Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Valéria" <v...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Dlaczego tak trudno być razem
Date: Mon, 6 Oct 2003 20:21:02 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 50
Sender: v...@p...onet.pl@luzycka.gl.digi.pl
Message-ID: <blsbq8$9dl$1@news.onet.pl>
References: <blpmp9$kpu$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: luzycka.gl.digi.pl
X-Trace: news.onet.pl 1065464456 9653 213.227.72.69 (6 Oct 2003 18:20:56 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 6 Oct 2003 18:20:56 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:49124
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
news:blpmp9$kpu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Czytam teraz książkę o tytule jak w temacie. Okazuje się że wiele
małżeństw
> (par) ma wiele problemów. Wiadomo zresztą.
> Jedno tylko zdanie mi się podobało "Ktoś kto potrafi żyć sam potrafi też
żyć
> w parze".
>
Z tym zdaniem bym sie nie zgodzila - mysle ze wszystko zalezy od naszego
nastawienia do zwiazku
Na początku kazdej relacji jest chyba mniejsze lub większe zauroczenie. Na
podstawie roznych słow, gestow i całej tej masy subtelnych informacji, ktore
docierają do nas o drugim człowieku tworzymy sobie nasze o nim wyobrazenie.
Idealizujemy. W dodatku mamy jeszcze cały zasob prywatnych oczekiwan,
marzen, wyobrazen o partnerze idealnym, ktory projektujemy na partnera i
myslimy, ze w sumie da nam własnie to, czego szukalismy. O ile wszystko nie
skonczy sie wielkim bum i rozczarowaniem totalnym zaczynamy powoli,
oddzielac nasze projekcje od partnera i widziec go takim, jakim jest -
kaprysnym, czasami
niedojrzałym, czasami złosliwym, albo słabym. Mozemy wtedy wpasc w pułapke
wymowek typu: "Myslalam/em, że jestes inny/inna. Kiedys byłas/łee zupełnie
inna" itd. Zaczynamy stawiać warunki - jezeli sie nie
zmienisz to... . A przecież ludzie nie tylko nie sa
idealni, ale tez cały czas sie zmieniaja - zmieniają poglady, fryzury, styl,
poglady na zycie. Jezeli nie mozemy kochac ich takimi, jakimi sa, albo sie
stali, to problem jest nasz, a nie ich. Zwiazek de facto juz nie istnieje,
choc z roznych wzgledoow moze jeszcze trwc - jakies wiezy spoleczne formalne
wygoda dzieci ect.
Jezeli jednak kochamy prawdziwie, to musimy miec siadomosc ze akceptujemy te
osobe z całym bagazem jej wad, przypadłosci, zlymi humorami i
niedojrzałoscią
W sytuacjach konfliktowych mozna powiedzieć: kocham cie, jestes dla mnie
wazny/wazna, ale pewne twoje zachowania, słowa rania mnie Jeżeli to sie nie
zmieni, moge stracic szacunek do samego siebie, czy moglibysmy cos z tym
zrobic . Nie mozna wymagac na zasadzie - zrob to i to, a
wtedy bede , bo to rodzaj szantazu emocjonalnego".
Innymi slowy najwazniejsza jest sztuka kompromisu ,kto pojmie arkana sztuki
pojscia na kompromis ten po prostu "nadaje sie" do zwiazku
--
pozdrawiam
Valéria
|