Data: 2009-04-26 20:54:02
Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gt2gj0$26v$1@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:gt2b9c$hqn$1@news.onet.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>
>>>> Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem.
>>>
>>> jak byś to skomentował?
>>> http://www.kz.bedzin.pl/index.php?id=114
>>>
>>> fragment:
>>> "Posiadałam wtedy wiedzę tajemną i miałam poczucie bycia kimś
>>> wyjątkowym, ponad innymi ludźmi (byłam jednym z pierwszych 50 oficjalnie
>>> zarejestrowanych w Polsce riberterów). Byłam przekonana, że jestem sługą
>>> Boga , nie rozumiałam tylko jednego -- czemu nie posiadam swojej woli i
>>> wciąż cierpię. "
>>
>> "Od czasu opuszczenia szpitala szukałam Go w różnych religiach,
>> filozofiach, jodze, magii, radiestezji, bioenergii, ribertingu i innych
>> rzeczach. Nie wiedziałam, że im bardziej byłam zaangażowana w te
>> poszukiwania, tym bardziej się oddalałam."
>>
>> Moje pierwsze wrażenie: pomylenie środka do celu z celem. Spotkałem
>> ludzi, którzy po prostu gromadzili pewne paranormalne zdolności- tak, jak
>> inni kolekcjonują np znaczki. To nie ma nic wspólnego z rozwojem
>> duchowym- a nawet jest jemu wbrew. Ribertingiem zajmują się katolicy,
>> protestanci, buddyści, inne wyznania, wierzący w Boga- tylko nie
>> identyfikujący się z żadną konkretną religią. Każdy ma swoją drogę we
>> własnych poszukiwaniach Boga. Riberting nie jest religią. Nie jest nią
>> też joga, Tai- chi, czy wiele innych rzeczy, które mogą nam pomóc w
>> naszym rozwoju duchowym. Tak to widzę
>
> tez to podobnie widzę. thx.
> moja była dziewczyna onegdaj wspominała mi, że przechodziła przez sesje
> rebirthingu, czyli po polskiemu, ribertingu.
> z jej słów wynikało, że na sesjach dochodziło czasami do maksymalnego
> uwolnienia sie emocji - a także, że sesje te czasami wyglądały jak
> egzorcyzmy - w sensie "pozbywania" się czegoś z ogromną siłą,
> rozładowania. jest w tym coś?
Kwestia- co z tym dalej zrobisz. Jeśli riberter ma spore pojęcie o
psychologii- to naprawdę może pomóc. Jednakże- kiepski psycholog może
narobić sporo zwykłego dziadostwa. Skrajnym wydarzeniem była śmierć dziecka
podczas sesji (choć to byli integryści- smród poszedł na riberterów) w USA.
Kolejna rzecz- sam przez to przeszedłem- piszesz o czymś w rodzaju
egzorcyzmów. OK- tak jest, jak człowiek pozbywa się traum. W pewnym momencie
jednak sesje stają się piękne- naładowane radością i miłością. U mnie (i nie
tylko) budziło to dużą nieufność wręcz, zdziwienie...ale to normalne. I
piękne.
Chiron
|