Data: 2012-03-17 06:44:16
Temat: Re: Dziwne miejsca
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stalker napisał(a):
> W dniu 2012-03-16 20:33, Nemezis pisze:
>
> >> Bezedety.
> >> "Pa, kochany, id� do innego, ale ciebie b�d� zawsze kocha�".
> >> Nosz dzieckiem trzeba by�, zeby to m�wi�, a drugim �eby bra� serio.
> >> --
> >>
> >> XL
> >
> > No mo�e i to troch� naiwne ale �adniutkie, w ka�dym b�d� razie raczej
> > by�by problem, je�li jest w zwi�zku i w�a�ciwie na 100% nasze
> > spotkanie sko�czy si� a raczej zacznie w ��ku lub innym miejscu.
>
> Tak czytam t� twoj� tw�rczo�� seksualn� i ju� wiem:
>
> Z tob� glob jest jak z ostatnim plackiem dro�d�owym mojej te�ciowej.
> Kompletnie nie wyros�e�...
>
> Ty utkn��e� emocjonalnie na poziomie nabuzowanego hormonami licealisty i
> z tego poziomu o tym seksie piszesz. Piszesz kompulsywnie o seksie przez
> ca�y rok, w dziwnych miejscach, w spos�b przepe�niony niezrealizowanymi
> jeszcze fantazjami. Wsz�dzie szukasz tego seksu. Piszesz tak jak pisze
> niezrealizowany jeszcze 16-latek, dla kt�rego seks jest kwintesencj�
> ca�ego �ycia.
>
> Ty, facet po 30-tce zatrzyma�e� si� na wspomnieniach pierwszych
> nami�tno�ci z 16-latk�.
>
> W og�le nie wszed�e� w �wiat partnerstwa i dojrza�ych wi�zi. Nie masz
> �adnego do�wiadczenia z d�ugofalowym i d�ugoterminowym zwi�zkiem. Nie
> wiesz co to ci��a, po��g, dzieci, co to znaczy �y� wsp�lnie i co to
> znaczy by� z kim� w chorobie i co naprawd� buduje czu�� i w pe�ni
> szcz�liw� relacj�.
>
> Ty nam za wszelk� cen� pr�bujesz przekaza� jak�� swoj� prawd� o
seksie
> i to jest prawda, tylko �e prawda szesnastolatka. To jest prawda godzin
> i dni w zwi�zku, ale nie lat i dziesi�cioleci...
>
> Stalker
Cztery lata to trochę jest, więc typowe zadęciodupie tu przemawia, jak
zwykle ze skrawka wyciąganie głupich wniosków. To że masz wypartą
seksualność nie znaczy że ja jestem zaślepiny seksem, bo to raczej ty
przez wyparcie jesteś pijany i rzeczywiście nie wiem dlaczego miłość
małżeńska jest lepsza od związku nastolatów, bo przy takich
kretyństwach jakie wypisujesz ta miłość małżeńska może tonąć w
całkowitej niedojrzałości, a trzymać się na zasadzie Dulszczyzny, na
pozorach i chyba dlatego tak nią epatujesz. A nawet ma się wrażenie
nieszczęśliwego dziada spod kościoła, który wyje na młodych ze swojego
umysłowego otępienia i szczęścia innych przez swoje nieszczęście
znieść nie może. I ta miłość młodzieńcza jeszcze pełna braku
obowiązków może go frustrować, bo żonę przepracowaną w brudnej
pościeli miał raz w tygodniu, od tyłu podczas snu, a czasem budził
rano i ruchał kiedy żona otępiała wpatrywała się w sufit i liczyła
minuty w których mężuś się spuści i da jej odpocząć od pracy, da
trochę snu. Chyba jednak piękna jest miłość, która nie jest jeszcze
pełna obowiązków, bo ludzie mogą bardziej z sobą poobcować zanim
kierat odbierze im czas dla siebie.
|