« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-09 07:07:35
Temat: Dylematy przeprowadzkoweWitam !
... po raz pierwszy na grupie wiec pozdrawiam na wstepie :) Mam ostatnio
'maly' dylemat, a ze w okolicy nikogo z podobnymi doswiadczeniami z kim
mozna by pogadac - moze Wy pomozecie ? :)
Od razu przepraszam za dlugosc post-a no i zdaje sobie sprawe, ze wszystkich
okolicznosci nie opisze bo sie nie da, ale z grubsza:
Jestesmy z zona ~2 lata po slubie, mamy mala Alice :) i zyje sie nam calkiem
fajnie. Od poczatku podjelismy decyzje o zamieszkaniu 'na swoim' (dla
zdrowia psychicznego swojego i otoczenia - wiadomo). Wynajmujemy duza
kawalerke i jak napisalem - jest calkiem ok. A wlasciwie bylo - bo stracilem
prace (redukcja w zwiazku z trudna sytuacja(..) - bardzo 'modne' ostatnio
:(, zona nie pracuje. Nowej pracy nie udalo mi sie jeszcze znalezc -> nie ma
kasy -> trzeba zrezygnowac z mieszkania :(.
No i tu sie zaczyna problem. GEneralnie mamy dwa wyjscia:
- do tesciowej (duze mieszkanie ale dla nas 3 maly pokoik - bo tesciowa
mieszka z synem i nie za bardzo jest gdzie...)
- do mojej matki (mieszkanie mniejsze ale mieszka sama - 2 pokoje dla nas
(ew. mozna przebic sciane i zobic jeden duzy)
JEsli o mnie chodzi to jest mi generalnie wszystko jedno (i to zlo i to zlo
:). Problem lezy w czym innym: w skrocie: pojdziemy do tesciowej: moja matka
"u mnie 2 pokoje, sama mieszkam, ale wy nie: do tesciowej, bo mnie nie
uznajecie, nie lubicie, z dzieckiem sie widze raz na miesiac (...)". Z kolei
przeprowadzka do mojej matki wzbudza jak mi sie wydaje spore kontrowersje ;)
u mej malzonki ("bo swojej matce to powiem co mysle, a z twoja to nie do
konca (..)". No i co tu robic ? Tak jak napisalem gdyby nie powyzsze to mnie
naprawde wszystko jedno (tym bardziej, ze planujemy skrocic czas pobytu u
rodziny maksymalnie - kiedys prace chyba znajde ??) ale dla mnie rozterka
jest taka: albo mnie bedzie sumienie gryzlo bo moja matka siedzi sama i
rozmysla jaki to wyrodny syn, wolal do tesciowej, a tu lepsze warunki (bo
faktycznie metrazowo jest lepiej), albo bede patrzyl na cierpienia mej
polowicy (po kolejnej klotni z tesciowa - wzrok "a nie mowilam ze tak
bedzie").Dodam, ze tesciowej mej raczej wszystko jedno -jest typem raczej
okazjonalnie przebywajacym w domu ;) W sumie troche juz wariuje bo sytuacja
jest wysoce stresogenna dla mnie... reasumujac: moze ktos byl w podobnej
sytuacji i znalazl "zloty srodek" (pewnie niemozliwe) ? jakich argumentow
uzyc, zeby wszyscy byli jako tako zadowoleni...
Z gory dzieki.
pozdrawiam
Frilans
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-08-09 07:22:34
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkoweFree|ance napisał(a):
>we, ze wszystkich
> okolicznosci nie opisze bo sie nie da, ale z grubsza:
> Jestesmy z zona ~2 lata po slubie, mamy mala Alice :)
...
> Dodam, ze tesciowej mej raczej wszystko jedno -jest typem raczej
> okazjonalnie przebywajacym w domu ;) W sumie troche juz wariuje bo sytuacja
> jest wysoce stresogenna dla mnie... reasumujac: moze ktos byl w podobnej
> sytuacji i znalazl "zloty srodek" (pewnie niemozliwe) ? jakich argumentow
> uzyc, zeby wszyscy byli jako tako zadowoleni...
Wiesz, od roku ( czasem z zaciśniętymi zębami ) mieszkam u teściowej.
Musieliśmy sprzedać stare mieszkanie, żeby kasę utopić w nowym ( jeszcze
miesiąc i przeprowadzka !!! ) Nie miałem takich dylematów ja Ty, bo w
zasadzie tylko u teściowej były jako-takie warunki do przezycia. Z
perspektywy czasu: moja dzieciarnia ( 4 l, 1 rok ) ma się u teściowej
dobrze, a ja jestem spokojny że moje dzieci nie są rozpieszczane.
Zastanów się, z kim chetniej przebywa Twoje dziecko i czyj model
wychowania ( tesciowej czy matki ) dzieciaka bardziej Ci odpowiada.
--
Piotr Jankisz
Małe co nieco o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-08-09 07:27:10
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkowePiotr Jankisz <p...@z...pl> w artykule
news:3D536DBA.3E78404F@zelmer.pl napisał...
> Zastanów się, z kim chetniej przebywa Twoje dziecko i czyj model
> wychowania ( tesciowej czy matki ) dzieciaka bardziej Ci odpowiada.
Ale także czy któraś z nich nie ma zwyczaju np. wchodzenia bez pukania
do pokoju, ustalania nieżyciowych zasad odnośnie pory gaszenia światła
(oszczędność to podstawa! ;) - to samo dotyczy racjonowania wody do kąpieli),
spuszczania w nocy wody w toalecie (hałasy, a ja potem spać nie mogę) itd...
Olka(miałam kiedyś lokatorki i opowiadały mi mrożące krew w żyłach
historie dotyczące ich poprzednich stancji)
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-08-09 08:06:23
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkowe[Ciach]
W 'takiej' sytuacji nie byłem ale co bym zrobił:
po pierwsze:
Porozmawiał - długo i szczerze - z TŻ. Na katrce spisać wszystkie za i
przeciw (bez żadnych 'Nie chciałabym cię urazić mówiąc to o Twojej
matce')
Po drugie:
uzgodnił wspólne zdanie (nawet na zasadzie 'w tej sprawie się zgadzamy
a w tej mamy różne zdania i są one takie)
Po trzecie:
Zaprosiłbym wszystkie zainteresowane strony na kawę (dłuuuugą kawę) i
przedstawił uzgodnione w p.2. zdanie
Po czwarte:
W pełnym gronie zainteresowanych uzgodniłbym decyzję - łącznie i
odpowiedzią na pytanie "no dobra ale co przewidujemy gdy z jakiś
powodów nie wytrzymamy we wspólnym mieszkaniu?"
Po piąte:
Zrealizować ustalenia - szanując wszystkich - koczjąc - kochanych
;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-08-09 11:07:05
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkowe
Użytkownik "Free|ance" <s...@f...onet.pl> napisał w
wiadomości news:aivpq6$ldr$1@news.tpi.pl...
> Witam !
[ciach]
Z mojej autopsji wynika, że kluczowym znaczeniem dla
rodziny jest dobre "samopoczucie" kobiety, jeśli chodź o
zamieszkanie u którejś z matek i jeśli ty jesteś wytrzymały
na wszelkie warunki lokalowo-rodzinne to niech ostatecznie
zadecyduje twoja żona. W każdym razie powinniście, tak jak
napisał Qwax przedyskutować wszystkie za i przeciw
poszczególnych mieszkań. Wydaje mi się, że mimo wszystko
wygodniej by wam było u twojej matki i jeśli ma to tylko
charakter przejściowy na pewien czas, to może twoja żona,
jeśli nie jest przewrażliwiona na punkcie teściowej zgodzi
się zamieszkać u niej. Macie w końcu dziecko, które wymaga
pewnej przestrzeni życiowej, twoja matka wyraża chęci
częstego z nim przebywania, więc wszystko zdaje się wyglądać
dobrze. Przedyskutuj z żoną wszystkie jej obiekcje wobec
twojej matki, wybierzcie te, które są najistotniejsze i
porozmawiaj dyplomatycznie ze swoją matką na te sprawy,
które będą warunkiem bezkonfliktowego współżycia.
Przygotowałbyś w ten sposób grunt pod ewentualne
wprowadzenie się do twojej matki. Jeśli tego gruntu nie da
się przygotować, to macie tylko jeden pokój:-(. W zasadzie
to łatwo radzić, żebyś porozmawiał, ponieważ jestem
sceptykiem jeśli chodzi o tego typu umowy. Warto jednak
spróbować. Życzę prędkiego znalezienia pracy i powrotu na
swoje.
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-08-09 12:38:43
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkoweWitam ponownie !
Dzieki za wszystkie posty - przeczytalem i troche mi lepiej :-).
Podsumowując:
>Zastanów się, z kim chetniej przebywa Twoje dziecko i czyj model
>wychowania ( tesciowej czy matki ) dzieciaka bardziej Ci odpowiada.
Generalnie obie te kobiety mieszcza sie w moich granicach tolerancji w tym
wzgledzie, takze tutaj 'remis' ;)
>Ale także czy któraś z nich nie ma zwyczaju np. wchodzenia bez pukania
>do pokoju, ustalania nieżyciowych zasad odnośnie pory gaszenia światła
tutaj tez niestety obie panie wykazuja sie spora doza normalnosci (chyba ze
to ja taki spolegliwy ;). Ale sytuacji to nie upraszcza - znowu remis ;)
>po pierwsze:
>Porozmawiał - długo i szczerze - z TŻ. Na katrce spisać wszystkie za i
>przeciw (bez żadnych 'Nie chciałabym cię urazić mówiąc to o Twojej
>matce') [...]
te metode wlasnie zaczynam stosowac. To pisanie na kartce chodzilo mi po
glowei juz wczesniej
(to taki standardowy objaw po lekturze 'jak mowic, zeby[..]' tudziez
'wyzwoleni rodzice[..]' ;)
ale dzisiaj wreszcie to zrealizuje - mysle, ze latwiej dyskutowac widzac
argumenty czarno na bialym
>W zasadzie
>to łatwo radzić, żebyś porozmawiał, ponieważ jestem
>sceptykiem jeśli chodzi o tego typu umowy. Warto jednak
>spróbować. Życzę prędkiego znalezienia pracy i powrotu na
>swoje.
Dlugie rozmowy 'w temacie' to jest to co od jakiegos czasu praktykuje ;)
Faktycznie ciezko nieraz wypowiedziec to co sie mysli aby nie zostac zle
zrozumianym - ale to juz chyba taka specyfika tej materii (czasem ciezej
zniesc krytyke bliskich osob niz siebie... tak mysle) W kazdym razie bede
probowal cos z tym zrobic.
Dzieki za wszyskie posty i - prosze o jeszcze :)
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-08-09 15:47:04
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkowe
Użytkownik Free|ance <s...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:aivpq6$ldr$...@n...tpi.pl...
>Dodam, ze tesciowej mej raczej wszystko jedno -jest typem raczej
> okazjonalnie przebywajacym w domu ;)
Tzn. często w rozjazdach, czy ma częste "wychodne". Bo jeśli w rozjazdach to
doa was dobrze, bo jej często nie bedzie i może da się wtedy korzystać z
jednego pokoju więcej i więcej swobody będziecie mieć.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-08-09 22:05:00
Temat: Re: Dylematy przeprowadzkoweOsoba znana wszem i wobec jako Piotr Jankisz pisująca spod adresu
<p...@z...pl> napisała:
> Zastanów się, z kim chetniej przebywa Twoje dziecko i czyj model
> wychowania ( tesciowej czy matki ) dzieciaka bardziej Ci odpowiada.
>
I w jaki sposób ma zakomunikowac tej drugiej mamie - wiesz, Twój model
wychowania mi mniej odpowiada?
--
Pozdrówka
Tatiana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |