Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dojrzałe związki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dojrzałe związki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 253


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-01-10 11:02:40

Temat: Dojrzałe związki
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakoś się tak spokojnie zrobiło na grupie ;)

To może podzielicie się ze mną Waszymi spostrzeżeniami?

Jak myślicie, jakie jest prawdopodobieństwo związania się z kimś będąc po
przejściach, będąc już dojrzałym człowiekiem?

Po niedawnym optymistycznym nastawieniu do tego problemu ;) (pamiętacie jak
pytałam o sytuację, gdy dziecko poznaje partnera mamy i gdy mama poznaje
dziecko partnera?) i po pewnych kolejnych przejściach :( jestem coraz bliżej
stwierdzenia, że mnie się to nie uda... Mam wrażenie, że z czasem ludzie
robią się coraz bardziej wygodni, a coraz mniej elastyczni... (te uwagi
dotyczą również mnie ;) )

Pocieszcie mnie, że to nie musi być prawda ;)

pozdrawiam

Monika






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-01-10 11:40:00

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty idiom mnie niestety
powstrzymują:

> Jak myślicie, jakie jest prawdopodobieństwo związania się z kimś będąc po
> przejściach, będąc już dojrzałym człowiekiem?

Spojrzałbym na ten problem z drugiej strony. Wydaje mi się, że warto się w
tym momencie zastanowić, czym te przeszłe przejścia były powodowane i na
ile "poradziliśmy" sobie z tymi powodami. Poza wszystkimi zdarzeniami,
odbieranymi jako przyczyny rozstań czy owych przejść (zdrady, wygasanie
uczuć typu "miłość od pierwszego wejrzenia" itd) chyba podstawowymi
powodami jest nieumiejętność wypowiadania do partnera trzech podstawowych
słów: "tak" - mówię Tobie tak, dokładnie takim, jakim jesteś, "dziękuję" -
stajemy się otwarci, "proszę" - stajemy się pokorni.
Jeśli "przejścia" doświadczą nas w ten sposób, że zrozumiemy konieczność
wypowiadania i odczuwania tych słów w związku - IMO pojawia się dojrzałość
a wraz z nią potencjał do tworzenia udanych związków.
Często jednak "przejścia" powodują rozgoryczenie i zasklepienie się
(pojawia się przecież strach przed ponownym zranieniem) w skorupie
utrudniającej akceptację inności partnera (jest niechęć do "wymiany"
/proszę, dziękuję/ - jest "tak", ale tylko dla siebie).

Odpowiadając na Twoje pytanie czuję w sobie mieszane uczucia: z jednej
strony wydaje mi się, że "przejścia" pomagają, z drugiej zaś, że mogą
zmniejszać prawdopodobieństwo na udany związek. Wszystko chyba zależy od
tego, na ile byliśmy/jesteśmy pilnymi uczniami na lekcji pt. partnerstwo.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-01-10 13:05:24

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

puchaty wrote:
> z jednej
> strony wydaje mi się, że "przejścia" pomagają, z drugiej zaś, że mogą
> zmniejszać prawdopodobieństwo na udany związek. Wszystko chyba zależy od
> tego, na ile byliśmy/jesteśmy pilnymi uczniami na lekcji pt. partnerstwo.

Trzeba wziąć też pod uwagę to, że "przejścia" (jak rozumiem negatywne,
złe przeżycia z poprzednimi partnerami) czynią nas bardziej zamkniętymi,
nieufnymi, cynicznymi, wyrachowanymi, niepewnymi siebie ludźmi, co
niestety niekorzystnie wpływa w ogóle na zawieranie jakichkolwiek
związków, nawet przyjacielskich. Zatem do etapu "wykorzystywania nauki"
wyniesionej z poprzednich związków może w ogóle nie dojść.
Wydaje mi się, że najwięcej jednak zależy od indywidualnych
predyspozycji każdego człowieka, od wrażliwości na niepowodzenia w
ogóle. Słyszałam kiedyś taką opinię, że z miłością i związkami jest jak
z grą w squasha: im mocniej uderzysz, tym mocniej dostaniesz (a mówił to
cyniczny prawie-czterdziestolatek po przejściach).

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-01-10 13:19:47

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:crtuif$qo4$1@phone.provider.pl...
> Trzeba wziąć też pod uwagę to, że "przejścia" (jak rozumiem negatywne,
> złe przeżycia z poprzednimi partnerami) czynią nas bardziej zamkniętymi,
> nieufnymi, cynicznymi, wyrachowanymi, niepewnymi siebie ludźmi, co
> niestety niekorzystnie wpływa w ogóle na zawieranie jakichkolwiek
> związków, nawet przyjacielskich.

O, proszę :) Ewa napisała moją charakterystykę w pigułce ;)

Śmieję się i żartuję, ale to niestety prawda :(

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-01-10 13:28:38

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:crtn9k$4ir$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]Mam wrażenie, że z czasem ludzie robią się coraz
> bardziej wygodni, a coraz mniej elastyczni... (te uwagi
> dotyczą również mnie ;) )
>
> Pocieszcie mnie, że to nie musi być prawda ;)

A co Cię będziemy oszukiwać... ;)

Nieno, serio. Jasne, że się robią (a w dodatku zdają sobie sprawę, że
pojedynczość to nie musi być jakieś potworne nieszczęście i da się z tym
żyć, co lekko odbier motywację). Trochę na to pomaga a) "oddzielenie"
obecnego (potencjalnego, przyszłego, whatever) partnera od
poprzednika(-ów) - w sensie uświadomienia sobie i utrzymywania się w tej
świadomości, że nowy niekoniecznie musi robić te same przykrości, a jeśli
nawet, to niekoniecznie z tych samych pobudek[1] oraz b) uświadomienie sobie
(i u. s. w t. ś. ;), że nie wszystko w życiu musi być tak, jak ja chcę, a
pewne, ekhem, rozbieżności są nieuniknione[2]. W każdym razie te rzeczy mnie
wybitnie dobrze zrobiły na poczucie szczęścia i sensu utrzymywania
związku[3].

[1]Kiedyś tu zeznawałam, że miałam do czynienia z panem ogólnie miłym, ale
widzącym mnie tak bardziej w roli mamusi - z tej traumy na każde zapytanie,
prośbę o pomoc czy wyrozumiałość ze strony TŻ jeżyłam się i nadymałam jak
ryba najeżka, aż się w końcu szczęśliwie pukłam w czółko - i dobrze, bo
diabli wiedzą, jak by się to skończyło. Wniosek - wyleźć z koleiny i zacząć
odróżniać partnerstwo od patologii.

[2]Bo jak człowiek był młody i naiwny, to mu się wydawało, że jeśli coś w
związku dzieje się nie tak, jak sobie wyreżyserował, to już straszne
nieszczęście, rozwód i trzecia wojna światowa. Na starość człowiek zmądrzał
i zdał sobie sprawę, że czasem warto przymknąć oko i spuścić z tonu.
Kompromis czy jakoś tak.

[3]Bo jak człowiek był młody i naiwny, to sobie myślał "do diabła z nim,
znajdziemy lepszego". W pewnym wieku już nie można sobie na to pozwolić,
więc pracuje się nad tym, co się ma ;)))

Pozdrawiam
H. (disklajmer na wszelki wypadek: z tym ostatnim to żartowałam, to nie
kwestia wieku, tylko świadomości, i w żadnym wypadku nie w sensie "z braku
laku")
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-01-10 13:30:24

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:opokoj4gcm0r$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...

> Odpowiadając na Twoje pytanie czuję w sobie mieszane uczucia: z jednej
> strony wydaje mi się, że "przejścia" pomagają, z drugiej zaś, że mogą
> zmniejszać prawdopodobieństwo na udany związek. Wszystko chyba zależy od
> tego, na ile byliśmy/jesteśmy pilnymi uczniami na lekcji pt. partnerstwo.
>
Nic dodac nic ujac.....

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-01-10 13:51:42

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Hanka Skwarczyńska wrote:

>
> [2]Bo jak człowiek był młody i naiwny, to mu się wydawało, że jeśli coś w
> związku dzieje się nie tak, jak sobie wyreżyserował, to już straszne
> nieszczęście, rozwód i trzecia wojna światowa. Na starość człowiek zmądrzał
> i zdał sobie sprawę, że czasem warto przymknąć oko i spuścić z tonu.
> Kompromis czy jakoś tak.
>
> [3]Bo jak człowiek był młody i naiwny, to sobie myślał "do diabła z nim,
> znajdziemy lepszego". W pewnym wieku już nie można sobie na to pozwolić,
> więc pracuje się nad tym, co się ma ;)))

Albo inaczej: kiedy czlowiek byl mlody i naiwny, to mu sie wydawalo, ze
sobie partnera zdola wychowac i nagiac na wlasna modle. A kiedy czlowiek
zmadrzal, to sie nauczyl, ze jedyna osoba, na ktora ma wplyw, jst on/ona
sam.

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-01-10 13:57:13

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:cru19a$gh0$1@inews.gazeta.pl...
> [...]kiedy czlowiek byl mlody i naiwny, to mu sie wydawalo,
> ze sobie partnera zdola wychowac i nagiac na wlasna modle.

Gorzej - znaleźć gotowego, idealnie zgodnego z zamówieniem i tylko
czekającego na[1].

> A kiedy czlowiek zmadrzal, to sie nauczyl, ze jedyna osoba,
> na ktora ma wplyw, jst on/ona sam.

...a i to nie do końca ;)

Pozdrawiam
H.

[1]Tu "patataj, patataj" spod srebrzystych kopyt białego konia ;)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-01-10 14:20:03

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty idiom mnie niestety
powstrzymują:

>... :(

Skoro to Cię nie cieszy, to ciesz się swoim wyborem, by się z tego nie
cieszyć.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-01-10 14:40:24

Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"idiom" <i...@w...pl> wrote in message news:crtn9k$4ir$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Mam wrażenie, że z czasem ludzie
> robią się coraz bardziej wygodni, a coraz mniej elastyczni... (te uwagi
> dotyczą również mnie ;) )

to na pewno (nie/stety). Kiedys akurat czytalam
wypowiedzi psychologow na temat "starych" panien
i kawalerow, (teraz to sie nazywa single ;)) i rzeczywiscie
stwierdzali oni, iz im czlowiek starszy tym mniejsza
elastycznosc, i bezbolowa chec zmian. wg nich najlepszym
okresem do zawierania zwiazkow to czas przed 30 tka,
kiedy mlodosc i elastycznosc pozwoli na wieksza
gotowosc i zdolnosc do zmian, czy ich akceptacji.
zapewne bardziej odnosi sie to wlasnie do ludzi, ktorzy
w zwiazku malzenskim nie byli, co wiecej moze w ogole
to nie dotyczyc kogos, kto juz byl. ale ciekwym byloby
spojrzenie na jakies statystyki dotyczace tego tematu.

iwon(k)a


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 26


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Tradycyjny model rodziny
problemy - pomóżcie proszę
Czysta woda dla dzieci
Odwiedziny ojca z dziećmi
Chcemy zaadoptować dziecko

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »