Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dlaczego tak jest???

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dlaczego tak jest???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 263


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2009-12-20 12:34:11

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

> Do człowieka czekającego na śmierć. Czego pragnie? Zapewne żeby nim się z
> całego serca zajęła żona, dzieci. Jak tego nie dostaje- a jest tylko
> "zbywany"- tym bardziej śpieszno mu na tamtą stronę. Pogłębia się izolacja,
> depresja.

Wiesz, ludzie są różni. Ci, którzy całe życie byli niezależni i sprawni,
mogą się fatalnie czuć w sytuacji kompletnej bezradności.
Mój ojciec - który ma się świetnie i niech tak pozostanie jeszcze długie
lata - zapowiedział, że nigdy nie chce być dla nas ciężarem, zależny od
nas. Wiem, że mówi to szczerze, bo znam go i wiem, jakim jest
człowiekiem. Przykro mi się tego słucha jako córce, która obecnie ma z
nim kontakt przynajmniej raz w tygodniu. Nie wyobrażam sobie oddania go
kiedyś w przyszłości np. do domu opieki i mam nadzieję, że tato zmieni
co do tego zdanie, kiedy zajdzie faktyczna potrzeba opieki nad nim.

> Ewo- ja mam wrażenie, że nigdy tak naprawdę nie byłaś blisko ze
> śmiercią bliskiej osoby.

Może tak - z umieraniem faktycznie nie byłam blisko, ale ze śmiercią tak
- ponieważ moja mama zmarła zupełnie niespodziewanie, nie zdając sobie
wcześniej sprawy ze swojej choroby. Miałam wtedy 22 lata, byłam daleko
od domu na studiach.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2009-12-20 12:38:26

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:

> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po prostu
> NIC nie mówi i czeka.

Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2009-12-20 17:45:16

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

>> Do człowieka czekającego na śmierć. Czego pragnie? Zapewne żeby nim się z
>> całego serca zajęła żona, dzieci. Jak tego nie dostaje- a jest tylko
>> "zbywany"- tym bardziej śpieszno mu na tamtą stronę. Pogłębia się
>> izolacja, depresja.
>
> Wiesz, ludzie są różni. Ci, którzy całe życie byli niezależni i sprawni,
> mogą się fatalnie czuć w sytuacji kompletnej bezradności.
> Mój ojciec - który ma się świetnie i niech tak pozostanie jeszcze długie
> lata - zapowiedział, że nigdy nie chce być dla nas ciężarem, zależny od
> nas. Wiem, że mówi to szczerze, bo znam go i wiem, jakim jest człowiekiem.
> Przykro mi się tego słucha jako córce, która obecnie ma z nim kontakt
> przynajmniej raz w tygodniu. Nie wyobrażam sobie oddania go kiedyś w
> przyszłości np. do domu opieki i mam nadzieję, że tato zmieni co do tego
> zdanie, kiedy zajdzie faktyczna potrzeba opieki nad nim.
>
>> Ewo- ja mam wrażenie, że nigdy tak naprawdę nie byłaś blisko ze śmiercią
>> bliskiej osoby.
>
> Może tak - z umieraniem faktycznie nie byłam blisko, ale ze śmiercią tak -
> ponieważ moja mama zmarła zupełnie niespodziewanie, nie zdając sobie
> wcześniej sprawy ze swojej choroby. Miałam wtedy 22 lata, byłam daleko od
> domu na studiach.
>
> Ewa

OK- z tego, co napisała Ixi widzę człowieka, który całe życie pracował ponad
siły- na innych. Jemu pewno wiele nie było potrzebne. On sobie umyślił, że
jak tak będzie dbał o najbliższych- to jak on będzie w potrzebie- to oni
zadbają o niego. A to błąd! W ten sposób postępując- on ich oduczał dbania o
innych- a tylko o swój egoistyczny interes. Tak naprawdę- w pewnym sensie
skrzywdził ich- bo przez cały czas oddzielał ich zapewne od konsekwencji ich
czynów (np- oni coś skopali- on wychodził z sytuacji). Wychował więc ludzi
nieodpowiedzialnych- którzy nie są przecież w stanie wziąć odpowiedzialności
za opiekę nad nim (bo są nieodpowiedzialni). On jednak uznał, że za to, co
on dla nich całe życie robił- oni powinni go bardzo kochać i teraz mu się
odwdzięczyć- w szczególności niektóre konkretne osoby (np żona), które
najbardziej rozpieszczał.
W takiej sytuacji- gdyby po prostu był chory, z dużą szansą na wyzdrowienie-
to zapewne by z tego nie wyszedł- bo załamał by się niespełnieniem jego
oczekiwań przez najbliższych. Nie wzywałby adwokatów- bo wpadłby w silną
depresję.Może terapia by go zmobilizowała do walki o siebie- pewno tak. Tu
jednak mamy człowieka umierającego. A taki ma zupełnie inną perspektywę...On
chce godnie umrzeć. Godna śmierć- to nie śmierć w otoczeniu adwokata i
egzekwującego od rodziny to, co mu się należy- ochroniarza.
--
serdecznie pozdrawiam

Chiron

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hgl68b$6d6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2009-12-20 17:47:44

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
> XL pisze:
>
>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>> prostu
>> NIC nie mówi i czeka.
>
> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>
> Ewa

Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz go
dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2009-12-20 18:40:32

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:45:16 +0100, Chiron napisał(a):


> OK- z tego, co napisała Ixi widzę człowieka, który całe życie pracował ponad
> siły- na innych. Jemu pewno wiele nie było potrzebne. On sobie umyślił, że
> jak tak będzie dbał o najbliższych- to jak on będzie w potrzebie- to oni
> zadbają o niego. A to błąd! W ten sposób postępując- on ich oduczał dbania o
> innych- a tylko o swój egoistyczny interes. Tak naprawdę- w pewnym sensie
> skrzywdził ich- bo przez cały czas oddzielał ich zapewne od konsekwencji ich
> czynów (np- oni coś skopali- on wychodził z sytuacji). Wychował więc ludzi
> nieodpowiedzialnych- którzy nie są przecież w stanie wziąć odpowiedzialności
> za opiekę nad nim (bo są nieodpowiedzialni). On jednak uznał, że za to, co
> on dla nich całe życie robił- oni powinni go bardzo kochać i teraz mu się
> odwdzięczyć- w szczególności niektóre konkretne osoby (np żona), które
> najbardziej rozpieszczał.
> W takiej sytuacji- gdyby po prostu był chory, z dużą szansą na wyzdrowienie-
> to zapewne by z tego nie wyszedł- bo załamał by się niespełnieniem jego
> oczekiwań przez najbliższych. Nie wzywałby adwokatów- bo wpadłby w silną
> depresję.Może terapia by go zmobilizowała do walki o siebie- pewno tak. Tu
> jednak mamy człowieka umierającego. A taki ma zupełnie inną perspektywę...On
> chce godnie umrzeć. Godna śmierć- to nie śmierć w otoczeniu adwokata i
> egzekwującego od rodziny to, co mu się należy- ochroniarza.

Dzięki. To jest dokładnie to.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2009-12-20 18:47:09

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:47:44 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
>> XL pisze:
>>
>>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>>> prostu
>>> NIC nie mówi i czeka.
>>
>> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>>
>> Ewa
>
> Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz go
> dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...

Wszyscy - umierający lub cierpiący. A jeśli już mówią, to to, co według
nich!!! chcieliby usłyszec najbliźsi. Czyli - "nie zawracajcie sobie mną
głowy", "nie chce być ciężarem".
Jedni w to wierzą, bo im tak wygodniej, a inni po prostu są przy chorym,
nie zważając na jego mniej czy bardziej szczere opory.
Czy w ogóle kochana osoba może być ciężarem???



Moja mama umierając wysyłała mojego brata na wczasy, które mial z rodziną
opłacone.
I on niby się wahał, a pojechał i nie było go 3 tygodnie.
O moich wczasach i zamiarach nie wiedziała. Zostałam. Byłam.
A ona była załamana, że on pojechał, bo tak naprawde chodziło jej o to,
zeby powiedział "Mamo, nie zostawię cię".
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2009-12-20 20:21:51

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jd4h8gwlqn3c.azeq8ypni1vi.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:45:16 +0100, Chiron napisał(a):
>
>
>> OK- z tego, co napisała Ixi widzę człowieka, który całe życie pracował
>> ponad
>> siły- na innych. Jemu pewno wiele nie było potrzebne. On sobie umyślił,
>> że
>> jak tak będzie dbał o najbliższych- to jak on będzie w potrzebie- to oni
>> zadbają o niego. A to błąd! W ten sposób postępując- on ich oduczał
>> dbania o
>> innych- a tylko o swój egoistyczny interes. Tak naprawdę- w pewnym sensie
>> skrzywdził ich- bo przez cały czas oddzielał ich zapewne od konsekwencji
>> ich
>> czynów (np- oni coś skopali- on wychodził z sytuacji). Wychował więc
>> ludzi
>> nieodpowiedzialnych- którzy nie są przecież w stanie wziąć
>> odpowiedzialności
>> za opiekę nad nim (bo są nieodpowiedzialni). On jednak uznał, że za to,
>> co
>> on dla nich całe życie robił- oni powinni go bardzo kochać i teraz mu się
>> odwdzięczyć- w szczególności niektóre konkretne osoby (np żona), które
>> najbardziej rozpieszczał.
>> W takiej sytuacji- gdyby po prostu był chory, z dużą szansą na
>> wyzdrowienie-
>> to zapewne by z tego nie wyszedł- bo załamał by się niespełnieniem jego
>> oczekiwań przez najbliższych. Nie wzywałby adwokatów- bo wpadłby w silną
>> depresję.Może terapia by go zmobilizowała do walki o siebie- pewno tak.
>> Tu
>> jednak mamy człowieka umierającego. A taki ma zupełnie inną
>> perspektywę...On
>> chce godnie umrzeć. Godna śmierć- to nie śmierć w otoczeniu adwokata i
>> egzekwującego od rodziny to, co mu się należy- ochroniarza.
>
> Dzięki. To jest dokładnie to.



Proszę...właściwie to pisałem o kimś konkretnym- co najmniej jednej osobie z
mojej rodziny...

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2009-12-20 20:28:47

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:xwisucnwxxhx.1xhsp4e2tm2by.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:47:44 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
>>> XL pisze:
>>>
>>>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>>>> prostu
>>>> NIC nie mówi i czeka.
>>>
>>> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>>>
>>> Ewa
>>
>> Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz go
>> dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...
>
> Wszyscy - umierający lub cierpiący. A jeśli już mówią, to to, co według
> nich!!! chcieliby usłyszec najbliźsi. Czyli - "nie zawracajcie sobie mną
> głowy", "nie chce być ciężarem".
> Jedni w to wierzą, bo im tak wygodniej, a inni po prostu są przy chorym,
> nie zważając na jego mniej czy bardziej szczere opory.
> Czy w ogóle kochana osoba może być ciężarem???
>
>
>
> Moja mama umierając wysyłała mojego brata na wczasy, które mial z rodziną
> opłacone.
> I on niby się wahał, a pojechał i nie było go 3 tygodnie.
> O moich wczasach i zamiarach nie wiedziała. Zostałam. Byłam.
> A ona była załamana, że on pojechał, bo tak naprawde chodziło jej o to,
> zeby powiedział "Mamo, nie zostawię cię".
> --
>
> Ikselka.
>

IMO- medea to rozumie...Może to nadużycie z mojej strony- ale tak uważam.
Nieświadomie jednak nie chce zrozumieć...tylko- z tego, co ją tu na grupie
poznałem- i tak zrozumie i stanie na wysokości zadania- jak zajdzie taka
potrzeba...

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2009-12-20 20:33:44

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 20 Dec 2009 21:28:47 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:xwisucnwxxhx.1xhsp4e2tm2by.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:47:44 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>> XL pisze:
>>>>
>>>>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>>>>> prostu
>>>>> NIC nie mówi i czeka.
>>>>
>>>> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz go
>>> dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...
>>
>> Wszyscy - umierający lub cierpiący. A jeśli już mówią, to to, co według
>> nich!!! chcieliby usłyszec najbliźsi. Czyli - "nie zawracajcie sobie mną
>> głowy", "nie chce być ciężarem".
>> Jedni w to wierzą, bo im tak wygodniej, a inni po prostu są przy chorym,
>> nie zważając na jego mniej czy bardziej szczere opory.
>> Czy w ogóle kochana osoba może być ciężarem???
>>
>>
>>
>> Moja mama umierając wysyłała mojego brata na wczasy, które mial z rodziną
>> opłacone.
>> I on niby się wahał, a pojechał i nie było go 3 tygodnie.
>> O moich wczasach i zamiarach nie wiedziała. Zostałam. Byłam.
>> A ona była załamana, że on pojechał, bo tak naprawde chodziło jej o to,
>> zeby powiedział "Mamo, nie zostawię cię".
>> --
>>
>> Ikselka.
>>
>
> IMO- medea to rozumie...Może to nadużycie z mojej strony- ale tak uważam.
> Nieświadomie jednak nie chce zrozumieć...tylko- z tego, co ją tu na grupie
> poznałem- i tak zrozumie i stanie na wysokości zadania- jak zajdzie taka
> potrzeba...

Co do niej też tak myślę - jest myślacą kobietą, dobrą matką, oceniam ją
ogólnie pozytywnie.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2009-12-20 20:49:14

Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>
>>>> Aż tak bardzo Ci się ktoś zwierzał? Przecież nie lubisz czyiś zwierzeń.
>>>
>>> Czasem po prostu siedzę, widzę i słyszę.
>>> A skąd wniosek, że nie lubię?
>>
>> Ciężarna koleżanka Cię zdołowała.
>
> Nie, to Twoja ignorancja mnie właśnie dołuję.
> Nie lubię informacji, które próbują coś na mnie wymóc, lub mnie do
> czegoś zobowiązać, natomiast zawsze byłem wrażliwy na wszelkiego typu
> sytuacje i zachowania społeczne, czego czasem daję wyraz.
> Niestety często nie rozpoznawany przez skamieliny emocjonalne.

Sytuacja Twojej koleżanki była prosta do rozwiązania. Niestety Ty czułeś
się tą sytuacją zagrożony, nie szukałeś rozwiązań dobrych dla Was obojga
tylko dla siebie.

>>>>> Nie musisz teraz zaprzątać sobie tym główki, bo gdy przyjdzie czas
>>>>> to sama zrozumiesz ;-)
>>>>
>>>> Nie przypuszczam, żeby to co opisałeś miało kiedyś u mnie miejsce.
>>>
>>> I tej pozytywnej myśli radzę się trzymać!
>>> A tak z ciekawości, rodzice z kim spędzą święta?
>>
>> Ze mną, z moimi braćmi z moimi i ich dziećmi (jedno się prawie na
>> święta urodzi).
>
> To pewnie mamunia jest jeszcze czynna zawodowo.

'Mamunia' ma własną działalność gospodarczą i nie pracuje od kilku miesięcy.

> No cóż, to bez wątpienia jest chyba dla niej jeszcze najpiękniejszy
> okres i ma jeszcze trochę czasu, żeby naprawdę poczuć samotność, także
> wśród najbliższych.

Ponieważ?


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ALE MAM ZABAWE...
TASIEMIEC W DOMU...
Skandal z Łodzi.
Co to jest anhedonia ?
TUSKOCUDY

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »