Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dotyk

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dotyk

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 122


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2010-06-10 22:21:17

Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:22:23 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Thu, 10 Jun 2010 10:06:39 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Chodzi o to �e jest sp�r w�r�d naukowc�w i co raz wi�cej dowod�w
> >>> wychodzi, �e jak nas ludzie ciep�o traktuj�, to jeste�my odporni na
> >>> stres, choroby, starzenie.
> >>
> >> Tak, jestem bardzo za to wdzi�czna M�K.
> >
> > A wiesz, ludzie cz�sto ludzi wyrzucaj� na �mietnik, np chorych
> > pozbywaj� si� i przestaj� interesowa�, ten dotyk jest bardzo wa�ny, bo
> > gdy taka osoba umiera sama, ca�e konanie bierze na siebie, wystarczy
> > wzi��� j� za r�k� aby poczu�, �e tej osobie jest l�ej. Niby
taka
> > drobnostka.
>
> Samotno�� w ka�dej trudnej sytuacji jest okropna dla ka�dego.
> Jednak nie dla ka�dego w chwili �mierci. Ludzie mocni i dumni (w tym
> pi�knym sensie) odchodz� samotnie. Jak moja Mama.
> I ja te� absolutnie nie chcia�abym, aby ktokolwiek bliski ogl�da� moja
> �mier�. natomiast nie chcia�abym by� sama w chorobie np. Jednak sam moment
> �mierci jest ostatni� chwil� intymno�ci. Nie wolno go narusza� i
> profanowa�, cho� oczywi�cie czasem nie mo�na tego zrealizowa�.
To jest zezwierzęcenie, zwierzęta pozostawiają chore osobniki i stado
się oddala, przemawia przez ciebie afirmacja życia i całkowity brak
współczucia do osoby odchodzącej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2010-06-10 22:27:45

Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:39:30 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > A to jest odwrotna sytu�acja,
>
> Dlatego w�a�nie to przedstawiam.
Ona nie widzi, że poniża, bo sama jest uprzedmiotowiona, po to masz
seksualność żeby facetów to ruszało, nie możesz wymagać by kogoś to
nie ruszało, bo gdyby go to nie ruszało, to coś z nim jest nie tak. To
jej wina, tak jakbyś w szkole będąć na sali z maturzystami pokazała
przez pochylenie, że nie masz majtek i jeszcze domagała się skupienia
na matmie........musieliby być zboczeni aby skupić się na matmie. Sąd
był tak samo uprzedmiotowiony i dlatego wydał wyrok krzywdząc dla
ofiar , czyli pracowników.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2010-06-10 22:39:08

Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:48:57 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Thu, 10 Jun 2010 11:24:35 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Nie, w obozach koncentracyjnych gdzie �mier� by�a powszechna
> >>> przejmowano si� niezjedzeniem porannej kromki chleba,gdzie w po�udnie
> >>> sz�o si� do komory, tak z nadmiaru �mierci ona
> >>> spowszechnia�a.............
> >>
> >> Tak.
> >>
> >>> cierpi�cy w�r�d cierpi�cych czuje si�
> >>> lepiej, bo nie cierpi samemu.
> >>
> >> Nie. Nie chodzi o wsp�lnot�. Wobec swojej!!! �mierci i tak ka�dy
pozostaje
> >> zawsze sam. Smier� wok� dzia�a jak narkotyk - pozbawia zdolno�ci realnej
> >> oceny sytuacji, w tym sensie dzia�a to na korzy�� jednostki.
> > Jak si� dowiadujesz, �e masz raka, to ta wiadomo�� ciebie w ziemi�
> > wgniata, ale jak trafiasz na oddzia� i widzisz, �e nie tylko ty masz
> > raka to jest ci l�ej , bo masa nosi twojego raka. Nie jeste� sama,
> > przestajesz szaleďż˝.
>
> Bo tam siďż˝ zyskuje nadziejďż˝ lub ukojenie.
> Stani�cie twarz w twarz z wlasn� �mierci� to absolutnie inna inszo��.
Chodzi o to, że nie ma śmierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, że
umieramy, ale śmierć poprzedza konanie, czasem bolesne więc obecność
innych to koji tak jak trzymanie za rękę tych kobiet podczas
eksperymentu, lub obecność ludzi będących w podobnej sytułacji.
Wtenczas umiera się cicho , bo ilość nigdy nie śpi ona zawsze czuwa i
koji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2010-06-10 23:04:26

Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:20:43 -0700 (PDT), glob napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:22:23 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 10:06:39 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>
>>>>> Chodzi o to �e jest sp�r w�r�d naukowc�w i co raz wi�cej dowod�w
>>>>> wychodzi, �e jak nas ludzie ciep�o traktuj�, to jeste�my odporni na
>>>>> stres, choroby, starzenie.
>>>>
>>>> Tak, jestem bardzo za to wdzi�czna M�K.
>>>
>>> A wiesz, ludzie cz�sto ludzi wyrzucaj� na �mietnik, np chorych
>>> pozbywaj� si� i przestaj� interesowa�, ten dotyk jest bardzo wa�ny, bo
>>> gdy taka osoba umiera sama, ca�e konanie bierze na siebie, wystarczy
>>> wzi��� j� za r�k� aby poczu�, �e tej osobie jest l�ej. Niby
taka
>>> drobnostka.
>>
>> Samotno�� w ka�dej trudnej sytuacji jest okropna dla ka�dego.
>> Jednak nie dla ka�dego w chwili �mierci. Ludzie mocni i dumni (w tym
>> pi�knym sensie) odchodz� samotnie. Jak moja Mama.
>> I ja te� absolutnie nie chcia�abym, aby ktokolwiek bliski ogl�da� moja
>> �mier�. natomiast nie chcia�abym by� sama w chorobie np. Jednak sam moment
>> �mierci jest ostatni� chwil� intymno�ci. Nie wolno go narusza� i
>> profanowa�, cho� oczywi�cie czasem nie mo�na tego zrealizowa�.
> To jest zezwierzęcenie, zwierzęta pozostawiają chore osobniki i stado
> się oddala, przemawia przez ciebie afirmacja życia i całkowity brak
> współczucia do osoby odchodzącej.

Kiedyś starzy wojownicy odchodzili, aby samotnie umrzeć.
Dziś nie ma ludzi-wojowników. Tzn są wyjątkami, cala reszta chce robić
spektakl z własnej/innych smierci.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2010-06-10 23:05:39

Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:39:08 -0700 (PDT), glob napisał(a):

> Chodzi o to, że nie ma śmierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, że
> umieramy,

Skontwiesh? Ile razy umierałeś?
:-/

> ale śmierć poprzedza konanie, czasem bolesne więc obecność
> innych to koji tak jak trzymanie za rękę tych kobiet podczas
> eksperymentu, lub obecność ludzi będących w podobnej sytułacji.
> Wtenczas umiera się cicho , bo ilość nigdy nie śpi ona zawsze czuwa i
> koji.

Nie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2010-06-10 23:12:10

Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 11 Jun 2010 01:05:39 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:39:08 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>
>> Chodzi o to, że nie ma śmierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, że
>> umieramy,
>
> Skontwiesh? Ile razy umierałeś?
> :-/
>
>> ale śmierć poprzedza konanie, czasem bolesne więc obecność
>> innych to koji tak jak trzymanie za rękę tych kobiet podczas
>> eksperymentu, lub obecność ludzi będących w podobnej sytułacji.
>> Wtenczas umiera się cicho , bo ilość nigdy nie śpi ona zawsze czuwa i
>> koji.
>
> Nie.

Ilość poraża, przeraża, potwierdza realność zagrożenia poprzez jego
powtarzalność i nieuchronność w wielu egzemplarzach równocześnie.
W szpitalu przy mojej mamie każdy chory myślał tylko o swoim cierpieniu -
za bardzo tam cierpiano, aby mieć siłę myśleć o innych konających w bólu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2010-06-10 23:35:22

Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:20:43 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:22:23 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Ikselka napisaďż˝(a):
> >>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 10:06:39 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>>>
> >>>>> Chodzi o to �e jest sp�r w�r�d naukowc�w i co raz wi�cej
dowod�w
> >>>>> wychodzi, �e jak nas ludzie ciep�o traktuj�, to jeste�my odporni na
> >>>>> stres, choroby, starzenie.
> >>>>
> >>>> Tak, jestem bardzo za to wdzi�czna M�K.
> >>>
> >>> A wiesz, ludzie cz�sto ludzi wyrzucaj� na �mietnik, np chorych
> >>> pozbywaj� si� i przestaj� interesowa�, ten dotyk jest bardzo wa�ny,
bo
> >>> gdy taka osoba umiera sama, ca�e konanie bierze na siebie, wystarczy
> >>> wzi��� j� za r�k� aby poczu�, �e tej osobie jest l�ej. Niby
taka
> >>> drobnostka.
> >>
> >> Samotno�� w ka�dej trudnej sytuacji jest okropna dla ka�dego.
> >> Jednak nie dla ka�dego w chwili �mierci. Ludzie mocni i dumni (w tym
> >> pi�knym sensie) odchodz� samotnie. Jak moja Mama.
> >> I ja te� absolutnie nie chcia�abym, aby ktokolwiek bliski ogl�da� moja
> >> �mier�. natomiast nie chcia�abym by� sama w chorobie np. Jednak sam
moment
> >> �mierci jest ostatni� chwil� intymno�ci. Nie wolno go narusza� i
> >> profanowa�, cho� oczywi�cie czasem nie mo�na tego zrealizowa�.
> > To jest zezwierz�cenie, zwierz�ta pozostawiaj� chore osobniki i stado
> > si� oddala, przemawia przez ciebie afirmacja �ycia i ca�kowity brak
> > wsp�czucia do osoby odchodz�cej.
>
> Kiedyďż˝ starzy wojownicy odchodzili, aby samotnie umrzeďż˝.
> Dzi� nie ma ludzi-wojownik�w. Tzn s� wyj�tkami, cala reszta chce robi�
> spektakl z w�asnej/innych smierci.

Nie, to histeryczny lęk powodował, że ludzie uciekali od
umierających., zaślepieni zezwierzęconą afirmacją życia,. U indian np
masz syna odprowadzającego ojca na górę i czekającego na jego śmierć
śpiewającego pieśni. Mylisz twardość z histrycznym lekiem przed
śmiercią, ci co uciekali to posrańcy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2010-06-10 23:40:44

Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:39:08 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > Chodzi o to, �e nie ma �mierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, �e
> > umieramy,
>
> Skontwiesh? Ile razy umiera�e�?
> :-/
>
> > ale �mier� poprzedza konanie, czasem bolesne wi�c obecno��
> > innych to koji tak jak trzymanie za r�k� tych kobiet podczas
> > eksperymentu, lub obecno�� ludzi b�d�cych w podobnej sytu�acji.
> > Wtenczas umiera si� cicho , bo ilo�� nigdy nie �pi ona zawsze czuwa i
> > koji.
>
> Nie.
Bo to nielogiczne umierzeć w momencie śmierci i wiedzieć co się z tobą
dzeje podczas twojego bytowania.
Ludzie gdzie się umiera seryjnie, nie histeryzują , przychodzi się i
stwierdza ___umarł.......śmierć pojedyńcza to jest jednak szarpanie
stawiające wszystkich na nogi, a rodzina biegnie po księdza.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2010-06-10 23:42:20

Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Jun 2010 16:35:22 -0700 (PDT), glob napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:20:43 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:22:23 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>
>>>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 10:06:39 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>>>
>>>>>>> Chodzi o to �e jest sp�r w�r�d naukowc�w i co raz wi�cej
dowod�w
>>>>>>> wychodzi, �e jak nas ludzie ciep�o traktuj�, to jeste�my odporni na
>>>>>>> stres, choroby, starzenie.
>>>>>>
>>>>>> Tak, jestem bardzo za to wdzi�czna M�K.
>>>>>
>>>>> A wiesz, ludzie cz�sto ludzi wyrzucaj� na �mietnik, np chorych
>>>>> pozbywaj� si� i przestaj� interesowa�, ten dotyk jest bardzo wa�ny,
bo
>>>>> gdy taka osoba umiera sama, ca�e konanie bierze na siebie, wystarczy
>>>>> wzi��� j� za r�k� aby poczu�, �e tej osobie jest l�ej. Niby
taka
>>>>> drobnostka.
>>>>
>>>> Samotno�� w ka�dej trudnej sytuacji jest okropna dla ka�dego.
>>>> Jednak nie dla ka�dego w chwili �mierci. Ludzie mocni i dumni (w tym
>>>> pi�knym sensie) odchodz� samotnie. Jak moja Mama.
>>>> I ja te� absolutnie nie chcia�abym, aby ktokolwiek bliski ogl�da� moja
>>>> �mier�. natomiast nie chcia�abym by� sama w chorobie np. Jednak sam
moment
>>>> �mierci jest ostatni� chwil� intymno�ci. Nie wolno go narusza� i
>>>> profanowa�, cho� oczywi�cie czasem nie mo�na tego zrealizowa�.
>>> To jest zezwierz�cenie, zwierz�ta pozostawiaj� chore osobniki i stado
>>> si� oddala, przemawia przez ciebie afirmacja �ycia i ca�kowity brak
>>> wsp�czucia do osoby odchodz�cej.
>>
>> Kiedyďż˝ starzy wojownicy odchodzili, aby samotnie umrzeďż˝.
>> Dzi� nie ma ludzi-wojownik�w. Tzn s� wyj�tkami, cala reszta chce robi�
>> spektakl z w�asnej/innych smierci.
>
> Nie, to histeryczny lęk powodował, że ludzie uciekali od
> umierających., zaślepieni zezwierzęconą afirmacją życia,. U indian np
> masz syna odprowadzającego ojca na górę i czekającego na jego śmierć
> śpiewającego pieśni. Mylisz twardość z histrycznym lekiem przed
> śmiercią, ci co uciekali to posrańcy.

Są różni ludziee. Większosć nie chce, aby oglądano ich w chwili śmierci.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2010-06-10 23:47:59

Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Jun 2010 16:40:44 -0700 (PDT), glob napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:39:08 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Chodzi o to, �e nie ma �mierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, �e
>>> umieramy,
>>
>> Skontwiesh? Ile razy umiera�e�?
>> :-/
>>
>>> ale �mier� poprzedza konanie, czasem bolesne wi�c obecno��
>>> innych to koji tak jak trzymanie za r�k� tych kobiet podczas
>>> eksperymentu, lub obecno�� ludzi b�d�cych w podobnej sytu�acji.
>>> Wtenczas umiera si� cicho , bo ilo�� nigdy nie �pi ona zawsze czuwa i
>>> koji.
>>
>> Nie.
> Bo to nielogiczne umierzeć w momencie śmierci i wiedzieć co się z tobą
> dzeje podczas twojego bytowania.

Czlowiek przytomny zdaje sobie sprawę, że za chwilę umrze.
Smierć to pierwszy moment po umieraniu, a ostatni przed martwotą.

> Ludzie gdzie się umiera seryjnie, nie histeryzują , przychodzi się i
> stwierdza ___umarł.

Ale nie ten stwierdza, co umarł, lecz ci, co nie umarli.
Ten, co umarł, był sam wobec swojej śmierci.
Tak samo każdy jest sam wobec swego bólu, głodu, strachu, myśli.

> ......śmierć pojedyńcza to jest jednak szarpanie
> stawiające wszystkich na nogi, a rodzina biegnie po księdza

I po co to piszesz? O tym ksiedzu? A jeśli nikt nigdzie nie biegnie? Jesli
umiera niewierzący? Co robi rodzina?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hierarchia katolicka szkodliwą psychosektą?
wyczytane w gazecie dla hipochondryków
A TO SZYDY...
MOKRYM DZIUKOM...
Sylinkowi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »