Data: 2002-08-05 11:18:56
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Harmonny Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ailmar$d8m$...@c...magma-net.pl...
> > To znaczy, że nie wyjeżdżacie bez siebie nigdzie???
> Tak
> > a jak jedno ma urlop, a drugie nie to to pierwsze siedzi w domku???
> Nie zdarzyło nam się wziąść urlopu w różnych terminach.
Nie rozumiem, a co z higiena psychiczna?? KAZDY potrzebuje troche czasu dla
siebie, kiedy nikt niczego ode mnie nie chce i nikt mnie nie kontroluje...
> > A jak któreś będzie miało delegację to co zrobicie????
> To jedzie, po godzinach pracy aż do wieczora wysyla co godzinę smsa z
> wiadomością co się ciekawego zdarzyło przez ostatnią godzinę (i vice
wersa),
> a wieczorem spotykamy się na sieci.
Jak jezdzilam w delegacje to nie mialam dostepu do sieci. Zalatwialam sprawy
z kontrahentami, spalam i wracalam.
> > A jak jedno z was ma imprezę firmową bez rodziny to też nie idzie???
> Nie
> > Może trochę więcej zaufania by się przydało.
> Ktoś mądry powiedział że podstawą zaufania jest kontrola. I my się z tym
> zgadzamy. A z tego zaufania czasami wychodzą takie niefortunne rzeczy jak
> np. ta o której pisała Liliana. A może jakby mąż codziennie do niej
dzwonil
> albo slal klika smsow dziennie to nie znalazlaby na komputerze tego co
> znalazła a seks na odleglosc jej TŻ uprawialby z nia przez telefon a nie z
> jakas obcą kobietą przez internet?
Kontrola to rowniez sposob na upodlenie drugiego czlowieka. Jezeli komus nie
okazujesz minimalnego zaufania to rowniez go nie szanujesz.
Mozna slac sms-y o tresci kocham Cie i jem obiad a rownoczesnie robic cos
innego.
> > Oczywiście nie mówię tu o
> > rozłąkach rtwających dłużej niż miesiąc.
> Takie w ogole u nas nie wchodzą w rachubę. TŻ miał nawet propozycję pracy
w
> Szwajcarii z przelotem co tydzień do Polski na weekend ale z niej po
prostu
> zrezygnował.
Nie pozwolilabym mezowi z czegos takiego zrezygnowac. jego kariewra jest
rownie wazna jak nasz zwiazek. Moj maz nie jest TYLKO moim mezem., Jest
rowniez pelnoprawnym czlowiekiem, ktory ma ptrawo miec swoje ambicje.
> Dodam może tylko że mamy jeszcze krótki staż małżeński (2 lata) i może z
> tego wynikają nasze ustalenia (do niedawna w ogole w razie delegacji
> jechalismy na nia oboje - TŻ bral 2 dni urlopu i jechal ze mna, ale ze
> wzgledu na to iz nie zawsze bywalo to mozliwe wprowadzilismy w zycie
obecne
> rozwiazanie)
Moj staz to 2 lata znajomosci i 8 miesiecy po slubie. ZAWSZE w 100% sobie
ufalismy. Nikt nikogo nie sledzi i nie wypytuje o to co kto robil o danej
godzinie... Bo to jest upokarzajace.
Kania
--
Priv tylko na priva
|