Data: 2004-08-01 13:58:44
Temat: Re: Czy to zdrada czy nie?
Od: "Phill" <f...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Wg mnie kiedyś a może jeszcze niedawno znacznie częściej
> > można było znaleźć ludzi dla których TAK było TAK, NIE zaś NIE
>
> Skad takie przypuszczenie?
Kwestia może bardzi intuicji niż werbalnych argumentów.
> > ... W jakiś sposób jako ludzie jesteśmy jednością i jeśli w
> > społeczeństwie przygasa jakiś płomień, który dotychczas świecił
> > jasno i ludzie mogli się nim kierować to gaśnie też jakaś cząstka
> > w nas, tracimy bezpowrotnie coś co nas uszlachetniało, sprawiało,
> > że byliśmy bardziej ludźmi.
>
> Kiedys bylo tak, ze z pewnej milosci do klamcow zrodzeni dla Prawdy
> zyli w klamstwie, ale ten czas sie konczy i za chwile bedzie tak ze kto
> nie znajdzie w sobie swiatla, ten nie bedzie juz w stanie oszukiwac sie
> ze wszyscy "jestesmy" tacy sami korzystajac ze swiata ktorego nigdy
> nie mial.
> To dobrze wg mnie. :)
W pewnym sensie na pewno bo jest to swego rodzaju katharsis. Jednak
większość ludzi, którzy by chcieli znaleźć światło szuka go wyłącznie w
społeczeństwie polegając na swoistym common sense (przykładem mogą być
pytający o rady na tej grupie). I tacy muszą mieć wyjątkowe szczęście by
trafić na nauczyciela, który pod pozorem uczonych nauk nie będzie chciał
ugrać czegoś dla siebie.
> Co utrudnia "prawdziwe porozumienie"?
Wg mnie brak intuicyjnego poczucia jedności jaką jest ludzkość. Tak jak
widzę dzisiejsza rzeczywistość jest poszatkowana werbalnie przez różnego
rodzaje teorie, teoryjki, poglądy i inne wzorce i schematy życiowe. Dlatego
spojrzenie na życie jako całość (a tylko wtedy można zrozumieć jedność) z
tak wielu punktów widzenia jest niemożliwe.
|