Data: 2013-06-28 09:25:25
Temat: Re: Definicja śmierci...
Od: k...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu wtorek, 25 czerwca 2013 21:25:23 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> "(...)- Zainteresowanie tym tematem okazało się olbrzymie. Sala, na której
>
> wynajęcie było stać organizatorów (stowarzyszenie Famiglia Domani), miała
>
> 100 miejsc. Na konferencję przybyło ponad 200 uczestników, w tym księża,
>
> biskupi i kardynałowie.
>
>
>
> Czy na temat śmierci mózgowej wiemy więcej niż w 2005 roku?
>
>
>
> - Wiele osób w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach przyznaje, że osoby
>
> znajdujące się w stanie śmierci mózgowej w istocie nie są martwe. Serca
>
> tych pacjentów biją, zachowane są krążenie i wymiana powietrza. Osoba, u
>
> której stwierdzono śmierć mózgową, to nie są zwłoki. Prawda nigdy się nie
>
> zmienia. Pojęcie śmierci mózgowej zostało stworzone na potrzeby
>
> transplantacji.
>
>
>
> Czy zna Pan osobiście osoby, które żyją, mimo że stwierdzono u nich kiedyś
>
> śmierć mózgową?
>
>
>
> - Tak, pacjent, którego leczyłem, po stwierdzeniu u niego śmierci mózgowej
>
> żył jeszcze 20 lat. Profesor Alan Shewmon zebrał ponad 175 tego rodzaju
>
> przypadków. W internecie można obejrzeć świadectwo Zaca Dunlapa, który
>
> "przeżył śmierć mózgową". Tym, co powoduje śmierć, może być natomiast tzw.
>
> test bezdechu, któremu poddawani są pacjenci.
>
>
>
> Czy wiedza na ten temat jest w Stanach Zjednoczonych powszechna?
>
>
>
> - Nie, większość lekarzy, prawników, osób duchownych i świeckich nie ma
>
> wiedzy na ten temat.(...)"
>
>
>
> http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/wywiady/35-
wywiady/25966-mier-wadliwa-definicja
ja mysle ze prawdziwy katolik powinien pragnac smierci jak powietrza. bo tylko smierc
powoduje ze znajdzie sie w domu pana. zycie dla niego to jest jedynie udreka i
oczekiwanie na jak najszybsze zejscie z tego padolu!
|