Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!ne
ws.onet.pl!not-for-mail
From: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Date: Mon, 5 Aug 2002 12:43:31 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 59
Sender: k...@p...onet.pl@62.233.210.6
Message-ID: <aill0m$769$1@news.onet.pl>
References: <ailiqt$bp4$1@news.gazeta.pl> <3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: 62.233.210.6
X-Trace: news.onet.pl 1028544342 7369 62.233.210.6 (5 Aug 2002 10:45:42 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 5 Aug 2002 10:45:42 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:18843
Ukryj nagłówki
Użytkownik Harmonny Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Masz prawo czuć się zdradzona, oszukana, masz prawo przestać ufać mężowi.
> Każda para określą swoją definicję zdrady i jeżeli Twój mąż zrobił coś
czym
> wkroczył na niebezpieczny teren to masz prawo zrobić z tym co tylko uznasz
> za stosowne. Dla jednych zdrada to przytulenie koleżanki na ognisku czy
zbyt
> czuły buziak, a dla innych zdrada zaczyna sie dopiero w momencie stosunku.
Jasne, ale problem w tym, ze Oni sobie jeszcze nie zdefiniowali tej granicy.
> Widocznie dla Ciebie zdrada to juz to co zrobił Twój mąż. Nie zdradził Cię
> fizycznie, ale na pewno zranił Twoje uczucia. Nie jest czymś dziwnym że na
> razie nie będziesz mu ufać. A co do cyberseksu - ustalcie jasne reguły, że
> np. wolno mu to robić tylko z Tobą jak Ciebie przy nim nie ma, a jeżeli
> potrzebuje jakichś dodatkowych podniet, to może zgodzisz się kiedyś na
seks
> przez telefon? Poza tym ciekawi mnie np. czy w czasie wyjazdu miałaś
dostęp
> do sieci, bo jeżeli tak to uważam że TŻ mógł przecież flirtować z Tobą.
Najwyrazniej nie miala dostepu, i nic o tym nie pisala. Dla mnie sprawa jest
prosta. Czlowiek lubi sie bawic. Jesli jego partner tego nie aprobuje
powinni rozmawiac a nie od razu przestac sobie ufac. Bo takie podejscie
sluzy szybkiemy rozpadowi zwiazku. Jej maz mogl nie wiedziec i mial do tego
pelne prawo, ze jego zona zareaguje w taki sposob. Po to Pan Bog dal nam
jezyk i mozliwosc kojarzenia faktow, zeby takie rzeczy rozwiazywac na
spokojnie i polubownie a nie od razu utrata zaufania do partnera.
> Łatwo jest radzić - Twój mąż się tylko bawił, więc mu przebacz, ale z
> drugiej strony czy Twój mąż byłby zachwycony gdybyś to Ty przeprowadzała
> takie rozmowy z nieznajomym mężczyzną? Myślę że nie.
Myslisz, ale nie wiesz tego na pewno.
> Zastanawiam się co ja bym zrobiła na Twoim miejscu i w obecnej chwili nie
> wiem. Dla mnie w ogóle wszelkie wyjazdy będące rozłąką z TŻ to "woda na
> młyn" dla zdrad. Jeżeli mogłabyś, to daj znać jak ta sprawa się
rozwiązała.
No widzisz... a u mnie nie. I na tym polega zaufanie. Ja WIEM, ze jesli
gdzies wyjade moj maz nie zrobi NICZEGO co moze mnie zranic, a jesli nawet,
to zrobi to nieswiadomie. I dlatego spedzamy dlugie godziny na rozmowach,
zeby sobie ufac a nie po to, zeby bac sie wyjazdow, ktore w naszej sytuacji
zapewniaja nam utrzymanie.
Jesli Liliana ufa swojemu mezowi, a z opisu wyglada, ze do tej pory nie
zrobil nic, zeby nie mogla mu ufac, a sprawa z siecia to bylo pierwsze
potkniecie, uwazam, ze powinna z nim NA SPOKOJNIE porozmawiac. Nie ma innego
sposobu na wyjasnienie czegos jak spokojna rozmowa i obdarzenie partnera
100% zaufaniem.
Kania
--
Priv tylko na priva
|