikacie rzeczywiście
pomijane jest przez podświadomość?
Sam z pewną perfidią wykorzystuję pewne, jak to sobie nazwałem, komunikaty
pierwotne. Przykładowo - zdarza się, iż przywali sie do mnie jakies chamidło
i potwornie pyskuje, bluzga itp. Niestety - najczęściej wśród współplemieńców
zza kierownicy. Radio mam zepsute, więc podkręcenie szyby nie zawsze pomaga.
Więc mam tekst, który wypowiedziany w odpowiedni sposób kończy wszelkie dyskusje.
Może niezbyt finezyjny, ale skuteczny. "A w morde chce?".*
Może niezbyt kulturalne, ale zakręca bluzgokran wpółplemieńca.
<*u mnie działa, bo jestem duży. Nie bojowy wcale, ale czy ktos o tym
wie? ;-) >
--
Pozdrawiam, -ZED-. <GG# 10684 ICQ# 82731181>
A, ten - "bywamy u siebie (ja u siebie, on u siebie)" (c) zasłyszane.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-02-19 15:19:51
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do głowy. ;-)Użytkownik "-ZED-" <w...@w...to.polbox.com> napisał w wiadomości
news:cv5gn8.1rk.1@zed.zukih.org...
> I teraz pytanie do psychologów: kto ma rację?
> Czy Maciej, czy -ZED-? Czy słowo "nie" w komunikacie rzeczywiście
> pomijane jest przez podświadomość?
Podświadmosć wydaje się być prawopółkulowa, intuicyjna, bardziej pierwotna,
obrazowa, syntetyczna, twórcza...
Jaki jest obraz "nie COŚ TAM" ? Wydaje się, że w takim kontekście
pojawia się tylko obraz "coś tam" a takim drobiazgiem jak zaprzeczenie
podświadomosć nie zaprząta sobie uwagi ;) Dlatego np. w sugestiach
mówi się: "jesteś spokojny" a nie: "nie jesteś zdenerwowany".
Kiedy mówisz: "Tylko nie rozlej" Jest duża szansa, że rozmówca
właśnie rozleje. Taka pierwotnba reakcja z pominięciem lewopółkulowej
obróbki gramatycznej ;))) Były jakieś badania na ten temat, ale gdzie,
kiedy, kto - nie pamiętam.
U mnie reklama - "kup PRODUKT - nie bądź idiotą!" wywołuje
reakcję PRODUKT - idiota. Zamysł może i śmieszny, ale sądzę,
że mało skuteczny. No, chyba, że dla kontrrsugestywnych jednostek ;P
> Może niezbyt finezyjny, ale skuteczny. "A w morde chce?".*
Jak najbardziej skuteczny - obraz obitej mordy może zniechęcić do
dalszego kontaktu. Tu nie ma żadnych abstrakcji - czysty komunikt.
I kiedy tak o tym myślę (lewopółkulowo ;)) to sądzę, że samo "NIE!"
- jako protest moze mieć jakieś odzwierciedlenie - np. obraz cxzerwonej
błyskawicy, ale jako składnik zaprzeczenia ustępuje pola towarzyszącemu
mu słowu...
pozdrawiam
Ja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-19 20:02:47
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do głowy. ;-)Hej!
"Tylko_Nick" <n...@n...nk> napisał w wiadomości
news:cv7leu$cq6$1@inews.gazeta.pl...
Dzięki za głos w dyskusji. :-)
<zap>
> mówi się: "jesteś spokojny" a nie: "nie jesteś zdenerwowany".
> Kiedy mówisz: "Tylko nie rozlej" Jest duża szansa, że rozmówca
> właśnie rozleje. Taka pierwotnba reakcja z pominięciem lewopółkulowej
> obróbki gramatycznej ;))) Były jakieś badania na ten temat, ale gdzie,
> kiedy, kto - nie pamiętam.
Mhm - ale wytłumaczenie może byc nieco inne.
Zauważ - iż "bo", "nie", "tak" nazwałem - zapewne "po amatorsku" -
ikonami/symbolami/flagami językowymi.
Są bardzo mocno i jednoznacznie zakorzenione i trafiają do nas
właściwie bez dokonywania analiz - tak wprost.
Zdarzyło mi się sprawdzać w praktyce mechanizmy opisane w popularnej
książce Cialdiniego. Rzeczywiście - bezczelne upchnięcie "bo"
powoduje podświadome uznanie, iz pojawił sie argument.
Natomiast samo "nie" - bez rozwinięcia, szybciej ucina wszelkie dyskusje,
bo działa mocniej. "Nie" to sprzeciw, niezgoda, zaprzeczenie - które
tkwią w nas od małego dziecka.
Nie wiem, czy ktoś badał reakcję i zastanawiał sie nad przyczyną,
dla której skutek "nie" może być taki, jak opisałeś. Przecież
w pierwszym przykładzie nie dość, iż mamy "ikonę", to jeszcze przypominamy
o nieporządanym stanie. W drugim zmianiamy automatyzm (zakładam,
iz już świetnie wyszkolony) w dziłanie świadome. Umiesz chodzić
myśląc o czynnościach, które musisz w tym celu wykonać? ;-)
> U mnie reklama - "kup PRODUKT - nie bądź idiotą!" wywołuje
> reakcję PRODUKT - idiota. Zamysł może i śmieszny, ale sądzę,
> że mało skuteczny. No, chyba, że dla kontrrsugestywnych jednostek ;P
Tu akurat chodziło raczej o zamącenie wody pewną kontrowersją.
> > Może niezbyt finezyjny, ale skuteczny. "A w morde chce?".*
> Jak najbardziej skuteczny - obraz obitej mordy może zniechęcić do
> dalszego kontaktu. Tu nie ma żadnych abstrakcji - czysty komunikt.
Co ciekawe - najmocniej dziala w tym minimalistycznym zestawieniu.
("morde", "chce", a nie "mordę" itp)
> I kiedy tak o tym myślę (lewopółkulowo ;)) to sądzę, że samo "NIE!"
> - jako protest moze mieć jakieś odzwierciedlenie - np. obraz cxzerwonej
> błyskawicy, ale jako składnik zaprzeczenia ustępuje pola towarzyszącemu
> mu słowu...
Albo samo w sobie jest zaprzeczeniem i obrazemzaprzeczenia jednocześnie. ;-)
--
Pozdrawiam, -ZED-. <GG# 10684 ICQ# 82731181>
>> Ogłoszenie: Pilnie szukam niezajętego szczęścia. <...>
><...> możesz tam dotrzeć tylko wtedy, kiedy zabijesz wszystkie
>potwory z pierwszej planszy, przeczytasz Księdę Doświadczenia i uzbroisz się
>w cierpliwość. <aramin>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-22 17:26:14
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)-ZED- w news:cv89ho.3k0.1@zed.zukih.org:
> "Tylko_Nick" <n...@n...nk> napisał w wiadomości
> news:cv7leu$cq6$1@inews.gazeta.pl...
[...]
> > mówi się: "jesteś spokojny" a nie: "nie jesteś zdenerwowany".
> > Kiedy mówisz: "Tylko nie rozlej" Jest duża szansa, że rozmówca
> > właśnie rozleje. Taka pierwotnba reakcja z pominięciem
> > lewopółkulowej obróbki gramatycznej ;))) Były jakieś badania na ten
> > temat, ale gdzie, kiedy, kto - nie pamiętam.
>
> Mhm - ale wytłumaczenie może byc nieco inne.
>
> Zauważ - iż "bo", "nie", "tak" nazwałem - zapewne "po amatorsku" -
> ikonami/symbolami/flagami językowymi.
> Są bardzo mocno i jednoznacznie zakorzenione i trafiają do nas
> właściwie bez dokonywania analiz - tak wprost.
> Zdarzyło mi się sprawdzać w praktyce mechanizmy opisane w popularnej
> książce Cialdiniego. Rzeczywiście - bezczelne upchnięcie "bo"
> powoduje podświadome uznanie, iz pojawił sie argument.
> Natomiast samo "nie" - bez rozwinięcia, szybciej ucina wszelkie
> dyskusje, bo działa mocniej. "Nie" to sprzeciw, niezgoda,
> zaprzeczenie - które tkwią w nas od małego dziecka.
To tutaj bez związku.
> Nie wiem, czy ktoś badał reakcję i zastanawiał sie nad przyczyną,
> dla której skutek "nie" może być taki, jak opisałeś. Przecież
> w pierwszym przykładzie nie dość, iż mamy "ikonę", to jeszcze
> przypominamy o nieporządanym stanie. W drugim zmianiamy automatyzm
> (zakładam, iz już świetnie wyszkolony) w dziłanie świadome. Umiesz
> chodzić myśląc o czynnościach, które musisz w tym celu wykonać? ;-)
Automatyzm w działanie świadome przy odbiorze reklamy?
A w jakim celu? Przeciętny odbiorca nie stara się specjalnie
skupiać uwagi na komunikacie i odbiera go właśnie w tle,
automatycznie maksymalnie upraszczając
- "najchętniej" aż do pojedynczych słów - skojarzeń.
Poza tym reklama ogólnie kojarzy się przede wszystkim
z koloryzowaniem, upiększaniem - i właśnie tak sobie
nieświadomie ustawiamy informację (na plus) - "nie" jest tam
jakby nie na miejscu (nie ma prawa tam być), więc je sobie
pomijamy.
> > U mnie reklama - "kup PRODUKT - nie bądź idiotą!" wywołuje
> > reakcję PRODUKT - idiota. Zamysł może i śmieszny, ale sądzę,
> > że mało skuteczny. No, chyba, że dla kontrrsugestywnych jednostek ;P
>
> Tu akurat chodziło raczej o zamącenie wody pewną kontrowersją.
