| « poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2011-06-22 21:10:07
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoOn 2011-06-22 22:11, Chiron wrote:
> Nie stawiam takiej tezy- gdzie? Wręcz przeciwnie. Ba! I w depresji
> długotrwałej zdarza się okres euforii, wzmożonej aktywności (a raczej:
> może się zdarzyć).
Nie, (według mojej wiedzy) w depresji nic takiego się nie zdarza.
Zapewne myślisz o chorobie afektywnej dwubiegunowej, być może w wersji
rapid cycling bo wtedy te zmiany mogą następować bardzo szybko i bez
rzeczywistej remisji.
> Nie brnę w zaparte- raczej Ty odnosisz się do tego,
> co_myślisz_że_napisałem. Napisałem wyraźnie- w poprzednim poście (nie
> zacytowałeś)- że nie wiedziałem, że prawo kanoniczne jest tak
> restrykcyjne, ale przecież nie pisałem wcześniej, że jest (lub nie
> jest). Myślałem, że jeśli wyzdrowieje, to małżeństwo jest ważny (tak,
> jak w cywilnym). Napisałem to wyraźnie, otwartym tekstem- a Ty walisz
> brednie jak powyżej. Z czym ja idę w zaparte? Może jednak czytaj to, na
> co odpisujesz?
IMHO brniesz w zaparte z latającymi kwantyfikatorami.
Ale zostawmy to. Ostatecznie każdy może pozostać przy swoim zdaniu.
Co do Twojej opinii o większej restrykcyjności prawa kanonicznego (w
dziedzinie małżeństw) to się nie wypowiadam, bo się na tym nie znam.
Chociaż akurat mnie intuicja podpowiada, że jest odwrotnie niż Ty
sądzisz. A przynajmniej bardziej rozsądnie, niż w prawie świeckim.
> [...]
> Z tym, że jak przyjdzie i świadomie powie tak- to małżeństwo jest ważne?
> Przecież to nie jest przedmiotem sporu. Pisałem inaczej? Gdzie? Raczej
> naprawdę przeczytaj mój post- choćby tylko poprzedni.
Chiron, miejże litość ...
Posłużę się tym samym cytatem co poprzednio:
>>> Gdyby udzielił, a potem np mąż udowodni,
>>> że żona jest psychicznie chora i była już od "przed ślubu"- to
>>> małżeństwo jest nieważne. Nie rozwód- ale od początku nieważne.
Weź proszę skonfrontuj *powyższy cytat* z następującym scenariuszem i
powiedz czy Twoim zdaniem małżeństwo jest w końcu ważne czy nie:
- zaburzenie psychiczne
- remisja
- małżeństwo
- remisja
- zaburzenie psychiczne
- jedna ze stron podważa ważność małżeństwa
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2011-06-22 21:10:50
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoDnia Wed, 22 Jun 2011 11:50:24 +0200, Piotrek napisał(a):
> O tym, kto jest "garbatym" w pierwszej instancji decyduje urzędnik.
>
> Zgaduję, że głownie na podstawie swojej uprzedzeń, niewiedzy, a co za
> tym idzie zaburzonej oceny rzeczywistości.
Urzędnik decyduje, jak sam napisałeś. I robi to na podstawie tego, do czego
JEST powołany - w tym na podstawie swoich wątpliwości. One są tym, za co
szczególnie się płaci urzędnikowi - żeby pilnował, aby wszystko sie
odbywało wg prawa. To się nazywa URZĘDOWANIE.
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2011-06-22 21:26:28
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)Dnia Wed, 22 Jun 2011 14:03:50 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-06-22 07:37, Lebowski pisze:
>> W dniu 2011-06-21 16:09, medea pisze:
>>> W dniu 2011-06-21 13:33, Ikselka pisze:
>>>> On 20 Cze, 10:48, Lebowski<lebowski@*****.net> wrote:
>>>>> W dniu 2011-06-20 10:40, medea pisze:
>>>>>
>>>>>> Pomijając wiarygodność danych procentowych ;), w dużym stopniu
>>>>>> mogłabym
>>>>>> się zgodzić, gdyby nie jedno małe "ale" - kondycja psychiczna kobiety
>>>>>> jest w dużym stopniu uzależniona od jej gospodarki hormonalnej.
>>>>> hehe i to jest koronny argument usprawiedliwiajacy wszystkie chore
>>>>> jazdy
>>>>> kazdej idiotki. Ktos da rade tu go obalic, czy wszyscy sie z tym
>>>>> zgadzaja bezkrytycznie?
>>>> Zwalanie wszelkich słabości, "humorów", wahnięć, niepowodzeń czy
>>>> potknięć kobiecych na legendarne "hormony" to, delikatnie mówiąc,
>>>> wygodnictwo - powiedziałabym wręcz żerowanie, chęć ułatwiania sobie
>>>> życia kosztem mężczyzn.
>>>
>>> Bynajmniej nie sądzę, żeby himera ułatwiała sobie życie wpadając w
>>> depresję, ani tłumaczyła w ten sposób cokolwiek. :>
>>>
>>> Natomiast organizm organizmowi nierówny, nawet w obrębie tej samej płci,
>>> więc nie wyskakuj tak szybko z tymi swoimi ocenami.
>>>
>>>
>>>> Mężczyźni TEŻ mają swoje "hormony" - tylko utarło się, że jak wapory,
>>>> to kobita, więc mężczyźni unikają eksponowania swoich słabości itp :->
>>>> Kobiety potrafią NAGLE (he he...) być bardzo silne psychicznie i
>>>> fizycznie, nawet w okresie największych burz i załamań hormonalnych,
>>>> nawet te na co dzień "słodkie i słabe elfy" przeistaczają się w jednym
>>>> momencie w lwice albo złe czarownice czy podstępne harpie kiedy im się
>>>> to w jakikolwiek sposób OPŁACI.
>>>>
>>>> Najlepiej widać to na drodze - oto schemat:
>>>> Bodajże jakieś 3-4 dni temu jedna taka "słaba kobitka" usiłowała
>>>> wymusić na MŚK pierwszeństwo podczas przejazdu przez rozkopane z
>>>> powodu remontu tras komunikacyjnych Kielce. Źle pojechała i musiała
>>>> zawrócić na krótkim odcinku pod prąd - no po prostu tragedia. A tu
>>>> szczyt komunikacyjny, tkwiliśmy w zawijanym korku, ani kroku w tył,
>>>> ani w przód. Bezczelnie zaczęła wpychać się, powodując zagrożenie,
>>>> zamiast poczekać, aż jej się przejazd odsłoni - a kiedy się
>>>> zbliżyliśmy i zobaczyła, że kieruje męzczyzna, natychmiast słodki
>>>> uśmiech na twarz i... chciała wjechać nam w dziób dosłownie,
>>>> napierając. Przeliczyła się - bo akurat NA DRODZE mój mąż, zawsze
>>>> gentleman, traktuje kobiety jako równoprawnych kierowców - i tylko
>>>> tam. Wszak same tego chciały - czyż nie?
>>>>
>>>> I żeby nie było - powodowana ciekawością oczywiście zapytałam, czy
>>>> gdyby mnie w samochodzie nie było, przepuściłby ją. Odpowiedział, że
>>>> "absolutnie nie., ponieważ kobieta to taki sam kierowca, jak on". I
>>>> wierzę mu.
>>>>
>>>
>>> I co? Kobietka tłumaczyła się PMS-em, klimakterium, czy jeszcze czymś
>>> podobnym? Bo nie rozumiem, jaki związek ma ta opowieść z tematem.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Szok, jak jedna kobieta moze byc tak normalna, inteligentna (mowa tu
>> oczywiscie o Malgosi), jak cos przemysli to napisze i spojnie i z
>> sensem, a nawet poda przyklad, ze idiota powinien zrozumiec, a reszta
>> jest w tak znacznym stopniu uposledzona umyslowo.
>> Te kaleki nie przeszy w mlodosci jakiejs inicjacji intelektualnej
>> potrzebnej dla dziewczynek, ktora warunkowalaby ich dalszy prawidlowy
>> rozwoj umyslowy czy WTF?
>>
> Cha, cha, cha!
