Data: 2002-08-05 11:22:11
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ailmar$d8m$1@cs.magma-net.pl...
> Ktoś mądry powiedział że podstawą zaufania jest kontrola.
Miałbym wątpliwości czy był aż tak mądry jak sądzisz, a jeśli nawet był to
ta dziedzina z pewnością nie była jego dominującą.
> I my się z tym
> zgadzamy. A z tego zaufania czasami wychodzą takie niefortunne rzeczy jak
> np. ta o której pisała Liliana. A może jakby mąż codziennie do niej
dzwonil
> albo slal klika smsow dziennie to nie znalazlaby na komputerze tego co
> znalazła a seks na odleglosc jej TŻ uprawialby z nia przez telefon a nie z
> jakas obcą kobietą przez internet?
> > Oczywiście nie mówię tu o
> > rozłąkach rtwających dłużej niż miesiąc.
> Takie w ogole u nas nie wchodzą w rachubę. TŻ miał nawet propozycję pracy
w
> Szwajcarii z przelotem co tydzień do Polski na weekend ale z niej po
prostu
> zrezygnował.
> Dodam może tylko że mamy jeszcze krótki staż małżeński (2 lata) i może z
> tego wynikają nasze ustalenia (do niedawna w ogole w razie delegacji
> jechalismy na nia oboje - TŻ bral 2 dni urlopu i jechal ze mna, ale ze
> wzgledu na to iz nie zawsze bywalo to mozliwe wprowadzilismy w zycie
obecne
> rozwiazanie)
Zbyt upierdliwe przywiązanie sobie TŻ na dłuższą metę może nieść takie same
skutki jak zbytnie zaufanie. Nie neguję żadnej z form traktowania zaufania,
musi ona być natomiast dostosowana do danego małżeństwa.
Pozdrawiam
Andrzej
|