Data: 2015-10-04 14:46:52
Temat: Re: Czym się mierzy wielkość człowieka?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 4 Oct 2015 13:21:28 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:5610f484$0$574$65785112@news.neostrada.pl...
>> "Chiron" <...@2...com> Wrote in message:
>>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:eu68aw5xhvbp$.sd7jkvyzuc1z$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sat, 3 Oct 2015 21:36:17 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:1va9136guqt10$.7ey64yjpqoz4$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sat, 3 Oct 2015 11:46:10 -0700 (PDT), m...@g...com
>>>>>> napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Totalna pokora to przyjecie zalozenia "wiem ze nic nie wiem" i
>>>>>>> wejscie
>>>>>>> w
>>>>>>> swiat z postawa dziecka ciekawego wszystkiego bez wstepnych zalozen
>>>>>>> ;)
>>>>>>
>>>>>> Nie sądzisz, że to oznacza tyle, co zginąć?
>>>>>> 3-|
>>>>>
>>>>> Wręcz przeciwnie, jak myślę.
>>>>
>>>> "Zbigniew Kaliszuk
>>>>
>>>> Pokora to jest prawda
>>>>
>>>>
>>>> Dobry katolik powinien być pokorny, nigdy się nie przyznawać do swoich
>>>> osiągnięć i zalet, absolutnie się nie wychylać. Takie stereotypowe
>>>> myślenie
>>>> niestety jest dość częste w środowisku kościelnym. Pokora, która jest
>>>> bardzo ważną i cenną wartością, bywa w fałszywy sposób wypaczana.
>>> Zgoda. Dalej już nie jest jednak tak zgodnie
>>>
>>>
>>>> Regularnie pomniejszamy swoje sukcesy i zalety, a powiększamy wady. Ile
>>>> razy słyszałem jak komuś coś się udało, tłumaczenia, ?eee, to tylko tak
>>>> przypadkiem?. Zarazem osoby, które potrafią się obiektywnie, dobrze
>>>> oceniać
>>>> wzbudzają zgorszenie. Samemu podpadłem w życiu wielu osobom rzekomą
>>>> pychą -
>>>> choćby tym jak mówiłem o swoich osiągnięciach. Nieważne było to, że
>>>> odwoływałem się do faktów i robiłem to w określonym celu na przykład po
>>>> to
>>>> by pokazać, że rozwiązania jakie proponuję przynoszą dobre rezultaty.
>>> Czyli: regularnie stawał jako sędzia w swojej własnej sprawie i dziwi
>>> się,
>>> że wzbudzał zgorszenie. No mnie to akurat nie dziwi.
>>>
>>>
>>>
>>>> Wzorem dla katolików powinien być w oczywisty sposób Jezus Chrystus. On
>>>> nie
>>>> mówił o sobie ?Ja taki biedny cieśla, powiem wam dziś kilka słów, ale w
>>>> zasadzie to nie musicie mnie słuchać?. Jezus wiedział, że jest Bogiem,
>>>> że
>>>> jest wielki, że to co głosi to są najważniejsze prawdy życia i nie bał
>>>> się
>>>> o tym mówić. ?Ja i Ojciec jedno jesteśmy". ?Ja jestem światłością
>>>> świata,
>>>> kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał
>>>> światłość życia?, ?Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
>>>> przychodzi
>>>> do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie? , ?Jam jest zmartwychwstanie i
>>>> życie; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i
>>>> wierzy
>>>> we mnie, nie umrze na wieki?. To są słowa jakie do nas kierował. Jezus
>>>> nie
>>>> chował się też gdzieś po kątach, ale przemawiał do tłumów czy uroczyście
>>>> wjeżdżał na osiołku do Jerozolimy.
>>> Porównanie- bardzo delikatnie pisząc- od czapy. Człowiek Oświecony, na
>>> najwyższym jego stopniu (a takim był Chrystus jako człowiek na ziemi) w
>>> żaden sposób nie może być porównany do przeciętnego śmiertelnika. To
>>> bardzo
>>> poważny błąd- także logiczny. Jezus przecież znał Prawdę.
>>
>> No nie do końca. Inaczej nie cierpiałby wątpiąc w najcięższym
>> momencie - "Boże, czemuś mnie opuścił?"
>> Gdyby znał CAŁĄ prawdę, Jego poświęcenie nie byłoby prawdziwe...
> Znał całą Prawdę. To świetny przykład, jak nawet tak wysoko rozwiniętej
> duchowo osobie zdarzają się chwile, w których jeszcze własne ego
> przeszkadza. Wprawdzie poradził sobie z tą przeszkodą- ale jednak. Kolejny-
> ostatni poziom rozwoju duchowego- to poziom awatara na ziemi. Nie ma w nim
> miejsca na własne ego. Jest tylko prawdziwe "ja". W tym przykładzie- to
> Jezus po Zmartwychwstaniu.
>
>>> Przeciętny
>>> śmiertelnik na ogół nawet się do niej nie zbliża. A cóż dopiero prawda na
>>> swój własny temat. Znów- nemo iudex in causa sua.