> Mam nadzieję, że pisząc bawiłeś się tak dobrze, jak ja czytając. :-D
>
Odpowiem Ci tutaj, bo nie widzę Twojego postu z pytaniem, na które
odpowiedział Ci L. //zresztą jego postów w czytniku nadal nie widzę, tylko
cytat w Twoim, a poprzednio pisałam do niego z Gugla, bo widziałam
OTÓŻ:
Chodzi właśnie o to, że ta PANI uważała, że NIE MUSI się tłumaczyć z
niczego, ze wolno jej zrobić komuś krzywde na drodze, byle przejechać. Bo
ona "kobieta", czyli z założenia ta słabsza - na drodze też, a jakże! -
istota, puch marny, hormonami rzucany od ściany do ściany. Więc najpierw
uśmiech i uwodzenie na tej drodze, no, ustępuj jej tu, mężczyzno, niech cię
rozjadą, bo ona hormony ma. A jak uśmiech i powłóczyste spojrzenie nie
poskutkowało, to... w machę ci wjadę, ch..u je.any.
Taka przemiana w jednej sekundzie! I "babskie hormony słabości" natychmiast
zmieniła na wylewający się niemal uszami testosteron. O tym pisałam.
Poniała wreszcie?
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2011-06-22 21:33:08
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoOn 2011-06-22 22:48, Chiron wrote:
>
> Postuluję, ażeby wystarczająco używać rozumu.
> Również podczas konstruowania analogii i podawania przykładów.
>
>
> ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
>
>
> A konkretnie?
A konkretnie to moja kąśliwa odpowiedź dotyczyła "analogii" podanej
przez Ikselkę.
> Przychodzi parka przed oblicze urzędnika USC- a urzędnik
> dowiaduje się, że jedno z nich jest psychicznie chore (nie zaburzone- bo
> zabronimy anorektykom). Co powinien uczynić?
Udzielić ślubu, o ile żadna z tych osób nie jest ubezwłasnowolniona.
Takie działanie byłoby spójne tak długo, jak długo nie sterylizuje się
osób zaburzonych psychicznie, ani nie separuje się ich kiedy tworzą
związek partnerski.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2011-06-22 21:36:32
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoUżytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:itstnt$1lo$...@n...onet.pl...
W dniu 2011-06-22 09:03, Chiron pisze:
>
> OK- medea zwróciła mi uwagę, że Himera bierze leki- jednak tu chodzi o to,
> czy to jest zaburzenie, które np bez tych leków mogło by się obyć.
Czyli co? Co to znaczy, że da się obyć bez leków? Co masz na myśli?
====================================================
=================
Ewo- to, co napisałem: tego nie wiemy. Może gdyby zamiast iść do
psychiatry- poszła do psychologa- być może ten by rozpoczął terapię, która
by się okazała skuteczna. Tego nie wiemy. Skoro poszła do psychiatry- to
dostała leki- i tyle.
> Nie wiem, jak w USA- ale u nas, jak ktoś zgłosi się do psychiatry, to ten
> nie odsyła do psychologa- tylko w wypadku depresji- przepisuje
> antydepresanty. I naprawdę do rzadkości należy psychiatra, który skieruje
> pacjenta do psychologa (odwrotnie- bardzo często).
>
Dlaczego piszesz takie rzeczy stylem znawcy tematu? Skąd Ty możesz o tym
wiedzieć? Masz skądś takie dane, czy bierzesz je z kapelusza?
Wiesz, z mojego doświadczenia wynika zupełnie coś innego - psychiatra
kieruje do psychologa, a nie odwrotnie.
====================================================
=================
Z kilku terapii, w których byłem pacjentem. Nie wiem, czemu tak ostro
reagujesz. Kolejna sprawa- psychiatrzy to lekarze- i jako tacy patrzą z góry
na psychologów (wiem, to uogólnienie, ale z tego, co wiem- często tak jest).
Dla mnie jest to wręcz oczywiste- jednak widzę tu pewną analogię do naszej
dyskusji o aktorach.
Powtórzę: psycholog, jak podejrzewa chorobę psychiczną- musi skierować
pacjenta do psychiatry, i nie ma prawa bez konsultacji psychiatrycznej
rozpoczynać terapii. Psychiatra- niczego nie musi. I z tego, co wiem-
najczęściej ogranicza się do farmakologii. Po co miałby zresztą kierować
pacjenta jeszcze gdzieś? Tak popatrz z jego punktu widzenia. Owszem-
zdarzają się współpracujący- i terapeuta, któremu najwięcej chyba
zawdzięczam- z takim współpracuje. Tylko że psychiatra taki musi sobie
zdawać sprawę z ograniczenia środków, jakimi dysponuje. A to przecież wymaga
sporej pokory. Ewo- ilu znasz pokornych lekarzy? Bo psychologów pokornych
znam kilku. Lekarza- chyba żadnego.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2011-06-22 21:40:50
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoUżytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:itsbdd$pas$...@n...onet.pl...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:its9r1$3a0$1@node2.news.atman.pl...
> OK- Redart- masz rację z jednym: nie przedstawiłem wyraźnie swojej tezy.
> Przepraszam. Teza ta jest jednak IMO prosta: prowadzimy dialog/spór
> moralny. A moralność nasza opiera się o naszą kulturę, a ta z kolei ma
> swoje korzenie chrześcijańskie. I dopiero na tym gruncie możemy
> dyskutować. Inaczej- jeśli
... i znowu zapomniałeś ...
Ja widzisz twierdzę, że nowoczesna moralność opiera się przede wszystkim na
zdobyczach nauk: nauk humanistycznych (historia, filozofia, może być
kulturo- i religioznawstwo itp), ekonomiczno-politycznych
(np. moralność zaszyta w systemach emerytalnych oparta
o tzw. umowę społeczną i jej bilansowanie na przestrzeni pokoleń,
poszukiwanie równowagi między swobdnym rozwojem a stabilnością),
biologicznych(w tym szczególnie zdobycze medycyny), oraz także
technicznych (które wspomagająwszystkie inne w badaniach, ostatnio
szczgólnie w procesie modelowania różnorakich rzeczywistych zjawisk) ...
====================================================
==================================
OK- jednak dla mnie to, co napisałeś powyżej- to po prostu jakieś wymyślone
ad hoc rzeczy- nie mające za wiele wspólnego z rzeczywistością. Całkowicie
nie rozróżniasz subkultur od kultury. Moralność w żadnym razie nie opiera
się na jakichś- tam zdobyczach nauk. Nasz dekalog, stojący u jej podstaw-
jest transformowany na wszelkie dziedziny życia- w naszym kręgu kulturowym,
oczywiście. Ale chyba sobie odpuszczę tym razem- to jednak zwaliło mnie z
nóg...
:-[
> nie ustalimy wspólnego gruntu, pewnej płaszczyzny- nie ma mowy IMO o
> jakiejkolwiek dyskusji.
... no łaśnie ... a wspólna płaszczyzna jest taka, jak widać - chyba nie ma.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2011-06-22 21:45:16
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)Dnia Wed, 22 Jun 2011 15:09:13 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-06-22 14:25, Lebowski pisze:
>> W dniu 2011-06-22 14:03, medea pisze:
>>> W dniu 2011-06-22 07:37, Lebowski pisze:
>>>> W dniu 2011-06-21 16:09, medea pisze:
>>>>> W dniu 2011-06-21 13:33, Ikselka pisze:
>>>>>> On 20 Cze, 10:48, Lebowski<lebowski@*****.net> wrote:
>>>>>>> W dniu 2011-06-20 10:40, medea pisze:
>>
>>
>>>>>> Najlepiej widać to na drodze - oto schemat:
>>>>>> Bodajże jakieś 3-4 dni temu jedna taka "słaba kobitka" usiłowała
>>>>>> wymusić na MŚK pierwszeństwo podczas przejazdu przez rozkopane z
>>>>>> powodu remontu tras komunikacyjnych Kielce. Źle pojechała i musiała
>>>>>> zawrócić na krótkim odcinku pod prąd - no po prostu tragedia. A tu
>>>>>> szczyt komunikacyjny, tkwiliśmy w zawijanym korku, ani kroku w tył,
>>>>>> ani w przód. Bezczelnie zaczęła wpychać się, powodując zagrożenie,
>>>>>> zamiast poczekać, aż jej się przejazd odsłoni - a kiedy się
>>>>>> zbliżyliśmy i zobaczyła, że kieruje męzczyzna, natychmiast słodki
>>>>>> uśmiech na twarz i... chciała wjechać nam w dziób dosłownie,
>>>>>> napierając. Przeliczyła się - bo akurat NA DRODZE mój mąż, zawsze
>>>>>> gentleman, traktuje kobiety jako równoprawnych kierowców - i tylko
>>>>>> tam. Wszak same tego chciały - czyż nie?
>>>>>>
>>>>>> I żeby nie było - powodowana ciekawością oczywiście zapytałam, czy
>>>>>> gdyby mnie w samochodzie nie było, przepuściłby ją. Odpowiedział, że
>>>>>> "absolutnie nie., ponieważ kobieta to taki sam kierowca, jak on". I
>>>>>> wierzę mu.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> I co? Kobietka tłumaczyła się PMS-em, klimakterium, czy jeszcze czymś
>>>>> podobnym? Bo nie rozumiem, jaki związek ma ta opowieść z tematem.
>>>>>
>>>>> Ewa
>>>>
>>>> Szok, jak jedna kobieta moze byc tak normalna, inteligentna (mowa tu
>>>> oczywiscie o Malgosi), jak cos przemysli to napisze i spojnie i z
>>>> sensem, a nawet poda przyklad, ze idiota powinien zrozumiec, a reszta
>>>> jest w tak znacznym stopniu uposledzona umyslowo.
>>>> Te kaleki nie przeszy w mlodosci jakiejs inicjacji intelektualnej
>>>> potrzebnej dla dziewczynek, ktora warunkowalaby ich dalszy prawidlowy
>>>> rozwoj umyslowy czy WTF?
>>>>
>>> Cha, cha, cha!
>>> Mam nadzieję, że pisząc bawiłeś się tak dobrze, jak ja czytając. :-D
>>>
>>> Ewa
>>
>> Serio? Twoj immunologiczny system umyslowy pozwolil ci sie z tego
>> zasmiac, czy to tylko pusty smiech, ze znowu nie wiesz o co chodzi?
>>
>
> Dzisiaj facet w wypasionym BMW przeciął rondo na przełaj, a ja jadąc
> zgodnie z przepisami naokoło, znalazłam się siłą rzeczy na jego torze
> jazdy. Oczywiście zaczął na mnie trąbić, zamiast się zreflektować, że
> złamał przepisy i cichutko na środku ronda przeczekać. Myślę, że nie da
> się tego zachowania wytłumaczyć niczym innym, jak kryzysem wieku
> średniego i łabędzim śpiewem, jeśli chodzi o brawurowy podryw blondynek. :-D
>
Dzisiaj byłabym zabiła motocyklistę albo on mnie. Po prostu błysk - wypruł
mi nagle z lewej, kiedy PO ZATRZYMANIU SIĘ przed znakiem "stop" wyjeżdżałam
z podporządkowanej. Nie miałam szansy ustąpić mu pierwszeństwa, bo pojawił
się zza zakrętu tak nagle - z powodu ogromnej szybkości.
Ponieważ zdołał uskoczyć, a jechał nadal szybko, zajechał mi drogę
(jechałam dosyć wolno, przepisowo - w obrębie miasta) i zaczął wymyślać.
Zatrzymałam samochód. Córce poleciłam dzwonić po Policję. Ludzie w
samochodach za mną włączyli klaksony - ot cała ich reakcja. A ja po prostu
stałam, ani myśląc jechac dalej, wobec patowej sytuacji. Rozważałam, czy za
chwilę będę pobita. Nawet się nie zdenerwowałam. Po prostu musiałam
przemyśleć sytuację, zanim ponownie włączę silnik.
Motocyklista walnął mi w lusterko pięścią, potem otworzył drzwi samochodu,
trzasnął nimi i walnął pięścią w blachę, naubliżał w rodzaju "jak jeździsz
kobieto, nie wiesz, kto tu ma pierwszeństwo? - i odjechał.
Poczekałam (he he), aż będę pewna, że jestem w stanie jechać dalej i
ruszyłam.
Żaden z trąbiących "gentlemanów" nie wysiadł, aby coś zrobić z tym łobuzem.
Męska solidarność?
3-)
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
198. Data: 2011-06-22 21:46:41
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoDnia Wed, 22 Jun 2011 16:28:21 +0200, Piotrek napisał(a):
> On 2011-06-22 16:24, Qrczak wrote:
>> Nie ma problemu. Ixi _tu_ też ma znajomych czy krewnych.
>
> Aż boję się sięgnąć po piwo do lodówki ...
>
Spoko - też je robią moi znajomi, a mało brakowało, aby robiła Ci je moja
córka :-)
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
199. Data: 2011-06-22 21:47:30
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)Dnia Wed, 22 Jun 2011 17:41:17 +0200, Veronika napisał(a):
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:itqli3$ao7$1@news.onet.pl...
>>W dniu 2011-06-21 16:53, Veronika pisze:
>>>
>>> Tak się tutaj akurat wetnę.
>>> Himera to ma "depresję" gdzieś tak przynajmniej od 2002.
>>> Wtedy mniej więcej zaczęła tutaj pisywać.
>>> Tak tu dorastała, dojrzewała i jakoś jej się do tej pory nie udało,
>>> pomimo że ma dychę więcej na karku.
>>> Takie rozkapryszone, naiwne i leniwe dziewczątko, co to wszystko ma i
>>> nadal samo nie wie czego chce.
>>
>> Załóżmy, że masz rację - himera jest rozkapryszonym, naiwnym i leniwym
>> dziewczątkiem. Ale wyobraź sobie, że to też JEST problem i - zdaje się -
>> jest to problem przede wszystkim dla niej. I też może potrzebować pomocy,
>> żeby się wyrwać z tego impasu.
>> Lenistwo, brak odczuwania przyjemności życia i brak życiowej energii, o
>> ile nie mają podłoża somatycznego (a tego NB nie możesz wykluczyć) to są
>> nawyki, z którymi ludzie zrastają się zazwyczaj od dziecka w domu
>> rodzinnym i niełatwo się z takiego marazmu otrząsnąć i momentalnie
>> zawrócić na lepsze tory. Pomijając już nawet to, że taki tryb życia i
>> sposób myślenia może wywołać stan depresyjny. Do wyrwania się z tego
>> potrzeba albo jakiegoś impulsu, jakiejś nagłej zmiany sytuacji, albo
>> obcowania z ludźmi, którzy mają diametralnie różne podejście do życia, a
>> najlepiej wszystkie te trzy rzeczy naraz.
>> A co Ty byś jej zaproponowała, specjalistko? :)
>
>
> No, teraz to już chyba za późno.
> Jednak rady są krótkie:
> 1. Do roboty - z nudów durnoty do głowy przychodzą.
> 2. Do roboty.
> 3. Do roboty.
> 4. Odciąć pępowinkę i do roboty.
Albo w ciążę.
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
200. Data: 2011-06-22 21:48:21
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzoUżytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4e025f9c$0$2460$6...@n...neostrada
.pl...
On 2011-06-22 22:48, Chiron wrote:
>
> Postuluję, ażeby wystarczająco używać rozumu.
> Również podczas konstruowania analogii i podawania przykładów.
>
>
> ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
>
>
> A konkretnie?
A konkretnie to moja kąśliwa odpowiedź dotyczyła "analogii" podanej
przez Ikselkę.
> Przychodzi parka przed oblicze urzędnika USC- a urzędnik
> dowiaduje się, że jedno z nich jest psychicznie chore (nie zaburzone- bo
> zabronimy anorektykom). Co powinien uczynić?
Udzielić ślubu, o ile żadna z tych osób nie jest ubezwłasnowolniona.
Takie działanie byłoby spójne tak długo, jak długo nie sterylizuje się
osób zaburzonych psychicznie, ani nie separuje się ich kiedy tworzą
związek partnerski.
====================================================
===========================================
Spójne? Z czym? Urzędnik udziela ślubu- czyli powstaje małżeństwo- podmiot
prawa. Ma pewne prawa, obowiązki, nawet przywileje. Uważasz, że nie ośmieszy
tej instytucji, jaką jest małżeństwo to, że mogą zawrzeć je np 2 osoby o
bardzo ograniczonej poczytalności- które na podstawie tej ograniczoności np
nie zostaną ukarane za wiele czynów spenalizowanych w naszym kraju (jako
pozbawieni zrozumienia swoich czynów)? Małżeństwo- czyli np mąż schizofrenik
paranoidalny podejmuje decyzję za nieprzytomną żonę w połogu: ratujemy żonę
czy dziecko? Chcesz jeszcze ze sto przykładów na bezsens a wręcz szkodliwość
uznania takiego małżeństwa? Nie no- dla mnie to co najmniej nieprzemyślane,
co napisałeś.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |