| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-05 10:08:29
Temat: zdrada(?) wirtualna (?)Witajcie!
Czytam grupe od samego początku, ale do tej pory nie miałam-
nie czułam potrzeby pisac. Aż do teraz...
Sytuacja jest taka: Jesteśmy 5 lat po slubie, may dwoje dzieci.
Układało nam się dobrze - we wszystkich dziedzinach (tak myślę).
Wyjechałam na tydzień z dziećmi. Mąż został sam w domu.
Po powrocie zasiadłam wreszczie do komputera i przez przypadek
odnalazłam zapisy rozmów męża z jakąś dziewczyną. Głownie na temat seksu.
Bardzo - nie wiem jak to nazwać- smiałe - na całość.
Tzw. zaspokajanie się przez internet.
Poczułam się całkowicie zdruzgotana.
Mąż zapewnia, że to tylko zabawa.Obiecuje, że już nie będzie. Przeprasza
itp.
Ale mnie to boli. Bardzo Czuję się zdradzona, oszukana.... Nie mogę przestać
o tym myśleć,
a im więcej myslę tym mi gorzej. Nie potrafie tego tak po prostu wymazać
tego z pamięci.
I wiecie co, trudno znależć mi w sobie tyle zaufania, żeby mu uwierzyć,
że tak już nie będzie robił.
Czy moja reakcja jest przesadzona?
Bardzo czekam na wasze opinie..
Pozdrawiam serdecznie.
Lea
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-08-05 10:13:02
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik LILIANA KUCHARSKA-SZPIECH <l...@N...poczta.gazeta.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:ailiqt$bp4$...@n...gazeta.pl...
> Witajcie!
[ ciach ]
> Mąż zapewnia, że to tylko zabawa.Obiecuje, że już nie będzie. Przeprasza
> itp.
> Ale mnie to boli. Bardzo Czuję się zdradzona, oszukana.... Nie mogę
przestać
> o tym myśleć,
> a im więcej myslę tym mi gorzej. Nie potrafie tego tak po prostu wymazać
> tego z pamięci.
> I wiecie co, trudno znależć mi w sobie tyle zaufania, żeby mu uwierzyć,
> że tak już nie będzie robił.
> Czy moja reakcja jest przesadzona?
> Bardzo czekam na wasze opinie..
Widzisz, to zalezy jak silnie Twoj maz jest zwiazany z internetem. Ja
pracuje w sieci, spedzam przy kompie kilkanascie godzin na dobe. Czasami na
GG wlezie mi jakis napalony facet chcacy uprawiac cybersex. Mam meza, ktory
jest swietnym kochankiem, nie potrzebuje wiec takich podniet. Przewaznie
spuszczam po brzytwie takich pajacow, choc kiedys, gdy bylam sama czesto sie
w cos takiego bawilam.
Wedlug mnie sprawa jest prosta. Twoj maz byl sam, nie mial z kim rozladowac
swoich potrzeb, wiec sie bawil. Uwazam, ze Twoja reakcja, sporo przesadzona
wynika raczej z nieznajomosci tematu niz z rzeczywistej obawy przed zdrada.
Pogadaj z mezem, opowiedz mu jak bardzo to Toba wstrzasnelo, ze spowodowalo,
ze w Twoje uczucia wkradl sie niepokoj o Wasz zwiazek.
A przede wszystkim ufaj mu...
Kania
--
Priv tylko na priva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-08-05 10:41:56
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Masz prawo czuć się zdradzona, oszukana, masz prawo przestać ufać mężowi.
Każda para określą swoją definicję zdrady i jeżeli Twój mąż zrobił coś czym
wkroczył na niebezpieczny teren to masz prawo zrobić z tym co tylko uznasz
za stosowne. Dla jednych zdrada to przytulenie koleżanki na ognisku czy zbyt
czuły buziak, a dla innych zdrada zaczyna sie dopiero w momencie stosunku.
Widocznie dla Ciebie zdrada to juz to co zrobił Twój mąż. Nie zdradził Cię
fizycznie, ale na pewno zranił Twoje uczucia. Nie jest czymś dziwnym że na
razie nie będziesz mu ufać. A co do cyberseksu - ustalcie jasne reguły, że
np. wolno mu to robić tylko z Tobą jak Ciebie przy nim nie ma, a jeżeli
potrzebuje jakichś dodatkowych podniet, to może zgodzisz się kiedyś na seks
przez telefon? Poza tym ciekawi mnie np. czy w czasie wyjazdu miałaś dostęp
do sieci, bo jeżeli tak to uważam że TŻ mógł przecież flirtować z Tobą.
Łatwo jest radzić - Twój mąż się tylko bawił, więc mu przebacz, ale z
drugiej strony czy Twój mąż byłby zachwycony gdybyś to Ty przeprowadzała
takie rozmowy z nieznajomym mężczyzną? Myślę że nie.
Zastanawiam się co ja bym zrobiła na Twoim miejscu i w obecnej chwili nie
wiem. Dla mnie w ogóle wszelkie wyjazdy będące rozłąką z TŻ to "woda na
młyn" dla zdrad. Jeżeli mogłabyś, to daj znać jak ta sprawa się rozwiązała.
Pozdrawiam serdecznie
H.
----------------------------------------------------
-
Najlepsze strony Avonu - www.avonwroclaw.prv.pl
----------------------------------------------------
-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-08-05 10:43:31
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik Harmonny Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Masz prawo czuć się zdradzona, oszukana, masz prawo przestać ufać mężowi.
> Każda para określą swoją definicję zdrady i jeżeli Twój mąż zrobił coś
czym
> wkroczył na niebezpieczny teren to masz prawo zrobić z tym co tylko uznasz
> za stosowne. Dla jednych zdrada to przytulenie koleżanki na ognisku czy
zbyt
> czuły buziak, a dla innych zdrada zaczyna sie dopiero w momencie stosunku.
Jasne, ale problem w tym, ze Oni sobie jeszcze nie zdefiniowali tej granicy.
> Widocznie dla Ciebie zdrada to juz to co zrobił Twój mąż. Nie zdradził Cię
> fizycznie, ale na pewno zranił Twoje uczucia. Nie jest czymś dziwnym że na
> razie nie będziesz mu ufać. A co do cyberseksu - ustalcie jasne reguły, że
> np. wolno mu to robić tylko z Tobą jak Ciebie przy nim nie ma, a jeżeli
> potrzebuje jakichś dodatkowych podniet, to może zgodzisz się kiedyś na
seks
> przez telefon? Poza tym ciekawi mnie np. czy w czasie wyjazdu miałaś
dostęp
> do sieci, bo jeżeli tak to uważam że TŻ mógł przecież flirtować z Tobą.
Najwyrazniej nie miala dostepu, i nic o tym nie pisala. Dla mnie sprawa jest
prosta. Czlowiek lubi sie bawic. Jesli jego partner tego nie aprobuje
powinni rozmawiac a nie od razu przestac sobie ufac. Bo takie podejscie
sluzy szybkiemy rozpadowi zwiazku. Jej maz mogl nie wiedziec i mial do tego
pelne prawo, ze jego zona zareaguje w taki sposob. Po to Pan Bog dal nam
jezyk i mozliwosc kojarzenia faktow, zeby takie rzeczy rozwiazywac na
spokojnie i polubownie a nie od razu utrata zaufania do partnera.
> Łatwo jest radzić - Twój mąż się tylko bawił, więc mu przebacz, ale z
> drugiej strony czy Twój mąż byłby zachwycony gdybyś to Ty przeprowadzała
> takie rozmowy z nieznajomym mężczyzną? Myślę że nie.
Myslisz, ale nie wiesz tego na pewno.
> Zastanawiam się co ja bym zrobiła na Twoim miejscu i w obecnej chwili nie
> wiem. Dla mnie w ogóle wszelkie wyjazdy będące rozłąką z TŻ to "woda na
> młyn" dla zdrad. Jeżeli mogłabyś, to daj znać jak ta sprawa się
rozwiązała.
No widzisz... a u mnie nie. I na tym polega zaufanie. Ja WIEM, ze jesli
gdzies wyjade moj maz nie zrobi NICZEGO co moze mnie zranic, a jesli nawet,
to zrobi to nieswiadomie. I dlatego spedzamy dlugie godziny na rozmowach,
zeby sobie ufac a nie po to, zeby bac sie wyjazdow, ktore w naszej sytuacji
zapewniaja nam utrzymanie.
Jesli Liliana ufa swojemu mezowi, a z opisu wyglada, ze do tej pory nie
zrobil nic, zeby nie mogla mu ufac, a sprawa z siecia to bylo pierwsze
potkniecie, uwazam, ze powinna z nim NA SPOKOJNIE porozmawiac. Nie ma innego
sposobu na wyjasnienie czegos jak spokojna rozmowa i obdarzenie partnera
100% zaufaniem.
Kania
--
Priv tylko na priva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-08-05 10:48:04
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3d4e55f2_1@news.vogel.pl...
> Dla mnie w ogóle wszelkie wyjazdy będące rozłąką z TŻ to "woda na
> młyn" dla zdrad.
To znaczy, że nie wyjeżdżacie bez siebie nigdzie???
a jak jedno ma urlop, a drugie nie to to pierwsze siedzi w domku???
A jak któreś będzie miało delegację to co zrobicie????
A jak jedno z was ma imprezę firmową bez rodziny to też nie idzie???
Może trochę więcej zaufania by się przydało. Oczywiście nie mówię tu o
rozłąkach rtwających dłużej niż miesiąc.
Pozdrawiam zaciekawiona
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-08-05 11:02:31
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "LILIANA KUCHARSKA-SZPIECH" <l...@N...poczta.gazeta.pl>
napisał w wiadomości news:ailiqt$bp4$1@news.gazeta.pl...
> Mąż zapewnia, że to tylko zabawa.Obiecuje, że już nie będzie. Przeprasza
> itp.
> Ale mnie to boli. Bardzo Czuję się zdradzona, oszukana.... Nie mogę
przestać
> o tym myśleć,
> a im więcej myslę tym mi gorzej. Nie potrafie tego tak po prostu wymazać
> tego z pamięci.
> I wiecie co, trudno znależć mi w sobie tyle zaufania, żeby mu uwierzyć,
> że tak już nie będzie robił.
> Czy moja reakcja jest przesadzona?
> Bardzo czekam na wasze opinie..
Nie miałam takiej sytuacji jak Twoja, ale całkiem podobną.
Kiedyś (jakieś 1,5 roku temu), też przez przypadek, znalazłam maila do TŻ od
jakiejś dziewczyny. Był on bardzo czuły/przyjazny/za miły itp. Zatkało mnie.
Zapytałam się kto to. To był okres jakiegoś większego kryzysu między nami, a
TŻ jeszcze nie pracował, bo studiował i dużo czasu spędzał w domu.
Powiedział mi, że dobrze mu się rozmawiało z tą dziewczyną i tyle.
Najbardziej wkurzyło mnie to, że dał jej swojego maila i telefon komórkowy
no i ton maila.
Niby nic, ale dla mnie było to dużo. Nie mogłam przez dłuższy czas dojść do
ładu. TŻ oczywiście skończył znajomość następnego dnia, ale ja jeszcze jakiś
czas nie mogłam tego zapomnieć. Troszkę to podważyło moje zaufanie do Niego.
Na dzień dzisiejszy wogóle o tym zapomniałam, tyle że Twój post mi to
przypomniał. Myślę, że jak szczerze porozmawiacie ze sobą i jasno okreslicie
pojęcie "zdrady" to powinno dużo wyjaśnić. Tylko szczera rozmowa.
A co do Twoich uczuć to z czasem przejdzie z pomocą TŻ-ta.
Tak swoją drogą to czasem do mnie na GG odzywają się jacyś faceci. Strasznie
mnie wkurza ich podejście, ponieważ nie chcą sobie ot tak po prostu pogadać,
tylko od razu proszą o telefon, chcą się spotkać itp. Jak się dowiadują, że
jestem mężatką na szczęście im przechodzi. Tylko szkoda mi czasem, że nikt
się nie odezwie tylko pogadać bez żadnych podtekstów.
Pozdrawiam serdecznie
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-08-05 11:07:58
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik Ania K. <a...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aill1t$c14$...@p...warman.nask.pl...
>
>
> Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:3d4e55f2_1@news.vogel.pl...
>
> > Dla mnie w ogóle wszelkie wyjazdy będące rozłąką z TŻ to "woda na
> > młyn" dla zdrad.
>
> To znaczy, że nie wyjeżdżacie bez siebie nigdzie???
Tak
> a jak jedno ma urlop, a drugie nie to to pierwsze siedzi w domku???
Nie zdarzyło nam się wziąść urlopu w różnych terminach.
> A jak któreś będzie miało delegację to co zrobicie????
To jedzie, po godzinach pracy aż do wieczora wysyla co godzinę smsa z
wiadomością co się ciekawego zdarzyło przez ostatnią godzinę (i vice wersa),
a wieczorem spotykamy się na sieci.
> A jak jedno z was ma imprezę firmową bez rodziny to też nie idzie???
Nie
>
> Może trochę więcej zaufania by się przydało.
Ktoś mądry powiedział że podstawą zaufania jest kontrola. I my się z tym
zgadzamy. A z tego zaufania czasami wychodzą takie niefortunne rzeczy jak
np. ta o której pisała Liliana. A może jakby mąż codziennie do niej dzwonil
albo slal klika smsow dziennie to nie znalazlaby na komputerze tego co
znalazła a seks na odleglosc jej TŻ uprawialby z nia przez telefon a nie z
jakas obcą kobietą przez internet?
> Oczywiście nie mówię tu o
> rozłąkach rtwających dłużej niż miesiąc.
Takie w ogole u nas nie wchodzą w rachubę. TŻ miał nawet propozycję pracy w
Szwajcarii z przelotem co tydzień do Polski na weekend ale z niej po prostu
zrezygnował.
Dodam może tylko że mamy jeszcze krótki staż małżeński (2 lata) i może z
tego wynikają nasze ustalenia (do niedawna w ogole w razie delegacji
jechalismy na nia oboje - TŻ bral 2 dni urlopu i jechal ze mna, ale ze
wzgledu na to iz nie zawsze bywalo to mozliwe wprowadzilismy w zycie obecne
rozwiazanie)
>
> Pozdrawiam zaciekawiona
>
> --
> Ania >:-)<-<
> GG 1355764
>
Pozdrawiam serdecznie zaciekawioną Anie i nie tylko.
H.
----------------------------------------------------
-
Najlepsze strony Avonu - www.avonwroclaw.prv.pl
----------------------------------------------------
-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-08-05 11:12:55
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
> A jak jedno z was ma imprezę firmową bez rodziny to też nie idzie???
Przypomniało mi się jeszcze coś - jak zmieniałam pracę w firmie w ktorej sie
zatrudnilam zarządzono imprezę firmową aby uczcic przybycie nowo przyjetych
osób. Ja postawiłam sprawę jasno - mogę przyjść tylko z moim TŻ. Po kliku
dniach sporów prezes zarządził, że kto chce może przyjść z osobą
towarzyszącą, która będzie płaciła za siebie.
A na przelot helikopterem nad Alpami nie poleciałam, bo prezes nie chciał
się zgodzić żebym doplaciła za swojego TŻ. Ale na basen sponsorowany przez
firmę chodziliśmy razem - po prostu poprosilam kolegę który nie lubił pływać
aby też zamówił sobie karnet, a potem odkupiliśmy go od niego.
pozdr.
H.
----------------------------------------------------
-
Najlepsze strony Avonu - www.avonwroclaw.prv.pl
----------------------------------------------------
-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-08-05 11:14:01
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)Ania K. <a...@w...pl> napisał(a):
>
>
>
> > Nie miałam takiej sytuacji jak Twoja, ale całkiem podobną.
> Kiedyś (jakieś 1,5 roku temu), też przez przypadek, znalazłam maila do TŻ
od
> jakiejś dziewczyny. Był on bardzo czuły/przyjazny/za miły itp. Zatkało
mnie.
> Zapytałam się kto to. To był okres jakiegoś większego kryzysu między nami,
a
> TŻ jeszcze nie pracował, bo studiował i dużo czasu spędzał w domu.
> Powiedział mi, że dobrze mu się rozmawiało z tą dziewczyną i tyle.
> Najbardziej wkurzyło mnie to, że dał jej swojego maila i telefon komórkowy
> no i ton maila.
> Niby nic, ale dla mnie było to dużo. Nie mogłam przez dłuższy czas dojść do
> ładu. TŻ oczywiście skończył znajomość następnego dnia, ale ja jeszcze
jakiś
> czas nie mogłam tego zapomnieć. Troszkę to podważyło moje zaufanie do
Niego.
>
> Na dzień dzisiejszy wogóle o tym zapomniałam, tyle że Twój post mi to
> przypomniał. Myślę, że jak szczerze porozmawiacie ze sobą i jasno
okreslicie
> pojęcie "zdrady" to powinno dużo wyjaśnić. Tylko szczera rozmowa.
> A co do Twoich uczuć to z czasem przejdzie z pomocą TŻ-ta.
>
Wiecie dziewczyny on siedzial w sieci całe nocei gadał cały czas z jedną.
Bardzo czule. Jakby było ich kilka nie przejęłabym sie tym za bardzo. Noo,
może trochę, ale nie aż tak. Mamy stały dostęp od ok. 10 dni.Więc wcześniej
nie było tego problemu. I jakoś nie wpadłam na to żeby ustalić co może mnie
zranic a co nie. Aha, nie miałam dostępu do kompa. Mąż dzwonił codziennie,
ale był bardzo mało rozmowny.
Lea.
Ps Pierwszą wiadomość puściłam po lamersku ze zbyt wieloma informacjami.
Wole jednak troszkę więcej anonimowości.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-08-05 11:15:10
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik Harmonny Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ailmjl$dif$...@c...magma-net.pl...
> > A jak jedno z was ma imprezę firmową bez rodziny to też nie idzie???
> Przypomniało mi się jeszcze coś - jak zmieniałam pracę w firmie w ktorej
sie
> zatrudnilam zarządzono imprezę firmową aby uczcic przybycie nowo
przyjetych
> osób. Ja postawiłam sprawę jasno - mogę przyjść tylko z moim TŻ. Po kliku
> dniach sporów prezes zarządził, że kto chce może przyjść z osobą
> towarzyszącą, która będzie płaciła za siebie.
> A na przelot helikopterem nad Alpami nie poleciałam, bo prezes nie chciał
> się zgodzić żebym doplaciła za swojego TŻ. Ale na basen sponsorowany przez
> firmę chodziliśmy razem - po prostu poprosilam kolegę który nie lubił
pływać
> aby też zamówił sobie karnet, a potem odkupiliśmy go od niego.
Robiliście to wszystko dlatego, że lubicie ze sobą przebywać i impreza bez
TŻ jest imprezą straconą czy ze względu na to aby się kontrolować? Przyznam,
ze ten drugi wariant mnie conajmniej śmieszy :-).
Pozdrawiam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |