| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-06-22 20:01:18
Temat: Dlaczego tak trudno odejśćMoje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą planowało
się przejść przez życie. Czekać na moment kiedy wzajemne pretensje doprowadzą
do wojny (a na wojnach cierpią zazwyczaj niewinni) czy jednak znaleźć sposób
aby zmusić się do zamknięcia poraz ostatni za sobą drzwi.
Może jest wśród nas ktoś kto sobie z tym poradził
Pozdrawiam
Wojciech
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-06-22 20:10:21
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejśćUżytkownik "Wojciech Iwanicki" <w...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
wiadomości news:d9cg2e$7j5$1@inews.gazeta.pl...
> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą
> planowało
> się przejść przez życie.
Bo pat nie wskazuje jasno zwycięzcy i pokonanego?
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-22 20:23:15
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejśćOn Wed, 22 Jun 2005 20:01:18 +0000 (UTC), Wojciech Iwanicki wrote in
<news:d9cg2e$7j5$1@inews.gazeta.pl>:
> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą planowało
> się przejść przez życie. Czekać na moment kiedy wzajemne pretensje doprowadzą
> do wojny (a na wojnach cierpią zazwyczaj niewinni) czy jednak znaleźć sposób
> aby zmusić się do zamknięcia poraz ostatni za sobą drzwi.
>
> Może jest wśród nas ktoś kto sobie z tym poradził
> Pozdrawiam
> Wojciech
Do niczego bym się nie zmuszała, przede wszystkim.
elgar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-22 21:26:01
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejśćWojciech Iwanicki <w...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą
planowało
> się przejść przez życie.
moze dlatego ze boimy sie samotnosci, nagla separacja sprzyja depresij.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-22 21:33:11
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejść> Wojciech Iwanicki <w...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
>
> > Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> > wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> > nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą
> planowało
> > się przejść przez życie.
>
> moze dlatego ze boimy sie samotnosci, nagla separacja sprzyja depresij.
>
> --
moim zdaniem separacja tu jest kluczowym słowem. bo wygląda na to, że w tym
związku nie było separacji. możliwe nawet, że by dobrze zadzałała.
niekonieczie formalna separacja, tylko jakiś wyjazd zagraniczny czy coś. każdy
mógłby sobie spokojnie wszystko przemyśleć, ewentualnie zobaczyć nowe
możliwości (albo ich nie zobaczyć).
skoro trudno się rozstać, to też coś znaczy. albo że uczestnicy związku są
zbyt sentymentalni, albo że jednak coś do siebie czują. albo są
przyzwyczajeni, albo uzależnieni od siebie, albo mają poczucie winy (i/lub
dzieci) albo jeszcze nie są w 100% zdecydowani na rozstanie, albo...
pozdro
Tłiti
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-22 21:49:40
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejść> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą planowało
> się przejść przez życie. Czekać na moment kiedy wzajemne pretensje
doprowadzą
> do wojny (a na wojnach cierpią zazwyczaj niewinni) czy jednak znaleźć sposób
> aby zmusić się do zamknięcia poraz ostatni za sobą drzwi.
jak wynika z badań postrzeganie relacji z drugą osobą w kategoriach winy jest
dobrą drogą do rozpadu związku.
>
> Może jest wśród nas ktoś kto sobie z tym poradził
w sumie z czymś takim chyba nie można sobie poradzić. to zawsze będzie trudne.
są w życiu problemy, których nie można po prostu rozwiązać. można chyba tylko
maksymalnie złagodzić negatywne konsekwencje decyzji, jaka ona by nie była.
pozdro
Tłiti
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-23 14:16:48
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejść
> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście jeżeli
> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą
planowało
> się przejść przez życie. Czekać na moment kiedy wzajemne pretensje
doprowadzą
> do wojny (a na wojnach cierpią zazwyczaj niewinni) czy jednak znaleźć
sposób
> aby zmusić się do zamknięcia poraz ostatni za sobą drzwi.
>
> Może jest wśród nas ktoś kto sobie z tym poradził
Rozumiem, że próbowaliście jakiejś formy wspólnej terapii.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-23 17:35:29
Temat: Re: Dlaczego tak trudno odejść
Użytkownik "asmira" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d9eg4c$ito$1@zeus.man.szczecin.pl...
>
>> Moje małżeństwo to totalny pat nic nie da się już naprawić (zbyt dużo
>> wydarzyło się złego) dlaczego tak trudno zdecydować się na odejście
>> jeżeli
>> nie sposób już znaleźć motywacji do działania przy osobie, z którą
> planowało
>> się przejść przez życie. Czekać na moment kiedy wzajemne pretensje
> doprowadzą
>> do wojny (a na wojnach cierpią zazwyczaj niewinni) czy jednak znaleźć
> sposób
>> aby zmusić się do zamknięcia poraz ostatni za sobą drzwi.
>>
>> Może jest wśród nas ktoś kto sobie z tym poradził
>
> Rozumiem, że próbowaliście jakiejś formy wspólnej terapii.
Oskar Wilde powiedział kiedyś, że rozwód nie jest kresem związku, ale
ostatnią próbą naprawienia go. No więc się rozwiedliśmy. Na czas czyli zanim
zaczęliśmy się nienawidzieć. I to działa.
--
Pozdrawiam serdecznie,
Ogryzek
(Jeśli chcesz do mnie napisać, usuń z adresu "VeryBig")
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |