Data: 2003-11-14 11:33:19
Temat: Re: Do oscara i jemu podobnych
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Edyta" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bp2bu9$hm6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Nie da się znieważyć człowieka. Jak powiem Ci "Baranie", to rogi mogą Ci
> > "wyrosnąć" tylko wtedy gdy rzeczywiście baranem jesteś.
>
> Znieważyć nie, ale nikt nie lubi jak się
> go bezpodstawnie wyzywa...ty chyba należysz do wyjątków i
> lubisz to...ok mogę zacząć.!
Nie tędy droga. Pamiętasz tę książeczkę o manipulacji, którą czytałaś i
twierdzisz że zrozumiałaś ? Popatrz jaka jest jej faktyczna treść.
"Skorzystaj na tym, że ktoś ma do czegoś emocjonalny stosunek, a jak nie ma
to naucz się go wywoływać". W Twoim wydaniu bezpodstawne wyzwiska powodują
emocjonalny stosunek do wyzywającego. "Lubi/nie lubi" - nieważne które z
powyższych. Obydwa są stanami emocjonalnymi wywołanymi epitetem. A więc co
wiemy ? Ano wiemy jak wywołać u Edytki agresje bądź jej nie wywoływać.
Zobacz. Bezpodstawne obdarzenie kogoś epitetem, nie niesie dla tej osoby
żadnych konsekwencji (od słowa "Baranie", baranem się nie stajesz). Epitet
więc, nie może żadnej szkody poczynić. Jesli szczeka na Ciebie pies, który
jest uwiązany na łańcuchu, to czy ten pies może Ci coś złego zrobić ?
Ustosunkowanie się więc do epitetów pod swoim adresem pt.
"Lubię/nielubię/coś innego" jest niczym innym jak reakcją psa Pawłowa.
Pokazujesz swój emocjonalny stosunek, do zagadnienia, które wcale tego
emocjonalnego stosunku nie wymaga. Mało tego. W większości przypadków, gdy
ktoś Cię wyzywa, robi to w konkretnym celu. Celem tym jest wywołanie u
Ciebie emocji. Jesli ktoś jest na Ciebie wściekły za coś, to na 90% aby Ci
dokopać, spróbuje wprowadzić Cię w stan emocjonalny względem siebie. To jest
manipulacja. Nieświadoma. I Ty równie nieświadomie jej ulegasz. Wstawiasz w
moje usta, że ja "lubie". Nie ma naprawdę takiej potrzeby, bym lubiał lub
nie lub musiał zająć jakies konkretne stanowisko. Nie ma takiej potrzeby.
> > Ba jeśli nawet 70% społeczeństwa uwaza coś za
> > oczywiste, nie jest to dla szanującej się osoby powodem do zaprzestania
> > myślenia i przyjęcia "słusznej prawdy".
> Wiesz zawsze normą jest ogół a nie margines...
Dużo jeszcze masz ty hasełek, pt."Przysłowie na każde pytanie odpowie",
które pozwalają Ci nie myśleć, tylko rzucac gotowymi odpowiedziami
(bezsensownymi) ?
> >Nie serwuj więc nam Edytko swoich
> > słusznych prawd, tylko pokaż w jaki sposób Ty myślisz. Wiem że trudno to
> > pokazać, jesli się nie myśli, bo nie ma co pokazywać. Zapewne znów
> > odbierzesz to jako zarzut i obelgę. Zobaczymy.
> >
> Ja właśnie pokazuje co myślę, tylko ty tego nie widzisz
> lub nie chcesz zobaczyć.
Co myślisz - czyli jakie są Twoje poglądy to ja wiem. Natomiast jesli
uważnie przeczytasz powyższe moje zdanie, to zauważysz, że chcę bys pokazała
w jaki sposób myślisz a nie co myślisz. Drobna róznica.
> > > Oni oddają ci "pięknym za nadobne"
> > > Przeproś..może pomoże
> >
> > Komu pomoże i w czym ?
> >
> Pomoże w załagodzeniu sporu..to chyba oczywiste
> czasem samo przepraszam wystarczy.. bez tłumaczenia się.
Niestety nie. Słowo przepraszam, ma jedno zadanie, pozwala winnemu uciec
przed odpowiedzialnością. Dziecko nabroiło, mówi przepraszam licząc na brak
konsekwencji itd.
Tak samo w związkach. Jeśli dwoje ludzi się naprawdę szanuje i rozumie,
nigdy to ale nigdy nie obdarzą drugiej strony epitetem "przepraszam".
Po co i komu jest potrzebna kontrola nad przebiegiem sporu ? Po co
załagadzać ? Czym się różni spór łagodny od ostrego ? I co ma do tego
prawdziwy emocjonalny epitet pt. "przepraszam" ?
> "Ok. sory, nie krzyczmy na siebie, nie wyzywajmy, każde z nas ma po czesci
> rację"
Czyli w domyśle. "Nie mam argumentów, a Twoich nie przyjmę - bo nie.
Poszukam jelenia gdzie indziej, a z Tobą nie będę już walczył"
> > P.S. Wojna ? To o czym pisałaś to walka Ciebie z Twoimi urojeniami, a
nie
> > walka ze mną.
> >
> :-))) Widocznie moim urojeniem jesteś ty..
> albo sposób w jaki chcesz na mnie oddziaływać!
Adin, dwa, tri, twaje gałazy zakrilsja :-)
Pzdr.
P.D.
|