« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2011-06-17 03:20:30
Temat: Dystymia (depresja nerwicowa)teskniliscie?
jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne (lekarz nic o tym nie
wie), bylo pieknie, bylam heppi i nawet nie myslalam jakie beznadziejnie durne
zycie jest...
powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
najblizszych. jak wy ludzie znajdujecie powod zeby z rana wstawac zeby
cokolwiek robic? dlaczego ja to mam? dlaczego nie moge sie z tego wyzwolic???
w pracy nie moge sie skupic na prostym zadaniu, na rozmowie, ciglae bym
plakala... probowalam wszystkiego... lekow, terapii, pozytywnego myslenia,
cwiczen to boost the mood, Boga...
ja pierdole...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2011-06-17 05:44:39
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)Użytkownik "himera" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iteh5t$kb0$...@i...gazeta.pl...
teskniliscie?
jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne (lekarz nic o tym nie
wie), bylo pieknie, bylam heppi i nawet nie myslalam jakie beznadziejnie
durne
zycie jest...
powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
najblizszych. jak wy ludzie znajdujecie powod zeby z rana wstawac zeby
cokolwiek robic? dlaczego ja to mam? dlaczego nie moge sie z tego
wyzwolic???
w pracy nie moge sie skupic na prostym zadaniu, na rozmowie, ciglae bym
plakala... probowalam wszystkiego... lekow, terapii, pozytywnego myslenia,
cwiczen to boost the mood, Boga...
ja pierdole...
====================================================
====================================
Piszesz: próbowałam wszystkiego...Ja mam pytanie: czy choć jednej z tych
metod poświęciłaś naprawdę dużo serca? No wiesz- energii, zaangażowania, te
sprawy? Na przykład: ilu miałaś terapeutów, ile razy byłaś na terapii
(jakiego typu)?
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2011-06-17 06:02:03
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Użytkownik "himera" <h...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:iteh5t$kb0$1@inews.gazeta.pl...
> teskniliscie?
>
> jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne (lekarz nic o tym
> nie
> wie), bylo pieknie, bylam heppi i nawet nie myslalam jakie beznadziejnie
> durne
> zycie jest...
> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
> najblizszych. jak wy ludzie znajdujecie powod zeby z rana wstawac zeby
> cokolwiek robic? dlaczego ja to mam? dlaczego nie moge sie z tego
> wyzwolic???
> w pracy nie moge sie skupic na prostym zadaniu, na rozmowie, ciglae bym
> plakala... probowalam wszystkiego... lekow, terapii, pozytywnego myslenia,
> cwiczen to boost the mood, Boga...
>
> ja pierdole...
>
A leki na depresję coś Ci robią, że nie chcesz ich brać?
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2011-06-17 06:06:16
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)On 17 Cze, 05:20, "himera" <h...@N...gazeta.pl> wrote:
> teskniliscie?
Myslelismy o Tobie czasami :)
> jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne
> (lekarz nic o tym nie wie)
Chyba nie powinnas dzialac na wlasna reke.
Tym bardziej, ze temat trwa od lat.
> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
> najblizszych.
Zrozum ich Ty, a przynajmniej sprobuj zrozumiec.
Nikt, kto nie dotknal swiata poprzez jakikolwiek
stan depresyjny, nie bedzie wiedzial, o czym mowisz,
a Twoje zachowania okresli mianem lenistwa czy
totalnego nieposkladania, powstalego "oczywiscie
wylacznie z Twojej winy".
> jak wy ludzie znajdujecie powod zeby z rana wstawac zeby
> cokolwiek robic? dlaczego ja to mam?
Wiem, nie pocieszy Cie ten fakt - ale nie tylko Ty.
> dlaczego nie moge sie z tego wyzwolic???
Moze jednak zmiana lekarza i lekow ?
Terapie kompilowane?
> w pracy nie moge sie skupic na prostym zadaniu, na rozmowie, ciglae bym
> plakala... probowalam wszystkiego... lekow, terapii, pozytywnego myslenia,
> cwiczen to boost the mood, Boga...
Niektorzy lekarze sa przekonani, ze dystymie da sie
leczyc na tyle, by czlowiek mogl w miare sensownie zyc.
> ja pierdole...
Bliscy sa najwazniejsi...
Myslisz, ze nie ma szans, aby opowiedziec im
Twoje wnetrze? tak, aby zrozumieli?
Trudno sobie wyobrazic, by ktos naprawde bliski
chcial dla Ciebie zle.
Choc przeciez wiadomo, jak ciezko jest przekazac
drugiemu czlowiekowi Siebie.
Tyle moge.
I tylko tyle moze Ci powiedziec obcy w sumie,
choc zyczliwy, czlowiek.
Pozdrawiam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2011-06-17 06:14:00
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisal w wiadomosci
news:dedf45ec-09a4-4662-9a6d-f725cd60fbfd@e16g2000vb
q.googlegroups.com...
> On 17 Cze, 05:20, "himera" <h...@N...gazeta.pl> wrote:
>> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
>> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
>> najblizszych.
>
> Zrozum ich Ty, a przynajmniej sprobuj zrozumiec.
> Nikt, kto nie dotknal swiata poprzez jakikolwiek
> stan depresyjny, nie bedzie wiedzial, o czym mowisz,
> a Twoje zachowania okresli mianem lenistwa czy
> totalnego nieposkladania, powstalego "oczywiscie
> wylacznie z Twojej winy".
Przeciez to sie tak nie da, "zrozumiec tych co mnie wnerwiaja", zwlaszca w
chorobie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2011-06-17 06:15:24
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Użytkownik "himera" <h...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:iteh5t$kb0$1@inews.gazeta.pl...
> teskniliscie?
>
> jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne (lekarz nic o tym
> nie
> wie), bylo pieknie, bylam heppi i nawet nie myslalam jakie beznadziejnie
> durne
> zycie jest...
Ale heppi po odstawieniu? Chyba nie pozostaje Ci nic innego, jak do nich
wrocic.
> ja pierdole...
Szczerze wspolczuje. Taka depresje jakos konkretnie sie nabywa?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2011-06-17 06:23:21
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:itepk5$8bk$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "himera" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iteh5t$kb0$...@i...gazeta.pl...
>
> teskniliscie?
>
> jakis miesiac temu przestalam brac leki antydepresyjne (lekarz nic o tym
> nie
> wie), bylo pieknie, bylam heppi i nawet nie myslalam jakie beznadziejnie
> durne
> zycie jest...
> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
> najblizszych. jak wy ludzie znajdujecie powod zeby z rana wstawac zeby
> cokolwiek robic? dlaczego ja to mam? dlaczego nie moge sie z tego
> wyzwolic???
> w pracy nie moge sie skupic na prostym zadaniu, na rozmowie, ciglae bym
> plakala... probowalam wszystkiego... lekow, terapii, pozytywnego myslenia,
> cwiczen to boost the mood, Boga...
>
> ja pierdole...
>
> ====================================================
====================================
> Piszesz: próbowałam wszystkiego...Ja mam pytanie: czy choć jednej z tych
> metod poświęciłaś naprawdę dużo serca? No wiesz- energii, zaangażowania,
> te sprawy? Na przykład: ilu miałaś terapeutów, ile razy byłaś na terapii
> (jakiego typu)?
Jak od czlowieka w depresji mozna wymagac energii i zaangazowania? Boze, no
co za kretyn... lagodnie rzecz ujmujac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2011-06-17 06:45:46
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)On 17 Cze, 08:14, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com>
> > On 17 Cze, 05:20, "himera" <h...@N...gazeta.pl> wrote:
> >> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
> >> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
> >> najblizszych.
> > Zrozum ich Ty, a przynajmniej sprobuj zrozumiec.
> Przeciez to sie tak nie da, "zrozumiec tych co mnie wnerwiaja", zwlaszca w
> chorobie.
Istnieje cos takiego jak okresy remisji.
Czytasz przeciez: "bylo pieknie, bylam heppi".
Takich schorzen nie przeskoczy sie samym
lykaniem kolorowych tabletek.
Niedasie.
Czesto sa wdrukowane raz na amen.
Wymagaja mocno indywidualnego, ale i zroznicowanego
w zakresie danego osobnika, dzialania.
Dlatego wspomnialam o roznych rodzajach terapii,
dlatego pisze o bliskich, jako o 'pierwszym punkcie
styku' z problemami Himery. Bo to wlasnie bliskim
najlatwiej jest dostrzegac zmiany stanu - i nie zwalac
ich _automatycznie_ na lenistwo czy niezorganizowanie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2011-06-17 07:15:13
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisal w wiadomosci
news:ca962955-e617-4f82-91d7-0885646e9227@k16g2000yq
m.googlegroups.com...
> On 17 Cze, 08:14, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
>> Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com>
>> > On 17 Cze, 05:20, "himera" <h...@N...gazeta.pl> wrote:
>> >> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc,
>> >> ten
>> >> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
>> >> najblizszych.
>> > Zrozum ich Ty, a przynajmniej sprobuj zrozumiec.
>> Przeciez to sie tak nie da, "zrozumiec tych co mnie wnerwiaja", zwlaszca
>> w
>> chorobie.
>
> Istnieje cos takiego jak okresy remisji.
> Czytasz przeciez: "bylo pieknie, bylam heppi".
A to tak, ale w trakcie wnerwienia sztuka staje sie znacznie, znacznie
trdniejsza.
> Takich schorzen nie przeskoczy sie samym
> lykaniem kolorowych tabletek.
> Niedasie.
Nie jestem przekonany czy bez lykania da sie cokolwiek na dzien dzisiejszy.
> Bo to wlasnie bliskim
> najlatwiej jest dostrzegac zmiany stanu - i nie zwalac
> ich _automatycznie_ na lenistwo czy niezorganizowanie.
To prawda. Kwestia empatii, nektorzy jej nie maja wcale, inni tylo w
stosunku do bliskich, a jeszcze inni dysponuja jej wieksza iloscia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2011-06-17 07:26:32
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)On 17 Cze, 09:15, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com> n
> > Takich schorzen nie przeskoczy sie samym
> > lykaniem kolorowych tabletek.
> > Niedasie.
> Nie jestem przekonany czy bez lykania da sie cokolwiek na dzien dzisiejszy.
Nie, nie pisze ze _bez_.
Chemia jest potrzebna przede wszystkim do
przywrocenia wzglednej rownowagi organizmu.
Ale jesli czlowiek nic nie "zadziala" w kierunku
zmian Inside - wowczas sama chemia moze
po prostu nie wystarczyc.
Np pobudzenie wytwarzania odpowiedniego
poziomu serotoniny, bez rownoczesnego
wprowadzenia wyzszego poziomu aktywnosci
fizycznej (na bazie owej sztucznie wymuszonej
wiekszej produkcji serotoniny) - moze sie okazac
tylko sztuka dla sztuki.
Zaznaczam, nie jestem specem w temacie.
Dotknelam go poprzez problemy jednego z czlonkow
rodziny. Ale przegadalismy temat dosc wnilkiwie,
z racji mozliwosci wystapienia podobnych problemow
u reszty (geny).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |