Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dystymia (depresja nerwicowa)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dystymia (depresja nerwicowa)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1336


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2011-06-23 09:32:58

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-22 23:26, Ikselka pisze:
>
> OTÓŻ:
>
> Chodzi właśnie o to, że ta PANI uważała, że NIE MUSI się tłumaczyć z
> niczego, ze wolno jej zrobić komuś krzywde na drodze, byle przejechać. Bo
> ona "kobieta", czyli z założenia ta słabsza - na drodze też, a jakże! -
> istota, puch marny, hormonami rzucany od ściany do ściany.

Musieliście bardzo długo rozmawiać z tą panią, że tak dokładnie wiesz,
co uważała.

> Więc najpierw
> uśmiech i uwodzenie na tej drodze, no, ustępuj jej tu, mężczyzno, niech cię
> rozjadą, bo ona hormony ma. A jak uśmiech i powłóczyste spojrzenie nie
> poskutkowało, to... w machę ci wjadę, ch..u je.any.
>
> Taka przemiana w jednej sekundzie! I "babskie hormony słabości" natychmiast
> zmieniła na wylewający się niemal uszami testosteron. O tym pisałam.
>
> Poniała wreszcie?

To ja Ci powiem w tajemnicy - chamstwo nie jest uwarunkowane płcią.
Jeżeli ktoś wyssał chamstwo z mlekiem matki, to bez względu na to, czy
jest kobietą, czy mężczyzną - będzie chamem całe życie. I jego chamstwo
będzie widoczne wszędzie - nie tylko na drodze, ale we wszelkich
kontaktach z ludźmi - w pracy, na spotkaniach towarzyskich oraz TAKŻE w
usenecie, a nawet tym bardziej - tam, gdzie cham jest anonimowy.
Paniała?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2011-06-23 09:38:26

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-23 00:11, Piotrek pisze:
>
>
> Ja po prostu nie lubię nadmiernej ingerencji państwa w życie osobiste
> obywateli.

Ależ Chiron też tego nie lubi! Tylko o tym nielubieniu czasami zapomina,
kiedy mu akurat pasuje zapomnieć.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2011-06-23 09:45:18

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-22 23:36, Chiron pisze:
> Ewo- to, co napisałem: tego nie wiemy. Może gdyby zamiast iść do
> psychiatry- poszła do psychologa- być może ten by rozpoczął terapię,
> która by się okazała skuteczna. Tego nie wiemy. Skoro poszła do
> psychiatry- to dostała leki- i tyle.
>
>
> Z kilku terapii, w których byłem pacjentem. Nie wiem, czemu tak ostro
> reagujesz. Kolejna sprawa- psychiatrzy to lekarze- i jako tacy patrzą
> z góry na psychologów (wiem, to uogólnienie, ale z tego, co wiem-
> często tak jest). Dla mnie jest to wręcz oczywiste- jednak widzę tu
> pewną analogię do naszej dyskusji o aktorach.
> Powtórzę: psycholog, jak podejrzewa chorobę psychiczną- musi skierować
> pacjenta do psychiatry, i nie ma prawa bez konsultacji psychiatrycznej
> rozpoczynać terapii. Psychiatra- niczego nie musi. I z tego, co wiem-
> najczęściej ogranicza się do farmakologii. Po co miałby zresztą
> kierować pacjenta jeszcze gdzieś? Tak popatrz z jego punktu widzenia.
> Owszem- zdarzają się współpracujący- i terapeuta, któremu najwięcej
> chyba zawdzięczam- z takim współpracuje. Tylko że psychiatra taki musi
> sobie zdawać sprawę z ograniczenia środków, jakimi dysponuje. A to
> przecież wymaga sporej pokory. Ewo- ilu znasz pokornych lekarzy? Bo
> psychologów pokornych znam kilku. Lekarza- chyba żadnego.

Chironie, za przeproszeniem - pieprzysz tak, że nawet mi się nie chce
odpowiadać.

Psychiatrzy współpracują z psychologami, przynajmniej ci z poradni.
Bardziej obawiałabym się niekompetentnych psychologów, zwłaszcza tych
prowadzących prywatne gabinety, dlatego że mogą przeciągać terapię w
nieskończoność byleby tylko zapewnić sobie stały dochód. Jak widzisz - i
z jednej i z drugiej strony mogą pojawić się ograniczenia i
nieprawidłowości, ale to jeszcze nie przesądza o całokształcie.

Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2011-06-23 09:50:50

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-23 09:08, Chiron pisze:
>
> No ale właśnie kilka razy to napisałem- Ewa zanegowała: psycholog nie
> może zająć się np chorym psychicznie (np schizofrenik)- bez
> konsultacji psychiatrycznej.

Ale co ja Twoim zdaniem zanegowałam? Psycholog nie może się zająć chorym
psychicznie? Ja tak gdzieś napisałam? W poradni chory na terapię
kierowany jest przez psychiatrę - owszem to mogłam napisać.

>
> To jeśli znasz takich psychiatrów- to super. Tak, wiem, są tacy.
> Powtórzę to, co pisałem Ewie: psychiatra to lekarz. To środowisko
> (nie tylko u nas) wcale nierzadko powoduje wśród swoich
> przedstawicieli przeświadczenie, że jeśli nawet nie są bogami- to
> niewiele im brakuje.

Rozumiem Twoje rozczarowanie lekarzami, ale nie popadaj w przesadę i nie
projektuj na wszystkich lekarzy.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2011-06-23 09:53:24

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-22 22:34, Chiron pisze:
>
> Czyli- to samo, co do Piotra- co Ty proponujesz?

Co proponuję? Nic nadzwyczajnego - jest instytucja ubezwłasnowolnienia,
która powinna załatwiać problem.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2011-06-23 09:56:04

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-23 08:43, Chiron pisze:
> Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:s50urowrmrc6$.1x63ww6p0wgxk$.dlg@40tude
.net...
>
> Dnia Wed, 22 Jun 2011 11:07:42 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
>
>> "Qrczak" <q...@o...pl> wrote in message
>> news:itt3v8$n22$1@news.onet.pl...
>>> Dnia 2011-06-22 18:03, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> wrote in message
>>>> news:4e020d2e$0$2507$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:itqli3$ao7$1@news.onet.pl...
>>>>>> W dniu 2011-06-21 16:53, Veronika pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Tak się tutaj akurat wetnę.
>>>>>>> Himera to ma "depresję" gdzieś tak przynajmniej od 2002.
>>>>>>> Wtedy mniej więcej zaczęła tutaj pisywać.
>>>>>>> Tak tu dorastała, dojrzewała i jakoś jej się do tej pory nie udało,
>>>>>>> pomimo że ma dychę więcej na karku.
>>>>>>> Takie rozkapryszone, naiwne i leniwe dziewczątko, co to wszystko ma
>>>>>>> i nadal samo nie wie czego chce.
>>>>>>
>>>>>> Załóżmy, że masz rację - himera jest rozkapryszonym, naiwnym i
>>>>>> leniwym dziewczątkiem. Ale wyobraź sobie, że to też JEST problem i -
>>>>>> zdaje się - jest to problem przede wszystkim dla niej. I też może
>>>>>> potrzebować pomocy, żeby się wyrwać z tego impasu.
>>>>>> Lenistwo, brak odczuwania przyjemności życia i brak życiowej
>>>>>> energii,
>>>>>> o ile nie mają podłoża somatycznego (a tego NB nie możesz wykluczyć)
>>>>>> to są nawyki, z którymi ludzie zrastają się zazwyczaj od dziecka w
>>>>>> domu rodzinnym i niełatwo się z takiego marazmu otrząsnąć i
>>>>>> momentalnie zawrócić na lepsze tory. Pomijając już nawet to, że taki
>>>>>> tryb życia i sposób myślenia może wywołać stan depresyjny. Do
>>>>>> wyrwania się z tego potrzeba albo jakiegoś impulsu, jakiejś nagłej
>>>>>> zmiany sytuacji, albo obcowania z ludźmi, którzy mają diametralnie
>>>>>> różne podejście do życia, a najlepiej wszystkie te trzy rzeczy
>>>>>> naraz.
>>>>>> A co Ty byś jej zaproponowała, specjalistko? :)
>>>>>
>>>>>
>>>>> No, teraz to już chyba za późno.
>>>>> Jednak rady są krótkie:
>>>>> 1. Do roboty - z nudów durnoty do głowy przychodzą.
>>>>> 2. Do roboty.
>>>>> 3. Do roboty.
>>>>> 4. Odciąć pępowinkę i do roboty.
>>>>
>>>> wiesz o tym, ze jak sie ma depresje to nie jest tak latwo sie
>>>> "wziac do roboty".....i to nie wynika z lenistwa.
>>>
>>> Dlatego na końcu zasegurowała odcięcie czegoś tam.
>>
>> a jak to ma wplynac na ta chorobe??
>>
> Wg Veroniki depresja czy dystymia to przeciez nie sa choroby...
>
> ====================================================
===================================
>
> Niestety- ale z mojej wiedzy wynika, że próba zawstydzenia np
> człowieka z depresją, alkoholika, etc- powoduje, że reagują oni wtedy
> tak, jak zwykle reagują na silny stres i odrzucenie- czyli jeszcze
> silniej się wycofują z jeszcze większym poczuciem wstydu i odrzucenia.

Ale za to ci, którzy zawstydzają, może poczują się lepiej. To może być
dla nich świetna terapia. ;>

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2011-06-23 09:58:00

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-06-23 11:45, medea wrote:
> Bardziej obawiałabym się niekompetentnych psychologów, zwłaszcza tych
> prowadzących prywatne gabinety, dlatego że mogą przeciągać terapię w
> nieskończoność byleby tylko zapewnić sobie stały dochód. [...]

Już nie mówiąc o tym, że jest pewna "drobna" różnica pomiędzy pierwszym
lepszym psychologiem i certyfikowanym psychoterapeutą, który terapie
prowadzi pod nadzorem merytorycznym, a co za tym idzie podlega superwizji.

Nie każdy z potencjalnych pacjentów czuje tę różnicę.

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2011-06-23 10:01:28

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:69ce85wcd52d$.10wl5umosg84d.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 22 Jun 2011 14:03:50 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-06-22 07:37, Lebowski pisze:
>>> W dniu 2011-06-21 16:09, medea pisze:
>>>> W dniu 2011-06-21 13:33, Ikselka pisze:
>>>>> On 20 Cze, 10:48, Lebowski<lebowski@*****.net> wrote:
>>>>>> W dniu 2011-06-20 10:40, medea pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Pomijając wiarygodność danych procentowych ;), w dużym stopniu
>>>>>>> mogłabym
>>>>>>> się zgodzić, gdyby nie jedno małe "ale" - kondycja psychiczna
>>>>>>> kobiety
>>>>>>> jest w dużym stopniu uzależniona od jej gospodarki hormonalnej.
>>>>>> hehe i to jest koronny argument usprawiedliwiajacy wszystkie chore
>>>>>> jazdy
>>>>>> kazdej idiotki. Ktos da rade tu go obalic, czy wszyscy sie z tym
>>>>>> zgadzaja bezkrytycznie?
>>>>> Zwalanie wszelkich słabości, "humorów", wahnięć, niepowodzeń czy
>>>>> potknięć kobiecych na legendarne "hormony" to, delikatnie mówiąc,
>>>>> wygodnictwo - powiedziałabym wręcz żerowanie, chęć ułatwiania sobie
>>>>> życia kosztem mężczyzn.
>>>>
>>>> Bynajmniej nie sądzę, żeby himera ułatwiała sobie życie wpadając w
>>>> depresję, ani tłumaczyła w ten sposób cokolwiek. :>
>>>>
>>>> Natomiast organizm organizmowi nierówny, nawet w obrębie tej samej
>>>> płci,
>>>> więc nie wyskakuj tak szybko z tymi swoimi ocenami.
>>>>
>>>>
>>>>> Mężczyźni TEŻ mają swoje "hormony" - tylko utarło się, że jak wapory,
>>>>> to kobita, więc mężczyźni unikają eksponowania swoich słabości itp :->
>>>>> Kobiety potrafią NAGLE (he he...) być bardzo silne psychicznie i
>>>>> fizycznie, nawet w okresie największych burz i załamań hormonalnych,
>>>>> nawet te na co dzień "słodkie i słabe elfy" przeistaczają się w jednym
>>>>> momencie w lwice albo złe czarownice czy podstępne harpie kiedy im się
>>>>> to w jakikolwiek sposób OPŁACI.
>>>>>
>>>>> Najlepiej widać to na drodze - oto schemat:
>>>>> Bodajże jakieś 3-4 dni temu jedna taka "słaba kobitka" usiłowała
>>>>> wymusić na MŚK pierwszeństwo podczas przejazdu przez rozkopane z
>>>>> powodu remontu tras komunikacyjnych Kielce. Źle pojechała i musiała
>>>>> zawrócić na krótkim odcinku pod prąd - no po prostu tragedia. A tu
>>>>> szczyt komunikacyjny, tkwiliśmy w zawijanym korku, ani kroku w tył,
>>>>> ani w przód. Bezczelnie zaczęła wpychać się, powodując zagrożenie,
>>>>> zamiast poczekać, aż jej się przejazd odsłoni - a kiedy się
>>>>> zbliżyliśmy i zobaczyła, że kieruje męzczyzna, natychmiast słodki
>>>>> uśmiech na twarz i... chciała wjechać nam w dziób dosłownie,
>>>>> napierając. Przeliczyła się - bo akurat NA DRODZE mój mąż, zawsze
>>>>> gentleman, traktuje kobiety jako równoprawnych kierowców - i tylko
>>>>> tam. Wszak same tego chciały - czyż nie?
>>>>>
>>>>> I żeby nie było - powodowana ciekawością oczywiście zapytałam, czy
>>>>> gdyby mnie w samochodzie nie było, przepuściłby ją. Odpowiedział, że
>>>>> "absolutnie nie., ponieważ kobieta to taki sam kierowca, jak on". I
>>>>> wierzę mu.
>>>>>
>>>>
>>>> I co? Kobietka tłumaczyła się PMS-em, klimakterium, czy jeszcze czymś
>>>> podobnym? Bo nie rozumiem, jaki związek ma ta opowieść z tematem.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Szok, jak jedna kobieta moze byc tak normalna, inteligentna (mowa tu
>>> oczywiscie o Malgosi), jak cos przemysli to napisze i spojnie i z
>>> sensem, a nawet poda przyklad, ze idiota powinien zrozumiec, a reszta
>>> jest w tak znacznym stopniu uposledzona umyslowo.
>>> Te kaleki nie przeszy w mlodosci jakiejs inicjacji intelektualnej
>>> potrzebnej dla dziewczynek, ktora warunkowalaby ich dalszy prawidlowy
>>> rozwoj umyslowy czy WTF?
>>>
>> Cha, cha, cha!
>> Mam nadzieję, że pisząc bawiłeś się tak dobrze, jak ja czytając. :-D
>>
>
> Odpowiem Ci tutaj, bo nie widzę Twojego postu z pytaniem, na które
> odpowiedział Ci L. //zresztą jego postów w czytniku nadal nie widzę,
> tylko
> cytat w Twoim, a poprzednio pisałam do niego z Gugla, bo widziałam
>
> OTÓŻ:
>
> Chodzi właśnie o to, że ta PANI uważała, że NIE MUSI się tłumaczyć z
> niczego, ze wolno jej zrobić komuś krzywde na drodze, byle przejechać. Bo
> ona "kobieta", czyli z założenia ta słabsza - na drodze też, a jakże! -
> istota, puch marny, hormonami rzucany od ściany do ściany. Więc najpierw
> uśmiech i uwodzenie na tej drodze, no, ustępuj jej tu, mężczyzno, niech
> cię
> rozjadą, bo ona hormony ma. A jak uśmiech i powłóczyste spojrzenie nie
> poskutkowało, to... w machę ci wjadę, ch..u je.any.
>
> Taka przemiana w jednej sekundzie! I "babskie hormony słabości"
> natychmiast
> zmieniła na wylewający się niemal uszami testosteron. O tym pisałam.
>
> Poniała wreszcie?
> --
> XL
> Prawda o GMO:
> http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy

że każdy sądzi według siebie?
a może ta pani miała chore dzieci, umierającą matkę lub chorego psychicznie
męża? Nie mogąc liczyć na kulturalnych ludzi, którzy jej po prostu ustąpią
miejsca, bo takich nie tylko w Kielcach brakuje, uśmiechała się właśnie do
Ciebie, wierząc, że ją rozumiesz. A Twój wspaniały mąż będzie ponad schemat
:)

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2011-06-23 10:06:00

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-06-22 23:46, Ikselka wrote:
> Spoko - też je robią moi znajomi, a mało brakowało, aby robiła Ci je moja
> córka :-)

Spoko - nie jestem "obrzydliwy" :-P
I dobre piwo oddzielam od procesu jego produkcji ;-)

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2011-06-23 10:36:03

Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Od: "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:39dbd83c-92d3-4ccb-8516-5dab0b3be2c9@eb1g2000vb
b.googlegroups.com...
On 22 Cze, 22:57, "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> wrote:
> Właściwie to nie pisałam o pracy.
> Pisałam o zarabianiu na życie.
> No, ale o tym nie tylko himera, również Ty nie masz nic do powiedzenia.

Veroniko, pieprzysz glupoty.

Czlowiek chory (depresja, dystymia) nie ma najmniejszej
ochoty / motywacji / aby przezyc.
Podejrzewam, ze, pozostawiony sam sobie, szybciej
umrze z glodu, niz zacznie "zarabiac na zycie".

Jedynie dobry lekarz, konkretne leki oraz wysoka
swiadomosc rodziny, moga zmienic _cokolwiek_.

Dziecko / macierzynstwo/ jako motywacja do zycia
dla kobiety z ww schorzeniami, to moim zdaniem
bardzo wysokie ryzyko, zarowno dla matki,
jak i dla dziecka.

....................................................
.......................................

Sama pieprzysz nowa pyskata Hanko, bo nic a nic nie zrozumiałaś.
Nie neguję istnienia choroby zwanej depresją, czy dystymiią.

Nie wierzę w chorobę himery. I tyle.
Mogę se nie wierzyć, tak jak medea, Iwon(K)a i Ty możecie se wierzyć.
Kropka.
A ostatnie zdanie o macierzyństwie to se napisz do Ikselki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 70 ... 134


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

odpowiedzialnosc
Odpalą?
Bogatego stać.
pelnia, ba, zacmiernie nawet
Nie widzicie? Pewnie, że nie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »