Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dojrzałe związki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dojrzałe związki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 253


« poprzedni wątek następny wątek »

211. Data: 2005-01-15 11:54:43

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Marchewka" <M...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lozen vel FeLicja" <*in*search*4*myself*@*hotmail*.*com*>
napisał w wiadomości news:csa0f8$mlm$1@inews.gazeta.pl...
> Marchewka wrote:
> > Mozesz podac cytat?
>
> A na pytanie sveany dotyczace powyzszego cytatu:"A Ty na jakim poziomie
> tegoz rozwoju jestes?" odpowiedzialas: "Wyzszym, niz Ty, 'sadzac po
> caloksztalcie'."

Z dopiskiem: 'Niezly belkot, co?', co jednoznacznie, wg mnie, sugeruje, że
piszę to nie na poważnie.
Ale wiem, że dla Ciebie rzeczy zupełnie błahe urastają do rangi nie wiadomo
jak wielkich i istotnych.

> > to chyba nie ma sensu sie frustrowac?
>
> Tak to odebralas? Hmm... Uwierz mi, nawet przez moment nie czulam sie
> sfrustrowana Twoimi odpowiedziami w tym watku.

Nie o Tobie pisalam, tylko tak generalnie. O 'liczeniu' bylo, to rozwinelam,
co uwazam w tym temacie. Nie wszystko odnosi sie od razu do Ciebie. :-)

> Moze zastanawialam sie,
> czy mowiac o duszy i dojrzewaniu i swoim wyzszym poziomie, czy stac Cie
> na troche wiecej niz przepychanki grupowe, ale rozumiem juz, ze czasami
> cos moze byc ponad czyjes (Twoje?) sily, i Twoj udzial w grupach jest
> wlasnie taki, a nie inny.

Nie, udzial na grupach jest dla mnie w wiekszosci przypadkow tania rozrywka.
Wiem, wiem, prymitywne. ;-) Nie podchodze do wszystkiego, co inni, nieznani
mi ludzie, wypisuja, smiertelnie powaznie.

> >Nie mozna sie troche rozerwac?
>
> No nie wiem, w sumie mozna. Kazdy ma swoje rozrywki. Jeden lubi
> godzinami produkowac sie na niusach, inny ten czas chociazby na wlasna
> rodzine poswiecic.

No wlasnie. :-) A jeszcze inny moze robi sobie przerwy w pracy, by sie z
kims poganiac. Jest tez wiele innych opcji. :-)

> > A jak chcesz mi dokuczyc,
>
> Nie, nie chce Ci dokuczyc. Czuje sie jednak wyzwolona z pewnych granic
> lojalnosci w stosunku do Ciebie (dziekuje ;-)) pozwalam sobie wiec na
> szczerosc, zamiast omijanie tematu.

Kasiu, zrobilas wtedy z igiel widly. Naprawde. Fajnie, ze czujesz sie
wyzwolona. Tak sie widocznie chcialas od dawna poczuc, tylko czekalas na
pretekst (swiadomie, czy nie). Przykre to tym bardziej dla mnie, ze w
dalszym ciagu zywie do Ciebie duza dawke sympatii. :-)

> > Iwonka
> > Iwonka
>
> To we dwie pisalyscie? ;-)

No najwyrazniej. Wydalo sie, ze jest nas 2 - ja i ja. Czysta postac
schizofrenii. ;-)) Musze sie wybrac na jakas terapie... ;-)

Pozdrawiam i zycze udanego weekednu na lonie rodziny! :-)
Iwonka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


212. Data: 2005-01-15 13:28:12

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Karolina "duszołap" Matuszewska wrote:

> I tu też bym polemizowała, ale skoro rozpoczynasz temat, a potem
> stwierdzasz, że szkoda Ci czasu...
>
Złapał mnie "duszołap" i puścić nie chce ;-).
Ja nie rozpoczynałam tego tematu, to Ty się przyczepiłaś, wtrącając się
zresztą do rozmowy mojej z Marchewką, kiedy zaproponowałam jej lekturę
"Wstępu do psychoanalizy". Nawet nie zadałaś sobie trudu, żeby sprawdzić
po co jej to zaproponowałam, a od razu odczytałaś, że rozumiem
psychoanalizę i psychoterapię jako to samo. Psychoterapia zwłaszcza w
wydaniu amerykańskim, ma IMO (i nie tylko IMO) niewiele wspólnego z
Freudowską psychoanalizą, bo jest przede wszystkim zbyt powierzchowna,
jednak założenia ma te same - ma na celu leczyć ludzi chorych
(jakkolwiek tę chorobę pojmujemy) i posługuje się w dużej mierze
empatią terapeuty. A Marchewka twierdzi, że psychoterapeuta wcale nie
musi leczyć, natomiast jej guru B.H. uważa empatię za zbędną. Radząc
Marchewce lekturę "Wstępu do psychoanalizy" napisałam "chociażby", bo
wydaje mi się, że jest to sztandarowe dzieło otwierające drzwi do
współcześnie pojętej psychologii i psychiatrii. Nie zamierzałam wcale
porównywać psychoanalizy i psychiatrii we wszystkich jej szczegółach i
nadal nie zamierzam tego robić, tym bardziej tu na grupie, bo wymagałoby
to ode mnie większego zaangażowania, na które teraz nie mam po prostu czasu.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


213. Data: 2005-01-15 17:06:14

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

puchaty w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

>> Ja mam trudną do przezwyciężenia ochotę
> Nie walcz ze sobą. Stawiając opór wzmacniasz dolegliwość bodźca.

Ale przecież 'opór budzi wzrost, jest przyczyną rozwoju' :)

> Nie przejmuj się tak. Wszak my, "ciemna tłuszcza", jesteśmy małym
> marginesem :-)

Nie no, to _my_ jesteśmy te buraczki o jeden/kilka etapów rozwoju
duchowego opóźnione - Ty jesteś przecież chłopak o większej
wrażliwości i wyższym poziomie uduchowienia :)
Nie myl drużyn, puchacz ;)

--
Niedojrzała sveano, złap mnie za moją niedojrzałą rękę...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


214. Data: 2005-01-15 17:06:17

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marchewka w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

>> To Ty powiedzialas, ze jestes na wyzszym poziomie. Ja tego nie
>> powiedzialam.
> Mozesz podac cytat?

Wynika to z ciągu logicznego:

"Albo jego metody są niewarte czasu, (ale Ty się z tym nie zgadzasz),
albo my jesteśmy na wcześniejszym* etapie rozwoju duchowego."

Nawet wplecienie słowa 'może' nie wprowadza żadnych dwuznaczności (bo
dokonałaś konstrukcji 'albo... albo...' - i nie jest to konstrukcja
'albo... albo [tysiąc innych możliwości]' )

Sprowadza się to do tego: 'albo ja nie mam racji (uważając
jego metody za wartościowe), albo jesteście na wcześniejszym* poziomie
duchowym'.
Bo chyba raczej bronisz _swoich_ racji? :)


*) Ty sama użyłaś zwrotu '*na takim* poziomie rozwoju', ja natomiast
używam słowa 'wcześniejszy'. Dlaczego?
Powiedzenie: "nie trafia to do Was, bo (może) jesteście na takim
poziomie rozwoju' sugeruje, że chodzi o wcześniejszy poziom
rozwoju (ot, przykład czterolatka i zasad mnożenia).

>>> Jakby nie bylo o dojrzalosci to juz dawno nie jest.
>> Faktycznie. Przy niektorych Twoich wypowiedziach po prostu nie da sie
>> tego ukryc.
> I co z tego? Nie mozna sie troche rozerwac? Wszystko musi byc na super
> powaznie, kazda duperela, robienie idel z widel, jak to w Twoim stylu
> jest (IMO, rzecz jasna)?
> A jak chcesz mi dokuczyc, to wysil sie choc troche.

Ależ Felicjo (nie do Ciebie, Marchewka :>), chyba nie chcesz być pod
niczyją ochroną przed dowolnymi wypowiedziami? :)

--
Pełen ciągotek różnych warkoczy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


215. Data: 2005-01-15 17:16:36

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: Lozen vel FeLicja <*in*search*4*myself*@*hotmail*.*com*> szukaj wiadomości tego autora

Marchewka wrote:

>>>Mozesz podac cytat?
>>
>>A na pytanie sveany dotyczace powyzszego cytatu:"A Ty na jakim poziomie
>>tegoz rozwoju jestes?" odpowiedzialas: "Wyzszym, niz Ty, 'sadzac po
>>caloksztalcie'."
>
> Z dopiskiem: 'Niezly belkot, co?', co jednoznacznie, wg mnie, sugeruje, Ĺźe
> piszÄ? to nie na powaĹźnie.

Marchewko: ironia nie jest zartem. Drwina nie jest zartem. Szyderstwo
i zlosliwosc nie sa zartem.

> Ale wiem, Ĺźe dla Ciebie rzeczy zupeĹ?nie bĹ?ahe urastajÄ? do rangi nie wiadomo
> jak wielkich i istotnych.

Zastanawiam sie jak to sie stalo, ze zeszlysmy na moj temat. Rozmowa
byla o Twojej wyzszosci i ogolnej postawie w tym watku.

>>>to chyba nie ma sensu sie frustrowac?
>>
>>Tak to odebralas? Hmm... Uwierz mi, nawet przez moment nie czulam sie
>>sfrustrowana Twoimi odpowiedziami w tym watku.
>
> Nie o Tobie pisalam, tylko tak generalnie. O 'liczeniu' bylo, to rozwinelam,
> co uwazam w tym temacie. Nie wszystko odnosi sie od razu do Ciebie. :-)

Czyzby? "Nie ma, jasne. Jednak jesli na cos liczysz i tego najwyrazniej
nie dostajesz, to chyba nie ma sensu sie frustrowac?" Poczatek zdania
byl wyraznie skierowany do mnie, jak wiec wyszlo Tobie, ze koniec tegoz,
'o liczeniu' byl *generalnie*?

>>Moze zastanawialam sie,
>>czy mowiac o duszy i dojrzewaniu i swoim wyzszym poziomie, czy stac Cie
>>na troche wiecej niz przepychanki grupowe, ale rozumiem juz, ze czasami
>>cos moze byc ponad czyjes (Twoje?) sily, i Twoj udzial w grupach jest
>>wlasnie taki, a nie inny.
>
> Nie, udzial na grupach jest dla mnie w wiekszosci przypadkow tania rozrywka.

Temat, jaki sama poruszylas w tym watku na rozrywkowy nie wygladal.
Zastanawialam sie wiec, czy potrafisz rozwinac swoje mysli. Nic wiecej.

> Wiem, wiem, prymitywne. ;-)

Skoro tak mowisz, to pewnie wiesz.

> Nie podchodze do wszystkiego, co inni, nieznani
> mi ludzie, wypisuja, smiertelnie powaznie.

Jeszcze raz: temat, jaki sama tu poryszulas _byl_ powazny. Dotyczyl
rozwoju duszy, ktory do humorystycznych raczej chyba nie nalezy.

>>>A jak chcesz mi dokuczyc,
>>
>>Nie, nie chce Ci dokuczyc. Czuje sie jednak wyzwolona z pewnych granic
>>lojalnosci w stosunku do Ciebie (dziekuje ;-)) pozwalam sobie wiec na
>>szczerosc, zamiast omijanie tematu.
>
> Kasiu, zrobilas wtedy z igiel widly. Naprawde.

Czyzbys wywlekala na forum prywatna korespondencje? W sumie tym tez nie
jestem ani zaskoczona, ani rozczarowana. Zgodnie z mysla w sygnaturce
przypuszczalam, ze to tylko kwestia czasu.

> Fajnie, ze czujesz sie
> wyzwolona. Tak sie widocznie chcialas od dawna poczuc, tylko czekalas na
> pretekst (swiadomie, czy nie).

Ciekawe jak doszlas do takich wnioskow.

> Przykre to tym bardziej dla mnie,

Czyzby? Moze bylo wczesniej o tym pomyslec?

> ze w
> dalszym ciagu zywie do Ciebie duza dawke sympatii. :-)

Niestety, uczucia moje nie sa odwzajemnione. Jestes dla mnie
grupowiczka, jak kazda inna osoba. Lub *prawie* kazda ;-) Ani nie mam
do Ciebie urazu, ani zalu czy pretensji, ani Cie nie nienawidze, czy
rowniez nie daze innymi negatywnymi uczuciami. Ale zdecydowanie nie
daze Cie dawka sympatii, tym bardziej duza.

>>>Iwonka
>>>Iwonka
>>
>>To we dwie pisalyscie? ;-)
>
> No najwyrazniej. Wydalo sie, ze jest nas 2 - ja i ja. Czysta postac
> schizofrenii. ;-)) Musze sie wybrac na jakas terapie... ;-)

Skoro mowisz, to pewnie wiesz.

> Pozdrawiam i zycze udanego weekednu na lonie rodziny! :-)
> Iwonka

Dziekuje, wzajemnie :-)
Kasia
Ps. Czy nie przestawilo sie Tobie cos z kodowaniem? Mam problemy z
cytowaniem Twoich dwoch ostatnich wypowiedzi? Z wczesniejszymi tak nie
bylo.
--
"When people show you who they are, believe them" ~Maya Angelou~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


216. Data: 2005-01-15 17:20:20

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: Lozen vel FeLicja <*in*search*4*myself*@*hotmail*.*com*> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek wrote:

> Ależ Felicjo (nie do Ciebie, Marchewka :>), chyba nie chcesz być pod
> niczyją ochroną przed dowolnymi wypowiedziami? :)

A gdzies to tu sugerowalam?
Kasia
--
"Blaming your faults on your nature does not change the nature of your
faults."
~~Indian proverb~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


217. Data: 2005-01-15 18:15:18

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Marchewka" <M...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lozen vel FeLicja" <*in*search*4*myself*@*hotmail*.*com*>
napisał w wiadomości news:csbj66$e9$1@news.onet.pl...
> Marchewka wrote:
> > Z dopiskiem: 'Niezly belkot, co?', co jednoznacznie, wg mnie, sugeruje,
Ĺźe
> > piszÄ? to nie na powaĹźnie.
>
> Marchewko: ironia nie jest zartem. Drwina nie jest zartem. Szyderstwo
> i zlosliwosc nie sa zartem.

I?
Napisalam w tamtym zdaniu 'nie pisze na powaznie'. Jednak jesli stawiam
';-)', to oznacza, ze zartuje lub nie pisze na powaznie. A Ty co sobie z
tego wyczytasz, to Twoja sprawa. A potrafisz wyczytac wiele z b. niewinnych
zdan, niestety...

> Czyzby? "Nie ma, jasne. Jednak jesli na cos liczysz i tego najwyrazniej
> nie dostajesz, to chyba nie ma sensu sie frustrowac?" Poczatek zdania
> byl wyraznie skierowany do mnie, jak wiec wyszlo Tobie, ze koniec tegoz,
> 'o liczeniu' byl *generalnie*?

Dobra poprawie: Jenak jesli sie na cos liczy i tego najwyrazniej nie
dostaje, to chyba nie ma sensu sie frustrowac? Lepiej? Bardziej generalnie?

> > Nie, udzial na grupach jest dla mnie w wiekszosci przypadkow tania
rozrywka.
>
> Temat, jaki sama poruszylas w tym watku na rozrywkowy nie wygladal.
> Zastanawialam sie wiec, czy potrafisz rozwinac swoje mysli. Nic wiecej.

Czyzby? Zastanawialas sie i jednoczesnie sama zrozumialas: 'Moze
zastanawialam sie,
czy mowiac o duszy i dojrzewaniu i swoim wyzszym poziomie, czy stac Cie
na troche wiecej niz przepychanki grupowe, ale rozumiem juz, ze czasami
cos moze byc ponad czyjes (Twoje?) sily, i Twoj udzial w grupach jest
wlasnie taki, a nie inny.'
Wiec skoro zrozumialas (tak naprawde swoje wlasne domysly), to po co mam sie
wysilac i cokolwiek Ci tlumaczyc.

> > Wiem, wiem, prymitywne. ;-)
>
> Skoro tak mowisz, to pewnie wiesz.

Nie. Skoro tak pisze, z ';-)' na koncu, to pewnie zartuje, czyli pisze z
przymruzeniem oka.
Ale jak chcesz odebrac to serio, to tez przeciez mozna.

> > Nie podchodze do wszystkiego, co inni, nieznani
> > mi ludzie, wypisuja, smiertelnie powaznie.
>
> Jeszcze raz: temat, jaki sama tu poryszulas _byl_ powazny. Dotyczyl
> rozwoju duszy, ktory do humorystycznych raczej chyba nie nalezy.

Nie, nie nalezy. Dla mnie nie nalezy, dla puchatego nie nalezy, dla innych
jest tematem do drwin, wyszydzania i skupiania uwagi na watkach pobocznych
lub imputowania sekciarstwa. Jak tak sie zaczyna dyskusja wykolejac, to
wlaczam inny tryb, niz powazne dyskutowanie, bo nie mam zamiaru czytac
wyssanych z palucha rzeczy.

> > Kasiu, zrobilas wtedy z igiel widly. Naprawde.
>
> Czyzbys wywlekala na forum prywatna korespondencje?

Dlaczego korespondencje? Zadna korespondencje. Posty tez byly.

> W sumie tym tez nie
> jestem ani zaskoczona, ani rozczarowana. Zgodnie z mysla w sygnaturce
> przypuszczalam, ze to tylko kwestia czasu.

Mysl w sigu masz b. madra. Nie odnosi sie ona jednak do usenetu IMO.

> > Fajnie, ze czujesz sie
> > wyzwolona. Tak sie widocznie chcialas od dawna poczuc, tylko czekalas na
> > pretekst (swiadomie, czy nie).
>
> Ciekawe jak doszlas do takich wnioskow.

Tak sobie pomyslalam. Szczegolowej sciezki nie podam.

> > Przykre to tym bardziej dla mnie,
>
> Czyzby? Moze bylo wczesniej o tym pomyslec?

Nie sadze. To, co napisalam bylo niewinne, jak niemowle. A ze Ty z tego
odczytalas nie wiadomo co, to juz Twoja sprawa.

> > ze w
> > dalszym ciagu zywie do Ciebie duza dawke sympatii. :-)
>
> Niestety, uczucia moje nie sa odwzajemnione.

Nie musza byc.

> Jestes dla mnie
> grupowiczka, jak kazda inna osoba. Lub *prawie* kazda ;-)

Zart, ironia, drwina, szyderstwo czy zlosliwosc?

> Ani nie mam
> do Ciebie urazu, ani zalu czy pretensji, ani Cie nie nienawidze, czy
> rowniez nie daze innymi negatywnymi uczuciami.

Good! :-)

> Ale zdecydowanie nie
> daze Cie dawka sympatii, tym bardziej duza.

OK, i co z tego?

> >>To we dwie pisalyscie? ;-)
> >
> > No najwyrazniej. Wydalo sie, ze jest nas 2 - ja i ja. Czysta postac
> > schizofrenii. ;-)) Musze sie wybrac na jakas terapie... ;-)
>
> Skoro mowisz, to pewnie wiesz.

Skoro tak pisze, z ';-)' na koncu, to pewnie zartuje, czyli pisze z
przymruzeniem oka.
Ale jak chcesz odebrac to serio, to tez przeciez mozna.

Dlugo tak bedziesz sie ze mna ganiac?

> Ps. Czy nie przestawilo sie Tobie cos z kodowaniem?

Nic mi o tym nie wiadomo.
Iwonka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


218. Data: 2005-01-15 18:18:27

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lozen vel FeLicja w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

>> Ależ Felicjo (nie do Ciebie, Marchewka :>), chyba nie chcesz być pod
>> niczyją ochroną przed dowolnymi wypowiedziami? :)
> A gdzies to tu sugerowalam?

Odniosłem (pewnie bezpodstawne) wrażenie, że wypowiedzi Marchewki nie
przypadły Ci do gustu :)

--
Z. Blamer z natury, którego natura nie blamuje (czy jakoś tak) ;]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


219. Data: 2005-01-15 18:19:38

Temat: Re: Dygresja Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

agi ( fghfgh ) w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

>>> Odbije paleczke
>> :-) to niestety nie sztafeta. Ping pong raczej.
> Hihi - to 'a' to przez przypadek wstukane :)
> Pileczke mialo byc oczywiscie

Freud miałby coś do powiedzenia na ten temat (nawet bez zbędnych
manipulacji) ;)

--
... a głodniejszy wypomni ;]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


220. Data: 2005-01-15 18:20:22

Temat: Re: Dojrza3e zwi?zki
Od: "Marchewka" <M...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cs9d84$v9n$1@phone.provider.pl...
> Marchewka wrote:
> Wyszłam jednak z założenia, może niesłusznie, że dodawanie autora do
> tytułu "Wstępu do pschoanalizy" w tej dyskusji byłoby nietaktem z mojej
> strony, podobnie jak podawanie autora "Pana Tadeusza" w dyskusji na
> temat literatury.

Może i by było. Zatem do swojego tłumaczenia o podawaniu autora dodaj, że
wyjątkiem są pozycje: "Wstęp...." i "Pan Tadeusz".

> Tego kultura dyskusji wymaga, a nie fakt, czy coś jest osiągalne i w jak
> prosty sposób.

Kultura dyskusji wymaga też, by robić wyjątki od tłumaczenia truizmów?

> > Że należy to wiem, ale nie wiedziłam do dzisiaj, że 'warto'. ;-)
>
> Cieszę się, że choć odrobinę wniosła do Twej wiedzy ta dość przydługa
> zdań na ten temat wymiana ;-).

To był żart, drwina, ironia czy co tam się mieści pod emotikiem ';-)'.
Iwonka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 26


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Tradycyjny model rodziny
problemy - pomóżcie proszę
Czysta woda dla dzieci
Odwiedziny ojca z dziećmi
Chcemy zaadoptować dziecko

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »