Data: 2012-10-20 09:34:31
Temat: Re: Dlaczego to było możliwe?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 20 Oct 2012 11:19:17 +0200, Ikselka napisał(a):
> Bo co to w ogóle znaczy, że nie mogę w ogóle wejść do dziecka albo kiedy
> chcę zobaczyć je przez szybkę, wiedzieć na bieżąco, co się z nim dzieje i
> co się dzieje w żłobku?! We mnie jako matce to od razu wzbudziłoby całą
> lawinę podejrzeń.
>
> Tymczasem niedojrzali do opieki rodzice bezmyślnie zgodzili się na
> IDIOTYCZNE warunki narzucane przez żłobek. Zapewne zgodziliby się dla
> świętego spokoju na jeszcze dziwniejsze... i TO JEST NAJGORSZE.
...bo nie sztuką być tiu-tiu-tiu w domu, zapewnić dziecku najlepsze
warunki, pielęgnację, wózeczki, zabaweczki itp., ale sztuką jest mieć tzw
oczy naokoło głowy i wyobraźnię - czyli WIDZIEĆ, WIEDZIEĆ i PRZEWIDZIEĆ,
gdzie i od kogo może zagrażac dziecku niebezpieczeństwo poza domem, umieć
wymagać odpowiedzialności i przejrzystości działań od otoczenia i opiekunów
dziecka i stawiać te wymagania na pierwszym miejscu przed obawą np o
pogorszenie dobrego "odbioru" w otoczeniu, "dobrosąsiedzkich" czy
"towarzyskich" relacji, robić to nawet narażając się na zdziwienie czy brak
akceptacji.
Dziecko to nie eksperyment, żeby polegać na tym, że się akurat uda je
uchronić bez większych starań, ufając wszystkim jak leci. Jak pokazują
zdarzenia we Wrocławiu - niekoniecznie się udaje. Odpowiedzialny rodzic nie
ufa uśmiechom. Dzieci co przeszły, to przeszły i nic już tego nie zmieni i
nie wynagrodzi.
Tak więc głupota i bezmyślność rodziców jest tutaj TAK SAMO (nie "bardziej"
- to do wiadomej osoby, żeby miała jasność) winna, jak patologia
opiekunek-przestępczyń.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
|