Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: DLUUUUUUUUGIE i NAPRAWDE NUDNE
Date: Sat, 19 Apr 2003 12:58:28 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 86
Sender: w...@o...pl@pd176.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <b7ra8d$eta$1@news.onet.pl>
References: <b7r3i8$iac$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pd176.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1050750029 15274 217.99.144.176 (19 Apr 2003 11:00:29 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Apr 2003 11:00:29 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4807.1700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4807.1700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:198190
Ukryj nagłówki
> Scena 1:
> Klocki Lego z jakiejś serii, niech to będzie samochód strażacki (choć
> nie wiem czy akurat taki mają w swojej ofercie). Każdy klocek ma swoją
> funkcję, kształt, kolor, fakturę itd. Czy mogę uznać je (klocki) za
> samodzielne (nie oddzielne) byty - nie. Nie mogę uznać za samodzielny
> byt nawet złożonego samochodu strażackiego - nie ma w nich siły
> sprawczej, są tylko klockami. Do ich ułożenia potrzebny jest np.
> człowiek (małpa też może być ;) ). Gdzie będzie więc siła sprawcza? I
> czy można powiedzieć, że względem człowieka klocek A jest ważniejszy od
> klocka B? Chyba nie - oba są klockami choć mogą posiadać różne funkcje -
> jeden będzie osią a drugi ramieniem drabiny. Mają więc różną funkcję w
> samochodzie strażackim, ale dla człowieka pozostają KLOCKAMI.
>
> Scena 2:
> Komputer. Wiekszość osób patrzących teraz na ekran nie zastanawia się
> nad tym jak to się dzieje, że widzi teraz na nim słowa. Nie zastanawia
> się, że (w dużym uproszczeniu) obraz na ekranie jest odświeżany/rysowany
> od nowa 60 czy 70 razy na sekundę, nie zastanawia się, że w trakcie
> jednej sekundy kilka milionów tranzystorów wykonuje od kilkuset milionów
> cykli do kilku bilionów (jeżeli nie pomyliłem jednostek MHz i GHz ;) ) i
> że wszystko to zawdzięcza elektronom zasuwającym z prędkością światła
> (uproszczenie) w obwodach komputera. Po prostu przyjmuje się obraz na
> ekranie komputera za coś zupełnie zwykłego i nie zauważa się tej
> gorączkowej bieganiny elektronów w tle.
>
> Scena 3
> Odwrócony translator. Jak działa translator - tłumaczy "w locie"
> polecenia wydane w jednym języku na inny język. Mój translator, jak
> chyba wszystkie używane do programowania, tłumaczy z języka "bardziej
> rozlazłego" ale łatwiejszego do programowania na "język ascetyczny"
> komend procesora. Dodam, że tłumaczenie nie odbywa się na zasadzie słowo
> za słowo i każdą konstrukcję języka ascetycznego można zaprogramować na
> kilka sposobów (conajmniej 2). Teraz odwrócę kierunek działania mojego
> urządzonka, tak aby próbowało przetłumaczyć co w tej chwili wykonuje
> "maszyna". I tylko w tej pozycji może działać - w drugą stronę nie ma
> możliwości.
>
> A teraz spróbuję to wszystko poskładać do kupy.
>
> Sądzę, że istotą człowieka nie jest wcale świadomość i nie odgrywa ona
> większej roli w jego życiu "duchowym". Jest tylko ułomnym mechanicznym
> "odwróconym translatorem", poprzez który prawdziwa Istota komunikuje się
> ze światem zewnętrznym. Fakt, że świadomość nie jest tego świadoma ( ;)
> ) wynika z szybkości procesów i abstrakcyjności (dla przeciętnego
> człowieka) złożoności procesów składających się na najprostsze nawet
> działanie czy pomyślane słowo (można jeszcze uznać, że nieświadomośc owa
> bierze się z tego, że procesy zachodzą poza świadomościa). W tym ujęciu
> podświadomość freudowska jest preświadomością/superświadomością. To coś
> jak więzień siedzący w swojej celi (i nie mający kontaktu ze światem) i
> nie zdający sobie sprawy, że poza celą życie biegnie swoim torem.
> Tylko za cholerę nie mogę zrozumieć po co mi świadomość freudowska ;).
>
> Flyer
w sumie nie jest to jakieś nowe odkrycie. to, czego jesteśmy świadomi, jest
zaledwie namiastką tego, co naprawdę drzemie w naszych umysłach. używam
słowa 'drzemie', ponieważ uważam, że na dzień dzisiejszy nasza nieświadomość
została w jakiś sposób uśpiona, a to za sprawą coraz większego zaniku
obecności świata magii w naszym życiu, który to świat zostaje wyparty przez
naukę.
jeśli o mnie chodzi, to uważam, iż prawdziwa istota naszego istnienia, czyli
to prawdziwe 'ja', jest nam mało znane. nasza jaźń, nasze ego jest jedynie
skromnym odbiciem całej naszej osobowości, którego zadaniem jest zdobywanie
wiedzy i utrzymanie organizmu przy życiu. a zatem 'ja' które znam, jest
tylko minimalnym 'ja', tak minimalnym, by nie mogło wyjść po za swoją
ludzką, fizyczną i materialną naturę.
weźmy sobie np. słynnych i jakże fascynujących pisarz mnichów tybetańskich.
przyjmując ich właściwości np. telekinezy za prawdziwe (nie spieram się czy
to prawda czy nie; podaje tylko przykład), można stwierdzić, że dzięki pracy
nad swoją świadomością udało im się wyjść po za swoją naturę, a więc wydobyć
na zewnątrz część swego prawdziwego 'ja', które jest nieświadome... taki mam
ogląd na te sprawy.
--
nawrocki
______________________________
e-mail: p...@n...art.pl
homepage: www.nawrocki.art.pl
mobile (sms/mms/chat): 606989581
|