>>>
>>>
>>>> Bardzo zapadły mi w pamięć słowa, jakie ks. Piotr Pawlukiewicz na
>>>> spotkaniu
>>>> ?Czy Jezus był grzecznym chłopcem?? skierował do studentów: ?Pamiętajcie
>>>> pokora to jest prawda. Jak ładnie tańczysz to ładnie tańczysz. Jak
>>>> ładnie
>>>> śpiewasz to ładnie śpiewasz. Jak jesteś przystojna i wszyscy na ulicy
>>>> się
>>>> za Tobą oglądają to jesteś przystojna. Wszyscy by się nie pomylili. Jak
>>>> jesteś dobrą uczennicą, to jesteś dobrą uczennicą. Jak masz same piątki
>>>> albo szóstki w indeksie to masz same piątki. Ale jak czegoś nie umiesz
>>>> robić to nie umiesz tego robić. Pokora to jest prawda. Pycha to jest
>>>> fantazja. Nawet jeśli tą fantazją lecimy w dół. Te nasze "ładnie
>>>> śpiewasz",
>>>> "a ja bęczę tylko"," ładnie malujesz", "a tam, gryzmolę", "ładną masz
>>>> sukienkę", "a tam, taka stara, jeszcze po matce". Zamiast tego
>>>> powinniśmy
>>>> mówić: Podoba Ci się? Super Ja też uważam, że jest ładna.?
>>> Tu z kolei następuje pomylenie opinii o... z tym, czym to jest. Poza tym-
>>> operowanie językiem potocznym- żeby pokazać pewne logiczne tezy- jest
>>> wręcz
>>> niedopuszczalne. Jak pokazałem grupowiczowi, że ze zdania, które pisze w
>>> swej stopce" Boga prawdopodobnie nie ma" wynika, że Bóg prawdopodobnie
>>> jest-
>>> niektórzy zwracali mi uwagę, że owszem, ale w mowie potocznej to tak nie
>>> jest. Bo potocznie to się rozumie, że skoro ktoś mówi, że Boga
>>> prawdopodobnie nie ma, to znaczy, że z pewnością Go nie ma.
>>> No ale mowa potoczna w ogóle nie nadaje się do tego, by coś pokazać-
>>> logicznie. A autor tu operuje właśnie mową potoczna- i wyciąga z tego
>>> nieuprawnione wnioski. "Jak jesteś przystojna i wszyscy na ulicy się za
>>> Tobą
>>> oglądają to jesteś przystojna. Wszyscy by się nie pomylili. "
>>> Wszyscy się oglądają? Czyżby wszyscy? Skąd to wiadomo? To nawet
>>> nieprawdopodobne. Wszyscy by się nie pomylili? No cóż, miliardy much nie
>>> mogą się mylić, prawda? Prawdziwie byłoby napisać, że wielu ludzi się
>>> ogląda
>>> na ulicy i wielu ludzi uważa daną osobę za przystojną.
>>
>> Tak należy to rozumieć właśnie. Nie sposób przecież spotkać na
>> ulicy wszystkich, tylko wielu. Czyli oglądają się wszyscy,
>> których spotykam. To miał autor na myśli używając skrótu
>> myślowego. Dla mnie jest on jasny.
> "Tak należy to rozumieć". No ale to nie może być język poważnego artykułu!
>
>> Fakt, że kiedyś sama tego wciąż zaznawałam, oglądały się także
>> kobiety... 3-)))
>>
>>> Czy można okreslic
>>> obiektywnie, ze ta osoba jest przystojna? No nie. Czy subiektywnie-
>>> rzeczywiście jest przystojna? Może i tak, a może potrafi się lansować.
>>> I kolejny, kardynalny błąd. Kim jesteśmy? Czy my- to nasze ego? Przecież
>>> tak, choć nie wprost- pisze IMO autor tego artykułu. Jednak i
>>> chrześcijaństwo, a także inne systemy- jak buddyzm, czy myśliciele
>>> starożytni- nie mieli wątpliwości: my- to nie nasze ego. Ego- to coś, co
>>> się
>>> tworzy. Coś, co utrudnia nam dojście do nas. My- nasza dusza- istniejemy
>>> od
>>> zawsze. Jedyny sposób, żeby dotrzeć do :"My"- to skruszyć nasze ego.
>>> Oczyścić myśli, pozbyć się naszych (a najczęściej są to wyobrażenia
>>> innych)
>>> wyobrażeń o sobie. Jak nam się to uda- to być może dotrzemy do "My".
>>> Jednak-
>>> podkreślam- koniecznie musimy w tym celu oczyścić nasze myśli,
>>> wyobrażenia-
>>> a gwarancji, że wtedy dotrzemy do "My"- i tak nie mamy. Są metody
>>> medytacji,
>>> które zalecają własnie (w celu pozbycia się wyobrażeń o nas) pozbycia się
>>> perfekcjonizmu. Na przykład: robisz coś świetnie- np śpiewasz? To
>>> zaśpiewaj
>>> coś, co wychodziło ci najlepiej, nigdy się nie myliłeś. Zaśpiewaj jednak
>>> teraz- fałszując, myląc słowa. To umożliwi ci skonfrontowanie się z samym
>>> sobą. Prawdziwym, nie ze swoim ego.
>>>
>>> Autor tu całkowicie myli i błędnie utożsamia ego- czyli zespół nabytych
>>> wyobrażeń o nas, z prawdziwym "My"- czyli odwieczną naszą duszą.
>>
>>
>> Nasza odwieczna dusza nic nie ma do tego, co realnie w życiu
>> osiągamy. Tylko nasze NABYTE przekonania. A jakieś wyobrażenia o
>> nich też w nas powstają, to naturalne.
> Nasza dusza ma wiele do tego, co w naszym życiu osiągamy. Nasze ego- to
> zbiór fałszywych na ogół opinii o nas samych. To nam przeszkadza w odkryciu
> tego, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, a także- skąd przyszliśmy. Nie możemy
> przez to osiągnąć tego, co osięgnąć powinniśmy w tym życiu. Tylko więc
> odrzucenie tych etykiet, fałszywych wyobrażeń- przybliży nas do nas samych-
> i do Boskiego Planu.
>
>>>> Wszystkie talenty mamy od Boga. Jeśli więc pomniejszamy swoje
>>>> umiejętności,
>>>> to zarazem umniejszamy działania Pana Boga w naszym życiu. Gdy zamiast
>>>> przyznać się, że ładnie śpiewam, mówię ?a ja bęczę tylko? to On mógłby
>>>> do
>>>> mnie krzyknąć ?No, co ty?! To od mnie ten talent!?. Nasze talenty
>>>> powinniśmy rozwijać, wykorzystywać a jak trzeba to się nimi chwalić i w
>>>> ten
>>>> sposób wielbić Stwórcę.
>>> Uważam, że ładnie śpiewam. Inni (sądząc z reakcji na mój śpiew)- też
>>> chyba
>>> uważają podobnie. Taka postawa umżliwia nam np udoskonalanie naszego
>>> śpiewu.
>>> Przyjęcie zaś, że ładnie śpiewamy- zostawia nas w tym samym miejscu. No
>>> bo
>>> co mamy robić? Ładnie śpiewamy- i tyle, to po co to udoskonalać?
>>
>> Nie widzę sprzeczności, przecież ludzie różnią się w dążeniach -
>> nie wszyscy utalentowani prą na wyżyny: większości wystarczy
>> przyjemność śpiewania bliskim, tylko nieliczni zostają śpiewakami
>> [Panu...], no a tylko tacy potem... zostają świętymi
>> :-)
> Brak pokory uniemożliwia wręcz uczenie się (raczej: zapamiętywanie- jak to
> określał Platon a także wielcy ojcowie Kościoła- jak Orygenes). Jedynie
> pokora umożliwia nam falsyfikacje, odrzucanie naszych dotychczasowych
> dokonań, przewartościowywanie. Osoba pozbawiona pokory- to np Narcyz. On
> pozostaje niezmienny. I- stojąc w miejscu- cofa się.
>
>>>> Współczesny świat potrzebuje uczciwych menedżerów, rzetelnych
>>>> dziennikarzy,
>>>> oddanych pacjentom lekarzy, obiektywnych sędziów i prawników,
>>>> kierujących
>>>> się wartościami katolickimi aktorów czy reżyserów. Nie bójmy się stawiać
>>>> sobie ambitnych wyzwań i dążyć do sukcesów.
>>> Zgoda
>>>
>>>
>>>> Fałszywa pokora zabija w nas talenty i szczęście. Potrafiąc docenić
>>>> swoje
>>>> zalety, sukcesy, ale i obiektywnie patrząc na swoje wady jesteśmy w
>>>> stanie
>>>> się rozwijać, zyskiwać motywację do pracy nad sobą, pokonywać prawdziwe
>>>> słabości, zdobywać kolejne osiągnięcia i w ten sposób realizować cele do
>>>> których powołuje nas Bóg.
>>> Zgoda
>>>
>>>> Szczególnie biernej, milczącej postawy nie można zajmować wtedy, kiedy
>>>> zagrożone są wartości, w które wierzymy. Dzisiejszy świat próbuje nas
>>>> przekonać, że nie należy ich bronić, gdyż jest to nie zgodne z pokorą.
>>>> Nie
>>>> możemy dać sobie tego wmówić. Jeśli zależy nam na szczęściu i zbawieniu
>>>> innych ludzi to o wartościach i wierze musimy mówić jak najgłośniej!"
>>>
>>> Tak. Tyle, że ten wniosek nie wypływa z jego wcześniejszego pisania.
>>
>> Wg mnie jak najbardziej wypływa - jest to rozszerzenie rozważania
>> z osobistych wartości na ogólnoludzkie.
>
> No to wpisujemy to do protokołu rozbieżności
> :-)
>
Spoko, podpiszemy protokolik kiedyś przy kawce :-)
--
XL https://www.youtube.com/watch?v=wNcV_dHUHSs
|