Efekt piłowania słowa idiota w reklamach mediamarktu jest w moim
przypadku taki, że na słowo mediamarkt "dźwięczy" mi w myślach
"idiota" - i jakiś tam łańcuch skojarzeń, że reklama dla idiotów,
że traktują klientów jak idiotów itd - no i odruchowy bunt.
Ale może być efektywna w przypadku jednostek mocno
zakompleksionych i nie radzących sobie w życiu - może wtedy
być wytęsknionym głaskiem.
A tu jeszcze taka ilustracja - duży napis na billboardzie:
Więcej mocy!
Mniej spalin!
Chwilę później (i już cały czas na myśl o tej reklamie) "dźwięczy"
mi w głowie: więcej mocy, więcej spalin :)))
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-22 18:44:45
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)Natek:
> [...]
> Chwilę później (i już cały czas na myśl o tej reklamie) "dźwięczy"
> mi w głowie: więcej mocy, więcej spalin :)))
Inny ~dobry przyklad nietrafionej, przekombinowanej reklamy:
"to niewazne".
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-22 20:02:11
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)Hej!
"Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cvfpvm$5sq$1@news.onet.pl...
> > zaprzeczenie - które tkwią w nas od małego dziecka.
> To tutaj bez związku.
IYHO. Związek taki, iz pewne zwroty odbierane są automatycznie.
> nieświadomie ustawiamy informację (na plus) - "nie" jest tam
> jakby nie na miejscu (nie ma prawa tam być), więc je sobie
> pomijamy.
Możesz podać źródło? Mam wrażenie, iż mówisz o raptem jednym typie
przekazu. Co do mechanizmu - jakie źródlo?
> że traktują klientów jak idiotów itd - no i odruchowy bunt.
Bardzo szybko wykreowali markę. Tyle, że chyba rzeczywiście - pora
zmienić struny.
> Chwilę później (i już cały czas na myśl o tej reklamie) "dźwięczy"
> mi w głowie: więcej mocy, więcej spalin :)))
Zawsze powstaje problem oddzielenia głowy własnej od "głowy ogólnej". ;-)
--
Pozdrawiam, -ZED-. <GG# 10684 ICQ# 82731181>
> >Hmmm - masz mnie za homo? ;-PbP
> >;-)
> A powinienem za małpę? ;-P <Michał Koziara>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-22 20:06:45
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)Hej!
"cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cvfu8e$11j$1@news.onet.pl...
> Inny ~dobry przyklad nietrafionej, przekombinowanej reklamy:
> "to niewazne".
Jako element pewnej kampanii - jako zamysł całościowy - zyskuje trochę.
--
Pozdrawiam, -ZED-. <GG# 10684 ICQ# 82731181>
Taniej byłoby, gdyby Krzaklewski i jego husaria zaproponowali,
że każdemu wyborcy ukręcą kogel-mogel z jednego jajka. I taniej,
i bardziej prawdopodobnie. <Ewa Milewicz, GW.15-16 lipca 2000>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-22 22:38:58
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)-ZED-:
> Jako element pewnej kampanii - jako zamysł całościowy
> - zyskuje trochę.
Jak dla kogo.
Przekaz ogolny, wypracowany pieczolowicie przez uwypuklenie
powtarzajacego sie sformulowania daje w efekcie skojarzenie
typu: produkt (marka) => uwypuklony przekaz ("to niewazne"),
a taki 'kodek' przede wszystkim powoduje dystans do marki
przynajmniej czesci klientow.
Chyba sie nie pomyle, jesli zaryzykuje, ze dzieki takiemu
przekombinowanemu chwytowi sprzedaz tej marki spadla.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-23 08:38:51
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)Hej!
"cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cvgbvh$q8q$1@news.onet.pl...
> a taki 'kodek' przede wszystkim powoduje dystans do marki
> przynajmniej czesci klientow.
Proszę o źródło.
> Chyba sie nie pomyle, jesli zaryzykuje, ze dzieki takiemu
> przekombinowanemu chwytowi sprzedaz tej marki spadla.
Prosze o źródło. :-)
Natomiast - w ramach tej akcji było sporo do poczytania - nie tylko
hasło.
Kampania miała inną słabość - ale to IMO. Łatwo było w przekazie
towarzyszącym wychwycic nieścisłości.
--
Pozdrawiam, -ZED-. <GG# 10684 ICQ# 82731181>
No tak, od kiedy opracowano proces fermentacji, slowo "Dziekuje"
stalo sie zbedne :-) <KGB>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-23 09:16:14
Temat: Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do g łowy. ;-)-ZED-:
> Proszę o źródło.
To moja autorska opinia.
> Prosze o źródło. :-)
W tym miejscu chyba zartujesz.
Przeczytaj jeszcze raz, uwaznie co napisalem. :)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |